multimilioner – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl Najlepszy ranking firm i managerów MLM. Marka osobista dla Ciebie i Twojej firmy - Multi Level Marketing. Budowanie marki, reklama i promocja. Sat, 14 Nov 2015 07:00:30 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.5.2 https://rankingmlm.pl/wp-content/uploads/2020/03/cropped-og-graph-32x32.jpg multimilioner – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl 32 32 Daniel Kubach: System pracy a zarządzanie strukturami MLM, część 1 https://rankingmlm.pl/daniel-kubach-system-pracy-zarzadzanie-strukturami-mlm-czesc-1/ Sat, 14 Nov 2015 07:00:30 +0000 http://alterbusiness.info/?p=49813 Kiedy miałem 22 lata, straciłem całą strukturę. Ponad 100 sprzedawców bezpośrednich, którymi zarządzałem. Był to dla mnie bolesny cios i lekcja, którą do dzisiaj pamiętam. Wyciągnąłem z niej wnioski… a ponad rok później ponownie straciłem całą strukturę. Tym razem ponad 300 sprzedawców ubezpieczeń. Nie piszę o konsumentach, tylko o sprzedawcach, […]

Artykuł Daniel Kubach: System pracy a zarządzanie strukturami MLM, część 1 pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Kiedy miałem 22 lata, straciłem całą strukturę. Ponad 100 sprzedawców bezpośrednich, którymi zarządzałem. Był to dla mnie bolesny cios i lekcja, którą do dzisiaj pamiętam. Wyciągnąłem z niej wnioski… a ponad rok później ponownie straciłem całą strukturę. Tym razem ponad 300 sprzedawców ubezpieczeń. Nie piszę o konsumentach, tylko o sprzedawcach, którzy codziennie planowali po cztery spotkania z klientami. Miałem dwa wyjścia. Pierwsze: załamać się i iść do pracy. Drugie: ponownie wyciągnąć wnioski, zdobyć wiedzę, zacisnąć pięści i przygotować nowy plan działania. W styczniu 2014 roku struktury mojej ówczesnej firmy znacznie przekroczyły 30 000 sprzedawców bezpośrednich. Czy to przypadek? Nie. Po prostu system pracy i zarządzania strukturami. Dzisiaj podzielę się z Wami tą wiedzą zamkniętą w pigułce.

Nie baw się w głuchy telefon

Wyobraź sobie taką sytuację – w Twojej okolicy otwierana jest firma, która zatrudnia 1000 pracowników. Załóżmy,  że  po  etapie  rekrutacji nie było szkoleń ani wdrożenia do pracy. Nikt nie miał szansy zobaczyć, jak firma działa oraz nie zapoznał się z misją i wizją oraz celami firmy.  Pierwszego, umówionego dnia wszyscy przychodzą  do  siedziby  firmy o 8:00 i słyszą tylko jedno zdanie od szefa – „do pracy”. Co się dzieje dalej?

Wszyscy patrzą na siebie udając, że pracują. Jaki  jest  efekt  końcowy?  Nikt nie zarabia i większość jest bardzo  niezadowolona. Czy coś Ci to przypomina? Czasami tak wygląda początek współpracy z firmą  MLM. Odbyła się rekrutacja, człowiek  chce  rozpocząć  współpracę  i  rozgląda się wkoło patrząc, jak to robią inni. Czasem  próbuje zrobić coś po swojemu z mizernym skutkiem. Jego manager nie ma dla niego czasu, ponieważ rekrutuje kolejne osoby. Z czasem pojawia się zwątpienie w swoje umiejętności i słuszne pretensje do managera oraz firmy. Po prostu nikt nie pokazał adeptowi jak pracować i zarabiać.

Mógł ewentualnie usłyszeć – „kup produkty” albo „kup więcej, to szybciej zarobisz”. Kiedy do takiej instrukcji dołożymy kompletny system pracy, wtedy szanse na to, że nasz kandydat zarobi, są bardzo duże. Ale zazwyczaj tego systemu nie ma. System pracy jest w dużym skrócie wiedzą o tym, co masz robić i jak masz to robić – jakie działania musisz podjąć, aby zarabiać pieniądze oraz się rozwijać. Kandydat  musi  poznać  misję, wizję  oraz  cele,  jakie przyjęła do realizacji firma. Powinien wiedzieć w  jaki sposób firma generuje gotówkę i w jaki sposób zarabiają ludzie. Znać zasady współpracy. Jeżeli wydaje Ci się, że jest to oczywiste – zapytaj swoich współpracowników, ich odpowiedzi mogą Cię  zaskoczyć.

Jakie było moje zaskoczenie, kiedy dowiedziałem się, że moi współpracownicy nie znali produktów i systemu wynagrodzeń. Było też coś znacznie gorszego – sprzedawali te produkty klientom i rekrutowali kolejnych współpracowników, a z kolei ci współpracownicy, na zasadzie głuchego telefonu,  mieli  coraz bardziej  odległy  od  rzeczywistości  obraz  firmy. W  dłuższej perspektywie nie mogło to być dobre dla nich ani dla firmy.

Zadaj właściwe pytania

Niektóre firmy biorą system szkoleń na siebie, co ułatwia sprawę.  Ale  zazwyczaj  musisz się  zatroszczyć  o to samemu lub poprosić doświadczonego managera, aby odbył takie szkolenie z Twoimi początkującymi współpracownikami.  Zadajesz sobie  pewnie  pytanie – jak to zrobić, aby system szkoleniowy był skuteczny?

Odniosę  się  teraz  do  jednego z moich guru – Steve’a Jobsa. Steve, tworząc nowy produkt, zadawał sobie trzy pytania we właściwej kolejności. Zazwyczaj, robiąc cokolwiek, zadajemy sobie trzy pytania, ale hierarchia tych pytań nie jest prawidłowa. Proces ich zadawania na ogół wygląda w ten sposób – pierwsze pytanie: „Co?”, kolejne: „Jak?”, a dopiero na końcu: „Dlaczego?”. Co z tego wynika? Sami sobie uzasadniamy z jakiego powodu coś robimy. Steve słusznie odwrócił kolejność tych pytań, u niego przebieg ich zadawania wygląda tak: „Dlaczego?”, „Jak?” i „Co?”.

Czyli, na przykładzie firmy MLM:

  • DLACZEGO pracujesz w tej firmie? Co takiego unikatowego ta firma ma, że z nią współpracujesz? Opowiedz o misji, wizji oraz celach firmy. Możesz też powiedzieć o  planach.
  • DLACZEGO właśnie ten produkt? Jakie są jego zalety?
  • DLACZEGO ta struktura?
  • DLACZEGO ktoś powinien współpracować właśnie z Tobą?
  • JAK pracujesz, jak pracują najlepsi?
  • JAK dotrzeć do klientów i współpracowników?
  • JAK zrobić kwalifikację?
  • JAK otrzymać pieniądze z firmy?
  • JAK zdobyć pierwszego i kolejnego klienta?
  • CO zrobić krok po kroku, aby przejść przez plan kariery (plan kompensacyjny, plan marketingowy)?
  • CO zrobić najpierw i potem?
  • CO powiedzieć klientowi?
  • CO powiedzieć współpracownikowi? Czego nie robić?

W kopalni wiedzy

Szkolenie nowego współpracownika jest procesem. Przyjrzyjmy się na chwilę systemowi edukacji  pracowników etatowych, czyli – spójrzmy na nasz tradycyjny system edukacji. System edukacyjny w  szkołach został stworzony w taki sposób, aby nauczyć człowieka zawodu. Weźmy pod lupę zawód  górnika. Należy chodzić do szkoły przez 3 lata, podczas których przyszły górnik zgłębia niezbędną wiedzę teoretyczną, a oprócz tego uczęszcza na obowiązkowe praktyki. Podczas  praktyk zdobywa umiejętności niezbędne do wykonywania swojej pracy, a nawet zarabia niewielkie pieniądze. Nikt nie zmusza początkującego, niedoświadczonego górnika do pracy w szybie kopalni. Byłoby to niebezpieczne zarówno dla niego, jak i dla całego przedsięwzięcia. Jest wdrażany powoli. Zostaje przydzielony do doświadczonego brygadzisty, który mówi mu, gdzie popełnia błędy, pokazuje mu  kolejno jak ma wykonywać czynności, do których go przeznaczono oraz inspiruje początkującego pracownika do pracy.

Podobnie rzecz się ma w przypadku innych zawodów. Czy będzie to specjalista ds. marketingu,  sprzedawca,  przedstawiciel  handlowy  –  wszędzie jest podobnie  –  najpierw uczymy się zawodu na studiach, często także zdobywamy na wakacjach doświadczenie podczas różnego rodzaju staży, praktyk, w pierwszych pracach, gdzie otrzymujemy odpowiednie przeszkolenie. Potem przydzielają  nam osobę przełożoną, która nas wdraża do zawodu – instruuje i pokazuje każdą czynność, jaką będziemy w przyszłości wykonywać sami. Na początku firma nie wymaga od nas wiedzy, ale głównie chęci i postawy. Wiedza przychodzi z czasem, jest wypadkową naszego pozytywnego, otwartego nastawienia oraz pragnienia zdobycia kwalifikacji. Szczegółowe kompetencje zdobywamy dopiero na miejscu pracy.

Jak proces zdobywania umiejętności niezbędnych do pracy wygląda w marketingu bezpośrednim? O tym w drugiej części artykułu. 

Tekst został opublikowany w 11 wydaniu czasopisma „Manager MLM”
Polski biznesmen, multimilioner, inwestor, Anioł Biznesu, członek wielu prestiżowych organizacji, w tym Business Centre Club. Z wykształcenia psycholog zarządzania. Prezes zarządu S7 Sp. z o.o. 

Artykuł Daniel Kubach: System pracy a zarządzanie strukturami MLM, część 1 pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Gala otwarcia S7 Medical Company – relacja z wydarzenia https://rankingmlm.pl/gala-otwarcia-s7-medical-company-relacja-z-wydarzenia/ Wed, 22 Oct 2014 08:36:16 +0000 http://rankingmlm.com/?p=41407 W sobotę 18 października ponad 600 osób bawiło się i szkoliło na wielkiej gali otwarcia firmy S7 Medical Company w hotelu Haston City we Wrocławiu. Firma uczciła oficjalne otwarcie spektakularnie – był szampan dla gości i konfetti, gwiazda polskiego filmu na scenie, czerwony dywan przy wejściu oraz specjalni goście: dziennikarze […]

Artykuł Gala otwarcia S7 Medical Company – relacja z wydarzenia pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
W sobotę 18 października ponad 600 osób bawiło się i szkoliło na wielkiej gali otwarcia firmy S7 Medical Company w hotelu Haston City we Wrocławiu. Firma uczciła oficjalne otwarcie spektakularnie – był szampan dla gości i konfetti, gwiazda polskiego filmu na scenie, czerwony dywan przy wejściu oraz specjalni goście: dziennikarze i osobistości świata biznesu. Efektowna oprawa spektakularnej wizji – jednym słowem glamour, czyli urok, czar, blask, przepych i splendor. Ale zacznijmy od początku.

S7 kontra 2P – Profesjonalizm i Przepych

Event rozpoczął się o godzinie 16:00. Pierwsi, nie tylko przyjezdni goście, pojawiali już od 14:30. Przy wejściu do hotelu Haston City uczestników witało całe biuro S7 oraz dwa podświetlone samochody – BMW3 oraz MINI. Czyżby zapowiedź nagrody dla najlepszych?

Rejestracja przypominała początek konferencji znany z seminariów wielkich mówców zza oceanu. Pracownicy S7 zadbali o to, aby każdy zaopatrzony był w pomarańczową opaskę konferencyjną z logo firmy oraz materiały konferencyjne – ulotki, czasopisma partnerów, najnowszy numer czasopisma „S7 Manager” oraz najnowszą książkę Daniela Kubacha „Zdobądź wolność finansową z S7”.

Sama rejestracja przeszła bardzo sprawnie – pozostało trochę czasu na rozmowy przed rozpoczęciem i biznesowy networking. Goście spacerowali w niecierpliwym i radosnym podekscytowaniu pomiędzy stoiskami partnerów – Villa Italia Galeria Di Moda oraz stoiskiem z książkami i czasopismami Grupy Medialnej 8&8, witając dawno niewidzianych przyjaciół i S7 Team oraz redakcję portalu Rankingu MLM i czasopisma „Manager MLM”. Uczestnicy oglądali również z zaciekawieniem MINI i BMW ustawione przed wejściem do hotelu. Wspomniane auta sugerujące program samochodowy S7, jak słusznie domyślali się goście i uczestnicy, były dopiero przedsmakiem tego, co urodziło się z połączenia wizji i doświadczenia biznesowego założycieli firmy, Tomasza Młodzianowskiego i Daniela Kubacha.

Podążając za wizją multimilionera

Punkt 16:00, czas zaczynać! Daniel Kubach, prezes firmy S7, polski multimilioner, anioł biznesu i członek Biznes Centre Club przywitał w drzwiach uściskiem dłoni każdego z 600 uczestników wydarzenia. Na scenie bogatej sali wyświetlał się wirujący hologram z logo firmy, nie zabrakło również standów oraz roll-upów z hasłem S7: „Bądź pierwszy, lepszy, inny!”

S7 Medical Company

S7 Medical Company

Na scenie parę minut po 16:00 pojawił się duet złożony z Tomasza Juszczyka, dyrektora ds. rozwoju sieci S7 Medical Company oraz Michała Milowicza, aktora i piosenkarza znanego z kultowego już filmu „Chłopaki nie płaczą”. Panowie w niepowtarzalnym stylu przedstawili i powitali wszystkich gości. Zapowiedzieli także na scenie Daniela Kubacha, prezesa zarządu S7 Medical Company. Daniel Kubach opowiadał o swojej wizji, która jest tożsama z misją firmy:

Każda firma jest inna, każdą coś wyróżnia. Zadbaliśmy o to, aby organizacja S7 wyróżniała się na rynku bardzo pozytywnie. Nasza firma działa zgodnie z przesłaniem – upowszechniamy prywatną służbę zdrowia. Chcemy, żeby stała się ona tak powszechna jak telefonia komórkowa. Żeby każdy człowiek miał szansę leczyć się godnie, w dobrych warunkach. Wierzymy, że nam się to uda, że za 10 lat każdy Polak będzie miał w portfelu kartę medyczną. Aby osiągnąć ten cel potrzebujemy zrekrutować 20 tys. ludzi w ciągu 7 lat. Dlatego potrzebujemy w tym Twojej pomocy. Po to właśnie stworzyliśmy system inne niż wszystkie. System, który będzie zachęcał najlepszych, aby odkryli swoją szansę razem z nami.

Dlaczego wybrałem S7?

Następnie na scenie pojawiali się kolejno liderzy S7 – tak, firma, która działa na rynku dopiero 10 miesięcy ma już swoich liderów! O tym, dlaczego wybrali S7 Medical Company opowiadali m.in. Monika Sowińska, Marcin Prucnal, Marcin Oniszczuk, Tomasz Damian, Patrycja Sulowska. Liderzy S7 otrzymali piny do wpięcia w klapy marynarek, natomiast członkowie Klubu Platynowego (posiadacze Platynowego Pakietu Opieki Medycznej) zasiadający dumnie w pierwszych rzędach krzeseł na sali otrzymali wyjątkowe, platynowe przypinki z logo S7.

S7 Medical Company

S7 Medical Company

Klub Platynowy S7 Medical Company

Od września w ramach S7 Medical Company działa Klub Platynowy, do którego automatycznie przystępuje każda osoba, będąca Niezależnym Partnerem, posiadająca Pakiet Platynowy Opieki Medycznej SIGNUM. Osoby należące do Klubu otrzymują znacznie więcej przywilejów niż tylko miejsca w pierwszych rzędach na szkoleniach i eventach firmowych. Firma S7 raz na kwartał organizuje specjalne szkolenie dla Klubu Platynowego. Członkowie są traktowani priorytetowo przez Dział Wsparcia Sprzedaży, otrzymują również inną kartę OM SIGNUM w kolorze platynowym. Klub Platynowy będzie miał też swoją rubrykę w kwartalniku „S7 Manager”. Wymierną korzyścią innego rodzaju jest dodawanie do struktur Niezależnych Partnerów należących do Klubu Platynowego osób, które zgłosiły się do współpracy, nie podając wprowadzających.

Pierwsze samochody BMW 3 rozdane!

Po wpięciu klapy męskich i damskich marynarek pinów z logo S7 ponownie na scenie pojawił się prezes. Poinformował, że pierwsi liderzy mądrą i skuteczną (niekoniecznie ciężką) pracą już otrzymali możliwość sfinansowania przez firmę S7 samochodów BMW 3! Ten zaszczyt przypadł w udziale dwóm panom – Marcinowi Oniszczukowi i Tomaszowi Damianowi, znanym w branży specjalistom od marketingu internetowego.

S7 Medical Company

Prezes Daniel Kubach ponadto ogłosił, że każdy uczestnik wielkiego otwarcia może przystąpić do programu samochodowego na uproszczonych zasadach. Co to oznacza? Aby otrzymać BMW 3 należy sprzedać 20 Pakietów Platynowych Indywidualnych (lub 10 Partnerskich lub 8 rodzinnych) w miesiąc. Nowością jest także to, że wystarczy, iż Niezależny Partner zrobi to w ciągu jednego miesiąca, a od razu otrzymuje ratę leasingową 2000 zł na nowe BMW 3! Dla osób, które nie uczestniczyły w wielkim otwarciu, czas utrzymania poziomu sprzedaży to nie jeden, ale trzy miesiące.

„Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”

Po nagrodzeniu ratą leasingową najlepszych liderów nadszedł czas na oficjalny toast otwarcia. Cały S7 team wszedł na scenę, wznosząc kieliszki z szampanem i tuby z konfetti. Daniel Kubach podziękował za 10 miesięcy owocnej działalności S7 wszystkim osobom zaangażowanym w działalność firmy i wzniósł toast za dalsze sukcesy. Konfetti wystrzeliło, szkło zabrzęczało. Team S7 nie krył wzruszenia, podobnie jak Niezależni Partnerzy, którzy z szampanem w dłoniach składali sobie życzenia i podziękowania. S7 dokonało rzeczy pozornie niemożliwej – wywołało w  październiku prawdziwe sylwestrowy nastrój wśród uczestników gali!

Akademia S7

Po przerwie na scenę wkroczył Bernard Jastrzębski – pomysłodawca i kierownik merytoryczny pierwszych w Polsce studiów wyższych, dedykowanych branży marketingu bezpośredniego, które powołał do życia wspólnie z Wyższą Szkołą Bankową we Wrocławiu. Trener, coach i niezależny konsultant prowadzący działalność doradczą w dziedzinie sprzedaży bezpośredniej. Bernard jest wiceprezesem zarządu firmy szkoleniowej InWay Sp. z o.o., która przygotowała cykl szkoleniowy MLM Business Academy.  Wiceprezes InWay opowiadał o Akademii S7, która została powołana do życia na kształt MLM Business Academy, mając na celu kompleksowe przygotowanie do pracy w terenie każdego przyszłego managera MLM.

Last but not least

Scena gali otwarcia S7 Medical Company gościła tego wieczoru jeszcze wielu wspaniałych mówców. Słuchaliśmy reprezentanta Business Centre Club, Cezarego Rutki, sekretarza do spraw nominacji członkowskich, który opowiadał o organizacji BCC oraz o tym, dlaczego jego zdaniem abonamenty medyczne są przyszłością. To właśnie z jego ust padło stwierdzenie, które na długo pozostanie nam w pamięci, a mianowicie: „zasobność portfela zależy od stopnia intelektu”. Na sali obecny był również dyrektor Loży Dolnośląskiej BCC, Krzysztof Mojzych. Kolejny gość gali, lekarz medycyny Leszek Lech, opowiadał dlaczego tak ważna jest profilaktyka zdrowotna i jak abonamenty medyczne mogą wpłynąć na szybsze wykrywanie chorób.

S7 Medical Company

Po wystąpieniu zamykającym prezesa Daniela Kubacha, który udowodnił wszystkim zebranym, że jego plany związane z firmą S7 nie są krótkoterminowe i nie ograniczają się wyłącznie do Polski (szczegółów nie zdradzimy!), odbyła się impreza integracyjna w klimatycznym Buddha Lounge.

Wspaniała gala otwarcia S7 Medical Company już za nami! 18 października minął pod znakiem siedmiu siódemek – Sexy, Smart, Speed, Surprise, System, Strategy and Success!

firmy sprzedaży bezpośredniej

Zobacz galerię zdjęć:

Artykuł Gala otwarcia S7 Medical Company – relacja z wydarzenia pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
„Strategia Bogactwa” – Która z metod sprawdza się najlepiej w MLM? Strategia Lisa czy Jeża? https://rankingmlm.pl/strategia-bogactwa-ktora-z-metod-sprawdza-sie-najlepiej-w-mlm-strategia-lisa-czy-jeza/ Tue, 04 Feb 2014 08:12:49 +0000 http://rankingmlm.com/?p=37005 Każde z tych zwierząt reprezentuje określony styl działania w biznesie. Kiedy będziesz czytał ten artykuł, z pewnością przyjdą Ci do głowy porównania tych strategii do metod postępowania liderów z Twojego otoczenia. Wracając do naszych zwierząt i biznesowych zachowań – jesteś w stanie wyobrazić sobie, jakie cechy charakteru posiadają archetypowe zwierzątka. […]

Artykuł „Strategia Bogactwa” – Która z metod sprawdza się najlepiej w MLM? Strategia Lisa czy Jeża? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Każde z tych zwierząt reprezentuje określony styl działania w biznesie. Kiedy będziesz czytał ten artykuł, z pewnością przyjdą Ci do głowy porównania tych strategii do metod postępowania liderów z Twojego otoczenia.

Wracając do naszych zwierząt i biznesowych zachowań – jesteś w stanie wyobrazić sobie, jakie cechy charakteru posiadają archetypowe zwierzątka. Tygrys jest odważny, słoń silny, małpa zwinna… Nas interesują konkretne dwa – jeż i lis. Jeż jest powolny i dokładny. Porusza się po znanym sobie terenie i konsekwentnie robi swoje. Nie szuka nowych „potraw”, czyli nie zmienia branży lub biznesu zbyt szybko. Chcemy mieć takich ludzi w swoich strukturach. Trudno ich zrekrutować, ponieważ trzymają się mocno swoich biznesów. Minusem jeży jest to, że kiedy nauczą się jednej rzeczy – stosują ją dalej mimo tego, że świat się zmienia i stare metody lub branża już nie muszą być tak atrakcyjne, jak kiedyś.

Podobnie działa część firm MLM. Opierają się na stabilnym rozwoju, co ma wiele plusów. Czasem zamiast zaryzykować i zrobić wielki krok do przodu, wybierają powolny wzrost. Niekiedy takie działanie może okazać się pułapką – po co zmieniać produkt, skoro działa? Taki błąd popełniła firma Kodak, która wierzyła, że ma najlepsze produkty, nie zauważając, jak zmienia się świat fotografii. Ostatecznie firma ogłosiła bankructwo.

Nasz drugi bohater – lis – jest szybki i zwinny. Potrafi zmieniać strategie i dostosowywać się do sytuacji. Czasem robi zbyt dużo rzeczy, zamiast skupić się na jednej. Kiedy wywącha coś nowego, np. nowy biznes, nie zawaha się, aby w niego zainwestować. Lis potrafi dążyć do kilku celów jednocześnie. Minusem zachowania tytułowego lisa jest to, że może często zmieniać firmę. Natomiast dobrze prowadzony może trzymać się jednej firmy, wynajdując coraz to nowsze sposoby sprzedaży czy też rekrutacji. Firmy z branży Sprzedaży Bezpośredniej, stosujące tę technikę, mają też kilka słabych punktów. Mogą wprowadzać zmiany zbyt szybko, co powoduje chaos. Mogą też przeinwestować w coś, co wydaje się świetnym pomysłem, a nie jest.

Pytanie, która strategia jest lepsza? Która jest bliższa Tobie? Zauważ, ze są to zupełnie różne podejścia do biznesu. Dwie zupełnie inne strategie, ale cel ten sam – być bogatym.

Leszek Czarnecki i Zygmunt Solorz, jedni z najbogatszych Polaków, Bill Gates, ponownie najbogatszy człowiek na świecie, Ingvar Kamprad (właściciel sieci IKEA) – wybrali strategię jeża. Konsekwentnie trzymają się swojej branży, czasem swojej firmy, realizując przedsięwziętą taktykę. Leszek Czarnecki, odkąd wszedł w branżę finansową, konsekwentnie buduje swoje imperium w sprawdzonym modelu. Czarnecki zakłada firmę lub tanio ją kupuje, następnie sprzedaje ją drożej po tym, jak ją rozwinie. Jednocześnie rozwija swoją grupę kapitałową o nowe firmy, ale trzyma się branży. Nawet sam sobie tworzy konkurencję – przykładem są dwa banki obsługujące najbogatszych Polaków: Noble Bank i Lion’s Bank.

Podobnie swoje imperium buduje Zygmunt Solorz. W każdym biznesie chodzi mu o to samo – o zdobycie jak największego zasięgu. Teraz, dzięki swojej konsekwencji, połączył swoje przedsiębiorstwa. Dzięki niemu wiele usług, jak telefon, bank, telewizję i Internet możemy mieć na jednym rachunku.

Do tej pory w Polsce królowały jeże. Widać to po liście najbogatszych Polaków. Jednak nadeszła era Internetu, która może sporo zmienić. Zmieniła wiele za oceanem, gdzie rodzą się jak grzyby po deszczu nowi milionerzy. Wymyślają biznesy, ale nie trzymają się kurczowo jednej koncepcji czy strategii. Zmieniają się pod ewoluujący rynek i nie boją się odważnie wejść w nowe branże.

Spójrzmy teraz na nasz rodzimy rynek. Przyjrzyjmy się najbogatszemu Polakowi – Janowi Kulczykowi. Inwestował i inwestuje we wszystko, na czym można zarobić: w Wartę, Orlen, Browary, Autostradę Wielkopolską, branżę motoryzacyjną, a ostatnio również w branżę wydobywczą i energetyczną. Zazwyczaj kupuje tanio i sprzedaje drogo, lecz nie trzyma się jednej gałęzi gospodarki.

Kolejnym lisem biznesowym jest Mark Zuckerberg, właściciel Facebooka. Początkowo stworzył portal, na którym oceniano zdjęcia kobiet. Z czasem zmienił go radykalnie, aby osiągnąć efekt współczesnego portalu społecznościowego. Następny lis – Elon Musk – twórca PayPal i Tesla Motors, świetnie porusza się w każdym biznesie. Podejmuje wyzwania i potrafi zajmować się różnymi, zupełnie innymi firmami równocześnie. Do tego świetnie prezentuje się w mediach. Kolejny – Richard Branson – ekscentryczny miliarder, właściciel ponad 400 spółek, m.in. Virgin Group. Ci ludzie nie przywiązują się do jednej strategii lub wartości.

Pytanie – którą strategię Ty wybierzesz, aby osiągnąć to, co oni już osiągnęli? Zadam też drugie pytanie – co by było, gdyby można było te dwie strategie połączyć?

Jeżeli temat Cię interesuje – zapraszam na moje szkolenie on-line w poniedziałek, 10 lutego o godzinie 20:00. Na szkoleniu szeroko omówię temat tych dwóch strategii bogactwa.

 Link do pokoju konferencyjnego: http://login.meetcheap.com/conference,69958129

Daniel Kubach

Www.kubach.pl

Artykuł „Strategia Bogactwa” – Która z metod sprawdza się najlepiej w MLM? Strategia Lisa czy Jeża? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Czy pieniądze są w Polsce tematem tabu? https://rankingmlm.pl/czy-pieniadze-sa-w-polsce-tematem-tabu/ Thu, 30 Jan 2014 07:52:56 +0000 http://rankingmlm.com/?p=36946 Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że rozmów o pieniądzach w większości my, Polacy, unikamy jak tylko możemy. Wyobrażacie sobie sytuację, w której spotykamy znajomego na ulicy i mówimy: „Cześć, co słychać? Ile zarobiłeś w tym miesiącu? Bo ja tyle a tyle”? Z drugiej strony do kanonu naszych codziennych rozmów […]

Artykuł Czy pieniądze są w Polsce tematem tabu? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że rozmów o pieniądzach w większości my, Polacy, unikamy jak tylko możemy. Wyobrażacie sobie sytuację, w której spotykamy znajomego na ulicy i mówimy: „Cześć, co słychać? Ile zarobiłeś w tym miesiącu? Bo ja tyle a tyle”? Z drugiej strony do kanonu naszych codziennych rozmów w warzywniaku należy narzekanie na ogólną biedę, wysokie podatki i niskie płace – ale raczej nie zdradzamy szczegółów. Dlaczego tak starannie unikamy mówienia o tym, co nas tak bardzo w gruncie rzeczy interesuje?

Dżentelmeni nie mówią o pieniądzach

 

Mówi się też, że o pieniądzach, polityce i religii się nie dyskutuje. Skąd takie podejście do tematu, który przecież dotyczy każdego z nas? Po części da się to wytłumaczyć historią – przed 1989 rokiem mało kto miał wpływ na wysokość swoich zarobków, a ci, którzy się dorobili uważani byli za kombinatorów i cwaniaków. Takie przekonanie w niektórych kręgach pokutuje do dzisiaj, więc lepiej się ze swoją zamożnością nie wychylać. Z drugiej strony, jeżeli jesteśmy jedyną osobą w towarzystwie, której powodzi się gorzej, również wstyd się do tego przyznać.

Rozmowy o pieniądzach są natomiast czymś naturalnym dla biznesmenów, którzy negocjują rozmaite kwoty na co dzień. Dzięki temu mogą mówić o nich tak samo jak o poglądach czy wykształceniu. Czyli rzeczowo, bez egzaltacji i nieustannego porównywania się do innych. Reszcie naszego społeczeństwa jednak do takiej postawy sporo brakuje.

Wiele osób przyznaje się do tego, że nie potrafi negocjować ani swoich zarobków, ani chociażby upustu w sklepie. Część ludzi obawia się, że jeśli zażądają zbyt wysokiej pensji zostaną uznani za chciwych lub pazernych, inni w ogóle nie potrafią wycenić swojej pracy. Jeśli sytuacja zmusza nas do rozmowy na ten temat, zwykle czekamy, aż druga strona wymieni jakaś kwotę, do której będziemy się mogli ustosunkować. Z tej przyczyny nasze finansowe negocjacje przypominają czasem grę w podchody.

Zastaw się, a postaw się

 

Wielu Polaków ma w stosunku do pieniędzy swoiste rozdwojenie jaźni. Z jednej strony uwielbiają narzekać na to, jak mało zarabiają, czy godzinami szukać tańszej oferty, z drugiej jednak za nic nie przyznają się, że na coś ich po prostu nie stać – zwłaszcza, jeśli sąsiada stać… Najczęściej spotykanym tego przejawem są wesela organizowane na zasadzie „zastaw się, a postaw się”, po których kredyty często spłacane są kilka lat przez całą rodzinę. Podobnie, jeśli obracamy się w bogatszym towarzystwie, w którym modne jest na przykład posyłanie dzieci do prywatnych szkół. Znam przykład rodziny, w której w pewnym momencie niemalże nie było za co kupić jedzenia, ale dzieci nadal chodziły do elitarnych, drogich szkół, żeby tylko znajomi nie zorientowali się, że firma rodziców przechodzi poważny finansowy kryzys. Jak powiedział kiedyś Danny Kaye: „I znów człowiek wydaje pieniądze, których nie ma, na rzeczy, których nie potrzebuje, by zaimponować ludziom, których nie lubi.” Nic dodać, nic ująć.

Z tego samego powodu niechętnie się targujemy – bo ktoś może pomyśleć, że nas na coś nie stać. Ale już kupowanie na wyprzedażach czy w promocji jest w porządku, a wręcz świadczy o życiowej zaradności.

W naszej kulturze chwalenie się sukcesem finansowym zwykle nie jest dobrze postrzegane. Dlaczego? Bo w wielu osobach natychmiast budzi zawiść, którą oczywiście starają się ukryć. Zamiast jednak uczciwie przyznać, że ktoś ma po prostu lepszą głowę do interesów niż my albo zwyczajnie wkłada w swój biznes dużo zaangażowania, wolimy myśleć, że na pewno oszukuje albo „ktoś” mu pomaga. Bo przecież wiadomo, że pierwszy milion trzeba ukraść…

Wspomniane wyżej „rozdwojenie jaźni” w temacie pieniądza objawia się też w znaczącej różnicy między tym, co deklarujemy, a tym, co robimy. Oficjalnie „nie w pieniądzach szczęście człowieka” albo „nie są ważne”, a w głębi duszy ciągle porównujemy się z innymi i w większości przypadków życzylibyśmy sobie znacznie większych dochodów.

Pieniążki czy szmal?

 

Skoro „pieniądze” są tematem tabu, używamy różnych określeń, aby je nieco oswoić, zauważa prof. Jerzy Bralczyk. Stąd często używane zdrobnienia – „pieniążki” – które brzmią mniej poważnie, definitywnie. Na drugim biegunie znajdują się określenia o zabarwieniu negatywnym, takie jak „szmal”, „kasa”, „forsa”, które sugerują pieniądze zarobione łatwo lub z naciągnięciem prawa. Takie określenia dystansują nas od tematu, mamy poczucie, że „kasa” czy „pieniążki” nie są czymś tak poważnym i wiążącym się z odpowiedzialnością, jak po prostu „pieniądze”.

Stereotypy związane z pieniędzmi są nam wtłaczane do głowy od dzieciństwa. Kto z nas nie pisał w szkole rozprawek o tym, że „pieniądze szczęścia nie dają”? Pamiętamy postacie bogaczy z książek i kreskówek, stereotypowo zamknięte w wielkim skarbcu i ciągle przeliczające złote monety, jak chociażby Sknerus McKwacz, wujek Kaczora Donalda (który notabene znalazł się na 6 miejscu listy najbogatszych postaci fikcyjnych magazynu Forbes) czy jego pierwowzór Ebenezer Scrooge z „Opowieści Wigilijnej” (miejsce 12). Albo mit o królu Midasie, który przez swoją chciwość niemalże umarł z głodu, bo wszystko, czego dotknął dosłownie zamieniało się w złoto. Swoją droga ciekawe, że postaci fikcyjne, które do bogactwa doszły własną pracą są przedstawiane w czarnych barwach, a te, które odziedziczyły fortunę lub bogato wyszły za mąż – jak wszelkiej maści księżniczki – wręcz przeciwnie.

W związku z tym trudno się dziwić, podświadomie mamy do bogactwa stosunek negatywny, z drugiej strony marząc o wygranej w Lotto. I trudno się dziwić, że rozmowy o pieniądzach, które warunkują w pewien sposób nasz społeczny status i sposób, w jaki jesteśmy postrzegani, są dla nas krępujące. Zapewne wiele jeszcze wody upłynie, zanim oswoimy się z tym tematem i bez żadnych kompleksów będziemy negocjować ceny czy prosić o podwyżkę.

Jak to bowiem zgrabnie ujął Oscar Wilde: „Istnieje tylko jedna grupa ludzi, która myśli o pieniądzach więcej niż bogaci, a mianowicie ubodzy”.

Redakcja Rankingu MLM

Źródła:

http://biznes.interia.pl/szukaj/news/pieniadze-nie-sa-tabu,903287

http://natemat.pl/40083,wole-dostac-mniejsza-pensje-niz-zeby-pomysleli-ze-jestem-pazerna-polacy-nie-umieja-rozmawiac-o-pieniadzach

Artykuł Czy pieniądze są w Polsce tematem tabu? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Narkotyki i alkohol w MLM https://rankingmlm.pl/narkotyki-i-alkohol-w-mlm/ Mon, 18 Nov 2013 07:00:05 +0000 http://rankingmlm.com/?p=35347 Niektórzy mogą uznać tytuł za prowokujący. Inni mogą stwierdzić, że próbuję tylko wzbudzić zainteresowanie. Bez względu na to z jakich pobudek tu zajrzałeś, polecam przeczytać poniższy tekst – nie tylko dlatego, że jest interesujący, gdyż wskazywałoby to na brak skromności z mojej strony, ale przede wszystkim dlatego, że pozwoli Ci […]

Artykuł Narkotyki i alkohol w MLM pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Niektórzy mogą uznać tytuł za prowokujący. Inni mogą stwierdzić, że próbuję tylko wzbudzić zainteresowanie. Bez względu na to z jakich pobudek tu zajrzałeś, polecam przeczytać poniższy tekst – nie tylko dlatego, że jest interesujący, gdyż wskazywałoby to na brak skromności z mojej strony, ale przede wszystkim dlatego, że pozwoli Ci on dostrzec, jak daleko sięga marketing wielopoziomowy, jak bardzo wysoka jest jego skuteczność. Często bowiem nie zdajemy sobie sprawy z siły jego oddziaływania.

Wszyscy doskonale wiemy, że rynki narkotyków i alkoholu generują największe dochody, że to bardzo intratne biznesy, choć zazwyczaj niedziałające w zgodzie z prawem. Jak w każdej dziedzinie i tu znaleźli się ludzie, którzy rządzące tymi rynkami prawa potrafili wykorzystać w możliwie najlepszy dla siebie sposób. Chciałbym tu przedstawić sylwetki dwóch postaci – Pablo Escobara i Ala Capone, którzy mimo całej swojej „ciemnej strony” okazali się rewelacyjnymi liderami MLM.

Pablo Escobar urodził się w Kolumbii w 1949 roku. Pracował od młodych lat, gdyż sytuacja w jego domu rodzinnym nie należała do najłatwiejszych. Początkowo zajmował się pracą przy wytwarzaniu nagrobków, szybko jednak zorientował się, że lepszym sposobem na zarabianie będzie ich kradzież, a następnie sprzedaż. Kolejnym krokiem był handel kradzionymi samochodami – nieco bardziej dochodowy biznes. Przyniósł on jednak Escobarowi nie najlepsze rezultaty – trafił do więzienia. Zdarzenie to było momentem przełomowym w życiu młodego Kolumbijczyka.

Mówi się, że jego rodzicami chrzestnymi było dwoje największych przestępców ówczesnego kolumbijskiego świata – Alfred Gomez, przemytnik różnorakich sprzętów i towarów oraz Griselda Blanco, królowa kokainy. Od nich młody Pablo nauczył się sztuki postępowania zarówno z potencjalnymi sojusznikami, jak i wrogami. Szybko zorientował się, kiedy używać metody marchewki, a kiedy kija. Jego kokainowe imperium rosło w siłę, a on sam stawał się coraz bogatszy i coraz bardziej wpływowy. W połowie lat 80. jego dochody miesięcznie wynosiły około 100 mln dolarów. Znalazł się wtedy na liście 10 najbogatszych ludzi na świecie sporządzonej przez Forbesa. Był też jednak jednym z najgroźniejszych przestępców, a to dlatego, że nie miał litości. Można by rzec, że działał według często dziś cytowanej zasady Business is business.

Próbował również sił na arenie politycznej. W 1982 roku otrzymał mandat do parlamentu, gdyż liczył, że dzięki temu zdobędzie jeszcze większe uznanie. Szybko jednak go stracił w wyniku afery korupcyjnej. Jako że w Kolumbii praktycznie nikt nie mógł Escobarowi zagrozić, jedyną bronią na niego samego i jego działalność była groźba ekstradycji do Stanów Zjednoczonych. Starał się uniknąć takiej sytuacji za wszelką cenę. Z czasem jednak okazywało się to coraz trudniejszym zadaniem. W 1991 roku oddał się w ręce rządu kolumbijskiego, żeby wspomniana wyżej ekstradycja go nie dosięgła. Ze względu na jego pozycję pozwolono mu przebywać w areszcie domowym w jego posiadłości –  La Catedral. Jednak, w związku z oburzeniem opinii publicznej, rząd postanowił przenieść przestępcę w odosobnione miejsce, co się nie udało, gdyż Escobar zdążył uciec. Wówczas zaczął się za nim pościg. Zakończył się on sukcesem w 1993 roku – Escobar zginął, choć wersje dotyczące jego śmierci są bardzo różne. Rodzina utrzymuje, że popełnił samobójstwo.

Drugą postacią, której życie chciałbym krótko scharakteryzować jest Al Capone. Urodził się on w 1899 roku w Nowym Yorku, choć z pochodzenia był Włochem – jego rodzina wyemigrowała z Neapolu w 1894 roku. Podobnie jak Escobar, Capone karierę przestępczą zaczął w dość młodym wieku. Mając kilkanaście lat, należał do dwóch gangów: Brooklyn Rippers oraz Forty Thieves Juniors. W kolejnych latach natomiast przystąpił do największej w tamtych czasach grupy przestępczej – Five Points Gang, gdzie w miarę szybko zdobył uznanie.

Okoliczności zmusiły go do przeprowadzki do Chicago, gdzie jego przełożonym w strukturze gangu został Johny Torrio. Szybko dostrzegł w Capone potencjał. W tym miejscu właśnie rozpoczyna się historia Ala Capone jaką znamy z różnego rodzaju opowieści. W omawianym okresie rozwinęło się jego alkoholowe imperium, które przynosiło dochody rzędu 10 mln dolarów rocznie, a także miały tu miejsce największe zabójstwa. Po śmierci Torrio w 1925 roku Al Capone został najważniejszym bossem gangu. Posiadał władzę wręcz absolutną.

Oprócz tego, że był świetnym gangsterem, był też bardzo dobrym zarządzającym. Tak kierował swoim biznesem, żeby „prawo było po jego stronie”. Dlatego, mimo że liczni wrogowie próbowali doprowadzić do jego aresztowania i osadzenia w więzieniu, przez długi czas nie dało się nic na niego znaleźć – pozostawał czysty. W końcu powołano specjalny zespół, którego zadaniem było zebranie dowodów świadczących o przestępstwach dokonanych przez Capone. Jedyny zarzut, jaki zdołano mu postawić, to uchylanie się od płacenia podatków. Kiedy jednak odkryto jego nielegalne dochody, zarzut ten został powielony w 25 wersjach. Capone został osadzony najpierw w więzieniu w Atlancie, później w Alcatraz. Pobyt tam zakończył się jego śmiercią, oficjalnie z powodu choroby, choć wiadomo, że nieraz w czasie jego przebywania w zakładzie próbowano dokonać na nim samosądu. Zmarł młodo, w wieku 48 lat.

Dlaczego przywołałem sylwetki tych osób i ich historie? Ponieważ źródło sukcesu ich biznesów tkwi nie tylko w specyfice towarów jakimi obracali, ale przede wszystkim w systemie ich dystrybucji. Otóż zarówno Pablo Escobar jak i Al Capone handlowali nielegalnymi środkami, bo jak wiemy narkotyki są zabronione z góry, natomiast w czasach Ala Capone w Stanach Zjednoczonych panowała prohibicja, co również uniemożliwiało sprzedaż alkoholu za pomocą tradycyjnych, standardowych metod. Dlatego obaj panowie postawili na inną metodę. Na całym obszarze, na którym funkcjonowali, posiadali swoich dystrybutorów, których zadaniem było przekazanie towaru dalej, niżej. Nie było oczywiście tak, że wszyscy „sprzedawcy” podlegali bezpośrednio bossowi. Bo jakby to miało działać, gdyby każdy chciał się z szefem spotkać, ustalić strategię działania? Prawdopodobne jest, że byłoby to niemożliwe ze względu na zasięg terytorium będących pod władzą gangsterów. Dlatego z bossem konsultowali się tylko najwyżsi rangą dystrybutorzy. Następnie to oni powoływali swoich podwładnych i tak dalej, aż do momentu ludzi, którzy stali bezpośrednio na ulicach. Nie ma oczywiście co ukrywać, że jest to typowa struktura funkcjonująca w systemie marketingu wielopoziomowego. Dlaczego opisani wyżej „liderzy” wybrali właśnie taki sposób? Ponieważ jest to najskuteczniejsza i najszybsza metoda pokrycia rynku towarem, przy jednoczesnym zapewnieniu anonimowości, przynajmniej fasadowej, bo będąc „taką” osobą o anonimowość nie łatwo.

Chciałbym zaznaczyć, że nie piszę tego wszystkiego, żeby wyrazić swoje poparcie dla tego typu działań, ani po to, żeby wychwalać zalety biznesu alkoholowego czy narkotykowego. Absolutnie nie. Jest to jednak bardzo adekwatny przykład na to, że system MLM jest po prostu systemem najskuteczniejszym. Bo co może być lepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy niż miliony dolarów, które przechodziły przez ręce gangsterów każdego miesiąca? Bez efektywnego systemu dystrybucji produktów nie byliby w stanie uzyskać nawet części tej sumy. Jaką lekcję możemy więc od nich wyciągnąć, oprócz oczywiście tego, że nielegalne biznesy nie kończą się powodzeniem tych, którzy je realizują? Przede wszystkim taką, że network marketing sprawdza się w każdej branży. Powtarzam: w każdej. Dobrze skonstruowana i zarządzana struktura okazuje się być kluczem do sukcesu.

————

Daniel Kubach – www.kubach.pl 

daniel-kubach-800-392x173

Artykuł Narkotyki i alkohol w MLM pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
ZUS największą piramidą finansową w Polsce https://rankingmlm.pl/zus-najwieksza-piramida-finansowa-w-polsce/ Tue, 05 Nov 2013 07:52:44 +0000 http://rankingmlm.com/?p=35093 Niedawno rząd podwyższył wiek emerytalny do 67 lat. Oczywiście ustawa ta budzi wiele kontrowersji, ale nie ona jest tematem tego artykułu. Niepodważalny natomiast jest fakt, że bez względu na to, czy tego chcesz, czy też nie – musisz w tej piramidzie uczestniczyć. Obowiązek ten nałożony jest nie tylko na Ciebie, […]

Artykuł ZUS największą piramidą finansową w Polsce pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Niedawno rząd podwyższył wiek emerytalny do 67 lat. Oczywiście ustawa ta budzi wiele kontrowersji, ale nie ona jest tematem tego artykułu. Niepodważalny natomiast jest fakt, że bez względu na to, czy tego chcesz, czy też nie – musisz w tej piramidzie uczestniczyć. Obowiązek ten nałożony jest nie tylko na Ciebie, ale również na twojego pracodawcę, który co miesiąc odprowadza za ciebie ZUS w wysokości ok. 45%  Twoich dochodów. W związku z tym, 45% zarobionych przez ciebie pieniędzy trafia do budżetu tego urzędu, który jest niczym worek bez dna, bo środki, które wpływają do niego ze składek, automatycznie z niego wypływają w postaci emerytur. Nie wspominając już o fakcie emerytur niejako niezasłużonych, otrzymanych po niewielkiej ilości przepracowanych lat, ze względu na tzw. przywileje emerytalne.
Znaczącym problemem jest aktualna sytuacja związana ze strukturą wieku naszego społeczeństwa, z której jasno wynika, że liczba ludzi pracujących, czyli płacących składki systematycznie spada, natomiast ilość osób pobierających świadczenia odwrotnie – stale rośnie. Przewidywania co do przyszłości wskazują, ze nierówność ta będzie się powiększać. Przez taki stan rzeczy, żeby znalazły się środki na obecne i przyszłe emerytury, rząd jest zmuszony podnosić podatki, przez co w jeszcze większym stopniu finansujemy tę piramidę. Na jej dole stoją ludzie pracujący, natomiast na górze ludzie pobierający emerytury. Na samym jej szczycie stoi Minister Finansów.
Kolejną kwestią jest fakt, iż funkcjonujący u nas system ubezpieczeń społecznych, którego głównym elementem jest właśnie ZUS, całkowicie nie spełnia swojej roli, jest po prostu niewydolny. Bo skoro z podatków musimy dokładać do utrzymania emerytów, do wypłacanych im środków, to gdzie jest sens takiego działania? Skoro piramidy w Polsce są nielegalne, to zlikwidujmy ZUS, zamiast likwidować OFE! Oczywiście nie było by to proste, natomiast skuteczne. Skoro system jest dobrowolny, to ja dobrowolnie rezygnuję z ZUS!
Pozwólmy ludziom samym decydować o swojej przyszłości. Pozwólmy im brać za siebie odpowiedzialność. Dajmy im możliwość podjęcia decyzji o tym, czy chcą odkładać na własną „jesień życia”, czy też nie; jeśli chcą – to w jakiej formie, jakie sumy. Niech ich emerytura zależy od nich samych, bo – nie łudźmy się – na państwową emeryturę nie mamy co liczyć.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule „Emerytalna katastrofa”, który znajdziesz tutaj: http://www.kubach.pl/index.php/2012/02/28/emerytalna-katastrofa/
Daniel Kubach
www.kubach.pl

Artykuł ZUS największą piramidą finansową w Polsce pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>