„Moja rola sprowadza się do wspierania, inspirowania, zachęcania klienta do tego, aby odkrył, co jest dla niego najważniejsze, co na niego najlepiej zadziała i jakie kroki jest gotów podjąć, by zbliżyć się do tego, czego pragnie. W procesie coachingu pozostaję nieco z boku, w tle klienta. To on jest głównym bohaterem i sercem procesu.”
Przez cztery lata zajmowałaś się zawodowo rekrutacją. Co jest najważniejsze w rekrutacji, w jaki sposób pozyskuje się i selekcjonuje najbardziej wartościowych pracowników?
Najważniejsze jest dokładnie wiedzieć, kogo się szuka. Czyli określić, co dla nas oznacza „najbardziej wartościowy pracownik”. Warto dobrze przeanalizować, jakie oczekiwania mamy względem potencjalnego pracownika, jakie będzie realizował zadania, z kim współpracował, określić potrzebne kompetencje i umiejętności oraz jakie ma możliwości rozwoju na danym stanowisku. Oczywiście w większości firm są opisy stanowisk pracy, często również opis kompetencji wymaganych na określonym poziomie oraz ścieżka potencjalnego rozwoju. Warto jednak za każdym razem zadać sobie trud i przygotować się indywidualnie do danej rekrutacji. Porozmawiać z przyszłym szefem czy ma jakąś sprecyzowaną wizję danej osoby, przed jakimi wyzwaniami będzie stawała. Dopiero z taką wiedzą można przystąpić do poszukiwań i tu w zależności od stanowiska, drogi dotarcia są różne. Czasami rekrutacja wewnętrzna, czasem ogłoszenie w gazecie codziennej lub branżowej, czasami współpraca z firmą headhunterską. Innym razem rekomendacje, często kompilacja wszystkich wyżej wymienionych sposobów.
Czy na etapie rekrutacji można poznać, czy dany pracownik ma nie tylko kwalifikacje, ale czy będzie lojalnym pracownikiem nastawiającym się na długą pracę w danej firmie?
Trudno to określić. Można wnioskować z wcześniejszych doświadczeń zawodowych, by przyjrzeć się czy jest tendencja do częstych zmian pracy lub stałości. Jednak pamiętajmy, że przeszłość nie równa się przyszłości. Nikt nikomu gwarancji nie może dać. Podobnie firma też nie może na etapie rekrutacji obiecać pracownikowi, że od teraz będą zawsze razem. Możemy jedynie zwiększyć szansę na lojalność i długotrwałą współpracę, jeśli wzajemnie i pracownik i firma będą spełniać oczekiwania względem siebie. Warto zatem w czasie rekrutacji obok PR własnego zdobyć się na szczerość, by przekonać się o swoim wzajemnym dopasowaniu w tym obszarze.
Czy Twoim zdaniem procesem rekrutacji w firmach tradycyjnych rządzą te same reguły, co w rekrutacji wykonywanej przez liderów MLM?
Po części te same. Mamy pracę do wykonania i potrzebujemy człowieka. Jednak w firmach typu MLM poszukuje się osób poniekąd na to samo stanowisko, o bardzo podobnych umiejętnościach i potencjałach. Nie jest więc konieczne za każdym razem sprawdzać, kogo dokładnie szukam tym razem. Raczej jak znaleźć odpowiednią osobę i sprawić, by pracowała właśnie dla mnie. Tutaj więc kluczowe znaczenie może mieć rekomendacja.
Podczas naboru pracowników często wykorzystuje się testy psychologiczne. Jak myślisz, czy mogłyby one również znaleźć zastosowanie w selekcji współpracowników w firmach MLM pod kątem oceny ich wytrwałości, zdolności osiągnięcia sukcesu i stania się liderami?
Choć narzędzia psychologiczne, w tym testy, mogą być użyteczne w procesie rekrutacji, jednak nie traktowałabym ich jak wyroczni. Nie widziałam takich testów psychologicznych, które przeprowadzone na etapie rekrutacji wskazywałyby jednoznacznie na wytrwałość, zdolność osiągania sukcesu czy potencjał stania się liderem u kandydata. Warto również pamiętać, że odpowiedzi, których udzielamy w teście mogą nie do końca odpowiadać prawdzie. Np. osoba deklaruje, że w określonych sytuacjach zachowuje się w taki, albo inny sposób. Jest tutaj jednak spore pole do manipulacji. Pamiętajmy, że często obok zbadania i sprawdzenia jaki jestem, albo jaki byłem do tej pory, ważny jest element związany z tym, kim chcę się stać, jaką mam do tego motywację i determinację. W przypadku firm MLM niezwykle ważne wydają się właśnie te dwa elementy. Motywacja i determinacja: do pracy, osiągania celów, do bycia liderem.
Co zadecydowało o tym, że przestałaś zajmować się rekrutacją, a rozpoczęłaś samodzielną działalność w zakresie coachingu?
Praca w departamencie zarządzania zasobami ludzkimi oraz rekrutacja były świadomym wyborem i realizacją mojego celu zawodowego na początku kariery zawodowej. Stąd moje studia podyplomowe i szkolenia, w których uczestniczyłam. W pewnym momencie jednak poczułam, że na tym etapie czuję się spełniona. Wiele już się nauczyłam i przyszedł czas na szukanie swojej drogi, gdzie mogłabym jeszcze lepiej i pełniej wykorzystywać swój potencjał. Dodatkowo poczułam większą potrzebę wolności i kreatywności w pracy zawodowej. W odpowiedzi na moje potrzeby uświadomione, a jak się później okazało, również te nieuświadomione pojawił się coaching, a raczej moje odkrycie coachingu.
Co to jest coaching?
Ile osób tyle definicji. Można traktować coaching jako narzędzie wspierające wprowadzanie zmian w kierunku osiągnięcia pożądanego celu. Można traktować jako filozofię ciągłego rozwoju i doskonalenia. Bardzo mi się spodobał opis, który przeczytałam w jednej z książek: coaching jest tym, co uważasz za coaching, co pomaga Ci w dokonaniu zmiany na lepsze, spełnieniu Twoich zamierzeń. Coś, co Cię zainspiruje, pobudzi do myślenia, do działania, do zmiany. Proces coachingu jest narzędziem usystematyzowanym i celowym.
Istnieje kilka federacji coachingu mających swoje metodologie, zgodnie z którymi postępują w pracy z klientami coachowie. Ponadto wykorzystują oni czasami równocześnie inne techniki rozwoju osobistego. Czy można powiedzieć, że u każdego coacha sesja przebiega inaczej?
To prawda. Jest kilka federacji i organizacji zrzeszających coachów. Największa z nich to ICF – International Coach Federation. Ma ona nie tyle swoją metodologię pracy, ile określa najważniejsze kompetencje coachingowe, których posiadanie, bądź lepiej powiedzieć przejawianie w pracy coacha na odpowiednim poziomie daje gwarancję prowadzenia procesu zgodnie ze standardami międzynarodowymi. ICF stworzył również kodeks etyczny, którego przestrzeganie w przypadku relacji coachingowej jest kluczowe. W ramach postępowania etycznego oraz zgodnie z przyjętym poziomem kompetencji można stosować różne metodologie pracy w coachingu. Moim zdaniem trudno oddzielić konkretne narzędzia i techniki coachingowe od narzędzi szeroko pojętego rozwoju osobistego. Powiedziałabym, że coaching jest kompilacją możliwych technik, sposobów i narzędzi, których celem jest jak najlepiej wspierać klienta. Jedną z zasad coachingu jest: odkryj to, co działa w przypadku Twojego klienta i rób tego więcej. Nie jest ważne, z jakiej szkoły wywodzi się narzędzie czy też może sam je właśnie stworzyłeś. Najważniejszym zatem kryterium w coachingu jest jego użyteczność i skuteczność w danym przypadku. Odpowiadając na ostatnie Twoje pytanie uważam, że tak. U każdego coacha sesja może przebiegać inaczej i każdy coach w miarę swojej praktyki i doświadczenia tworzy swój własny i unikalny styl pracy. Dlatego warto, zanim zdecydujemy się na pracę z coachem spotkać się z kilkoma i wybrać tego, który
najbardziej nam odpowiada.
Na swojej stronie masz informację, że wykorzystujesz narzędzia coachingu skoncentrowanego na rozwiązaniach. Co to oznacza? Czym charakteryzuje się Twoje podejście do coachingu?
Coaching w swojej naturze jest pracą skierowaną na rezultat, który chcemy osiągnąć, czyli na przyszłość. W podejściu, które ja w stosuję ważne jest przyjęcie 5 założeń, które pomagają koncentrować się na rozwiązaniach. Oto te założenia:
1. Już teraz posiadasz wszystkie potencjały i zasoby do tego, by osiągnąć zamierzony cel.
2. Za każdym zachowaniem stoi pozytywna intencja.
3. Zawsze podejmujemy najlepsze możliwe dla nas w danym momencie decyzje.
4. Zmiana i tak nastąpi.
5. Ja jestem OK i Ty jesteś OK.
Takie założenia wspierają skupienie się na przyszłości i przyjęcie, że to co się zdarzyło jest pewną historią, która nie musi się już powtarzać. Taki jak jestem tu i teraz, jestem w porządku, całkowity i kompletny. Mam wszystkie zasoby, jestem gotowy budować świadomie i odpowiedzialnie swoją przyszłość, zgodnie z tym, czego pragnę.
Takie podejście daje nam szansę by oddzielić przeszłość od przyszłości. To, że kiedyś coś zrobiłem lub nie zrobiłem nie znaczy, że jestem głupi, słaby, leniwy. Oznacza tyle, że w tamtym momencie z dostępnych alternatyw działania lub niedziałania podjąłem decyzję, że właśnie zrobię TO. Koniec pieśni. Nie oznacza to, że już do końca życia będę tak robił. Decyzja za każdym razem należy do mnie. Zawsze mam wybór.
Każdy ma nieograniczony potencjał rozwoju? Czy dzięki coachingowi można zrealizować najwspanialszą wizję swojego życia?
Tak na to wygląda. Możesz zrealizować wszystko, czego zapragniesz, jeśli uwierzysz, że to możliwe i skierujesz swoją energię na realizowanie swojej wizji. Coaching jest jednym z narzędzi, z którego możesz skorzystać, żeby sobie pomóc.
Odwołujesz się zawsze do potencjału klientów. Sama nie proponujesz, nie sugerujesz, nie narzucasz rozwiązań. Skąd one się biorą?
Skąd się biorą rozwiązania? Z ciała, umysłu i serca klienta. Jeśli bym proponowała albo sugerowała rozwiązanie oznaczało by, że ja wiem lepiej, co dla klienta jest dobre. Wątpiłabym jednocześnie w to, że klient już ma zasoby, których potrzebuje, by znaleźć dla siebie najlepsze rozwiązanie. Uznałabym tym samym, że ja jestem OK, a mój klient nie jest OK, bo ja wiem, a klient nie. Moja rola sprowadza się do wspierania, inspirowania, zachęcania klienta do tego, aby odkrył, co jest dla niego najważniejsze, co na niego najlepiej zadziała i jakie kroki jest gotów podjąć, by zbliżyć się do tego, czego pragnie. Rozwiązania więc biorą się z wiedzy, poczucia, przekonania klienta o tym, czego potrzebuje. W coachingu chodzi o efekt „acha….”, kiedy klient dociera do swoich prawdziwych motywacji, intencji, odkryć co i dlaczego chce robić tak, a nie inaczej. Jak już dotrze do swoich prawdziwych zasobów, wtedy jest twórczy, pełen energii i entuzjazmu. Wtedy nie nadążam notować wszystkich pomysłów, idei, rozwiązań i ilości różnych możliwości, które nagle klient zauważa, odkrywa, tworzy.
W swojej pracy akcentujesz tezę, że nie ma przypadków. Że wszystko, co nam się wydarza kreujemy sami, choć nie zawsze jesteśmy tego świadomi. Czy rzeczywiście w pełni posiadamy wpływ na nasze życie?
Nie ma przypadków, a jedynie konsekwencje. To, co jest w środku, jest i na zewnątrz. To, co nosimy w sobie, nasze doświadczenia z przeszłości, przekonania, wzorce postępowań, myślenia, podejmowania decyzji są odzwierciedleniem naszej rzeczywistości. Jeśli mamy przekonanie, że zawsze wszystko nam sprzyja, tak będziemy odbierać rzeczywistość. Jeśli będziemy mieli doświadczenia i wzorce mówiące, że ludzie tylko czekają, żeby nas okraść i oszukać, może się okazać, że na każdym kroku ktoś próbuje nas wykiwać. Spodobało mi się ostatnio takie powiedzenie: „co teoretyk wymyśli, praktyk sprawdzi”. Rzeczywistość obiektywnie nie jest ani dobra, ani zła. Dopiero nasz odbiór i nadanie konkretnemu zdarzeniu emocjonalnego znaczenia pozytywnego lub negatywnego powoduje, że zaczyna ono żyć własnym życiem. Dopasowujemy wtedy zdarzenie do kontekstu, który znamy, do doświadczeń i przekonań. A to było tylko zdarzenie, które, jeśliby doświadczył je ktoś inny, miało by zupełnie inne znaczenie i inna historia by z niego powstała.
W literaturze dotyczącej prawa przyciągania, magnetyzmu i kreowania naszego życia często można przeczytać, że nie samo pozytywne myślenie tworzy pozytywne zdarzenia, ale powodują je pozytywne uczucia związane z tymi myślami. Co o tym sądzisz?
Zdecydowanie samo pozytywne myślenie w oddzieleniu od uczuć i emocji oraz idących za tym konsekwentnych działań może raczej doprowadzić do frustracji i poczucia zniechęcenia.
Pozytywne myślenie poparte pozytywnymi odczuciami to elementy niezwykle ważne i wspierające każdy proces zmian. Jednak nie zapominajmy, że nasza rzeczywistość mimo to może nam pokazywać coś innego. Warto się wtedy zastanowić czy w jakimś elemencie myślenia, odczuwania, działania nie ma niespójności. Czy nie sabotujemy samych siebie przechowując gdzieś jakieś ograniczające przekonania lub wzorce, które sprawiają, że sami sobie stajemy na drodze.
Jeśli pozytywne myślenie będzie odzwierciedleniem spójności wyznawanych przez nas wartości, które przekładają się na działania, wtedy życie będzie nam sprzyjać.
Bardzo ważnym elementem sesji jest dokładne określenie na samym początku celu coachingu. Czy te cele u Twoich klientów są bardzo różne, czy też są jakieś najczęściej występujące? O co ludziom chodzi w życiu?
Na podstawie swojego doświadczenia i obserwacji mogę powiedzieć, że bez względu na przyjętą przez klientów optykę na początku procesu coachingu, gdzie celem jest poprawienie sytuacji finansowej, lepsze relacje, określenie celów i planu ich realizacji, cel nadrzędny i ostateczny ma doprowadzić w znakomitej większości do zwiększenia poczucia satysfakcji, sensu oraz radości w życiu.
Czy lider MLM również może u Ciebie uzyskać pomoc w zakresie rozwoju swojego biznesu?
Jak najbardziej. Osoby zajmujące się aktywnie MLM są otwarte i chętne do rozwoju własnego, gdyż widzą oczywiste przełożenie tej pracy na rozwój biznesu. Bazują na motywacji wewnętrznej. W MLM nikt nikogo nie pcha i nie będzie trzymał w branży na siłę. Aby mieć efekty trzeba być aktywnym, przedsiębiorczym i odważnym w myśleniu i działaniu. Te osoby już wiedzą, co to znaczy wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje życie. Dzięki temu praca z coachem może stać się dla nich niezwykle użyteczna i inspirująca do odkrycia nowych, czasem niekonwencjonalnych rozwiązań i pomysłów na zwiększenie swojej efektywności w zakresie rozwoju siebie i swojego biznesu.
Czy często Twoi klienci dzięki pracy z Tobą osiągają swoje cele i ich życie pozytywnie się zmienia?
Inaczej moja praca nie miałaby sensu.
Jakiś czas temu miałam klientkę, nazwijmy ją Asia, która miała problemy z podjęciem decyzji. Urodziła dziecko i nie wiedziała, jak pokierować swoją ścieżką zawodową. Z jednej strony mogła wrócić do pracy w banku – pewnej, bezpiecznej, ale też wiążącej się z rutyną i presją czasu. Z drugiej zastanawiała się nad zaangażowaniem w coś, co będzie sprawiało jej przyjemność i dawało poczucie spełnienia. Miała na myśli otworzenie „Klubu biedronki” – miejsca zabaw dla dzieci. Pracę z Asią zaczęłyśmy od uświadomienia potrzeb, które powinny zostać spełnione, aby decyzja najlepiej odzwierciedlała jej oczekiwania oraz od określenia mierników sukcesu. – tzn. po czym pozna, że to właśnie jest dobra decyzja. W czasie sesji Asia miała możliwość spojrzeć na obie możliwości z wielu perspektyw i ocenić ich wpływ na swoje życie w kontekście kolejnych lat. Zobaczyć i poczuć, jak zmieni się ona sama i jej relacje z otoczeniem w każdej z tych możliwości, przyjrzeć się, jakie zasoby już ma, a czego będzie potrzebować jako konsekwencję podjętej decyzji. Odkryła przy tej okazji, co jest dla niej najważniejszą wartością, z której nie chce zrezygnować, bez względu na reakcję otoczenia. Ważne było również dla Asi odkrycie przekonań wspierających ją w w dokonaniu właściwego wyboru i tych, które mogą sabotować skuteczne jej działanie. Kiedy decyzja była już właściwie oczywista, Asia poświęciła jeszcze czas na zaplanowanie pierwszych kroków, które gotowa była podjąć oraz zaplanować działania wspierające ją w sytuacji spadku motywacji lub wystąpienia zdarzeń niesprzyjających.
Pracowałyśmy razem 4 miesiące. Już w czasie trwania procesu okoliczności i jej rzeczywistość zaczęły się zmieniać. Więc sama decyzja okazała się naturalną konsekwencją przyjętej postawy i zyskiwania pewności. Ostatecznie Asia zaproponowała spółkę swojej przyjaciółce, z którą wspólnie remontują znaleziony niedawno lokal doskonale nadający się na „Klub biedronki”.
Czasami zdarza się również, że np. po dwóch sesjach klient odkrywa już, co powinien zrobić i jak, ale przyznaje, że nie jest jednak jeszcze gotowy do działania i do zmiany. To też jest ok. Oszczędza mu bowiem energię i czas, które wcześniej zużywał na pomstowanie na innych, winnych rzekomo jego niezadowolenia.
Ilu klientów, tyle historii.
Co się czuje, gdy udaje się pomóc drugiemu człowiekowi zmienić na plus jego życie?
Ja czuję spełnienie w swojej roli jako coacha i jako człowieka. Mam poczucie wpływu i spójności tego, co robię zawodowo ze swoimi wartościami. W procesie coachingu pozostaję nieco z boku, w tle klienta. To on jest głównym bohaterem i sercem procesu. Nie zawłaszczam i nie przypisuję sobie jego osiągnięć. Jednak uczestniczenie i towarzyszenie mu w jego odkryciach, przemianie i czasami wręcz cudach, które się dzieją, jest dla mnie wielkim zaszczytem i radością.
Z Magdaleną Sibilak rozmawiał Tomek Nawrot
Magdalena Sibilak – absolwentka Wydziału Nauk Społecznych na Uniwersytecie Wrocławskim i podyplomowych studiów w Instytucie Psychologii. Zawodowo związana była z pracą na stanowiskach specjalisty i menadżera w działach HR dużych firm produkcyjnych i usługowych, gdzie odpowiadała za rekrutację i rozwój potencjału pracowników. Po ukończeniu Szkoły Coachów International Erickson Collage "Art and Science of Coaching" pracuje z klientami wykorzystując narzędzia coachingu skoncentrowanego na rozwiązaniach (Solution-Focused Coaching). Posiada certyfikat EPC (Erickson Personal Coach). Prowadzi firmę Time2Grow (www.time2grow.pl), która świadczy usługi z zakresu coachingu. Prowadzi sesje z indywidualnymi klientami oraz współpracuje z firmami. Pracuje w oparciu o standardy i kodeks etyczny ICF (International Coach Federation). W wolnym czasie z radością, choć zmiennym powodzeniem, eksperymentuje z przygotowywaniem dań wg. pięciu przemian.