Czasy są trudne, ale nauka w służbie biznesu cały czas działa i przynosi nowe genialne rozwiązania. Ostatnio szczególnie głośno o nowym projekcie kontrowersyjnego amerykańskiego multimilionera Danielsa Beama Walkera i jego planach wprowadzenia na rynek swojej firmy MLM z wyjątkowo niespodziewanym produktem flagowym. Wszyscy znamy go aż za dobrze i jego, często nieskładne (a czasami wręcz obraźliwe) wypowiedzi, ale czy tym razem ten nieobliczalny narcyz, biznesowy buntownik i wolnomyśliciel, który już nie raz pakował się w najróżniejsze w problemy, ma w końcu rację?
Na pytanie naszej redakcji czy to koniec jednego z najstarszych społecznych problemów w dziejach ludzkości, otrzymaliśmy odpowiedź:
– Pij śmiało, pij przyjacielu, pij, bo jesteś jednym z wielu. Wypijesz pół flaszki, masz łupanie czaszki. Wtem wejdę Ci w drogę i chętnie pomogę. Dam Ci suplementy, będziesz uśmiechnięty. Odżyjesz wieczorem i w łóżku będziesz potworem.
Cóż. Interpretacje pozostawiamy naszym czytelnikom.
Nowa firma w branży MLM
Firma „Hangover is over”, bo to o niej mowa, w relatywnie niedalekiej przyszłości zamierza wypuścić na rynek suplement diety o wdzięcznej i trochę poetyckiej nazwie „Like there is no tomorrow”. Specyfik, którego receptura jest podobno ściślej strzeżona niż całe złoto Fort Knox ma całkowicie i bez żadnych fizycznych skutków ubocznych niwelować objawy tzw. syndromu dnia następnego, czyli po prostu kaca.
Czy „Like there is no tomorrow” będzie rewolucją? Czy stanie się nową Viagrą i odmieni życie mieszkańców miast i wsi? Szanse na to są ogromne, ale konsekwencje braku konsekwencji mogą zarówno fascynować, jak i przerażać.
Co może się stać?
Dziś tak naprawdę nie sposób to przewidzieć. Ludzie spożywają najróżniejsze formy etanolu właściwie od zawsze. Pod każdą szerokością geograficzną, w każdej kulturze i czasie, w historii. Człowiek pije alkohol odkąd pamięta, i choć czasami po spożyciu niewiele pamięta, to jako ludzkość, a także jednostki, przyzwyczailiśmy się do obecności, wpływu oraz konsekwencji spożywania.
Co jednak się stanie, jeśli wykluczyć ten ostatni czynnik? Cóż, jakby powiedział dziadek jednego z naszych redaktorów. „Trudno powiedzieć. Bez wódki tego nie rozgryziesz”.