Dariusz Dzieszuk
Manager w firmie S7Health. Ubezpieczenia stanowią integralną część jego życia od ponad 20 lat. Do swoich klientów podchodzi z należytym szacunkiem i oddaniem, zapewniając bezpieczeństwo i poczucie komfortu. Obsługuje klientów instytucjonalnych oraz indywidualnych. Specjalizuje się w ubezpieczeniach na życie, ubezpieczeniach grupowych, pakietach medycznych i NNW szkolnych. W życiu prywatnym aktywnie uprawia sport.
Jesteś managerem w firmie S7Health. Co zachęciło Cię do podjęcia współpracy właśnie z tą firmą?
Wywodzę się z branży ubezpieczeniowej. Od ponad 20 lat zajmuje się ubezpieczeniami życiowymi, grupowymi. Naturalną rzeczą było zainteresowanie opieką zdrowotną, gdyż towarzystwa ubezpieczeniowe już ponad kilkanaście lat temu wprowadzały takie produkty i potraktowałem to jako uzupełnienie ubezpieczenia grupowego w firmach. Wraz z żoną Darią, która prowadzi multiagencję, zaczęliśmy wyszukiwać na rynku ubezpieczeń zdrowotnych, aby przygotować się do BUM’u, o którym fachowcy z branży mówili, że nastąpi.
Za namową kolegi, podpisałem też umowę współpracy z firmą Signum, która oferowała indywidualne pakiety medyczne w wielopoziomowym systemie sprzedaży. Nie był to dobry czas na sprzedaż. Ani klienci indywidualni, ani grupowi nie wyrażali chęci zakupu. „Może za jakiś czas”. Takie były odpowiedzi. Pewnego dnia zapowiedział się do nas do domu kolega Darek Stępień z rewelacyjnym biznesem (jak to zwykle bywa).
Zazwyczaj chcę wysłuchać oferty biznesowej, po to, by przynajmniej wiedzieć, z czego rezygnuję, jeżeli nie będę zainteresowany. Ponieważ nasz znajomy miał dużą grupę sprzedażową w EUCO (z resztą tam się poznaliśmy na jednym ze szkoleń), bardzo dużo sprzedawał OFE, uznaliśmy z żoną, że posłuchamy, co ma nam do przekazania. Opowiedział nam o firmie Signum, z którą już współpracowałem, niestety bez efektów. Trochę z Darią byliśmy rozczarowani. Mówiliśmy o niepowodzeniach na tym polu itd. Darek (cwany lis) dał nam się wygadać, wyżalić na rynek, klientów i w pewnym momencie, gdy byliśmy zrezygnowani, nastąpił niesamowity zwrot akcji. Otóż zadał on pytanie. CZY WIECIE, KTO KUPIŁ TĘ FIRMĘ? Daniel Kubach. Na co Daria odpowiedziała: DAJ UMOWĘ DO PODPISU. Ja byłem sceptyczny, bo do tej pory nie miałem żadnej sprzedaży pakietów medycznych, więc czemu niby teraz? Oczywiście osoba Daniela zrobiła na nas wrażenie, gdyż znaliśmy się z nim prawie 10 lat i wiedzieliśmy, jaką wielką firmę stworzył w poprzednim projekcie. W pierwszym tygodniu Daria sprzedała 3 pakiety medyczne, w drugim 2, w trzecim były kolejne sprzedaże. Wymiękłem. Podpisałem umowę i żona została moim liderem.
Kto jest Waszym klientem?
Na początku byli to klienci indywidualni. Sam też dużo rekrutowałem handlowców i pośredników ubezpieczeniowych. Ci drudzy gdy sprzedawali tylko ubezpieczenia majątkowe, w większości nie potrafili sprzedać pakietu medycznego. Przyszedł czas na małe, kilkuosobowe firmy. Produkt jest bardzo elastyczny, więc był dobrze odbierany. Gdy S7Health zostało docenione przez naszego operatora medycznego i otrzymaliśmy produkt dla większych firm, oczywiście i ja poszedłem do tych większych klientów. Lecz prawdziwą truskawką na torcie (jak mawia znany piłkarz), jest projekt, który według mnie jest genialny, a stworzył i opracował go Prezes S7Health Mirosław Mańkiewicz. Jego koncept, pozwala znacząco obniżyć cenę pakietów medycznych, przez co produkt staje się wyjątkowo atrakcyjny cenowo. Mamy do tego jeszcze własne projekty jak platforma medycyny pracy Webmedical i S7Concierge.
Jakie produkty oferujecie swoim klientom?
Oprócz pakietów medycznych dla klienta indywidualnego, małych średnich i tych większych firm, S7 jako już Grupa Kapitałowa wprowadziła do sprzedaży kolejny benefit pozapłacowy. Pakiety prawne, w których łączymy klientów, pracowników z prawnikami i oferujemy im po przystępnej cenie porady prawne on-line.
Myślę, że będzie to kolejny hit sprzedażowy na rynku benefitów, z racji tego, że nie mamy konkurencji, a w dużych miastach większość firm posiada już prywatną opiekę medyczną oraz szuka kolejnych dodatków pozapłacowych, by uatrakcyjnić swoją ofertę pracy. Jest jeszcze nasze najmłodsze dziecko IDR24. To projekt dedykowany dla lekarzy i placówek medycznych. Pomagamy im wdrożyć telemedycynę, dzięki czemu mogą one umawiać swoich pacjentów na teleporady lub konsultacje on-line. Jak wiemy w tym pandemicznym czasie, jest to dobre rozwiązanie, zwłaszcza że nie na wszystkie wizyty pacjent musi się stawiać osobiście. S7 działa na bardzo lukratywnych i obiecujących rynkach – Medycznym i Prawnym.
Czym są pakiety prawne i jakie korzyści dają firmom?
Pakiet prawny jest benefitem, dzięki któremu pracownik może w szybki sposób uzyskać profesjonalną pomoc prawną, w przyzwoitej cenie, a nawet za darmo, z różnych gałęzi prawa nawet w 48 godz. i to bez wychodzenia z domu.
Wszystko odbywa się online, na platformie, na której pracownik opisuje swój problem, a prawnik specjalizujący się w danej dziedzinie prawa, odpowiada na adres mailowy prostym, zrozumiałym językiem. Wygodne i bezpieczne w czasie pandemii, zwłaszcza że możemy posługiwać się komputerem, jak i urządzeniem mobilnym. Dzięki takiemu rozwiązaniu pracodawca może dać swoim pracownikom poczucie bezpieczeństwa w formie opieki prawnej i zarazem uatrakcyjnić ofertę. To dobrze brzmi. Dajemy opiekę prawną.
Opowiedz nam o swoich największych sukcesach.
Niewątpliwie są to duże kontrakty, które cieszą z racji dobrej prowizji, ale też i marketingowe (można się na nie powołać). Jedna rozpoznawalna firma na danym terenie może zdziałać cuda. Tak też i było z kontraktem, nad którym obecnie pracuję. Zarząd firmy sprawdził mnie i firmę S7Health w innym zakładzie pracy, w którym nasza opieka medyczna działa ponad 2 lata. Pozytywna opinia sprawiła, że jestem na dobrej drodze do sfinalizowania umowy. Ale największym chyba sukcesem było powtórne podpisanie umowy z firmą, która po roku współpracy rozwiązała umowę. Powody zakończenia były dla mnie niezrozumiałe, chyba bardziej była to złośliwość pracowników, niewiedza właściciela i chęć pokazania kto tu jest ważniejszy.
Powiedziałem sobie wtedy, że jeszcze do nich wrócę. I tak się stało. Podpisali umowę po roku przerwy i okazało się, że teraz już są zadowoleni z usług i współpracy. Czasami tak się zdarza, że klient powie NIE, BO NIE. Szanuje jego zdanie, choć zupełnie go nie rozumiem.
Co Cię motywuje do działania?
Byłbym hipokrytą, gdybym nie powiedział, że pieniądze. Lecz dla mnie też ważny jest produkt, na który jest zapotrzebowanie. Im gorzej z państwową służbą zdrowia, tym lepiej dla naszej sprzedaży. Pracodawcy szukają benefitów. To też motywacja do działania, ale najważniejsza jest zasada win-win. Daje poczucie bezpieczeństwa i satysfakcję.
Wiemy, że sport odgrywa w Twoim życiu ważną rolę. Brałeś udział w wielu maratonach. Jak się do nich przygotowujesz?
Chyba mam kryzys wieku średniego i stąd pomysł na robienie rzeczy, o które bym siebie wcześniej nie podejrzewał. Zacząłem biegać kilka lat temu, mimo że kiedyś nie sprawiało mi to przyjemności. Początki były ciężkie. Kilometr pokonywałem z dwiema przerwami, ale wiadomo, że najgorzej jest zacząć. Później były 3 treningi w tygodniu i coraz dłuższe dystanse, aż przyszedł czas na dystans maratoński i wtedy trzeba było zwiększyć intensywność i biegać po 50-60 km. tygodniowo. Ważne jest też włączyć do treningu ćwiczenia rozciągające, rolowanie, o prawidłowej rozgrzewce i diecie nie wspominając. Wymyśliłem sobie prezent na 50. urodziny i zrobiłem Koronę Maratonów Polskich, czyli 5 konkretnych maratonów w dwa lata. Udało się, ale wyniku, który sobie założyłem, nie osiągnąłem. Jestem jeszcze młody, mam czas na bicie rekordów życiowych.
Jak budujesz swój zespół?
Ameryki chyba nie odkryję. Trzeba szukać współpracowników wśród ludzi, którzy chcą coś osiągnąć, uczyć się, wychodzić ze swojej strefy komfortu. Z tyłu głowy mam słowa Daniela Kubacha: Koncentracja, konsekwencja i działanie. Ale chyba najważniejsza jest pomoc i poświęcony czas, jaki powinien dawać swojemu zespołowi manager. Jest to tak ważne, jak serwis po sprzedaży. Sama rekrutacja czy sprzedaż, to dopiero początek.
Jakie są Twoje plany na nadchodzący rok 2021?
Ten rok pokazał, że trzeba być gotowym na niespotykane dotąd sytuacje. Mimo że część zakładów pracy zostało zamkniętych czy zredukowanych, to są też takie, które pracują i mają się nieźle. Wiele zarządów firm wstrzymuje się od podjęcia decyzji w sprawach benefitów. Druga połowa tego roku utwierdziła mnie, że nie można zasypywać gruszek w popiele. Przez cały czas prowadziłem rozmowy i już niedługo będą tego efekty, bo w końcu sytuacja się unormuje. Na 2021 r. patrzę z optymizmem, zwłaszcza pod kątem prywatnej opieki medycznej. Pamiętasz? Im gorzej, tym lepiej. W nadchodzącym roku chcę podwoić portfel klientów i myślę, że pomogą mi w tym prowadzone teraz rozmowy z firmami. Taki efekt kumulacji. Chciałbym też pomóc pozamykać kontrakty w zespole, tak by moi partnerzy dostali wiatr w żagle i poczuli smak sprzedaży dla większych firm. Jak mawia nasz prezes: Najtrudniej sprzedać pierwszego konia. A prywatnie? Wyjechać gdzieś z żoną, wygrzać kości na ciepłej plaży i może złamać w końcu 4 godz. w maratonie.
Dziękujemy za rozmowę!