Zgodnie z założeniami rządowego programu w najbliższym czasie ma dojść do nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i oskładkowania tzw. umów śmieciowych. Projekt w założeniu ma pomóc wyjść z patologicznej sytuacji: coraz częstszym procederem wśród przedsiębiorców staje się zastępowanie etatów z pakietem zabezpieczeń dla pracownika na umowy niegwarantujące nawet podstawowych świadczeń zdrowotnych.
Zmiany budzą kontrowersje w środowiskach biznesowych i kręgach pracowniczych z prostej przyczyny – strzał z ozusowaniem tzw. umów śmieciowych (krzywdząco nazwanych), wymierzony w pracodawców minimalizujących koszty, trafi bezpośrednio w pracowników. Pracodawcy, którzy nie pozwolą sobie na wyższe wydatki związane z zatrudnieniem, utną je z wypłacanego pracownikom wynagrodzenia. Można powiedzieć wprost, że zamienią je na umowy niewolnicze z dużo niższym wynagrodzeniem, zmuszając pracowników do siedzenia w miejscu pracy 8 godzin i innych powinności pod rygorem zwolnienia. Czyż nie lepiej dać ludziom wybór?
Równomierne rozłożenie obciążeń
Na tym rządowe pomysły się nie kończą – oprócz planów naprawczych związanych z obowiązkowym ubezpieczeniem, projekt zakłada konieczność bardziej równomiernego rozłożenia obciążeń pracowniczych przy różnych formach zatrudnienia. Co to właściwie znaczy? Minister finansów konieczność zmian motywuje chęcią likwidacji mechanizmu rynkowego, z którym spotykamy się na co dzień – największa grupa zatrudnionych, czyli osoby pracujące na etacie, płaci największe składki (+ osoby prowadzące własną działalność gospodarczą). Jednocześnie system umożliwia odejście od obowiązku płacenia składek przez osoby wykonujące pracę w ramach innych form zatrudnienia (np. umów o dzieło).
Czyje obciążenia?
Dlaczego dziwi nas komentarz Ministra finansów? Zastanówmy się wspólnie, czy ZUS jest tak naprawdę obciążeniem pracowniczym, jak mówi Minister, czy może obciążeniem dla pracodawcy? Niestety rynek pracy w Polsce nie jest tak wyzwolony, jak chciałby myśleć przedstawiciel rządu. Czy umowa o dzieło jest wyborem pracownika, czy pracodawcy? Śmiało można stwierdzić, że w większości przypadków to nie pracownicy optują za umową o dzieło, aby nie płacić składek (które są przecież dla pracowników zabezpieczeniem jak i zniewoleniem), lecz raczej pracodawca, który owych obciążeń zamierza uniknąć – to po pierwsze.
Co stanie się jednak z tą częścią osób, które świadomie wykonują wolne zawody, nieograniczone ramami czasowymi, jak część osób pracujących na podstawie umowy o dzieło? Dlaczego Ci, którzy chcieli wyłamać się z systemu etatowego, muszą być koniecznie do niego przypisani? Komu służy ta reforma? Wiele wskazuje na to, że jedynie ZUS wzbogaci się na zmianach, a nie – jak obiecywał rząd – pracownicy. Pytanie brzmi: dlaczego zmuszają ludzi wykonujących wolne zawody do płacenia haraczu na rzecz ZUS-u?
Przedsiębiorcy wiedzą
Z szacunków Business Centre Club wynika, że aż 77% przedsiębiorców (biorących udział w ankiecie) jest przeciwnych rozwiązaniu rządowemu w obecnej formie. Zapytani zgodnie wskazali jako powód dodatkowe koszty, które ostatecznie spadną na pracowników. Wygląda na to, że jedynie pracodawcy w Polsce wiedzą, jak ten system funkcjonuje w rzeczywistości, poza ukutym przez rząd idealistycznym schematem.
Prawdopodobnie rozwiązanie rządowe wygeneruje kolejny problem, a mianowicie dynamiczny rozwój szarej strefy – właściciele firm będą odchodzili od przepisów.
Eksperci zwracają również uwagę na to, że przy obecnym ożywieniu gospodarczym reforma w proponowanym kształcie będzie poważnym obciążeniem w walce z wysoką stopą bezrobocia w Polsce.
Zapraszamy do dyskusji pod artykułem. Czy uważacie, że umowy śmieciowe powinny zostać zlikwidowane? Co sądzicie o pomyśle ozusowania umów o dzieło?
—–
[next_message styles=”2″ title=”Statystyki dotyczące zatrudnienia w Polsce„]Z szacunków GUS wynika, że choć po III kwartale 2013 r. dominującą formą zatrudnienia były umowy na czas nieokreślony (8,9 mln zatrudnionych na 15,74 mln wszystkich aktywnych zawodowo), to pracownicy z umowami czasowymi stanowili coraz większą grupę (około 3,32 mln osób). Kolejny segment pracowniczej machiny (2,5-3 mln aktywnych zawodowo) napędzały osoby prowadzące własną działalność gospodarczą. Pozostałe statystyki zliczały zatrudnionych na umowę o dzieło lub zlecenie. Grupa zatrudnionych na umowy o działo i zlecenie to ok 0,8-0,9 mln osób. [/next_message]
Źródła: