Jest środek sezonu urlopowego. Niektórzy z was właśnie wracają z urlopu, ale większość dopiero wybiera się na swoje wakacje. Sierpień jest w Polsce najbardziej „odpoczynkowym” miesiącem w roku.
W lipcu jeszcze kończymy pewne rzeczy, jeszcze załatwiamy zaległe sprawy, tak, by przed samym wyjazdem mieć poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Wyhamować udaje nam się tak na dobre dopiero w sierpniu. A zatem jedziemy na wakacje, ale czy będziemy umieli wypocząć. Czy wiemy, jak dobrze wypocząć?
Wakacje dla nas czy znajomych?
Nie tak dawno w radiowej trójce usłyszałem, jak psycholog społeczny Tomasz Łysakowski opowiadał o umiejętnym i skutecznym odpoczywaniu. Słuchałem uważnie i wniosek, do jakiego doszedłem po audycji, sprowadził się do stwierdzenia, że oto jadąc na urlop, muszę zachowywać się jak egoista. Muszę, a przynajmniej powinienem robić to, na co ja mam ochotę, a nie to, czym po wakacjach będę mógł się chwalić na lewo i prawo znajomym. Często bowiem dzieje się tak – podkreślał w radiu ekspert – że robimy na wakacjach tylko te rzeczy, które da się w jakiś sposób później „sprzedać”. Pochwalić się nimi i udowodnić, że byliśmy na najbardziej fantastycznych wakacjach pod Słońcem. Nie liczymy się wtedy z tym, iż tak naprawdę więcej nas tego rodzaju zachowanie kosztuje stresu i nerwów niż to w ogóle jest warte. Zasadniczą zatem kwestią, jaką poruszył psycholog, była ta dotycząca sensu wyjazdu. Czy jedziemy na urlop dla siebie czy dla innych? Jeśli dla innych, na pokaz i by się później chwalić, to raczej gwarantowane mamy to, iż nie wypoczniemy.
Wypoczynkowe mity
Ostatnio bardzo często czytamy, słyszymy i widzimy jak niemal zewsząd ktoś nawołuje nas do aktywnego wypoczynku. Bo to zdrowo i na czasie. Oczywiście nikt nie zaprzeczy, że o kondycję fizyczną należy dbać, ale czy owa dbałość musi być dominującym składnikiem naszego urlopu? Wcale nie musi! A leżmy sobie nawet przez całe dwa lub trzy tygodnie na gorącym piasku i wygrzewajmy się w kąpieli słonecznej, jeśli to akurat sprawia nam największą przyjemność. Poleniuchujmy i pozbijajmy bąki, jeśli tak właśnie najbardziej lubimy odpoczywać. Zróbmy to dla siebie i nie słuchajmy nawoływań osób trzecich, którym akurat brakuje kogoś do drużyny w meczu w siatkę na plaży. Oczywiście, jeśli lubimy grać w siatkę na plaży, to zagrajmy, ale nie róbmy tego tylko z tego powodu, by kogoś nie urazić bądź nie zawieźć. To są przecież nasze wakacje, czas prawdziwego relaksu i odpoczynku. Nikt go nam nie odda. A zatem mit o koniecznie zawsze aktywnym wypoczynku uważam za obalony. Kolejnym wakacyjnym mitem jest wmówione nam przez media, znajomych, współpartnerów i w ogóle przez otoczenie, że skoro już jesteśmy na wakacjach i chcemy, by był to czas niezapomniany, to powinniśmy na tychże wakacjach zrobić coś spektakularnego, niezwykłego i niewiarygodnego. Sztandarowym przykładem jest tu oczywiście skok na bandżi lub, jak kto woli, na bungee. Osobiście przyznam się, że miałem nie raz propozycję i okazję do takiego skoku w czasie wakacji. Może uznacie mnie za mruka czy tchórza, ale otwarcie tu napiszę, iż nigdy takiego skoku nie wykonałem i chyba raczej nie wykonam. To nie mój klimat, za dużo stresu i za mało pewności, że po takim skoku nastąpi jakikolwiek dalszy ciąg w moim życiu. Widziałem reakcję ludzi, kiedy stanowczo odmawiałem, ale widziałem też strach w oczach tych, którzy nie byli aż tak asertywni i dawali się swoim przyjaciołom namówić. Nigdy nie zostawałem, by zobaczyć jak wyglądali po skoku i co mówili, ale już za sam taki stres przed skokiem bardzo uprzejmie dziękuję. To nie dla mnie. Mit, że trzeba koniecznie zrobić na wakacjach coś szalonego, choćby nie wiem co, uważam za obalony. Oczywiście można i warto robić szalone rzeczy, ale tylko wtedy, gdy robimy je z własnej ciekawości i dla własnej przyjemności.
I jeszcze trzecia rzecz – także z mojego własnego podwórka – organizacja czasu i szczegółowy plan działania na wakacjach. I tu znów, jeśli ktoś uważa, że taki szczegółowy plan należy przygotować i ściśle się go trzymać, to proszę bardzo – niech sobie zrobi tabelę w Excelu, niech policzy kilometry, godziny czy inne ważne parametry i niech na taki „spontaniczny” urlop sobie pojedzie. Ja uważam, że skoro przez cały rok planujemy, kalkulujemy i przewidujemy, to na wakacjach powinniśmy „wrzucić” na taki luz, na jaki nas tylko stać. Przecież to wakacje, a nie plan sprzedaży produktu czy budowa nowej struktury – trochę fantazji moim drodzy! I tu znów zastrzeżenie – jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, to w porządku. Ja przedstawiam tylko sposoby na to, jak dobrze wypocząć, nie męcząc się przy tym zbytnio. Spontaniczne i nieco wariackie wakacje, kiedy to nie martwi nas fakt zaspania na śniadanie o 7:30, które sami sobie wpisaliśmy do tabelki, na pewno służą takiemu wypoczynkowi.
Jestem na wakacjach, ale jak coś, to dzwoń!
Jedziemy na wakacje! A na wakacjach, jak to na wakacjach, niezbędne są takie przedmioty, jak laptop, iPad, iPhon, druga komórka – w razie awarii, zapas baterii, podręczna drukarka, skaner, może jeszcze składane biureczko, krzesełko na kółeczkach… niech mnie ktoś obudzi z tego koszmaru! To w końcu gdzie my jedziemy? Na wakacje czy do nowego, zagranicznego oddziału naszej firmy, w którym nie ma jeszcze sprzętu? Przejaskrawiam? Być może trochę, ale wierzcie mi, że znam sporo osób, z którymi – kiedy są na wakacjach – mam równie częsty i dobry kontakt mailowy, telefoniczny, Skype’owy, czatowy i GG-owy, jak normalnie w ciągu całego roku. Mam ów kontakt, mimo iż wcale do tych osób nie piszę, nie dzwonię, nie wysyłam smsów i w ogóle nie staram się z nimi kontaktować. Bo wiem, że są na wakacjach. Co z tego, skoro one kontaktują się ze mną – średnio raz… dziennie!!! Takie mają świetne wakacje on line.
A wy jakie macie spostrzeżenia i ciekawostki a propos wakacji? Może zechcecie się nimi podzielić? Zapraszam zainteresowanych do nadsyłania swoich artykułów na ten oraz inne tematy. Piszcie na adres: odczytelników@rankingmlm.pl
Marek Łuszczki
Ps.
Jeśli jesteście akurat na wakacjach, to nie piszcie i nie wysyłajcie. Zróbcie to po powrocie.