W pierwszej części tego krótkiego cyklu pisałam o tym, dlaczego pragniemy luksusowych produktów, co nami kieruje przy zakupie podrobionych towarów oraz jak odróżnić oryginał od podróbki. W części drugiej dowiecie się od czego zaczął się handel podróbkami, skąd biorą się podrobione towary, jakie organizacje zasilają, jakie niosą za sobą ofiary oraz: co nam grozi ze strony prawnej za udział w tym procederze.
Jak rozpoczął się proceder produkcji podróbek?
Wszystko zaczęło się w latach 90. XX wieku, kiedy zachodni producenci wynajmowali przypadkowych Chińczyków ze znajomością języka angielskiego do rozwinięcia produkcji w Chinach. Wówczas taka przypadkowa osoba, zostając managerem przedsiębiorstwa, jednocześnie oszukiwała swojego zachodniego mocodawcę. Pozbawieni skrupułów chińscy partnerzy stopniowo zorganizowali działalność równoległą do legalnej i zaczęli kopiować całe przedsięwzięcie. W ten sposób powstały wyspecjalizowane działalności fałszerskie.
Kto zarabia na podróbkach?
Największym dostarczycielem podróbek są Chiny. Niemal 24 mld dolarów rocznie trafia do kieszeni chińskich firm, podrabiających markowe produkty (wg niektórych źródeł liczba ta może wynosić nawet 500 mld dolarów rocznie). Wynika to z faktu, że producentom znanych marek zależy na taniej sile roboczej, a Chiny, wpuszczając na swoje terytorium fabryki z innych krajów i posiadając ich projekty, stały się chińską republiką fałszerzy.
Obecnie nawet najdroższe marki produkuje się w Chinach. To zabija produkcję na Zachodzie. Wykwalifikowani robotnicy są zatrudniani do produkcji renomowanych marek, ci mniej zdolni wykorzystywani są do produkcji podróbek. Produkcja fałszywek to 8% gospodarki rozwijających się Chin.
Ofiary handlu podróbkami
Wydaje się, że handel podróbkami nie pociąga za sobą żadnych ofiar… Ale zastanówmy się – jak wygląda naprawdę praca w wielu fabrykach?
Zmowę milczenia przerwał amerykański prawnik i badacz prawa i warunków pracy w Azji – Edward J. Kelly, który prowadzi walkę z handlem ludźmi poprzez fundację non-profit w Phnom Penh w Kambodży o nazwie Sisha (patrz www.sisha.org). Za zwalczanie handlu ludźmi i walkę o prawa człowieka oraz za całokształt pracy w służbie publicznej, Ed Kelly otrzymał prestiżową nagrodę Victora Garo z Boston University School of Law w październiku 2009 roku. (Więcej o tym wyjątkowym człowieku znajdziecie pod http://sg.linkedin.com/in/levisipguy )
Edward J. Kelly, jako naoczny świadek opowiada, że praca w fabrykach często jest pracą niewolniczą. Robotnicy nie są wynagradzani: są kupowani jak przedmioty, a cena człowieka wynosi około 500 dolarów. Nierzadko robotnikami są dzieci i nastolatkowie, którzy pracują po 20 godzin dziennie. Siłą są przykuwani łańcuchami do maszyn, przy których karmieni są z psich misek, a wszechobecny jest zapach kału, moczu i wymiocin.
Rząd amerykański szacuje, że do pracy niewolniczej każdego roku sprzedaje się aż 230 tys. osób! Za handlem podróbkami najczęściej stoją gangsterzy i zorganizowane grupy przestępcze. W dzisiejszych czasach sprzedaż podróbek generuje większy zysk niż handel kokainą.
Konsekwencje handlu podrobionym towarem
Zgodnie z ustawą o prawie własności przemysłowej, za handel wyrobami z zastrzeżonymi znakami towarowymi grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo jej pozbawienia do lat 2.
W przypadku, kiedy sprawca uczynił sobie z tego procederu stałe źródło dochodu albo też wartość towaru jest znaczna, kara ta może wynieść nawet pięć lat więzienia. Dodatkowo świadomy handel podrobionym towarem jest przestępstwem z art 286 Kodeksu Karnego (oszustwo) zagrożonym karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Musimy jednak pamiętać o tym, że nie tylko sprzedawca jest narażony na konsekwencję prawne, ale również klient, który świadomie uczestniczy w procederze. Dlatego warto zastanowić się, zwłaszcza jadąc na wczasy do Turcji czy Tajlandii, czy naprawdę chcemy być takim klientem i jednocześnie jednym z ogniw organizacji przestępczych? Jaki wpływ może mieć nasze nieodpowiedzialne zachowanie?
Niestety liczne przykłady płynące ze strony celebrytów i osób publicznych, o czym pisałam w pierwszej części, nie są godne naśladowania, ale każdy z nas może przyczynić się do wzrostu świadomości społeczeństwa na temat procederu handlu podróbkami jednocześnie go ograniczając.
—
Zobacz pierwszą część cyklu: Tani Armani? Cz. I
—
Na wszelkie pytania odnośnie artykułu chętnie odpowiem drogą mailową: joanna@joannagrabiec.pl oraz za pośrednictwem Facebooka: https://www.facebook.com/vigdm?fref=ts
Sklep Villa Italia Galleria Di Moda www.vigdm.com
Joanna Grabiec
Założycielka marki Villa Italia – galerii mody zajmującej się sprzedażą artykułów luksusowych, jak również świadczącej usługi związane przede wszystkim z modą biznesową na najwyższym poziomie (www.vigdm.com), aktualnie pełniąca funkcję prezesa zarządu. Autorka artykułów związanych z etykietą i modą w biznesie.