Na początku powiem szczerze – to bardzo podchwytliwe pytanie. W MLM te dwie czynności są wzajemnie od siebie uzależnione. Bez rekrutacji nie ma sprzedaży, a bez sprzedaży nie ma rekrutacji. Sprzedaż i rekrutacja są jednymi czynnościami, umożliwiającymi zarabianie w tym biznesie jakichkolwiek pieniędzy.
Sprzedaż produktów bądź usług firmy, z którą współpracujemy, może odbywać się w fizycznym tego słowa znaczeniu – dobrze jest zainteresować kilka bądź kilkanaście osób naszym produktem w celach konsumenckich. Działanie to spowoduje, iż dostaniemy prowizję za sprzedaż lub zwiększymy swoją aktywność – w zależności od firmy, z którą współpracujemy. Powinniśmy na to spojrzeć również w inny sposób. Może zdarzyć się tak, iż osoba, która korzysta z naszego produktu po pewnym czasie będzie z niego tak zadowolona, że postanowi do nas dołączyć w celach biznesowych. Nie można tego wykluczyć. Jednak prawdą jest, że skupiając się tylko i wyłącznie na sprzedaży samego produktu lub usługi, nie zbudujemy prawdziwego biznesu. Możemy spowodować tzw. „efekt sprzedawcy”, który znamy z książki „45-sekundowa prezentacja, która odmieni twoje życie” Dona Failla, a tego nie chciałby nikt, kto poważnie myśli o tym biznesie.
To samo tyczy się również samej rekrutacji. Po co rekrutujemy ludzi do biznesu? Przedstawiamy możliwość lepszego życia, wolności finansowej czy spełnienia marzeń. Następnie, jako sponsorzy mamy obowiązek zaopiekować się zrekrutowaną osobą. Powinniśmy nowicjusza nauczyć, pokazać, motywować, a już od niego zależy, jak to wykorzysta. Doskonale wiemy z własnej autopsji, jak wiele osób przystępujących do tego biznesu rezygnuje. Najczęściej zdarza się to w dość krótkim czasie od podjęcia decyzji o współpracy. Dlaczego?
Ponieważ po przystąpieniu do współpracy z firmą początkujący robią listę osób, które znają, następnie z pełnym entuzjazmem przedstawiają możliwość współdziałania. Nagle okazuje się, że ich otoczenie nie dostrzega tego, co oni w tym zobaczyli. Taka osoba dochodzi do wniosku, że nie da się, zwłaszcza, jeżeli łudziła się, iż w krótkim czasie osiągnie bogactwo. My jednak, jako sponsorzy, mając wiedzę na temat idei tego biznesu, nie możemy zmusić takiej osoby do pracy. Możemy jedynie spróbować jej pomóc, lecz nie zawsze ktoś chce z takiej pomocy skorzystać. Mamy marzenia oraz postawiony cel i nie rezygnujemy. Rekrutujemy kolejne osoby i pomagamy im, aż znajdziemy lidera, który zrobi to samo, co my. To, co teraz napiszę, może wydać się brutalne. Podczas rekrutacji przepuszczamy ludzi przez „sitko”, które wyłoni nam prawdziwych liderów albo klientów.
Jak wynika z powyższych rozważań – nie można się skupiać wyłącznie na sprzedaży czy rekrutacji, gdyż każda z tych dróg doprowadzi nas do zera, a nie do efektu, jakim jest sukces w tym biznesie. Jedynie harmonijne współgranie rekrutacji i sprzedaży może zapewnić osiągnięcie celu, do którego dążymy.
Moim zdaniem umiejętność sprzedaży własnej osoby jest podstawową i niezbędną kompetencją. Sprzedając własną osobę, sposób życia, pewność siebie, budując autorytet, nawiązujemy relacje z innymi ludźmi, które pozwalają nam zarówno uskutecznić rekrutację, jaki i samą sprzedaż produktów lub usług. Jednak, aby tego dokonać powinniśmy nabyć pewne cechy osobowości, niezbędne do stania się liderem i autorytetem dla innych – nie każdy posiada wrodzone cechy przywódcze. Wiadomo przecież, że ludzie pójdą za osobą, którą znają, szanują oraz której ufają. Gdy zbudujemy trwałe relacje z potencjalnymi współpracownikami, zbudujemy i umocnimy jednocześnie naszą organizację, co spowoduje tym samym zwiększenie sprzedaży produktu bądź usługi naszej firmy. To, co damy od siebie innym ludziom, to, jak „sprzedamy siebie” zaprocentuje w przyszłości – stworzymy grupę liderów, która poniesie w świat idee MLM.
■
Maciej Sobos