W 2015 roku jesień, zamiast chłodu i zwiastunów zimy, przyniosła nam zapowiedź rewolucji – kosmetycznej i biznesowej. Stało się tak za sprawą Nowej Filozofii Piękna oraz Nowej Filozofii Biznesu, czyli marki SAYEN; nowości na polskim ryku marketingu sieciowego. Na czele projektu stoi biznesmen Maciej Wójcicki, który MLM zna równie dobrze, jak samą branżę kosmetyczną. Samodzielnie postawił na nogi nowoczesną firmę, w której wykreował nową jakość i nadał jej siłę rozpędu. O nowej marce kosmetyków do profesjonalnej pielęgnacji z prezesem Maciejem Wójcickim rozmawiała redaktor naczelna, Martyna Ubych.
Martyna Ubych: Czym zajmowałeś się w życiu przed stworzeniem własnej firmy kosmetycznej? Skąd pomysł na działalność w dość specyficznej branży polskiego marketingu sieciowego?
Maciej Wójcicki: Nazwanie marketingu sieciowego „specyficznym” nie do końca przystaje do obecnych realiów rynku. To nie jest już novum – coś egzotycznego, co przyszło z Zachodu. Polska anno domini 2016 jest rynkiem chłonnym i przyzwyczajonym do tej formuły. Mamy wiele rodzimych firm, które prężnie działają w Polsce i obejmują swoim zasięgiem kraje z całego świata, właśnie za pośrednictwem marketingu sieciowego. W końcu MLM to dobra alternatywa zarówno dla przedsiębiorcy, jak i jego partnerów. Łatwość zarabiania pieniędzy, niewymagająca zakładania działalności gospodarczej i posiadania dużego kapitału to całkiem kusząca propozycja. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, ile osób w naszym kraju zarabia w taki sposób naprawdę duże pieniądze. Zawsze podobała mi się idea marketingu sieciowego jako wizja społeczności skupionej wokół marki – nie zimnej korporacji, a otwartej grupy osób, która osiąga sukces i pomaga nowym członkom wzbijać się na wyżyny swoich możliwości – to niezwykle motywujące! Przed założeniem Sayen długo szukałem właściwej drogi. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że doświadczenia, które zebrałem z innych firm, pracując na różnych stanowiskach, a także czas spędzony na prowadzeniu własnej działalności w szczególności tej opartej na handlu i produkcji w branży kosmetycznej, teraz przynosi wiele korzyści.
Martyna Ubych: Czy uważasz, że marketing wielopoziomowy ma szansę na świetlaną przyszłość w Polsce?
Maciej Wójcicki: Wystarczy spojrzeć jak MLM radzi sobie w Polsce. Jest dobrze, a będzie na pewno jeszcze lepiej. Z zaciekawieniem obserwuję, co dzieje się na rynku i widzę mnóstwo możliwości dla marki Sayen i jej partnerów. Polacy coraz bardziej cenią sobie swobodę w działaniu na jaką pozwala MLM. Niektórzy traktują bycie partnerem jako pełnowymiarową pracę – mam tu na myśli swego rodzaju własną działalność – i poświęcają jej pełną uwagę, jest też grupa, która widzi w marketingu sieciowym sposób na dodatkowy zarobek. Myślę, że właśnie możliwość dopasowania sposobu działania do oczekiwań przyciąga kolejne osoby do podjęcia współpracy. MLM, jaki pragniemy kreować, możemy nazwać swego rodzaju franczyzą XXI w. Niski próg startu, pakiet narzędzi marketingowych oraz wsparcie edukacyjne jest potwierdzeniem tego faktu.
Martyna Ubych: Kiedy i w jakich okolicznościach narodził się pomysł stworzenia własnej firmy o takim profilu? Dlaczego skierowałeś swoje możliwości na rynek kosmetyczny?
Maciej Wójcicki: Kosmetyki to bardzo ciekawa branża. Pierwszy raz zetknąłem się z nią niemal dekadę temu i od razu złapałem bakcyla. Uczyłem się nowych rzeczy, zdobywałem doświadczenie, a przede wszystkim cieszyłem się, mając styczność z czymś, co sprawia mi prawdziwą satysfakcję. Jednocześnie klarował się pomysł na nową jakość. Zauważyłem pewną lukę, której żadna z istniejących firm nie zapełniła kosmetykami, które kompleksowo zaspokajałyby potrzeby określonej grupy klientów. Takim produktem były profesjonalne Zestawy Zabiegowe przeznaczone do domowego stosowania i charakteryzujące się jakością kosmetyków używanych przez gabinety kosmetyczne. Żyjemy w zwariowanych czasach – wszyscy wokół pędzą, zarabiają, pną się w górę i części z tych osób nie zawsze wystarcza czasu, by zadbać o siebie u kosmetyczki. To właśnie dla nich i dla ludzi, którzy, oprócz patrzenia na zegarek, zwracają dużą uwagę na koszt związany z wizytą w salonie urody, stworzyliśmy produkt zaspokajający te potrzeby. Przy niewielkim nakładzie czasu i pieniędzy dostajemy zestaw kosmetyków, pozwalający przeprowadzić pełnowymiarowy zabieg w sposób łatwy i przyjemny.
Martyna Ubych: Przełamałeś w planie marketingowym firmy Sayen parę schematów, które panowały dotąd niepodzielnie. Mam na myśli samochód firmowy, który jest leasingowany przez firmę, nie Partnera, i możliwy do zdobycia w pierwszych miesiącach współpracy, niską kwalifikację miesięczną, brak konieczności zakładania własnej działalności gospodarczej. To sprawia, że firma Sayen jest ciekawą propozycją. Gdzie mamy haczyk?
Maciej Wójcicki: Od początku nie zamierzaliśmy podążać za schematami i naśladować innych firm. W Sayen chcemy tworzyć nową jakość. Zamiast komplikować i budować zawiłe programy partnerskie stawiamy na przejrzyste zasady, w których każdy będzie w stanie się odnaleźć i wyznaczyć sobie swój cel. Mając prosty system, łatwiej motywujemy się do dalszej pracy, bo wiemy czego możemy się spodziewać w rezultacie. Jestem dumny, że możemy pochwalić się takim podejściem i jest to na pewno coś, co w Sayen zamierzamy kontynuować.
Martyna Ubych: Jakie jeszcze innowacje wnosi marka Sayen? Dlaczego akurat takie kosmetyki?
Maciej Wójcicki: Dzisiaj klienci wybierając kosmetyki, ogromną wagę przykładają do składu i jakości produktu. Nie chcemy używać na swoim ciele substancji, które są szkodliwe. Od początku wiedziałem, czego oczekuję od produktów marki Sayen. Nasi klienci otrzymują dzięki temu naturalne kosmetyki o profesjonalnym standardzie – mają więc realny wpływ, na to co stosują, nie będąc zdanym na wybór dokonany przez salon urody.
Martyna Ubych: Czy planujesz wprowadzenie nowych produktów?
Maciej Wójcicki: Oczywiście. Nowe produkty i linie produktowe są w przygotowaniu. Chcemy nieustannie poszerzać naszą ofertę, by móc zaspokajać potrzeby każdego rodzaju cery. Póki co szczegóły pozostaną naszym sekretem. Zachęcam jednak do obserwowania fanpage’a Sayen i uczestnictwa w organizowanych przez nas webinarach – być może niedługo uchylimy rąbka tajemnicy 🙂
Martyna Ubych: Jakie widzisz szanse na rozwój i zagrożenia na polskim rynku MLM?
Maciej Wójcicki: Tak jak już wcześniej wspominałem – MLM to wspaniała alternatywa dla osób szukających nowych sposobów, by zarabiać. Na przeszkodzie może stanąć jedynie wciąż funkcjonujące przeświadczenie o tzw. „piramidach finansowych”. To krzywdzące określenie nierzadko słychać z ust Polaków odnośnie marketingu wielopoziomowego i u części osób wywołuje ono negatywne skojarzenia. Musimy walczyć ze stereotypami i pokazywać, czym naprawdę jest MLM. A jak tego dokonać? Najprościej jest po prostu stosować jasną i otwartą politykę w firmie – przekazywanie wiedzy i rzetelnej informacji to najlepsza broń w walce z funkcjonującymi przekłamaniami.
Martyna Ubych: Jak to jest być prezesem-mężczyzną na rynku kosmetycznym, czyli w świecie zdominowanym przez kobiety?
Maciej Wójcicki: Na szczęście biznes nie dzieli się na branże, w których mogą sprawdzić się jedynie kobiety lub mężczyźni. Płeć nie ma tu znaczenia. Ważne jest natomiast odpowiednie nastawienie oraz chęć do ciągłej nauki i wytrwałej pracy. Nikt nie powiedział, że mężczyzna nie może być dobrym specjalistą od kosmetyków, prawda? Stereotypy to zdecydowanie coś od czego wolę trzymać się z dala. Duża część firm z branży kosmetycznej była zakładana przez mężczyzn. Nie wszyscy spośród nich znali się na każdym aspekcie związanym z produktem i jego stosowaniem – wiedzieli natomiast, jak zbudować firmę, która będzie prosperowała. Tym, co uważam za swój atut, jest to, że oprócz posiadania jasnej wizji biznesu, zwyczajnie lubię kosmetyki i postrzegam je jako niezwykle ciekawy temat, o którym co chwilę dowiaduję się nowych rzeczy.
Trzymamy kciuki za markę Sayen, która sukcesywnie podbija polski i zagraniczny rynek!
[Szukaj fragmentów wywiadu w styczniowo-lutowym wydaniu „Alterbusiness.info” – już za dzień-za dwa na półkach w Empikach!]