„Przez trudy do gwiazd” – to sparafrazowane słowa najbardziej chyba znanego przedstawiciela szkoły stoików, Seneki Młodszego. I chociaż od śmierci filozofa minęły już niemal dwa tysiąclecia, jego słowa są nadal aktualne, tak samo jak aktualne są, były i zawsze będą trudności czy przeciwności losu, które każdy człowiek spotyka na swojej drodze.
Stoicy uważali, że człowieka o ukształtowanym charakterze nie mogą złamać żadne życiowe komplikacje. Kluczem do doskonałości było w ich mniemaniu traktowanie problemów jak kolejnych stopni, których pokonanie przybliża nas do osiągnięcia idealnej harmonii ze sobą i światem – innymi słowy przeciwnościom losu trzeba stawiać czoła, zamiast ich unikać. Obrazowo przedstawia to inny cytat z rzymskiego filozofa: „Drzewo nie smagane wiatrem rzadko kiedy wyrasta silne i zdrowe”.
Slalomem między przeszkodami
—
Teoria brzmi przekonująco, praktyka – jak to zwykle bywa – nastręcza już o wiele więcej kłopotów, których nie potrafił uniknąć także sam Seneka. Wystarczy zerknąć na jego biografię, aby się o tym przekonać. W ludzkim charakterze leży unikanie nadmiernego wysiłku, omijanie problemów i szukanie drogi na skróty. Widać to wyraźnie zwłaszcza dzisiaj, w dobie setek ułatwiających codzienne życie wynalazków, kiedy nawet wstanie z kanapy aby zmienić kanał w telewizorze wydaje się zadaniem ponad siły. Od tego mamy pilota. Od prania – pralkę, od zmywania – zmywarkę, a od myślenia – komputer. Nie warto tracić czasu na zdobywanie wiedzy, skoro w każdej chwili potrzebne informacje można znaleźć w Internecie. Wraz z dalszym rozwojem technologii niepotrzebna stanie się pewnie nauka języków obcych czy gry na instrumentach, komputer wyręczy nas niemal we wszystkim.
Z jednej strony to dobrze, bo nie tracąc czasu na przykład na żmudne obliczenia (kalkulator każdy ma w komórce) lub zapamiętywanie trasy – od czego w końcu mamy GPS-a, zyskujemy go na bardziej ambitne zadania i realizację większych celów. Z drugiej strony coraz częściej wpadamy w pułapkę lenistwa, a nasze umysły i ciała, rozpieszczone nieustannym wyręczaniem, zwalniają obroty i wpadają w marazm. Na poziomie aktywności fizycznej dochodzi nierzadko do absurdalnej sytuacji, kiedy nie wyobrażamy sobie wejścia po schodach na drugie piętro albo pójścia do sklepu na piechotę, jednocześnie wydając spore sumy na osobistego trenera albo karnet ekskluzywnej siłowni.
Jeszcze gorzej taka sytuacja może się odbić na naszych szarych komórkach. Jak wiadomo, organy nie używane zanikają, a więc osoby, których umysłowa aktywność ogranicza się do oglądania telewizji i przeglądania stron internetowych, mają znacznie większe „szanse” na wystąpienie choroby Alzheimera i kłopoty z pamięcią. Nie wspominając już o tym, że ktoś kto całą wiedzę o świecie czerpie z Wikipedii nie jest osobą, z którą chce się dyskutować.
Docenić wyzwania
—
Nasz mózg lubi pokonywać przeszkody, to dla niego pewnego rodzaju trening. Tak samo jak ćwiczymy mięśnie, aby sprostały coraz większym wyzwaniom, powinniśmy również trenować swój umysł. Brzmi skomplikowanie? Wcale tak nie jest. Wystarczy jedynie od czasu do czasu wyłączyć autopilota – policzyć coś w pamięci zamiast od razu sięgać po kalkulator, rozwiązać krzyżówkę, zagrać w grę wymagającą logicznego myślenia, nie sprawdzać od razu informacji, których nie możemy sobie przypomnieć, ale pozwolić umysłowi na intensywne przeszukiwanie zasobów własnej pamięci.
Wśród innych polecanych przez naukowców sposobów na utrzymanie mózgu w dobrej kondycji jest – uwaga – pisanie ręczne. Jak się okazuje, uaktywnia ono więcej części mózgu, w tym te odpowiadające za myślenie i pamięć, niż pisanie na klawiaturze. Badania pokazały też, że robiąc notatki ręcznie, łatwiej przyswajamy wiedzę. Nawet niewielki wysiłek włożony w daną czynność ułatwia nam zatem uzyskanie żądanego efektu.
W skali makro
—
Im więcej trudu kosztuje nas zdobycie lub nauczenie się czegoś, tym dłużej to pamiętamy i doceniamy. Dotyczy to każdej dziedziny życia, również tych związanych z życiem zawodowym, karierą i osiąganiem sukcesów biznesowych. Przedsiębiorcy i liderzy, którzy osiągnęli naprawdę wiele, w wywiadach podkreślają zwykle trudności, z jakimi musieli się zmierzyć w trakcie swojej drogi na szczyt. Kluczem do sukcesu było traktowanie przeszkód, nawet tych, które początkowo wydawały się nie do pokonania, w kategorii wyzwań.
Sprawdzanie się przy pokonywaniu problemów różnego rodzaju daje nam satysfakcję, która jest jednym ze składników szczęścia w przypadku osób obdarzonych ambicją. Natomiast kiedy wszystko „idzie jak po maśle”, a kolejne sukcesy przychodzą zbyt łatwo, mimo pozornego zadowolenia czujemy pewien niedosyt, nie jesteśmy do końca szczęśliwi. „Z punktu widzenia psychologii jesteśmy szczęśliwsi, kiedy jesteśmy psychicznie i fizycznie aktywni. Dzięki temu przy pojawieniu się trudności umiemy uruchamiać naszą kreatywność” – mówi dr psychologii Mirosława Huflejt –Łukasik.
Z kolei brytyjski psychoterapeuta Adam Philips zwraca uwagę na korzyści płynące ze stawiania czoła trudnościom: „Przeszkoda daje nam dodatkowe źródło przyjemności – przyjemność z pokonania przeszkody. Jednym z celów terapii psychoanalitycznej może być więc zachęcenie pacjenta do zmierzenia się z bardziej satysfakcjonującymi przeszkodami. Słabe przeszkody nas bowiem zubażają” – pisze w swojej książce „On Kissing, Tickling and Being Bored. Psychoanalytic Essays of on the Unexamined Life”.
Znajdź swój poziom trudności
—
Skoro życiowe trudności tak bardzo nas rozwijają, to nie tylko nie wypada ich unikać – czasem dobrze jest ich samemu poszukać. Żeby być przygotowanym na podjęcie większych wyzwań, trzeba być w ciągłym „treningu”, wracając do terminologii sportowej. Mniejsze problemy i przeszkody przygotowują nas do zmierzenia się w przyszłości z większymi, ponieważ utwierdzają nas w przekonaniu, że damy sobie radę w każdej sytuacji. Osoby niepewne siebie zwykle omijają przeszkody, co jest strategią przypominającą błędne koło. Aby się z niego wyrwać, trzeba zebrać się na odwagę i stawić czoła trudnościom, bo tylko ich pokonanie sprawi, że nabiorą zaufania do swoich sił i chęci na kolejne wyzwania.
Warto się sprawdzać z jeszcze jednego powodu – aby poznać swoje możliwości i ich granice. Czasem bowiem lepiej odpuścić, niż marnować czas i siły na walkę z wiatrakami albo na przeszkody, do których pokonania nie jesteśmy jeszcze gotowi.
Kształtowanie charakteru i doskonalenie się w sztuce życia jest możliwe tylko pod warunkiem, że napotykane przeszkody uznamy za kolejne stopnie, których pokonanie, choć trudne, umożliwi nam dalszy rozwój. Jeśli natomiast traktujemy je jak mur nie do przeskoczenia, sami skazujemy się na uboższe życie pełne ograniczeń. Nie da się wejść na szczyt idąc po równinie. Niech żyją trudności!
___
red. Anna Kaźmierczak
__
Źródło:
http://www.focus.pl/czlowiek/niech-zyja-trudnosci-11373?strona=1