W naszym kraju mieszkają liderzy i menadżerowie MLM innych narodowości. Powody, dla których znaleźli się w Polsce, są dwa. Sprawdzili się w dobrym zarządzaniu firmami i budowie struktur w swoich ojczystych krajach. Poznali w naszym kraju partnerkę, a ponadto czasami jedno z rodziców jest polskiej narodowości. Wszyscy zgodnie przyznają, że w Polsce widzą duże możliwości i właśnie tutaj chcą rozwijać swój biznes.
Propozycję rozpoczęcia współpracy z Diamonds International Corporation, David Franke otrzymał od samego właściciela firmy, z którym znał się już wcześniej. W tym czasie pracował jeszcze w ubezpieczeniach. Czuł się jednak wypalony i szukał możliwości rozwoju. Dlatego zdecydował się na współpracę z D.I.C. W ten sposób został pierwszym partnerem firmy. Spodobało się jemu w MLM, że jest to najbardziej sprawiedliwy system wynagradzania, gdzie ludzie otrzymują szansę bez względu na układy, wykształcenie, sympatie i płeć. Pierwsi partnerzy firmy pochodzący z Polski, byli w jego strukturze. Gdy zapadła decyzja o założeniu polskiego oddziału postanowiono, że David Franke powinien w tym wziąć udział. Miał bardzo dobre wyniki, co pozwalało przypuszczać, że będzie w stanie efektywnie tworzyć struktury w naszym kraju. Firma była już wtedy obecna na Słowacji. Jednak kiedyś Czechy i Słowacja były jednym krajem. Czesi mieli tam rodziny, znajomych, posługują się niemal identycznym językiem. Polska w sensie tworzenia nowego oddziału i wyzwań z tym związanych była tak naprawdę pierwszym krajem na drodze ekspansji firmy.
David Franke nie znał języka polskiego, a jest to niezbędne, aby nawiązywać kontakty biznesowe. Uczył się z filmów w telewizji oraz DVD, radia, próbował czytać gazety, uczył się przedstawiania po polsku prezentacji oferty firmy. Przez pierwsze dwa miesiące różne osoby pomagały jemu w tłumaczeniach. Jednak było wiadomo, że w końcu kiedyś będzie musiał robić to sam. Jak mówi, w pewnym momencie, jakby coś zaskoczyło i po prostu zaczął mówić po polsku. Determinacja opłaciła się. David Franke osiągnął również sukces biznesowy, wywiązując się bardzo dobrze z powierzonego mu zadania budowy oddziału i rozwoju struktur w Polsce. Firma dynamicznie się rozwija w naszym kraju. Jest obecna na wielu ważnych wydarzeniach, jak np. na finale wyborów Miss Polnia 2011. David Franke jest prezesem polskiego oddziału Diamonds International Corporation.
Witold Casetti urodził się we Włoszech. Jego matka jest Polką, dlatego w dzieciństwie na wakacje przyjeżdżał do rodziny w Gdańsku. Dzięki temu miał sposobność nauki języka polskiego. Jednak najlepszą do tego okazją były kolonie, na których przebywał w naszym kraju. W 1994 roku trafił na seminarium firmy SSI, działającej w systemie MLM, w sektorze usług finansowych. Jak przyznaje, zmieniło ono jego życie. Wtedy dowiedział się, na czym polega marketing wielopoziomowy. Od razu uznał, że jest to najbardziej sprawiedliwa forma prowadzenia biznesu, w której relacje międzyludzkie mają bardzo duże znaczenie i która stymuluje do rozwoju osobistego. Ważne dla niego jest również to, że w MLM dla wszystkich są jednakowe i jasne reguły gry. Gdy SSI utworzyło oddział w Polsce, rozpoczął tworzenie struktur w naszym kraju, obejmując stanowisko dyrektora generalnego.
Pewnego dnia, w 2003 roku, jedna z osób pracująca w jego biurze zaproponowała, aby wziął udział w castingu do programu „Europa da się lubić”. Nie znał go, ale postanowił przesłać zgłoszenie. Został przyjęty i występował w nim przez rok czasu. Zawód prezentera telewizyjnego bardzo mu się spodobał. Z tego powodu rozpoczął współpracę z TVN. Do 2011-go roku brał udział w programach emitowanych w kilku kanałach należących do tej grupy medialnej. Obecnie współpracuje z Polsatem. W lecie ubiegłego roku uczestniczył w realizacji programu „Dzień dobry Polsko”, na kanale Superstacja. Jednak, jak mówi, najbardziej spełnia się w przedsięwzięciach biznesowych. Jest współzałożycielem Arum S.A., działającej w systemie MLM. Podkreśla, że firma zarządzana jest w sposób demokratyczny. Rada dyrektorów – liderów z największymi osiągnięciami, ma wpływ na decyzje kształtujące funkcjonowanie firmy.
Witold Casetti postrzega Polskę jako kraj dojrzały, który po okresie PRL-u potrafił wyjść z marazmu, zmodernizować gospodarkę i stać się nowoczesnym państwem. Jego zdaniem właśnie teraz widać, jakimi naprawdę są Polacy – zaradni, przedsiębiorczy, otwarci, kształcący się. „Urodziłem się w Europie i pracuję w Europie. Czuję się obywatelem Europy” – w ten sposób akcentuje, że nie różnicuje, gdzie jest mu lepiej, we Włoszech, czy w Polsce. Uważa, że w naszym kraju jest największa ilość pięknych kobiet. Mówi, że to raj dla Włochów. Na stałe przebywa w Polsce, ale każdego miesiąca na tydzień wyjeżdża do Italii, do dwojga swoich starszych dzieci. Dwoje młodszych mieszka z nim w Warszawie, wraz z jego obecną żoną. To z powodu znacznej ilości czasu poświęcanej rodzinie oraz sprawom zawodowym, nie za wiele ma go na realizację zainteresowań. Na jedno z nich zawsze ma jednak czas. To piłka nożna. Uczestniczy, gdy ma możliwość, w meczach organizowanych w każdą sobotę. Biorą w nich udział Włosi mieszkający w Warszawie. Poza tym kibicuje włoskiemu klubowi Fiorentina. Duże znaczenie dla niego ma fakt, że broni w nim polski bramkarz – Artur Boruc.
W 1996 roku poznał Polkę, swoją obecną żonę. Przyjeżdżał z nią do naszego kraju wielokrotnie. Był świadkiem, jak nasz kraj dogania Zachód w wielu dziedzinach życia. Gdy firma otworzyła swoją filię w Polsce, nie musiał długo przekonywać swojej żony, aby z powrotem przeprowadziła się do ukochanego kraju. Dlatego obecnie mieszkają w Warszawie. Ernesto Hartog jest prezesem NSA Service sp. z o.o. obsługującej polskich dystrybutorów firmy NSA AG.
Polaków postrzega jako ludzi otwartych i umiejących się bawić. Smakuje jemu polskie jedzenie. Jak mówi, w połowie jest Włochem, dlatego rodzina ma dla niego duże znaczenie. Zauważa, że w naszym kraju jest podobnie. Utrudnieniem dla niego są korki na drogach i ich ciągłe remonty, ale wie, że dzięki temu stan drogowej infrastruktury systematycznie się poprawia. Na początku pobytu w Polsce miał problemy z punktualnością naszych rodaków, szczególnie ze względu na to, że wcześniej przez dwanaście lat mieszkał w Szwajcarii. Jak przyznaje, język polski jest najtrudniejszy do nauki spośród wszystkich, które poznał. Jednak od swoich partnerów biznesowych słyszy, że robi duże postępy.
Ernesto Hartog uważa, że MLM umocni swoją pozycję, jako model biznesowy, pomagający ludziom uzyskać finansową niezależność i będzie co raz lepiej postrzegany. Jego zdaniem przyczynią się do tego nowe usługi, innowacyjne produkty oraz media społecznościowe. Ernesto Hartog w wolnym czasie jeździ rowerem, biega, nurkuje.
Tomek Nawrot
tomek@tomeknawrot.com