Polska – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl Najlepszy ranking firm i managerów MLM. Marka osobista dla Ciebie i Twojej firmy - Multi Level Marketing. Budowanie marki, reklama i promocja. Tue, 26 Jan 2016 09:21:24 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.5.2 https://rankingmlm.pl/wp-content/uploads/2020/03/cropped-og-graph-32x32.jpg Polska – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl 32 32 Maciej Wójcicki: widzę mnóstwo możliwości dla marki Sayen i jej partnerów https://rankingmlm.pl/maciej-wojcicki-widze-mnostwo-mozliwosci-dla-marki-sayen-i-jej-partnerow/ Tue, 26 Jan 2016 09:21:24 +0000 http://alterbusiness.info/?p=50378 W 2015 roku jesień, zamiast chłodu i zwiastunów zimy, przyniosła nam zapowiedź rewolucji – kosmetycznej i biznesowej. Stało się tak za sprawą Nowej Filozofii Piękna oraz Nowej Filozofii Biznesu, czyli marki SAYEN; nowości na polskim ryku marketingu sieciowego. Na czele projektu stoi biznesmen Maciej Wójcicki, który MLM zna równie dobrze, […]

Artykuł Maciej Wójcicki: widzę mnóstwo możliwości dla marki Sayen i jej partnerów pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
W 2015 roku jesień, zamiast chłodu i zwiastunów zimy, przyniosła nam zapowiedź rewolucji – kosmetycznej i biznesowej. Stało się tak za sprawą Nowej Filozofii Piękna oraz Nowej Filozofii Biznesu, czyli marki SAYEN; nowości na polskim ryku marketingu sieciowego. Na czele projektu stoi biznesmen Maciej Wójcicki, który MLM zna równie dobrze, jak samą branżę kosmetyczną. Samodzielnie postawił na nogi nowoczesną firmę, w której wykreował nową jakość i nadał jej siłę rozpędu. O nowej marce kosmetyków do profesjonalnej pielęgnacji z prezesem Maciejem Wójcickim rozmawiała redaktor naczelna, Martyna Ubych.

Martyna Ubych: Czym zajmowałeś się w życiu przed stworzeniem własnej firmy kosmetycznej? Skąd pomysł na działalność w dość specyficznej branży polskiego marketingu sieciowego?


Maciej Wójcicki: Nazwanie marketingu sieciowego „specyficznym” nie do końca przystaje do obecnych realiów rynku. To nie jest już novum – coś egzotycznego, co przyszło z Zachodu. Polska anno domini 2016 jest rynkiem chłonnym i przyzwyczajonym do tej formuły. Mamy wiele rodzimych firm, które prężnie działają w Polsce i obejmują swoim zasięgiem kraje z całego świata, właśnie za pośrednictwem marketingu sieciowego. W końcu MLM to dobra alternatywa zarówno dla przedsiębiorcy, jak i jego partnerów. Łatwość zarabiania pieniędzy, niewymagająca zakładania działalności gospodarczej i posiadania dużego kapitału to całkiem kusząca propozycja. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, ile osób w naszym kraju zarabia w taki sposób naprawdę duże pieniądze. Zawsze podobała mi się idea marketingu sieciowego jako wizja społeczności skupionej wokół marki – nie zimnej korporacji, a otwartej grupy osób, która osiąga sukces i pomaga nowym członkom wzbijać się na wyżyny swoich możliwości – to niezwykle motywujące! Przed założeniem Sayen długo szukałem właściwej drogi. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że doświadczenia, które zebrałem z innych firm, pracując na różnych stanowiskach, a także czas spędzony na prowadzeniu własnej działalności w szczególności tej opartej na handlu i produkcji w branży kosmetycznej, teraz  przynosi wiele korzyści.

Martyna Ubych: Czy uważasz, że marketing wielopoziomowy ma szansę na świetlaną przyszłość w Polsce?


Maciej Wójcicki: Wystarczy spojrzeć jak MLM radzi sobie w Polsce. Jest dobrze, a będzie na pewno jeszcze lepiej. Z zaciekawieniem obserwuję, co dzieje się na rynku i widzę mnóstwo możliwości dla marki Sayen i jej partnerów. Polacy coraz bardziej cenią sobie swobodę w działaniu na jaką pozwala MLM. Niektórzy traktują bycie partnerem jako pełnowymiarową pracę – mam tu na myśli swego rodzaju własną działalność – i poświęcają jej pełną uwagę, jest też grupa, która widzi w marketingu sieciowym sposób na dodatkowy zarobek. Myślę, że właśnie możliwość dopasowania sposobu działania do oczekiwań przyciąga kolejne osoby do podjęcia współpracy. MLM, jaki pragniemy kreować, możemy nazwać swego rodzaju franczyzą XXI w. Niski próg startu, pakiet narzędzi marketingowych oraz wsparcie edukacyjne jest potwierdzeniem tego faktu.

Martyna Ubych: Kiedy i w jakich okolicznościach narodził się pomysł stworzenia własnej firmy o takim profilu?  Dlaczego skierowałeś swoje możliwości na rynek kosmetyczny?


Maciej Wójcicki: Kosmetyki to bardzo ciekawa branża. Pierwszy raz zetknąłem się z nią niemal dekadę temu i od razu złapałem bakcyla. Uczyłem się nowych rzeczy, zdobywałem doświadczenie, a przede wszystkim cieszyłem się, mając styczność z czymś, co sprawia mi prawdziwą satysfakcję. Jednocześnie klarował się pomysł na nową jakość. Zauważyłem pewną lukę, której żadna z istniejących firm nie zapełniła kosmetykami, które kompleksowo zaspokajałyby potrzeby określonej grupy klientów. Takim produktem były profesjonalne Zestawy Zabiegowe przeznaczone do domowego stosowania i charakteryzujące się jakością kosmetyków używanych przez gabinety kosmetyczne. Żyjemy w zwariowanych czasach – wszyscy wokół pędzą, zarabiają, pną się w górę i części z tych osób nie zawsze wystarcza czasu, by zadbać o siebie u kosmetyczki. To właśnie dla nich i dla ludzi, którzy, oprócz patrzenia na zegarek, zwracają dużą uwagę na koszt związany z wizytą w salonie urody, stworzyliśmy produkt zaspokajający te potrzeby. Przy niewielkim nakładzie czasu i pieniędzy dostajemy zestaw kosmetyków, pozwalający przeprowadzić pełnowymiarowy zabieg w sposób łatwy i przyjemny.

Martyna Ubych: Przełamałeś w planie marketingowym firmy Sayen parę schematów, które panowały dotąd niepodzielnie. Mam na myśli samochód firmowy, który jest leasingowany przez firmę, nie Partnera, i możliwy do zdobycia w pierwszych miesiącach współpracy, niską kwalifikację miesięczną, brak konieczności zakładania własnej działalności gospodarczej. To sprawia, że firma Sayen jest ciekawą propozycją. Gdzie mamy haczyk?


Maciej Wójcicki: Od początku nie zamierzaliśmy podążać za schematami i naśladować innych firm. W Sayen chcemy tworzyć nową jakość. Zamiast komplikować i budować zawiłe programy partnerskie stawiamy na przejrzyste zasady, w których każdy będzie w stanie się odnaleźć i wyznaczyć sobie swój cel. Mając prosty system, łatwiej motywujemy się do dalszej pracy, bo wiemy czego możemy się spodziewać w rezultacie. Jestem dumny, że możemy pochwalić się takim podejściem i jest to na pewno coś, co w Sayen zamierzamy kontynuować.

Martyna Ubych: Jakie jeszcze innowacje wnosi marka Sayen? Dlaczego akurat takie kosmetyki?


Maciej Wójcicki: Dzisiaj klienci wybierając kosmetyki, ogromną wagę przykładają do składu i jakości produktu. Nie chcemy używać na swoim ciele substancji, które są szkodliwe. Od początku wiedziałem, czego oczekuję od produktów marki Sayen. Nasi klienci otrzymują dzięki temu naturalne kosmetyki o profesjonalnym standardzie – mają więc realny wpływ, na to co stosują, nie będąc zdanym na wybór dokonany przez salon urody.

Martyna Ubych: Czy planujesz wprowadzenie nowych produktów?


Maciej Wójcicki: Oczywiście. Nowe produkty i linie produktowe są w przygotowaniu. Chcemy nieustannie poszerzać naszą ofertę, by móc zaspokajać potrzeby każdego rodzaju cery. Póki co szczegóły pozostaną naszym sekretem. Zachęcam jednak do obserwowania fanpage’a Sayen i uczestnictwa w organizowanych przez nas webinarach – być może niedługo uchylimy rąbka tajemnicy 🙂

Martyna Ubych: Jakie widzisz szanse na rozwój i zagrożenia na polskim rynku MLM?


Maciej Wójcicki: Tak jak już wcześniej wspominałem – MLM to wspaniała alternatywa dla osób szukających nowych sposobów, by zarabiać. Na przeszkodzie może stanąć jedynie wciąż funkcjonujące przeświadczenie o tzw. „piramidach finansowych”. To krzywdzące określenie nierzadko słychać z ust Polaków odnośnie marketingu wielopoziomowego i u części osób wywołuje ono negatywne skojarzenia. Musimy walczyć ze stereotypami i pokazywać, czym naprawdę jest MLM. A jak tego dokonać? Najprościej jest po prostu stosować jasną i otwartą politykę w firmie – przekazywanie wiedzy i rzetelnej informacji to najlepsza broń w walce z funkcjonującymi przekłamaniami.

Martyna Ubych: Jak to jest być prezesem-mężczyzną na rynku kosmetycznym, czyli w świecie zdominowanym przez kobiety?


Maciej Wójcicki: Na szczęście biznes nie dzieli się na branże, w których mogą sprawdzić się jedynie kobiety lub mężczyźni. Płeć nie ma tu znaczenia. Ważne jest natomiast odpowiednie nastawienie oraz chęć do ciągłej nauki i wytrwałej pracy. Nikt nie powiedział, że mężczyzna nie może być dobrym specjalistą od kosmetyków, prawda? Stereotypy to zdecydowanie coś od czego wolę trzymać się z dala. Duża część firm z branży kosmetycznej była zakładana przez mężczyzn. Nie wszyscy spośród nich znali się na każdym aspekcie związanym z produktem i jego stosowaniem – wiedzieli natomiast, jak zbudować firmę, która będzie prosperowała. Tym, co uważam za swój atut, jest to, że oprócz posiadania jasnej wizji biznesu, zwyczajnie lubię kosmetyki i postrzegam je jako niezwykle ciekawy temat, o którym co chwilę dowiaduję się nowych rzeczy.

Trzymamy kciuki za markę Sayen, która sukcesywnie podbija polski i zagraniczny rynek!

[Szukaj fragmentów wywiadu w styczniowo-lutowym wydaniu „Alterbusiness.info” – już za dzień-za dwa na półkach w Empikach!]

Artykuł Maciej Wójcicki: widzę mnóstwo możliwości dla marki Sayen i jej partnerów pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Studencie! Nie trać czasu na błahostki i zacznij zarabiać już teraz! https://rankingmlm.pl/studencie-nie-trac-czasu-na-blahostki-i-zacznij-zarabiac-juz-teraz/ Sun, 17 Jan 2016 05:10:56 +0000 http://alterbusiness.info/studencie-nie-trac-czasu-na-blahostki-i-zacznij-zarabiac-juz-teraz/ Studia to coś co dla większości stanowi przepustkę do lepszego życia, a przynajmniej właśnie tak są postrzegane. Wiedza, którą zdobywamy w czasie trudnych lat nauki i egzaminów stanowi bazę wyjściową do dalszego poszerzania własnych kompetencji, już w przyszłej pracy. Studia to także dokument potwierdzający zdobyte przez nas kwalifikacje i niezbędną […]

Artykuł Studencie! Nie trać czasu na błahostki i zacznij zarabiać już teraz! pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Studia to coś co dla większości stanowi przepustkę do lepszego życia, a przynajmniej właśnie tak są postrzegane. Wiedza, którą zdobywamy w czasie trudnych lat nauki i egzaminów stanowi bazę wyjściową do dalszego poszerzania własnych kompetencji, już w przyszłej pracy.

Studia to także dokument potwierdzający zdobyte przez nas kwalifikacje i niezbędną wiedzę, do tego, aby w przyszłości ubiegać się o „swój stołek” w mniejszej lub większej firmie, a nawet koncernie międzynarodowym. Ale uwaga! Studia to również mnóstwo czasu, który zostaje nam poza tym niezbędnym do nauki, a który najczęściej przeznaczamy na błahostki nie mające większego znaczenia dla naszej przyszłości.

Spróbujmy zadać sobie pytanie, po co tracić czas i czekać kilka lat na zakończenie studiów, aby dopiero wtedy rozpocząć szukanie pracy? Czy nie lepiej zacząć zarabiać poważne pieniądze, a nawet zostać pracodawcą jeszcze w czasie trwania studiów? Branżą, w której możemy odnieść taki sukces, jest MLM, ponieważ nie potrzebujemy żadnego dyplomu ani doświadczenia, aby zacząć zarabiać. Wyobraźmy sobie moment, w którym wręczamy promotorowi pracę magisterską, w której opisaliśmy swój sukces, a na jej końcu upubliczniamy niewyobrażalną kwotę znajdującą się na naszym koncie, o której promotor może tylko marzyć. Przykłady takich sukcesów są znane całemu światu, a jednym z nich na pewno jest Mark Zuckerberg, który stworzył Facebook i spopularyzował go w pierwszej kolejności właśnie na uczelniach. To najlepszy dowód na to, że studenci to niesamowity potencjał, który w czasie trwania studiów najczęściej jest uśpiony i budzi się dopiero po otrzymaniu dyplomu. Obecnie na terenie Polski znajduje się 470 uczelni wyższych, które kształcą około 2 miliony studentów. A co jeśli możemy wykorzystać te nieograniczone moce przerobowe w marketingu wielopoziomowym, w efekcie czego mogłaby powstać potężna struktura organizacyjna?

Przypomina mi się dowcip, w którym dwóch studentów przed sesją znajduje kartkę, po czym odbywa się rozmowa między nimi:

– Co to jest?

– Nie wiem, ale idziemy skserować!

Jeśli studenci z takim samym zaangażowaniem kserowali i powielali właściwe nawyki i postawę, jeszcze przed zakończeniem studiów mogliby posiadać większy kapitał ludzki niż największe koncerny na terenie Polski. Problem polega na tym, że studia kształcą pracowników i właśnie w taki sposób nastawiają studentów do kariery zawodowej, zapominając o tym, że ktoś te miejsca pracy musi najpierw stworzyć. W tym miejscu największą rolę do odegrania mają liderzy i mentorzy, ponieważ to właśnie na ich barkach spoczywa odpowiedzialność uświadomienia młodych ludzi, którzy jeszcze nie mają doświadczenia zawodowego, jaki mogą osiągnąć sukces dzięki mądrej, a niekoniecznie ciężkiej pracy. Następnie, aby studenci mogli powielać wzorcowe postawy, w pierwszej kolejności trzeba taki wzorzec stworzyć i promować każdego dnia.

Spróbujmy wcielić się w rolę studenta i na chwilę wejść w jego skórę. Wyobraźmy sobie jak budzimy się rano w akademiku i wychodzimy na zajęcia z perspektywą, że za kilka lat czeka nas mozolne poszukiwanie wymarzonej pracy, a następnie zderzenie z rzeczywistością i monotonia przez 40 lat na etacie. Zastanówmy się przez chwilę co w takiej sytuacji byłoby zrobić łatwiej? Wysyłać setki CV i chodzić na rozmowy o pracę czy może stanąć przed wykładami w sali pełnej studentów z informacją „otwieram fajny biznes i szukam chętnych do współpracy, udzielę informacje po wykładzie osobom zainteresowanym”. Dodatkowo każda uczelnia ma swoją tablicę ogłoszeń, akademiki. Czy faktycznie problemem jest powieszenie małej kartki informacyjnej o treści „mam fajny pomysł na biznes, szukam chętnych do współpracy”? A może wystarczy zagaić codziennie do jednej osoby stojącej obok nas w kolejce podczas kupowania obiadu w uczelnianym bufecie? Wszystko jest jedynie kwestią chęci, zaangażowania i kreatywności, której polskim studentom brakować nie powinno. Tym bardziej, że studenci z natury są skorzy do współdziałania i nie trzeba ich długo zachęcać, o czym świadczy kolejny popularny dowcip:

Spotyka się dwóch studentów

– Gdzie idziesz?
– Na wódkę.
– Dobra, namówiłeś mnie.

Jeśli nadal nie udało mi się zmotywować nikogo do działania, być może suche fakty w lepszy sposób naświetlą całe zagadnienie. Miałem przyjemność analizować kiedyś statystykę pokazaną przez studentkę ekonomii, która wyrysowała 5 lat studiów, po których w swoim zawodzie mogłaby zarabiać około 4 tys. zł. pod warunkiem, że znalazłaby dobrą pracę i szybko otrzymała podwyżkę. W osobnej kolumnie przedstawiła swoje zarobki w poszczególnych latach, gdzie okazało się, że osiągnęła dochód na poziomie 4 tys. zł. już po 2 latach pracy popołudniami w marketingu wielopoziomowym, łącząc pracę ze studiami. Wiele portali udostępnia średnią analizę zarobków na danych stanowiskach, a więc zachęcam, aby każdy przeprowadził własną analizę w wybranej przez siebie branży i wyciągnął odpowiednie wnioski. Pamiętajmy, że MLM to doskonały i elastyczny sposób na zarabianie pieniędzy na studiach.

Michał Rusek

Artykuł Studencie! Nie trać czasu na błahostki i zacznij zarabiać już teraz! pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Czy Polacy mają ducha przedsiębiorczości? – Światowy Raport Amway na temat przedsiębiorczości https://rankingmlm.pl/czy-polacy-maja-ducha-przedsiebiorczosci-swiatowy-raport-amway-na-temat-przedsiebiorczosci/ Fri, 20 Nov 2015 09:07:58 +0000 http://alterbusiness.info/?p=50000 71% Polaków ma pozytywne podejście do przedsiębiorczości, a 38% potrafi sobie wyobrazić założenie i prowadzenie własnego biznesu. Luka przedsiębiorczości tj. różnica pomiędzy potencjałem a odsetkiem osób pracujących na własny rachunek w Polsce wynosi 33% i jest to wartość najwyższa w Europie. Niezależność od pracodawcy (47%), szansa dodatkowego dochodu (40%) i […]

Artykuł Czy Polacy mają ducha przedsiębiorczości? – Światowy Raport Amway na temat przedsiębiorczości pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
71% Polaków ma pozytywne podejście do przedsiębiorczości, a 38% potrafi sobie wyobrazić założenie i prowadzenie własnego biznesu. Luka przedsiębiorczości tj. różnica pomiędzy potencjałem a odsetkiem osób pracujących na własny rachunek w Polsce wynosi 33% i jest to wartość najwyższa w Europie. Niezależność od pracodawcy (47%), szansa dodatkowego dochodu (40%) i samorealizacja (37%) to główne motywatory przedsiębiorczości. A jak zbadać coś, czego nie widać? Jakich metod użyć, by zmierzyć Ducha Przedsiębiorczości? Firma Amway, przygotowując tegoroczny Światowy Raport na temat przedsiębiorczości, podjęła wyzwanie! Analizowano poniekąd pojęcie abstrakcyjne, uwzględniając trzy wymiary: chęć działania, zdolność działania i odporność na naciski otoczenia. Zobacz, co wynika z badań przeprowadzonych w 44 krajach na całym świecie. 

Światowy Raport Amway na Temat Przedsiębiorczości powstał we współpracy Amway z Uniwersytetem Technicznym w Monachium na bazie badań, przeprowadzonych przez Instytut GFK Group w 44 krajach na całym świecie, na reprezentatywnej dla danego kraju grupie respondentów, łącznie ponad 49 775 osób w wieku od 14 lat. Badania zostały rozszerzone w stosunku do ub. roku o 6 nowych krajów. Publikacja wyników Raportu została zaplanowana w Światowym Tygodniu Przedsiębiorczości, którego Inauguracja miała miejsce w dniu 17 listopada.

Postawy i potencjał przedsiębiorczości

71% Polaków ma pozytywne nastawienie do przedsiębiorczości. Jest ono nieznacznie poniżej średniej Europejskiej (72%) oraz światowej (76%) i nieco niższe niż przed rokiem (2014 rok: 76%). Postawa wobec przedsiębiorczości jest uzależniona od płci i wieku ankietowanych:

  • 76% mężczyzn i 68% kobiet wykazuje pozytywną postawę wobec przedsiębiorczości
  • wraz z wiekiem maleje wskaźnik pozytywnego nastawienia do przedsiębiorczości.

38% ankietowanych Polaków potrafi sobie wyobrazić założenie i prowadzenie własnego biznesu. Taki sam potencjał przedsiębiorczy wykazują Europejczycy (38%) a międzynarodowa średnia wynosi 43%. W Polsce luka przedsiębiorczości tj. różnica pomiędzy potencjałem a odsetkiem osób pracujących na własny rachunek wynosi 33% i jest to wartość najwyższa w Europie.  

screen

Powody, dla których Polacy decydują się na założenie i prowadzenie własnego biznesu są od lat niezmienne: niezależność od pracodawcy (47%), szansa dodatkowego dochodu (40%), samorealizacja (37%), powrót na rynek pracy (25%) i możliwość lepszego godzenia życia rodzinnego, czasu na odpoczynek i kariery (23%). Niezależność od pracodawcy i chęć samorealizacji to najatrakcyjniejsze czynniki dla wszystkich grup wiekowych.

Obawa przed porażką

Dla 71% Polskich respondentów obawa przed porażką stanowi przeszkodę w założeniu firmy (2013 rok: 76%). Podobnie uważają ankietowani 44 krajów świata (Europa: 70%, średnia światowa: 69%). Na obawę przed porażką składają się różne czynniki. Polacy najbardziej obawiają się obciążeń finansowych, mogących prowadzić aż do bankructwa (33%). Daleko za nimi znajduje się zagrożenie kryzysem ekonomicznym (26%) oraz obawa przed bezrobociem (21%). Podobnego zdania są respondenci z całego świata.

Płeć nie ma wpływu na postrzeganie obawy przed porażką jako przeszkody w założeniu własnej firmy. Respondentki obawiają się konsekwencji prawnych bardziej niż respondenci płci męskiej (kobiety: 23%; mężczyźni: 14%). W odniesieniu do pozostałych czynników, nie ma jednak znaczących różnic.

Amwayowski Wskaźnik Ducha Przedsiębiorczości

W tegorocznych badaniach po raz pierwszy wprowadzono Amwayowski Wskaźnik Ducha Przedsiębiorczości (Amway Entrepreneurial Spirit Index – AESI) w oparciu o Teorię Zachowania Planowanego, uwzględniający trzy wymiary:

  • chęć działania (ocena determinacji, motywacji)
  • zdolność działania (ocena umiejętności, możliwości)
  • odporność na naciski otoczenia (np. na odwodzenie od pomysłu założenia firmy przez rodzinę, znajomych).

Wskaźnik pokazuje, jak skłonna jest dana osoba do założenia własnej firmy. Amwayowski Wskaźnik Ducha przedsiębiorczości Polaków (29%) jest znacznie niższy zarówno od średniej europejskiej (45%) jak i światowej (51%). W Polsce respondenci płci męskiej (32%) osiągają wyższy wskaźnik niż respondentki (25%). Światowa średnia jest niemal dwukrotnie wyższa: mężczyźni (54%), kobiety (47%). Polscy respondenci (34%) najwyżej oceniają wiarę we własne możliwości i zdolność działania (Europa: 41%), w dalszej kolejności wskazują na odporność na naciski społeczne (Polska: 28%, Europa: 48%). Chęć bycia przedsiębiorcą zajmuje u respondentów z Polski trzecie miejsce (24%), a u respondentów z Europy drugie (47%). W międzynarodowej średniej, pierwsze miejsce zajmuje chęć zastania przedsiębiorcą (świat: 55%) a na kolejnych pozycjach uplasowały się: odporność na naciski społeczne (świat: 49%) i zdolność działania (świat: 47%).

W Polsce to mężczyźni mają o wiele większą wiarę we własne możliwości założenia własnej firmy (kobiety: 29%; mężczyźni: 39%). Obydwie grupy łączą podobne chęci: kobiety 22% i mężczyźni 26%, a dzieli większa odporność na naciski społeczne u kobiet: 24%, u mężczyzn: 31%. Duch przedsiębiorczości przejawiający się w chęci założenia własnego biznesu osiąga najwyższy wynik wśród osób poniżej 35 roku życia i maleje wraz z wiekiem  (poniżej 35 r.ż.: 38%, 35-49 lat: 30%; powyżej 50 r.ż.: 10%). Zdolność działania i wiara we własne możliwości jest najwyższa wśród osób poniżej 50 roku życia (poniżej 35 r.ż.: 40%, 35-49 lat: 41%; powyżej 50 r.ż.: 25%). Młodsi respondenci są także bardziej odporni na społeczne naciski  (poniżej 35 r.ż.: 38%; 35-49 lat: 32%; powyżej 50 r.ż.: 17%).

Wykres 1. Amwayowski Wskaźnik Ducha Przedsiębiorczości

 grafy

Dysproporcje poziomów Amwayowskiego Wskaźnika Ducha Przedsiębiorczości pomiędzy Polską, Europą i resztą świata mogą wynikać z tego, że w Polsce do niedawna określenie to odnosiło się głównie do przedsiębiorców i samozatrudnionych w sektorze małych i średnich firm. Pojęcie ducha przedsiębiorczości zyskuje coraz szerzy kontekst i coraz częściej mianem ludzi przedsiębiorczych określani są również pracownicy korporacji prezentujący aktywne postawy w realizacji codziennych obowiązków zawodowych.

[next_message styles=”1″ title=”O Raporcie„]

Tegoroczny Światowy Raport Amway na Temat Przedsiębiorczości powstał na bazie badań, przeprowadzonych przez Instytut GFK Group w 44 krajach na całym świecie, na reprezentatywnej dla danego kraju grupie respondentów, łącznie 49 775 respondentów (25 814 kobiet i 23 962 mężczyzn) w wieku od 14 lat. Badania zostały przeprowadzone od maja do sierpnia 2015 metodą głównie wywiadów osobistych oraz niekiedy za pomocą wywiadów telefonicznych. Badania zostały rozszerzone w stosunku do ub. roku o 6 nowych krajów.

Wszystkie kraje w których zostały przeprowadzone badania: Austria, Australia, Belgia, Brazylia, Chiny, Chorwacja, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Indie, Irlandia, Japonia, Kanada, Kolumbia, Korea, Litwa, Meksyk, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Rosja, RPA, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Ukraina, USA, Węgry, Wielka Brytania, Włochy.

W Chinach, Kolumbii, Indiach, Meksyku i RPA badanie zrealizowano na próbie miejskiej.

[/next_message]

[next_message styles=”3″ title=”O firmie Amway™„]

Amway jest jednym z wiodących producentów sprzedaży bezpośredniej na świecie, sprzedaje 450 wysokiej jakości produktów z segmentu/kategorii urody, odnowy biologicznej oraz pielęgnacji domu, dystrybuowanych poprzez sieć niezależnych dystrybutorów. Firma została założona w 1959 roku w mieście Ada w stanie Michigan (Stany Zjednoczone), obecnie zaś ma oddziały w przeszło 100 krajach na świecie. W samym 2014 roku zysk firmy wyniósł 10,8 miliardów  dolarów.

Najlepiej sprzedające się marki Amway to: NUTRILITE™ (preparaty witaminowe, mineralne i suplementy diety), ARTISTRY™ (produkty pielęgnacyjne oraz kosmetyki do makijażu) oraz eSpring™ (system oczyszczania wody). Więcej informacji na stronie: ww.amway.pl

[/next_message]

 

Artykuł Czy Polacy mają ducha przedsiębiorczości? – Światowy Raport Amway na temat przedsiębiorczości pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Jacek Ostrowski zdradza: zaangażowanie kluczem do sukcesu https://rankingmlm.pl/jacek-ostrowski-zdradza-zaangazowanie-kluczem-sukcesu/ Wed, 21 Oct 2015 11:00:21 +0000 http://alterbusiness.info/?p=49485 W biznesie często słyszy się zdanie: „Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz”. Jacek Ostrowski, zaczynając w branży hotelarskiej jeszcze kilka lat temu nie spodziewał się, że przed trzydziestką będzie warszawskim przedsiębiorcą. Co popchnęło go w kierunku zmian? Dwudziestosiedmioletni magister zarządzania w gastronomii i hotelarstwie. Dziewięć lat w zawodzie. Zaczynając […]

Artykuł Jacek Ostrowski zdradza: zaangażowanie kluczem do sukcesu pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
W biznesie często słyszy się zdanie: „Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz”. Jacek Ostrowski, zaczynając w branży hotelarskiej jeszcze kilka lat temu nie spodziewał się, że przed trzydziestką będzie warszawskim przedsiębiorcą. Co popchnęło go w kierunku zmian?

Dwudziestosiedmioletni magister zarządzania w gastronomii i hotelarstwie. Dziewięć lat w zawodzie. Zaczynając jako kelner, Jacek pracował w największych hotelach w Warszawie: Sheraton, Westin, Mercure czy Intercontinential. Jednak wciąż czegoś mu brakowało. Czego?

Dominika Szafrańska: Jacku, jak wyglądało Twoje życie przed poznaniem Multi-Level Marketingu?

Jacek Ostrowski: Godziny pracy w gastronomii dawały mi w kość, a nocne zmiany były bardzo wyczerpujące. Nie mogłem już dłużej wytrzymać takiego trybu życia, dlatego – gdy w moim życiu pojawiła się okazja, aby spróbować swoich sił w branży telekomunikacyjnej – skorzystałem bez wahania. Potężna, prężnie rozwijająca się firma, duża korporacja, jeden z głównych operatorów telekomunikacyjnych na polskim rynku. Na początku bardzo zaangażowałem się w wykonywaną pracę, myśląc, że jak dam z siebie wszystko to zostanę doceniony i po części tak się stało. Po kilku latach współpracy z umowy zlecenie przeszedłem na umowę o pracę. Ale co dalej?

Poznałem aspekty pracy w korporacji, gonitwę za wynikami – tzw. „wyścig szczurów”. To mało komfortowe miejsce do spełniania marzeń. Któregoś zwykłego dnia w pracy zadałem sobie pytanie: co naprawdę chcę w życiu robić?. Byłem skłonny zainwestować w coś trochę pieniędzy i stworzyć swój biznes lub otworzyć działalność gospodarczą, która dawałaby mi jakąś unikatową wartość. Zrozumiałem, że chciałbym mieć coś wyjątkowego, coś naprawdę niepowtarzalnego, unikatowy produkt czy usługę, która w jakiś sposób będzie pomagała ludziom, rozwiązywała ich problemy i dawała szczególną wartość. Po trzech miesiącach dostałem szansę. Okazało się, że coś takiego naprawdę istnieje. Więc – uważaj o czym myślisz, bo uwierz mi – dostaniesz to!

D.S.: I tak zaczęła się Twoja przygoda z MLM?

J.O.: Generalnie tak. Kiedy miałem 24 lata, moja przyszła teściowa zaprosiła mnie na spotkanie biznesowe. Pojechaliśmy z narzeczoną do domu jednego z kluczowych liderów branży MLM. Oboje nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Na początku nic specjalnego się nie wydarzyło, spotkałem człowieka, który mówił coś o jagodzie Acai, o marketingu rekomendacyjnym i o szansie biznesowej. W dodatku można było zarobić trochę pieniędzy, poprawić zdrowie swoje i swoich najbliższych. Przekalkulowałem ryzyko i podjąłem właściwą dla siebie decyzję. W ten właśnie sposób związałem się z firmą Monavie. Przeprowadziłem swoje własne śledztwo, sprawdziłem firmę, branżę i wszystkie produkty. Okazało się, że jest to temat godny polecenia, bo przecież każdy z nas potrzebuje zarówno zdrowia, jak i możliwości zarobienia dodatkowych pieniędzy. W Europie widać kryzys gospodarczy, ludzie coraz częściej szukają alternatyw, często pracują na kilka etatów i nie mają nawet pojęcia, tak jak ja nie miałem, że istnieje inna szansa na uzyskanie własnej wolności.

W marcu 2015 roku zapadła decyzja o połączeniu firmy Monavie z firmą Jeunesse. W ten sposób od 01.06.2015 r. wystartowaliśmy już pod jedną, scaloną marką Jeunesse. Razem z moją narzeczoną, Aleksandrą, doszliśmy do pozycji perły w planie marketingowym i na pewno na tym nie poprzestaniemy.

D.S.: Czym jest dla Ciebie marketing sieciowy? Hobby, pasja czy sposób na życie? Dlaczego nie praca na etacie?

J.O.: Uważam, że praca na etacie nie jest zła, ale czy dobra? Wszystko zależy od perspektywy, z której patrzysz. W pracy etatowej bywamy mocno ograniczani, szef mówi nam jak mamy pracować, gdzie mamy pracować, z kim i za ile. Co miesiąc zamieniamy swój czas na pieniądze. Jedyna gwarancja to trzymiesięczne wypowiedzenie, pod warunkiem, że posiadamy umowę o pracę na czas nieokreślony, a z rozmów przeprowadzanych z ludźmi wynika, że nawet o to jest trudno w dzisiejszych czasach. Myślę, że na początku warto rozpocząć pracę na etacie i dodatkowo po pracy budować swoje drugie źródło dochodu, które w przyszłości może doprowadzić nas do własnej, prywatnej wolności, która dla każdego będzie inna.

D.S.: Jak wygląda życie lidera MLM?

J.O.: Życie lidera to czas spędzony z ludźmi: spotkania, rozmowy, wspólne wyjazdy – krajowe i za granicę. Cieszę się, że mogłem dołączyć do społeczności, która wzajemnie się wspiera, motywuje i dąży do wspólnego celu. Najważniejszy jest zespół i ludzie, którzy poszli za Tobą, to im warto pomóc i zaangażować się we współpracę.

D.S.: Co pozwoliło Ci osiągnąć sukces w MLM? Doświadczenie, wykształcenie, a może cechy charakteru?

J.O.: Zaczynając w branży MLM nie miałem żadnego doświadczenia finansowego ani biznesowego. Początki były trudne i musiałem ciężko pracować nad własnymi kompetencjami. Niektórym osobom trudno jest przenieść się z pozycji mistrza do pozycji ucznia. Ego gra bardzo ważną rolę w naszym życiu, ale w moim przypadku to ja wygrałem walkę o władzę!

Moje wykształcenie też nie miało wpływu na sukces. Myślę, że to głównie cechy mojego charakteru i szczere chęci miały największy wpływ na sukces. Trzeba przyznać, że byłem głodny sukcesu. Zacząłem pracować nad sobą i poznałem, czym dokładnie jest rozwój osobisty. Zacząłem od czytania książek i słuchania audiobooków. I choć ciężko się do tego przyznać, przez 2 lata przeczytałem więcej książek niż przez całe swoje wcześniejsze życie. Jedna z najważniejszych cech w tym biznesie to wytrwałość i systematyczność i to dzięki nim wytrzymałem trudne chwile.

D.S.: Czy polski rynek wspiera młodych biznesmenów?

J.O.: Nie zauważyłem, aby rynek wspierał młodych przedsiębiorców. Póki sam nie podejmiesz decyzji, że chcesz coś zmienić w swoim życiu, że chcesz coś zrobić, to nic się nie wydarzy. Wyjście z inicjatywą należy do Ciebie.

D.S.: Co sądzisz o problemie migrujących młodych ludzi?

J.O.: W dzisiejszych czasach dużo osób wyjeżdża za granicę, co zaobserwowałem wśród swoich znajomych. Szukają lepszego życia, większych perspektyw i szans. Nic dziwnego. W Polsce nadal płace są najniższe w porównaniu do Europy, natomiast koszty życia bezustannie rosną. Ja zostałem w kraju i chcę pokazać innym, że dzięki tej branży nie trzeba uciekać za granicę. MLM jest jedną z lepszych alternatyw jakie poznałem w życiu i według mnie jest rozwiązaniem dzisiejszego problemu migracji. Trzeba tylko dać sobie trochę czasu, aby zrozumieć ten system. Dlatego też jednym z moich głównych celów jest edukacja o marketingu sieciowym. Większość ludzi kojarzy nazwę, zna często mylne i nieprzychylne opowieści, ale nie ma pojęcia, czym tak naprawdę jest Multi-Level Marketing.

D.S.: Jakie są Twoje rady dla wszystkich tych, którzy zostają i próbują swoich sił na polskim rynku?

J.O.: Wszystkim, którzy chcą i pragną od życia czegoś więcej, życzę z całego serca, aby się nie poddawali w poszukiwaniu rozwiązań dla siebie.

Zbadajcie rynek, sprawdźcie firmy z tej branży, dajcie sobie czas i zaangażujcie się na kilka lat, tak aby móc później stworzyć dla siebie coś naprawdę wyjątkowego, coś co będzie dawało wartość i rozwiązywało zarówno Wasze problemy, jak i innych ludzi. MLM to idealne miejsce dla tych, którzy nie dysponują dużym kapitałem. Tutaj nie trzeba mieć setek tysięcy czy milionów złotych. Nie trzeba mieć też doświadczenia, ponieważ wszystkiego można się nauczyć, jeżeli tylko są chęci. Jest kilka warunków, a jednym z nich jest zaangażowanie, dlatego warto jest stworzyć plan działania. Pamiętajcie, że bez zaangażowania nie osiągniecie żadnych rezultatów.

D.S.: Jacku, co przyniesie przyszłość? Jakie są Twoje cele, marzenia?

J.O.: Przyszłość wygląda obiecująco dzięki temu, że poznałem branżę Multi-Level Marketingu. Uważam, że inaczej nie miałbym realnej szansy na realizację swoich marzeń, nikt w życiu nie przyszedł do mnie i nie powiedział mi:

Hej Jacek, słuchaj, mam świetny pomysł na biznes, może spróbujemy stworzyć razem coś naprawdę spektakularnego?

Nie czekałem, podjąłem decyzję, a teraz mam pojazd, który myślę, że dowiezie moich biznes-partnerów i mnie tam, gdzie sobie tego życzymy. Moim celem i marzeniem jest to, aby ludzie w moim zespole, którzy zaangażowali się we współpracę ze mną, zarabiali pieniądze, które w przyszłości będą mogły stać się narzędziem do spełniania ich marzeń i celów, bo wiem, że jeżeli pomogę im osiągnąć to czego pragną, to sam osiągnę sukces, na który ciężko pracuję.

D.S.: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia

Dominika Szafrańska

Artykuł Jacek Ostrowski zdradza: zaangażowanie kluczem do sukcesu pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Prof. Leszek Balcerowicz o roli sprzedaży bezpośredniej na rynku pracy https://rankingmlm.pl/prof-leszek-balcerowicz-o-roli-sprzedazy-bezposredniej-na-rynku-pracy/ Tue, 20 Oct 2015 07:22:48 +0000 http://alterbusiness.info/?p=49469 16 października 2015 roku, w Hotelu Airport Okęcie w Warszawie, odbył się IV Polski Dzień Sprzedaży Bezpośredniej, zorganizowany przez Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej pod hasłem: Sprzedaż bezpośrednia inkubatorem mikroprzedsiębiorczości. Głównym mówcą Dnia był prof. Leszek Balcerowicz z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Podczas wydarzenia wręczono statuetki Mecenasa Branży Sprzedaży Bezpośredniej 2015. Stymulatory […]

Artykuł Prof. Leszek Balcerowicz o roli sprzedaży bezpośredniej na rynku pracy pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
16 października 2015 roku, w Hotelu Airport Okęcie w Warszawie, odbył się IV Polski Dzień Sprzedaży Bezpośredniej, zorganizowany przez Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej pod hasłem: Sprzedaż bezpośrednia inkubatorem mikroprzedsiębiorczości. Głównym mówcą Dnia był prof. Leszek Balcerowicz z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Podczas wydarzenia wręczono statuetki Mecenasa Branży Sprzedaży Bezpośredniej 2015.

Stymulatory przedsiębiorczości, bariery w działaniu mikroprzedsiębiorców, konieczność edukacji biznesowej i potencjał przedsiębiorczości w młodym pokoleniu Polaków były głównymi tematami konferencji.

Kariera w sprzedaży bezpośredniej jest praktyczną szkołą przedsiębiorczości. Pozwala spróbować własnych sił w prowadzeniu biznesu, umożliwia bezinwestycyjny start, uczy samodzielności, oferuje szkolenia biznesowe, produktowe i personalne 

 powiedziała Ewa Kudlińska-Pyrz, otwierając IV Polski Dzień Sprzedaży Bezpośredniej.

Profesor Leszek Balcerowicz, mówiąc o prawdopodobnych scenariuszach rozwoju polskiej gospodarki, wskazał na pilną potrzebę reform zwiększających stabilność finansów publicznych, stopę zatrudnienia i oszczędności, ograniczających niepewność przedsiębiorców w sferze prawa, podatków i sądownictwa oraz eliminujących bariery ograniczające konkurencję takie jak m.in. prywatyzacja i deregulacja. Podkreślił, że pozycję kraju i jego autorytet, mierzy się rozwojem gospodarczym, a najlepszym przepisem na tenże rozwój i poprawę jakości życia Polaków jest uodpornienie kraju na zewnętrzne zawirowania.

Przez swoją elastyczność sprzedaż bezpośrednia ułatwia wejście na rynek pracy osobom, które wcześniej nie były aktywne ekonomicznie

 – powiedział prof. Leszek Balcerowicz podczas IV Polskiego Dnia Sprzedaży Bezpośredniej 16 października w Warszawie.

Dzięki ułatwieniu wejścia na rynek osobom nieaktywnym ekonomicznie sprzedaż bezpośrednia może przyczynić się do podniesienia wskaźnika zatrudnienia, a tym samym złagodzić spadek liczby pracujących na skutek starzenia się społeczeństwa, co jest jedną ze słabości polskiej gospodarki

 – mówił profesor. Wskazał także na kolejną istotną rolę odgrywaną przez branżę na rynku pracy, a mianowicie ułatwienie powrotu na ten rynek młodym kobietom po urodzeniu dziecka.

Uczestnicy spotkania byli zgodni w opinii, że prowadzenie własnej działalności gospodarczej daje wiele korzyści zarówno mikroprzedsiębiorcy, jak i polskiej gospodarce. Jako zalety takiej działalności wymieniano m.in.: niezależność od pracodawcy, bycie swoim własnym szefem, samorealizację, nienormowany czas pracy, możliwość swobodnego dysponowania czasem i łączenia pracy z nauką, czy wychowywaniem dzieci oraz możliwość rozwoju osobistego i zawodowego.`

Polacy mają pozytywny stosunek do prowadzenia własnego biznesu i nastawienie to z roku na rok rośnie: wyniki Światowego Raportu Amway o Przedsiębiorczości (dane za lata 2011-2014), pokazują, że dwie piąte Polaków potrafi sobie wyobrazić rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Stanowi to ogromny potencjał przedsiębiorczości, który jednak nie jest wykorzystywany. Luka przedsiębiorczości, czyli różnica pomiędzy potencjałem a odsetkiem Polaków pracujących na własny rachunek, jest jedną z najwyższych w Europie.

Przedsiębiorczości można się nauczyć a działania edukacyjne powinny skupiać się na aspektach praktycznych, czyli na nauce i treningu podstaw biznesu w praktycznym ich wymiarze. Co ciekawe, biznesowa edukacja według ankietowanych powinna mieć miejsce już w szkole podstawowej, średniej i być kontynuowana przez cały proces edukacji

– podkreślała dr Anna Czarczyńska, Dyrektor Centrum Zrównoważonego Rozwoju, Akademia Leona Koźmińskiego prezentując dane z Raportu Amway o Przedsiębiorczości.

panel1

Panel dyskusyjny Co z tą mikroprzedsiębiorczością? z udziałem Jarosława Nenemana, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów, Jeremiego Mordasewicza z Konfederacji Lewiatan, dr Anny Czarczyńskiej, Dyrektor Centrum Zrównoważonego Rozwoju, Akademii Leona Koźmińskiego oraz Ewy Kudlińskiej-Pyrz, Przewodniczącej Zarządu PSSB, skupił się wokół stymulatorów i barier mikroprzedsiębiorczości, wzbudzając wiele emocji zarówno wśród słuchaczy, jak i samych panelistów. Obawa przed niepowodzeniem, niepewna sytuacja na rynku, wysokie składki ZUS, zbyt skomplikowane podatki, trudności biurokratyczne, niezrozumienie przedsiębiorców przez urzędników, niejasność ustawodawstwa – to główne bariery podejmowania własnej działalności wskazywane przez konsultantów współpracujących z firmami sprzedaży bezpośredniej. Rozmówcy podkreślali, że w mikroprzedsiębiorczości niezwykle ważne są umiejętności handlowe, zaufanie społeczne, klarowność przepisów, zarówno dla przedsiębiorców, jak i urzędników, udogodnienia, stworzenie przedsiębiorcom odpowiednich warunków do funkcjonowania i prowadzenia własnego biznesu.

Zobacz relację filmową z wydarzenia:


Źródło: informacja prasowa PSSB

Artykuł Prof. Leszek Balcerowicz o roli sprzedaży bezpośredniej na rynku pracy pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Lekcje Warte Miliony – Stwórz własną dochodową firmę od zera i stań się wolny finansowo https://rankingmlm.pl/lekcje-warte-miliony-stworz-wlasna-dochodowa-firme-od-zera-stan-sie-wolny-finansowo/ Mon, 14 Sep 2015 07:39:34 +0000 http://alterbusiness.info/?p=48914 Jak dużo byłbyś w stanie zapłacić za podstawę własnego, stabilnego i dochodowego biznesu? Gdybyś na swoim koncie miał miliony złotych, jak byś je zagospodarował? Piękny dom, luksusowe auta, inwestycje w nieruchomości? Tak, ale… to same wartości materialne. A więc – ile byłbyś w stanie zapłacić za siebie? Ile milionów wyłożyłbyś […]

Artykuł Lekcje Warte Miliony – Stwórz własną dochodową firmę od zera i stań się wolny finansowo pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Jak dużo byłbyś w stanie zapłacić za podstawę własnego, stabilnego i dochodowego biznesu? Gdybyś na swoim koncie miał miliony złotych, jak byś je zagospodarował? Piękny dom, luksusowe auta, inwestycje w nieruchomości? Tak, ale… to same wartości materialne. A więc – ile byłbyś w stanie zapłacić za siebie? Ile milionów wyłożyłbyś na inwestycję w samorozwój? Dziś już nie musisz się nad tym zastanawiać. Możesz wziąć bezpłatny udział w Lekcjach Wartych Miliony, i nie inwestując nic – oprócz własnego czasu – pomnażać!

Wypłyń na głębokie wody błękitnego oceanu

Prowadzenie biznesu jest jak nauka pływania albo jazda na rowerze. Jesteś w stanie się tego nauczyć, a co ważniejsze, tej wiedzy nie zapomnisz. W tym wypadku pamięć Twojego umysłu będzie tak samo niezawodna, jak pamięć Twojego ciała. Biznes jest też przygodą. Rozpoczynając ją, jesteś jak podróżnik, ze spakowanym starannie plecakiem, mapą i kompasem. Wyruszasz w podróż, która od pierwszych chwil może odmienić całe Twoje życie. Kiedy zostajesz przedsiębiorcą, Twoja przygoda staje się realna i namacalna. Jednak, aby była pełna niesamowitych przeżyć, głębokich doznań i niezapomnianych wspomnień, potrzebujesz pewnej wiedzy i kompetencji. Tak jak podróżnik, nie wyruszy w drogę bez odpowiednich butów, tak i Ty potrzebujesz wsparcia, dzięki któremu dotrzesz na szczyt.

Mój jest ten kawałek biznesu

„Stwórz własną dochodową firmę od zera i stań się wolny finansowo”. Można? Daniel Kubach, przekonuje, że tak, owszem! Jak to zrobić? Przede wszystkim postawić ten pierwszy krok. W tym wypadku wziąć udział w Lekcjach Wartych Miliony, w poniedziałek – 28 września, o godzinie 20:00. Dzięki temu internetowemu szkoleniu dowiesz się, jakie korzyści płyną z posiadania własnego biznesu.

Bo czego chcesz od życia? Przeżyć i egzystować? Czy żyć i cieszyć się wolnością finansową? Daniel Kubach podpowie Ci, gdzie znaleźć wiedzę i inspirację, podając przykłady ponadprzeciętnych przedsiębiorców i firm. Biorąc udział w Lekcjach Wartych Miliony dowiesz się, jak nie płacić legalnie ZUS-u w Polsce, skąd w ogóle wzięła się polska przedsiębiorczość i jak wykorzystać przewagę, którą mamy my, Polacy.

Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą!

Wyznaczasz cel. Rozpoczynasz swoją drogę. Stawiasz pierwszy krok. Zapewne jesteś trochę zagubiony. Masz drogowskazy, kompas, mapę. Dużo narzędzi, z których niekoniecznie wiesz, jak korzystać. Żałujesz, że nie ma obok Ciebie przewodnika, który przez te pierwsze kroki będzie Cię dopingował i utrzymywał na dobrej ścieżce?

W Twojej biznesowej karierze może pomóc Ci Daniel Kubach. W Lekcjach Wartych Miliony odpowie na nurtujące Cię pytania. Podpowie, czy własna firma może być dla Ciebie drogą do wolności finansowej, skąd samemu zdobyć niezbędne środki, aby taki biznes ruszył i jak zaplanować jego „narodziny”. Uważasz, że brakuje Ci niezbędnych kompetencji, ale nie za bardzo wiesz jakich? Nie martw się! Na szkoleniu dowiesz się, jakie cechy i wartości są kluczowe przy tworzeniu własnej firmy i w jakiej branży najlepiej zacząć. Daniel wytłumaczy Ci również, jakie błędy zazwyczaj popełniają młodzi przedsiębiorcy i powie, jak najlepiej ich unikać. Dzięki niemu szybko przekonasz się, że i Ty możesz stać się zwycięzcą!

Celem Lekcji Wartych Miliony jest pomaganie ambitnym i kreatywnym ludziom w procesie tworzenia i wizualizacji ich marzeń i celów. Jeśli uważasz, że jesteś jednym z nich, nie zwlekaj! Skorzystaj z mapy, jaką rysuje Daniel i podążaj drogą na szczyt, bez strachu i wątpliwości. Już dziś zarezerwuj dla siebie miejsce na http://lekcjewartemiliony.pl/ i rozpocznij swoją przygodę życia!

 [next_message styles=”1″ title=”W poniedziałek, 28 września o godzinie 20:00 dowiesz się:„]

  • dlaczego przedsiębiorcy mają przewagę?
  • jakie przedsięwzięcie pozwoli Ci przeżyć, a jakie da Ci wolność finansową?
  • gdzie znaleźć wiedzę i inspirację?
  • jak nie płacić legalnie ZUS-u w Polsce?
  • skąd wzięła się polska przedsiębiorczość?
  • jak wykorzystać przewagę, którą posiadamy my, Polacy?
  • czy firma może być dla Ciebie drogą do wolności finansowej?
  • jak pozyskać fundusze na własny biznes?
  • jak zaplanować powstanie firmy?
  • jakie kompetencje musisz posiadać?
  • jaką branżę wybrać?
  • jakich błędów unikać?
  • od czego zacząć? 

ZAREZERWUJ MIEJSCE NA http://lekcjewartemiliony.pl/

[/next_message]

 Lekcje Warte Miliony

Artykuł Lekcje Warte Miliony – Stwórz własną dochodową firmę od zera i stań się wolny finansowo pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Krajowe rynki sprzedaży bezpośredniej (DS): wycieczka po egzotycznych państwach https://rankingmlm.pl/krajowe-rynki-sprzedazy-bezposredniej-ds-wycieczka-po-egzotycznych-krajach/ Wed, 19 Aug 2015 08:42:07 +0000 http://alterbusiness.info/?p=48464 Wiemy już, jak wygląda sytuacja rynku sprzedaży bezpośredniej w największym kraju (Rosja), na największym rynku (USA) oraz u nas, w Polsce. Jednak warto zainteresować się krajami rzadziej obecnymi w mediach. Zasługują one na uwagę po wnikliwej analizie rynków sprzedaży bezpośredniej listy TOP 23 wg WFDSA. Argentyna Jeśli ktoś spróbowałby podsumować […]

Artykuł Krajowe rynki sprzedaży bezpośredniej (DS): wycieczka po egzotycznych państwach pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Wiemy już, jak wygląda sytuacja rynku sprzedaży bezpośredniej w największym kraju (Rosja), na największym rynku (USA) oraz u nas, w Polsce. Jednak warto zainteresować się krajami rzadziej obecnymi w mediach. Zasługują one na uwagę po wnikliwej analizie rynków sprzedaży bezpośredniej listy TOP 23 wg WFDSA.

Argentyna

Jeśli ktoś spróbowałby podsumować argentyński rynek sprzedaży bezpośredniej jednym wyrażeniem, bez wątpienia powiedziałby, że został on zdominowany przez kobiety. Płeć piękna całkowicie zawładnęła alternatywnym biznesem w Argentynie i stanowi aż 95 procent wszystkich współpracowników. Naliczono aż 680 000 pań spośród 715 000 ludzi zatrudnionych w sprzedaży bezpośredniej w tym kraju. Sam rynek DS osiągnął w 2014 roku wartość 1,8 miliarda dolarów, bijąc swój poprzedni rekord o 2,1 procent. Zaowocowało to osiągnięciem osiemnastej pozycji wśród największych rynków sprzedaży bezpośredniej na świecie.

Turcja

Opisując kolejny kraj, przeniesiemy się na drugi koniec świata do leżącej na terenie dwóch kontynentów Turcji. Jest ona doskonałym przykładem tego, jak szybko może rozwijać się sprzedaż bezpośrednia. Mimo że 887 milionów dolarów, które wygenerowała branża w 2014 roku, wypada blado nawet w stosunku do polskiego rynku, jest to wynik większy aż o 10,5 procent w stosunku do poprzedniego roku.

Powyższa zależność nie jest jednak tą, która najbardziej wyróżnia Turcję. Głównym wyznacznikiem jej wyjątkowości jest fakt, że jedynie 20 procent firm członkowskich tureckiego SSB tworzy produkty na terenie kraju. Śmiało można stwierdzić, że jest to doskonały przykład tego, jak dzięki sprzedaży bezpośredniej kwitnie współpraca międzynarodowa.

Indonezja

Leżące na wschodzie wyspiarskie państwo znajduje się na ostatnim miejscu omawianej listy TOP 23. Porównując Indonezję do Turcji, znajdziemy wiele podobieństw – zarówno w liczbie firm zarejestrowanych w kraju (20 procent), jak i w ogromnym wzroście jaki notuje rynek DS. W latach 2011 – 2014 wyniósł on średnio 11,3 procent. Wynik w 2014 roku nie robi już tak wielkiego wrażenia (wzrost o 8,5 procent), lecz wciąż jest zadowalający. W tym samym czasie w Indonezji zanotowano ogromny wzrost liczby osób współpracujących z firmami sprzedaży bezpośredniej. Obecnie jest ich 11,7 milionów, co daje o 14,5 procent więcej niż w roku 2013.

Jak wygląda sytuacja na świecie?

Wymienione przez nas kraje to zaledwie wierzchołek góry lodowej, na którą składa się światowy rynek sprzedaży bezpośredniej. Wszystkie państwa, które wam przedstawiliśmy znacznie się od siebie różnią, posiadają zupełnie inny styl sprzedaży. Pokazuje to, że sukces w DS można osiągnąć na wiele sposobów, co jest rzadkością w innych gałęziach biznesu i stanowi ogromną zaletę alternatywnych metod sprzedaży.

[next_message styles=”1″ title=”Na samym końcu przedstawiamy zestawienie kilku najważniejszych informacji o rynku sprzedaży bezpośredniej na świecie w 2014 roku:”]

  • na całym świecie ponad 99 milionów współpracuje z firmami DS,
  • azjatycki rynek sprzedaży bezpośredniej jest największy na świecie i generuje 45 procent światowych zysków,
  • Ameryka Północna i Południowa są regionem, który generuje 37 procent zysków. Ameryka Południowa i Środkowa generuje 17 procent, natomiast Stany Zjednoczone i Kanada 20 procent,
  • Europa wytwarza 17 procent globalnych zysków: 13 procent z tego stanowi rynek zachodniej części kontynentu, a 4 procent część środkowa i wschodnia,
  • regionami, które wciąż przynoszą najmniej światowych zysków są Afryka i Bliski Wschód, które razem stanowią mniej niż jeden procent,
  • światowe tempo wzrostu we wszystkich regionach w latach 2011 – 2014 wyniosło średnio 6,5 procent.

[/next_message]

Nie zapominajcie, że sukces światowego rynku sprzedaży bezpośredniej nie byłby możliwy bez was: konsultantów, dystrybutorów, liderów, pracowników korporacyjnych i wielu innych osób, które są współtwórcami rozwoju branży. Ciężka praca dziesiątek milionów ludzi doprowadziła do osiągniecia spektakularnych wyników i wszystko wskazuje na to, że obecne rekordy szybko przejdą do historii.

 Wojciech Latos

Artykuł Krajowe rynki sprzedaży bezpośredniej (DS): wycieczka po egzotycznych państwach pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Raport dotyczący sprzedaży bezpośredniej: jest świetnie! Krajowe rynki DS, cz. 1 https://rankingmlm.pl/raport-dotyczacy-sprzedazy-bezposredniej-jest-swietnie-krajowe-rynki-ds-cz-1/ Tue, 18 Aug 2015 06:41:57 +0000 http://alterbusiness.info/?p=48453 Wielu ludzi wieściło, że sprzedaż bezpośrednia skończy się wraz z popularyzacją Internetu i stron takich jak eBay i Allegro, tymczasem najnowsze dane dostarczone przez WFDSA wskazują, że jest zgoła inaczej. Rynek DS ma się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej! Na całym świecie jest coraz więcej sprzedawców, a poszczególne kraje biją własne […]

Artykuł Raport dotyczący sprzedaży bezpośredniej: jest świetnie! Krajowe rynki DS, cz. 1 pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Wielu ludzi wieściło, że sprzedaż bezpośrednia skończy się wraz z popularyzacją Internetu i stron takich jak eBay i Allegro, tymczasem najnowsze dane dostarczone przez WFDSA wskazują, że jest zgoła inaczej. Rynek DS ma się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej! Na całym świecie jest coraz więcej sprzedawców, a poszczególne kraje biją własne rekordy w zyskach ze sprzedaży. Dzisiaj przedstawimy Wam kondycję rynku sprzedaży bezpośredniej kilku – szczególnie interesujących – krajów. Na samym początku jednak warto dowiedzieć się co nieco o samej federacji.

O organizatorze badania

WFDSA (World Federation of Direct Selling Associations – Światowa Federacja Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej) w 2014 roku, po raz drugi, przeprowadziła badanie mające na celu dokładną analizę rynku sprzedaży bezpośredniej w aż 170 krajach z całego świata. Federacja skupia w sobie lokalne stowarzyszenia sprzedaży bezpośredniej z ponad 60 państw i regionów. Jej działania skupiają się na utrzymaniu najwyższych standardów postępowania etycznego wśród sprzedawców należących do firm członkowskich WFDSA oraz szerzeniu wiedzy i budowaniu wsparcia dla rynków DS na całym świecie. Samo badanie zostało przeprowadzone w celu sporządzenia raportu, który będzie służył jako podstawowe źródło informacji dotyczących stanu globalnej branży sprzedaży bezpośredniej dla ludzi z całego świata.

USA

Rozpoczniemy o największego gracza, stolicy współczesnej sprzedaży bezpośredniej – Stanów Zjednoczonych. Rynek DS w kraju wujka Sama wygenerował w 2014 roku oszałamiające 34,5 miliardów dolarów (bijąc tym samym i tak już potężny rekord z poprzedniego roku o 5,5 procenta). Również liczba osób zatrudnionych w branży robi wrażenie. Odpowiada ona niemal połowie wszystkich Polaków – 18,2 miliona ludzi w Stanach to sprzedawcy bezpośredni. Obsługują oni ponad 60 milionów stałych klientów, zapewniając im produkty, wiedzę i indywidualną obsługę.

Rynek USA cechuje się również niezwykłym przywiązaniem do globalnej gospodarki. Ponad 90% firm członkowskich amerykańskiego stowarzyszenia sprzedaży bezpośredniej posiada swoje centrale i laboratoria na terenie USA. Uwzględniając wszystkie firmy, również te niezrzeszone z amerykańskim SSB, aż 80% z nich posiada centrale na terenie kraju.

Polska

Liczna Polonia stanowi zapewne pokaźny procent sprzedawców w Stanach, dorzucając swoją cegiełkę do tamtejszych zysków. Ich rodacy, działający na ziemi ojczystej, wcale jednak nie muszą chować głowy w piasek na widok kolegów zza wielkiej wody. Również polski rynek bije swoje rekordy, dzięki czemu znalazł się na 21. miejscu prestiżowej na liście „Top 23 największych rynków sprzedaży bezpośredniej na świecie” z wartością rzędu 1,2 miliarda dolarów.

Cieszy również wysokie tempo wzrostu rynku, które w ciągu lat 2011 – 2014 średnio wyniosło 5,2 procent. Prawie milion Polaków (970 933) w 2014 roku zajmowało się branżą DS, co jest wynikiem większym o 7,9 procent w stosunku do roku 2013. Tym, co wyróżnia Polskę na tle innych krajów jest ogromny udział kobiet w branży. Wśród sprzedawców bezpośrednich aż 87 procent pracowników to panie, jeszcze wyższym poziomem charakteryzuje kolejny kraj, który za chwilę Wam przedstawimy.

Rosja

W procentowej liczbie kobiet wśród wszystkich pracowników zatrudnionych w branży DS Rosja wyprzedza nas o jeden procent, co oznacza, że 88-procentowy udział pań jest największym wśród wymienionych dzisiaj krajów. Wysoki wynik rynku sprzedaży bezpośredniej w Federacji Rosyjskiej pozwolił mu zakwalifikować się tuż za dziesiątką największych na świecie (na 11. miejscu).

Pomimo odnotowania małego wzrostu sprzedaży (jedynie o trzy promile), rosyjski rynek wygenerował w zeszłym roku 3,6 miliarda dolarów i zatrudniał 5,4 miliona ludzi.

Cechą charakterystyczną Rosji jest jej ogromny rozmiar. By przeciwdziałać problemom, które w związku z tym faktem powstały, znacznie więcej współpracowników firm zrzeszonych w rosyjskim SSB jest zatrudnionych w dziale sprzedaży i obsługi klienta (34 procenty) niż w samej dystrybucji (12 procent).

Poznaliśmy dzisiaj stan największych rynków sprzedaży bezpośredniej na świecie. W drugiej części artykułu zapraszamy was na przygodę z krajami, które tylko z pozoru są mniej interesujące i potrafią się wyraźnie odznaczać na tle dziesiątek innych państw.

Wojciech Latos

Artykuł Raport dotyczący sprzedaży bezpośredniej: jest świetnie! Krajowe rynki DS, cz. 1 pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Edukacja finansowa: dlaczego inwestycja w nieruchomości jest dobrym pomysłem, cz. II https://rankingmlm.pl/edukacja-finansowa-dlaczego-inwestycja-w-nieruchomosci-jest-dobrym-pomyslem-cz-ii/ Sat, 25 Jul 2015 06:00:12 +0000 http://alterbusiness.info/?p=48004 Przed nami kolejna część wywiadu. Sławek Muturi jest właścicielem największej w Polsce firmy zajmującej się wynajmowaniem mieszkań. Poprzednim razem mogliśmy przeczytać o tym, dlaczego warto inwestować w nieruchomości i dlaczego są one lepszą opcją od innych rodzajów inwestycji. Dzisiaj porozmawiamy między innymi o tematach takich jak wolność finansowa czy jak […]

Artykuł Edukacja finansowa: dlaczego inwestycja w nieruchomości jest dobrym pomysłem, cz. II pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Przed nami kolejna część wywiadu. Sławek Muturi jest właścicielem największej w Polsce firmy zajmującej się wynajmowaniem mieszkań. Poprzednim razem mogliśmy przeczytać o tym, dlaczego warto inwestować w nieruchomości i dlaczego są one lepszą opcją od innych rodzajów inwestycji. Dzisiaj porozmawiamy między innymi o tematach takich jak wolność finansowa czy jak niż demograficzny wpływa na przyszłość wynajmu. Zapraszamy!

Magdalena Balcerzak: Jak – według ciebie – inwestowanie w nieruchomości ma się w stosunku do prognoz mówiących, że Polaków będzie coraz mniej, Polska się wyludnia i nieuchronnie nadciąga niż demograficzny?

Sławek Muturi: Rzeczywiście, ostatnio w mediach jest fala alarmów wokół tematu niżu demograficznego i emigracji. Pół żartem, pół serio mówi się o tym, że ostatni wyjeżdżający z Polski gasi światło i zamkniemy kraj na cztery spusty. Gdyby nie byłoby wyżu, nie byłoby niżu. Natomiast jeżeli w momencie spadkowym będziemy prognozować ten niż do przodu, że się utrzyma i populacja nadal będzie spadać, to rzeczywiście – w pewnym momencie się wyludnimy. Natomiast zwykle jest tak, że po niżu przychodzi wyż, bo taka jest natura – inaczej nie mielibyśmy niżów. Pamiętam takie czasy w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, kiedy też bito na alarm, że Francja i Szwecja się wyludniają. Dzisiaj w Szwecji wielodzietność jest dosyć modna.

Kolejną sprawą jest starzejące się społeczeństwo polskie oraz prawdopodobny napływ imigrantów. Dzisiaj jesteśmy krajem emigracji, ale wraz z rozwojem gospodarczym stopa życia będzie się tu poprawiać. Wtedy ludzie zamiast wyjeżdżać, będą wracać – przynajmniej niektórzy. Przyciągnie to również coraz więcej ludzi, co zresztą już widzimy. Mamy – przykładowo – tysiąc dwieście mieszkań i tysiąc stu najemców. Wielu z nich to cudzoziemcy, nie tylko z Ukrainy i Białorusi, ale też z Hiszpanii, Grecji, czy z innych krajów.

Kolejna rzecz jest taka, że demografia jest tylko jednym z czynników, który ma wpływ na popyt i podaż mieszkań. Istnieją również inne czynniki, w tym nawet społeczne coraz większa ilość singli, coraz częstsze rozwody. Ludzie nie umierają już tak szybko jak kiedyś, co oznacza, że zamiast zająć swoje miejsce na cmentarzu, dalej zamieszkują jakieś mieszkanie. Tych czynników jest dużo więcej, niż tylko porównanie liczby zgonów do liczby narodzin.

Kolejna sprawa jest taka, że dzisiaj mamy w Polsce 13.7 mln mieszkań, a 38.5 mln mieszkańców – to są „twarde” dane z Głównego Urzędu Statystycznego i z Eurostatu – daje to liczbę trzystu pięćdziesięciu mieszkań na tysiąc mieszkańców. W krajach Unii wynosi ona ponad pięćset. Nawet na Węgrzech jest czterysta trzydzieści mieszkań na tysiąc mieszkańców. Gdybyśmy w Polsce doszli tylko do poziomu pięciuset mieszkań na tysiąc mieszkańców, to powinniśmy mieć 19.5 mln mieszkań, a – ponownie przypomnę – mamy 13.7 mln. Brakuje nam tak naprawdę sześciu milionów, mimo że często się mówi, że tylko od pięciuset tysięcy do półtora miliona. Nie wiem, jakie jest źródło tych wyliczeń, natomiast gdyby tak spojrzeć czysto na matematykę, zrobić analizę porównawczą, to z łatwością można powiedzieć, że brakuje sześciu milionów. Oczywiście, że nie spodziewam się, żeby te brakujące sześć milionów powstało w najbliższym roku, czy nawet dekadzie. Będzie to raczej proces rozłożony na lata, dziesiątki lat, myślę jednak, że będziemy się zbliżać do standardów europejskich.

Zbliżamy się do Europy pod wieloma względami, więc nie sądzę, by pod tym względem miałoby wyglądać to być inaczej. Myślę, że tych mieszkań naprawdę będzie przybywać. Z drugiej strony, czy z perspektywy pojedynczego właściciela mieszkania, który ma portfel dziesięciu mieszkań, niż demograficzny oznacza, że w żadnym z tych dziesięciu mieszkań nikt nie będzie mieszkał? Może obniżyć ceny, żeby przyciągnąć najemców. Może być również taka sytuacja, że dwa mieszkania będą stały puste. To nie jest sytuacja zero-jedynkowa, nagle ten rynek nie przestanie istnieć. Spodziewam się, że tak czy inaczej zwroty z najmu będą w Polsce spadać. Jestem na sto procent przekonany, że tak się będzie działo. To jest ekonomia, praw ekonomii nie da się tak po prostu zignorować, więc te zwroty i tak będą się działy. Zatem nie sądzę, że demografia ma tutaj duże znaczenie.

niż demograficzny

Magdalena Balcerzak: Jesteś człowiekiem, który już nie musi pracować, jednak cały czas jesteś na różnego rodzaju konferencjach, opowiadasz o tym, założyłeś stowarzyszenie Mieszkanicznik. Jak oceniasz edukację w Polsce, jeśli chodzi o edukację finansową, edukację dotyczącą inwestycji i dlaczego to robisz, zamiast leżeć gdzieś pod palmami?

Sławek Muturi: To jest tak, że rzeczywiście jestem takim emerytem nietypowym – bo uważam, że już od sześciu lat jestem emerytem. Nie łowię ryb, nie uprawiam ogródka działkowego, nie siedzę przed telewizorem z gazetą, w kapciach i z piwem. Te aktywności zupełnie mnie nie kręcą. Jestem aktywną osobą. Właściwie tę misję sformułowałem niedawno, ale już do pięciu lat ją realizuję. Polega ona na niesieniu pomocy jak największej liczbie Polek i Polaków w osiągnięciu wolności finansowej. Robię to na różne sposoby. Poprzez dzielenie się wiedzą, doświadczeniem – piszę książki, artykuły, prezentacje, jeżdżę i spotykam się z ludźmi, opowiadam, żeby im uświadomić, że dzisiaj w Polsce jesteśmy jeszcze narodem relatywnie biednym, czy „na dorobku”, ale staramy się doganiać Zachód, żeby się wzbogacić tak naprawdę. Nasze aspiracje finansowe często sprowadzają się do tego, żeby stać się bogatszymi. Nie ma w tym nic złego – nie krytykuję tego, żeby wywyższać wolność finansową, ale chcę pokazać, że jest to alternatywa, że można sobie postawić inny cel – zamiast stać się bogatą osobą warto po prostu stać się osobą wolną finansowo.

Zajmuję się również „cywilizowaniem” polskiego rynku najmu mieszkaniowego, ponieważ jest on prymitywny w porównaniu do rynków mieszkaniowych za granicą – nawet w stosunku do biednej Kenii, czy do rynku komercyjnego w Polsce. Nie mamy standardów, wiedzy, różnego rodzaju instytucji, które obudowują ten rynek i czynią go bardziej efektywnym. Więc wprowadziłem nowe standardy, zmieniłem język, którego używamy do opisu relacji na linii najemca-właściciel i założyłem stowarzyszenie. W miarę jak ten rynek będzie się cywilizował, ryzyko inwestowania będzie mniejsze. Będzie więcej inwestorów, w związku z tym zwroty będą spadać i tego właśnie się spodziewam. Z konieczności założyłem tę firmę Mzuri, która zarządza mieszkaniami na wynajem. Klienci Mzuri, którzy byli bardzo zadowoleni z naszych usług, prosili nas, żeby znaleźć kolejne mieszkania, ponieważ mieli gotówkę, która się zwalniała. W ciągu ostatniego półtora roku, odkąd powstało Mzuri Investments, pomogliśmy w kupnie ponad dwustu pięćdziesięciu mieszkań na wynajem.

Zaczęliśmy też kupować kamienice, a ostatnio otworzyliśmy platformę do grupowego inwestowania w nieruchomości. Nazwaliśmy to Mzuri Crowdfund Investing, w skrócie CFI. Ma to umożliwić osobom bardzo młodym, które nie mają jeszcze oszczędności wystarczających, czy zdolności kredytowej, samodzielnie kupno mieszkania na wynajem i objęcie udziałów w spółce już od 10 000 złotych wzwyż. Kiedy spółka zgromadzi dziesięć, czy kilkanaście milionów złotych, będzie mogła dzięki temu inwestować w dużo rentowniejsze projekty, nie tylko pojedyncze mieszkania, ale też jakieś większe strychy do adaptacji, czy domy lub kamienice, gdzie wiadomo, że rentowność najmu będzie dwukrotnie wyższa niż w takim „detalicznym” inwestowaniu.

Dlaczego to wszystko robię? Właśnie dlatego, że mnie się udało osiągnąć wolność finansową, to był mój plan, wielu moich znajomych go znało, ale oni byli tak bardzo zafiksowani na punkcie bogacenia się, że trochę się naśmiewali z mojego pomysłu. Zdałem sobie sprawę z tego, że o ile dla mnie ten plan był dosyć naturalny, ponieważ w Kenii jak się mówi, że ktoś inwestuje w nieruchomości to jest to przyjęte ciepło, to w Polsce, kiedy mówię, że inwestuję w nieruchomości, padają pytania o to, czy jest to jest dobry moment. Momentalnie sugeruje to, że ktoś myśli o nieruchomościach w kategoriach dzisiaj kupię tanio, a jutro drogo sprzedam. Jeżeli ktoś buduje wolność finansową, to co to znaczy, że to jest dobry moment? Ironicznie mówię:

Nie, nie, to nie jest dobry moment, poczekaj jeszcze pięćdziesiąt lat, wtedy zacznij budować wolność finansową.

Wiadomo, że im szybciej zaczniesz budować wolność finansową, im szybciej ją osiągniesz, to tym dłużej będziesz się nią cieszyć. Co to w ogóle za pytanie, o ten moment? Zauważyłem, że w Polsce my zupełnie nie rozumiemy idei wolności finansowej. Na świecie, dzięki właśnie waszej działalności i innych osób, wolność finansowa jest już dużo bardziej powszechnym tematem, choćby dzięki Kiyosakiemu – natomiast nadal w Polsce dominuje model takiego myślenia przez pryzmat bogacenia się. Chcę pokazać, że istnieje alternatywa. Mam ambicję, żeby w Polsce jak najwięcej ludzi stało się wolnymi finansowo, ponieważ jeżeli będą to robić poprzez nieruchomości, będzie to budowało zamożność klasy średniej. Żałuję, że w Warszawie mamy 30-40 biurowców, z których wszystkie – oprócz Pałacu Kultury i budynku PZU – należą do zagranicznych funduszy i te fundusze chętnie inwestowałyby też w mieszkaniówkę w Polsce. Na razie blokuje je kilka rzeczy, przede wszystkim to, że nie mają czego kupić. Powodem tego jest, że one chcą od razu kupić dziesiątki tysięcy mieszkań na jakimś osiedlu, czy kilku osiedlach. My takich osiedli nie mamy. Kiedyś mieliśmy spółdzielnie mieszkaniowe, ale wyprzedały te mieszkania lokatorom z bonifikatami dziewięćdziesięcioprocentowymi. Nastąpiło rozproszenie tej własności, kiedyś ta się ona skonsoliduje, ale wolałbym, żeby konsolidatorami były Polki i Polacy, Kowalscy i Wiśniewskie.

Mam taką wizję, że jeżeli przyjmiemy, iż w ciągu najbliższych lat przybędzie milion mieszkań na wynajem, to zamiast tego, by należały one do pięciu funduszy, z których każdy będzie miał średnio po dwieście tysięcy tych mieszkań, mieszkania te należały do dwustu tysięcy osób, które średnio mają po pięć mieszkań. To również da milion, ale będzie to dużo lepsze dla Polski i dużo lepsze dla tych dwustu tysięcy ludzi, którzy będą mieli realne aktywa, będą budowali realną przyszłość dla siebie i dla przyszłych pokoleń. Utworzy się stabilna klasa średnia, co jest lepsze dla najemców, dlatego że te duże fundusze zrobią tak: zbudują, lub kupią jakiś budynek na wynajem mieszkań, następnie dojdą do wniosku, że trochę słabo się sprzedaje, więc lepiej hotel z tego zrobić. Nawet bardzo szybko, na przestrzeni roku, przerobią te mieszkania na hotele, czy biurowce. Może to stworzyć efekt wypustoszałych centr miast. Będą tam tylko biurowce, biurowce oraz więcej biurowców. Jest to widoczne w Stanach. Wieczorem nie ma tam po co iść do centrum – jest tam niebezpiecznie i prawie nikogo nie ma. W Warszawie czy w innych polskich miastach mamy w centrum mieszkaniówkę, biurowce, hotele – te miasta po prostu żyją. Można mówić, że to jest nieefektywne, że rynek tak działa, że ten, kto jest w stanie najwięcej zapłacić, niech korzysta z tego tak jak chce. Rodzi to natomiast pewne koszty społeczne. Rachunek ekonomiczny nie jest jedynym, którym warto się kierować.

Magdalena Balcerzak: Bardzo dziękuję za rozmowę.

Artykuł Edukacja finansowa: dlaczego inwestycja w nieruchomości jest dobrym pomysłem, cz. II pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Grexit początkiem końca strefy euro? https://rankingmlm.pl/grexit-poczatkiem-konca-strefy-euro/ Thu, 09 Jul 2015 07:20:39 +0000 http://alterbusiness.info/?p=47242 Grecja to wyobrażenie pięknych plaż, ekskluzywnych hoteli i słonecznych dni. Jednak od kilku lat ten wizerunek blednie przy hasłach takich jak kryzys, bezrobocie, bankructwo. Czy Grexit, czyli potencjalne wyjście tego państwa ze strefy euro, może zachwiać strukturą systemu? Czy obecna sytuacja gospodarczo-ekonomiczna tego rajskiego ogrodu wpłynie na polski rynek? Europejska […]

Artykuł Grexit początkiem końca strefy euro? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Grecja to wyobrażenie pięknych plaż, ekskluzywnych hoteli i słonecznych dni. Jednak od kilku lat ten wizerunek blednie przy hasłach takich jak kryzys, bezrobocie, bankructwo. Czy Grexit, czyli potencjalne wyjście tego państwa ze strefy euro, może zachwiać strukturą systemu? Czy obecna sytuacja gospodarczo-ekonomiczna tego rajskiego ogrodu wpłynie na polski rynek?

Europejska pięta Achillesa

Od 2012 roku mówi się, że Grecja bankrutuje. Rok później odnotowano gwałtowny spadek poziomu zatrudnienia, a co za tym idzie, wzrost bezrobocia. Według Greckiego Urzędu Statystycznego w pierwszym kwartale 2015 roku stopa bezrobocia wynosiła 26,6%, co ponad dwukrotnie przewyższa europejskie normy (9,6% – dane z http://ec.europa.eu/eurostat). Grecy od dawna żyją na kredyt. Zarówno obywatele, jak i politycy przywykli do określonego poziomu życia, więc żadne ograniczenia nie wchodziły w grę. Nieudolne rządy i rozbudowane świadczenia społeczne sprawiły, że ateński skarbiec zaczął się kurczyć. Przez ostatnie lata Grecja budowała własne bezpieczeństwo finansowo-ekonomiczne z pieniędzy unijnych podatników, nie troszcząc się o wypracowanie własnej strategii rozwoju gospodarczego.

Jak upadał Kolos?

Kolejne pożyczki znikały równie szybko jak się pojawiały, a cierpliwość kredytodawców zaczęła topnieć. Zachód postawił warunki. Grecja dostanie kolejne pieniądze, jeśli rząd przeprowadzi reformy i zacznie oszczędzać. We wtorek 30.06 minął termin, w którym Grecja miała spłacić ratę w wysokości 1,5 mld Euro Funduszowi Walutowemu. Propozycja Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego, która ubodła dumę narodową Greków, została szybko odrzucona. Rząd zapowiedział referendum, dając obywatelom możliwość zadecydowania, czy przystać na żądania wierzycieli. W międzyczasie zamknięto greckie banki, a na wypłaty z bankomatów i transakcje online narzucono limit 60 euro dziennie na osobę.

1368569814_tlek4h_600
http://demotywatory.pl

Dokąd zmierzasz Grecjo?

W niedzielę, 5 lipca, naród grecki przemówił. W referendum, w którym frekwencja wyniosła 62,5%, opowiedzieli się własną niezależnością. Ale czy właściwie zrozumieli pytanie widniejące na karcie głosowania?

Czy należy przyjąć propozycję przedłożoną przez Komisję Europejską, EBC i MFW na spotkaniu Eurogrupy 25 czerwca 2015 r., która składa się z dwóch części stanowiących wspólnie pełną propozycję?

Pytanie to w żaden sposób nie ułatwiło udzielenia odpowiedzi. Grecy postawieni zostali przed wyborem: akceptacja oferty eurolandu, czy jej odrzucenie. Ale jakie propozycje dają pożyczkodawcy, tego mieszkańcy Grecji mogli się tylko domyślać. Idąc głosować, szli za głosem premiera Aleksisa Ciprasa. „TAK” oznacza ich dalsze upokorzenia i kolejne cięcia budżetowe, które wiążą się z ich przynależnością do strefy euro, „NIE” natomiast symbolizuje wyzwolenie i nową walutę. Dlatego też 61,31% głosujących wybierając podstawiło krzyżyk przy „NIE”, a 38,69% poparło europejskie warunki. Taki sukces greckich populistów wywołał różne reakcje w Europie. Dla niektórych oznacza to koniec Grecji, jej pewne opuszczenie strefy euro, a także początek końca samej Unii Europejskiej. Eurosceptycy zacierają ręce, z satysfakcją głosząc „A nie mówiłem!” Drudzy natomiast uważają, że Grecja ma teraz szansę się odrodzić z nową siłą i zrzucić z barków UE zbędny balast. A jak będzie? Dziś rząd w Atenach zapowiada zmiany! Już od przyszłego tygodnia mają wejść w życie reformy podatkowe i emerytalne, jako pierwszy krok do poprawy sytuacji.

http://demotywatory.pl
http://demotywatory.pl

Pytanie za miliard – co dalej?

Czy Europejski Bank Centralny będzie zmuszony podpiąć greckie banki do aparatury podtrzymującej życie? Czy nastąpi efekt domina i inne kraje też będą upadać? Czy Grexit pociągnie za sobą wystąpienia innych państw ze strefy euro?  W obecnej sytuacji możemy zaobserwować wahania i niepokoje na rynkach finansowych. Większość międzynarodowych korporacji, udziałowców i inwestorów już kilka lat temu sprzedała swoje greckie obligacje, więc dziś czują się bezpiecznie. Odpowiednie kroki zawczasu przedsięwzięły również rządy Portugalii, Irlandii, Francji, Włoch czy Hiszpanii, dlatego dziś ich gospodarki są znacznie mniej podatne na zagrożenia, niż jeszcze kilka lat temu. Jednak miliony ludzi mieszkających w Bułgarii, Macedonii, Albanii, Serbii czy Rumunii już nie. Większość z nich ma depozyty w bankach, będących własnością greckich pożyczkodawców. Boją się, że rozprzestrzeniający się kryzys uderzy także w nich. Aby temu zapobiec, banki centralne w Macedonii i Serbii wprowadziły ograniczenia w przepływie kapitału pomiędzy spółkami lokalnymi, zależnymi od spółek greckich (spółki matki-córki). Polska gospodarka wydaje się być bezpieczna. Nie mamy zbyt silnych powiązań handlowych i bankowych z Grecją, dlatego fala, która rodzi się wśród greckich mórz, nie odbije się przy naszych brzegach. Premier Ewa Kopacz uspokaja! Ewentualny Grexit nie jest w stanie zachwiać bezpieczeństwem finansowo-ekonomicznym Polski. Boją się jednak polscy frankowicze. Wahania na rynku walutowym pogarszają ich, już i tak ciężką sytuację i spłatę kredytów branych w obcej walucie, głównie we frankach.

Solidarność internautów

Cierpliwość Brytyjczyka Thoma Feeney sięgnęła granic. Ten 29-letni mieszkaniec Londynu miał dość słuchania w telewizji ciągłych komunikatów dotyczących kryzysu w Grecji. Cały świat komentuje, co dzieje się na południu Europy, ale nikt nie wyciąga pomocnej dłoni. Sprzedawca ekskluzywnych butów pokazał, że siła leży w ludziach i w solidarności. Rozpoczął zbiórkę pieniędzy popularnym serwisie crowdfundingowym IndieGoGo. Wystarczy, że każdy Europejczyk wpłaci kilka euro, a uda się uzbierać całą kwotę greckiego długu. Fundatorzy mogą liczyć na nagrody: za 3 euro mogą otrzymać pocztówkę z Grecji, za 6 euro – sałatką grecką, za 10 euro – małą butelką ouzo, tradycyjnego greckiego alkoholu, a za 25 euro – butelkę greckiego wina. Na tych, którzy lubią dzielić się swoimi pieniędzmi czeka kosz z greckim jedzeniem (160 euro) lub tygodniowy pobyt dla dwóch osób w Atenach (5 000 euro). W kilka dni ideę poparło ponad 72 000 osób ze 167 krajów zbierając ponad milion euro! A największa grupa darczyńców pochodzi z Niemiec! Najczęściej wybieraną opcją jest pakiet za 3 euro. Pomysłodawca przyznaje, że nie jest pewny czy uda im się uzbierać całą kwotę, ale przesłanie i idea solidarności jest, w tym wypadku, tak samo ważna jak fundusze, a Grecy to doceniają.

acropolis-825602_1280

Kryzys a marketing sieciowy

Obecna sytuacja w Grecji silne uderzyła w jej gospodarkę, szczególnie w małe i średnie przedsiębiorstwa. Głównym problemem jest blokada finansowa, w szczególności internetowe przelewy zagraniczne, których celem jest kontrola kapitału. Bo chociaż firmy pieniądze mają, to niestety, nie mogą zapłacić importerom, kontrahentom czy pracownikom. W lipcu 2014 roku na naszym portalu Alterbusiness.info ukazał się artykuł dotyczący marketingu sieciowego w Grecji. Jest on popularną metodą zarabiania pieniędzy na południu Europy. Dotyczy to w szczególności gospodyń domowych, które potrzebują dodatkowych pieniędzy, aby zasilić rodzinny budżet, studentów i młodych ludzi, którzy nie mogą znaleźć żadnej pracy (odsetek bezrobotnych wśród osób do 25 roku życia jest najwyższy i wynosi obecnie ponad 60 procent) oraz wszystkich tych osób, których pensje zostały z powodu kryzysu obniżone, często o ponad połowę. Marianna Nanou, Prezes greckiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej podkreśla, że sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy mają w Grecji perspektywy dynamicznego rozwoju. Działania Stowarzyszenia skupią się więc na zwiększaniu ilości klientów i budowaniu z nimi relacji między innymi dzięki mediom społecznościowym, a także ciągłemu dbaniu o podnoszenie jakości produktów sprzedawanych przez firmy marketingu wielopoziomowego obecne na rynku greckim.

Obecna sytuacja Grecji stawia pytania, na które Europa szuka odpowiedzi. Wśród wielu znaków zapytania nie ma żadnych pewności odnośnie tego, co przyniesie przyszłość. Obywatele świata sprzymierzyli się, by pomóc tam, gdzie europejskie rządy nie dają sobie rady. Na efekty tych działań trzeba jeszcze poczekać, bo na naszych oczach tworzy się historia. To pewne, że dojdzie do przełomu. Jakiego? Czas pokaże!

Źródła:

Dominika Szafrańska

Artykuł Grexit początkiem końca strefy euro? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>