O polskich studentach opinii krąży wiele, że leniwi, bez kultury i jak te pijawki na biednych podatnikach żerują, za nic mając możliwości, które są im dane. Ci bardziej dociekliwi komentatorzy dzielą studentów na trzy grupy: ambitnych, przeciętnych i leniwych. Nasuwa się jednak pytanie: gdzie podziewają się ci ambitni, gdy leniwi psują opinie o całej studenckiej braci?
Według wielu studia straciły na swojej elitarności, a dzisiejszy tytuł magistra znaczy mniej więcej tyle, co matura niecałe dwadzieścia lat temu. Prawda jest taka, że obecnie na wyższą uczelnię może dostać się każdy, pod warunkiem, że ma zdaną maturę na poziomie podstawowym z języka polskiego, matematyki i wybranego języka obcego. Może i liczba testów pisemnych (trzy!) przeraża, ale chyba najważniejszy jest ich poziom, a ten… za zbyt wysoki nie uchodzi. Nic więc dziwnego, że dzisiejsze uczelnie wyższe są zalewane falą świeżo upieczonych maturzystów, którzy chęci do nauki zbyt wiele nie mają, a studia traktują jako przedłużenie liceum, czyli kolejne lata beztroskiego życia.
W głowie studenta brzmi slogan: „najlepsze chwile życia, nie zmarnuj ich”, a jego oczy co rusz napotykają na reklamy kolejnych klubowych imprez… pokusom ciężko się oprzeć zwłaszcza, że nad głową, jak miecz Damoklesa, wisi perspektywa pracy i obowiązków w nie tak dalekiej przyszłości, jakby się mogło wydawać. To, co zaraz przeczytasz, Czytelniku, może Ci się wydać głupie, albo wręcz śmieszne, ale same studia potrafią być niezwykle stresujące, zwłaszcza, gdy na kierunek techniczny np. informatykę idzie typowy artysta (nie mylić z humanistą!), który jedyne, co wie o komputerze to to, gdzie się go włączą i jak wejść w przeglądarkę internetową, a z samą matematyką przygodę wspomina raczej negatywnie. Zapytasz Czytelniku: „po co w takim razie się pakuje?”. „Pakuje się”, bo zdaje sobie sprawę, że po czymś zgodnym ze swoimi zainteresowaniami, na przykład po filologii polskiej pracy w zawodzie raczej nie znajdzie, a już na pewno nie tak dobrze płatnej jak po wspomnianej Informatyce. I tak nasz student artysta jakoś brnie przez te 5 lat, a wszystko po to, by na końcu swojej krętej drogi odebrać papierek i usłyszeć: „Tak, tak Panie X, jest Pan Informatykiem”.
Nasuwa się jednak pytanie: „co z tym wspólnego mają ambitni, o których mowa we wstępie?”. Prawda jest taka, że bardzo często, zdolny maturzysta z chęciami i zacięciem szybko swoje dobre nastawienie traci, szczególnie, gdy zaczyna zdawać sobie sprawę, że jest jednym z niewielu (bądź jedynym), któremu na studiach zależy. Sporo z tym wspólnego ma sam system nauczania, który nie tylko skupia się na niepotrzebnej, czysto teoretycznej wiedzy (i tu uwidacznia się zasada 3Z – zakuć, zdać zapomnieć), ale i dostosowuje poziom materiału do średniego poziomu grupy, który, nie oszukujmy się, często jest dosyć niski. Nie bez wpływu na jakość studiów pozostają sami wykładowcy, którzy często reprezentują podejście znane z polskiego klasyka: „Droga koleżanko, taka pobłażliwość wobec studentów jest niedopuszczalna! Gotowi będą pomyśleć, że my tu jesteśmy dla nich!”
Wspominając o ambitnych należy dodać, że często „chowają się” oni w organizacjach studenckich i kołach naukowych. To tam mają szansę poszerzyć swoją wiedzę, a także sprawdzić się w sytuacjach, wymagających myślenia i nieksiążkowej wiedzy. Brzmi banalnie i zbyt różowo? Przyznam, że na początku sama miałam podobne podejście jednak pół roku działalności pozwoliło niektóre poglądy zweryfikować. Organizacje studenckie to nie tylko dobra zabawa, czy ludzie, z którymi fajnie od czasu do czasu wyjść na integrację do pubu, ale (i przede wszystkim) ciężka praca i okazja do nabywania praktycznej wiedzy.
Podsumowując, ambitni działają i starają się coś zmienić, nie są jednak tak „głośni” jak pozostała część studentów i obawiam się, że dopóki system edukacji w naszym kraju nie ulegnie zmianie, próby poprawy ogólnego wizerunku uczniów szkół wyższych spełzną na niczym, a szkoda, bo znakomita większość z nich ma do zaoferowania dużo więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
■
Magdalena Poprawa, http://issuu.com/business-code
Studentka Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu,
członkini Dolnośląskiego Studenckiego Forum Business Centre Club
___
Projekt InWay oraz Ranking MLM będą oficjalnie patronować X edycji Festiwalu Boss, który jest cyklicznie organizowany pod hasłem “Rozwój, Kariera, Sukces” przez Studenckie Forum Business Centre Club. Wrocławską edycję Festiwalu zaplanowano na 8 – 11 kwietnia.