W psychologii ostatnio bardzo modne stało się pojęcie „resilience”. Nie ma niestety dosłownego odpowiednika w języku polskim. To cecha charakteru bardzo pomocna w biznesie i nie tylko. Nazywamy ją „rezyliencją” lub „sprężystością”. Co oznaczają te słowa w kontekście anglojęzycznej nazwy? To umiejętność odbicia się od dna. Mówiąc potocznie – nie chodzi o to, aby nigdy nie upaść, ale o to, żeby w miarę szybko się podnosić i iść dalej. A jeszcze lepiej, jeżeli można przy okazji coś cennego przy wstawaniu podnieść.
Jaki ta cecha ma związek z rekrutacją i najgorszym, możliwym scenariuszem? To bardzo proste. Według wyznawców rezyliencji snucie czarnych scenariuszy w kontrolowanej postaci może mieć bardzo wzmacniający i uwalniający charakter. Trzeba tylko wiedzieć, jak takie ćwiczenie przeprowadzić. Weź teraz kartkę i długopis. Zapraszamy na ćwiczenie pod tytułem „Równoważenie konsekwencji”.
1. Opisz w punktach czarny scenariusz, jakiego najbardziej się obawiasz.
Weźmy znany z branży MLM przykład: jedziesz na spotkanie rekrutacyjne z osobą, której nie znasz. Została Ci polecona przez dobrego znajomego. Zależy Ci, żeby nie stracić znajomego, zależy Ci również, aby osoba znalazła się w Twojej strukturze.
2. Pomyśl teraz, co może pójść nie tak, jak byś chciał.
Potencjalny współpracownik zadaje Ci na spotkaniu pytanie, które podważa Twoją kompetencję. Nie znasz odpowiedzi i bardzo się denerwujesz. Ostatecznie „palisz” kontakt.
3. Nienajlepszy scenariusz? Może być dużo gorzej.
Nie dość, że kompromitujesz się niekompetencją, to jeszcze spóźniasz się na spotkanie pół godziny. Twój potencjalny współpracownik jest wściekły, że musiał czekać i rzuca parę kąśliwych uwag, które od razu wybijają Cię z rytmu.
4. Powtórz czynność kilkakrotnie, ciągle podążając do coraz gorszej wizji rozmowy rekrutacyjnej.
5. Opisz teraz w całości najgorszy scenariusz, jaki tylko możesz sobie wyobrazić:
kompromitujesz się niewiedzą, okazujesz brak szacunku dla czasu innej osoby spóźnieniem, przy parkingu jadący samochód ochlapuje Cię wodą, więc na spotkanie przybywasz mokry, zapomniałeś gotówki, a w umówionym miejscu nie można płacić kartą – za kawę, którą chciałeś „postawić” musi zapłacić Twój wściekły rozmówca. Na domiar złego Twój dobry znajomy dowiaduje się o całej sytuacji i zamiast rozbawieniem, reaguje złością. Już nigdy nikogo Ci nie poleci!
6. Wyobraź sobie teraz coś zupełnie innego –
rozmowa od samego początku przebiegła pomyślnie – byłeś prawdziwym profesjonalistą!
7. Kolejne scenariusze mają być jeszcze bardziej pozytywne.
Zapisuj wszystkie na osobnej kartce. Umowa o współpracę została podpisana na miejscu, Twój nowy współpracownik ma wiele kontaktów i ogromny zapał do działania. Dodatkowo daje Ci listę 20 najbliższych przyjaciół, razem z numerami telefonów, a sam zapowiada, że zadzwoni do nich, aby opowiedzieć o niesamowitym spotkaniu, w którym uczestniczył. Kupuje też od razu po każdym produkcie, który oferujesz – do wypróbowania.
8. Na koniec zastanów się – które z wypisanych scenariuszy są najmniej prawdopodobne?
Odrzuć od razu skrajności – nikt od razu nie zostanie liderem i najlepszym klientem, po jednej nieudanej rozmowie nie stracisz też swojej marki i autorytetu.
Ćwiczenie na ogół pozwala odzyskać zdrowy rozsądek i psychiczną kontrolę nas sytuacją, która jest dla Ciebie wyjątkowo stresująca. Dzięki niemu możesz też realnie ocenić szanse powodzenia i zagrożenie przed porażką. Jak mawiała Margaret Thatcher: Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą.
—
Redakcja Rankingu MLM na podstawie:
—
http://pedagogikaspecjalna.tripod.com/notes/resilience.html
Marcin Dzierżanowski, „Jak się nie dać”, [w:] Coaching. Psychology Today, nr 5/2013