Pierwszy sierpniowy weekend przede mną. Jest 04-08-2012, godzina 5 minut 30 uruchomił się nastawiony wczoraj budzik. Jeszcze tylko śniadanie, kawa, toaleta i jadę ponad 200 kilometrów na szkolenie "7 Filarów do Sukcesu". Będzie to drugi taki warsztat w polskiej historii firmy MonaVie. Na pierwszym było 250 uczestników, a mimo że jest środek wakacji to w tej edycji zamierza wziąć udział ponad 220 uczestników.
Droga do celu przebiega w miłej, spokojnej atmosferze, mimo mocno remontowanej „Gierkówki” prowadzącej z Katowic do Warszawy. Czas upływa mi podczas słuchania kolejnej książki o rozwoju osobistym. Bo przecież audiobook może towarzyszyć mi w każdym miejscu.
Dojeżdżam do Piotrkowa Trybunalskiego, następnie Wolbórz w okolicy zalewu Sulejowskiego i już jestem na miejscu – Centrum Kongresowo-Szkoleniowe „Magellan”. Cisza i spokój, a w środku lasu wyłania się budynek zachęcający do spędzenia w nim bieżącego weekendu. Cóż, parking nie był na to przygotowany, prawie setka samochodów. Na parking wykorzystano wszystkie dostępne miejsca, okoliczne drogi, a nawet wolne miejsca między drzewami.
Przechodzę przez oszklone drzwi i udaję się na drugie piętro, moim oczom ukazuje się duża grupa uśmiechniętych i podnieconych osób, wśród nich kilku „kosmitów”, bo tak nazwano osoby w zielonych koszulkach. Potem dowiedziałem się, że owi „kosmici” to prelegenci, osoby które odniosły spektakularny sukces w biznesie MLM, działając z firmą MonaVie.
Siadam w pierwszym rzędzie. Rozglądam się po sali. Zaczyna się. Pierwszym prelegentem jest Robert Buszta, mój kolega po fachu. Robert to trener, coach i doradca biznesowy z zakresu zarządzania. Prelegent licznych konferencji i seminariów, autor wielu publikacji. W ciągu 23 lat pracy trenerskiej przeszkolił ponad 350 tysięcy osób, współpracował z 5 tysiącami firm. Obecnie wykłada w Katedrze Teorii Zarządzania na SGH. Związany z MonaVie od stycznia 2012 roku. Prywatnie mąż i ojciec 2 córek, maratończyk, nurek i szybkoczytacz.
Wybiła 10.00 i padło najistotniejsze pytanie: po co? Jakie masz cele w życiu? Robert pomógł uświadomić uczestnikom, że każdy ma cel w życiu, często nie uświadomiony, ma też znaczenie, które należy odnaleźć. W pewnym momencie sam zadałem sobie pytanie: dlaczego tak wiele osób nie realizuje się w życiu osobistym i zawodowym, mając mocno ograniczoną strefę komfortu? Odpowiedz padła z ust prowadzącego: zmiana jest przerażająca, gdy nie jest nakierowana na cel. Oczywiście cel musi być dobrze sformułowany, zgodny z wyznawanymi wartościami, musi podkreślać twój sens życia. Podczas prawie 2 godzinnego wystąpienia część wykładowa przeplatała się z ćwiczeniami. Wyobraź sobie, że właśnie usłyszałeś od lekarza, że pozostało ci 6 miesięcy życia. Co zrobisz z pozostałym ci czasem? Wyobraź sobie, że masz 20 milionów złotych. Na co je wydasz? Podejmij decyzję w ciągu 60 sekund. Na końcu padło kilka istotnych pytań zmuszających uczestników do głębokich przemyśleń: co chcesz zrobić, a całe życie wstydzisz? Robienie czego czyni cię człowiekiem wartościowym?
Robert Buszta swoim wystąpieniem mocno naładował uczestników i zmusił do przemyśleń, na tyle mocno, że jeden z moich kolegów, z którym mieszkałem w pokoju, jeszcze wieczorem robił notatki ze swoich przemyśleń. Dodatkowo nasza wieczorna dyskusja o rozwoju osobistym i MLM przeciągnęła się do pierwszej w nocy.
Piotr Mosio, drugi prelegent. Z wykształcenia pedagog resocjalizacyjny i sądowy, pracował w 10 rożnych zawodach, był budowlańcem, kierowcą, managerem. Szukając swojej ziemi obiecanej wylądował w USA, tam stawiał pierwsze kroki w MLM, dzisiaj robi to w Polsce.
Pierwsze słowa jakie padły to „skuteczna budowa struktury w marketingu sieciowym wymaga odpowiednich osób”. Piotr porównał działanie w MLM do budowy stabilnej, międzynarodowej korporacji. W MLM zarządem jest grupa liderów, z którymi bezpośrednio współpracujesz, aby zdublowali twoje działania i w konsekwencji nauczyli tego kolejnych. Jednak pierwszym krokiem jest stworzenie listy kontaktów, nie potencjalnych, ale wszystkich których znasz. Często pojawia się stwierdzenie, że warto rozmawiać wyłącznie z tymi, którzy chcą i się nadają. Piotr obalił ten mit. Daj innym prawo podjęcia decyzji, nie podejmuj jej za nich. Lista kontaktów to pas startowy w biznesie MLM. Podsumowaniem wystąpienia było stwierdzenie jakie powinno się pojawić na każdym spotkaniu rekrutacyjnym: ja osiągnę sukces, mogę to zrobić z tobą lub bez ciebie, ty podejmujesz decyzję. Ja chcę pracować z każdym i pomóc mu osiągnąć wolność finansową, to się stanie z tobą albo bez ciebie.
Dietmar Dahmen to trzeci prelegent. Obecnie członek zarządu spółki logistyczno-spedycyjnej. Związane z tą funkcją obowiązki zajmują mu mnóstwo czasu, ale nie generują dodatkowego pasywnego dochodu, a właśnie takim dochodem jest zainteresowany. Od 1 lutego 2010 roku związany z MonaVie. MLM stanowi dla niego źródło dodatkowego dochodu. Często powtarza, że ten biznes to „bezpieczna perspektywa na przyszłość dla mnie, mojej żony i naszej córki (…). Ważna jest dla nas współpraca i pomoc innym ludziom. MonaVie to najlepsza szansa biznesowa i to na najwyższym poziomie moralności”.
Temat, jakim zajął się Dietmar, bliski jest każdemu działającemu w marketingu sieciowym, a są nim obiekcje. Począwszy od tego, że to piramida finansowa, że to działania nielegalne, że w MLM nikt nie zarabia. Całe wystąpienie polegało na serii pytań padających z sali będących wynikiem dotychczasowych doświadczeń powiązanych z obiekcjami związanymi z produktami MonaVie oraz biznesem MLM. Został ogłoszony konkurs, w którym nagrodą był karton 4 butelek soków MonaVie. Warunek był jeden – znajdź obiekcję jakiej nie rozwialiśmy dotychczas. W konsekwencji rozdane zostały 4 kartony. W trakcie tej części doszło do bardzo komicznej sytuacji, w której Rosjanka próbowała dogadać się z Niemcem (prelegentem) po polsku. W tej chwili śmiech przetoczył się przez całą salę.
Ostatnim wystąpieniem w sobotę był warsztat Sławomira Śliwińskiego, doświadczonego trenera i konsultanta, licencjonowanego coacha. Wiele lat spędził na emigracji zdobywając wiedzę i doświadczenie. Od 1997 roku prowadzi w Polsce działalność doradczo-szkoleniową. Jest autorem własnego programu szkoleniowego „Studium doskonalenia osobowości” kierowanego głównie do osób podejmujących decyzję o zmianie zwodu i kwalifikacji. Prowadzi zajęcia dydaktyczne między innymi z planowania i zarządzania czasem, technik radzenia sobie ze stresem, sprzedaży i marketingu, technik negocjacyjnych.
Sławek dzielił się z uczestnikami wiedzą i doświadczeniem związanym z wykorzystaniem telefonu w biznesie MLM. Jego warsztat odpowiadał na pytanie: jak skutecznie zaprosić na prezentację? Zwrócił mocną uwagę, że wszyscy rozmawiamy, jednak nie zawsze efektywnie się komunikujemy. Wiele osób nie potrafi słuchać, nie panuje nad tym co mówi. Tony Robbins powiedział, że jakość naszego życia sprowadza się do jakości naszych związków z innymi ludźmi. Istotnym czynnikiem wpływającym na jakość tych związków jest właśnie komunikacja, ma to też istotny wpływ na działania w marketingu sieciowym. Prelegent uświadomił uczestnikom, że jest wielka różnica między tym co mówimy, a tym co chcemy przekazać. Także jak wielką, pozytywną różnicę spowoduje opanowanie sztuki efektywnego rozmawiania, w szczególności przez telefon. Wykonując proste ćwiczenie unaocznił uczestnikom co należy poprawić i jak należy postępować. W mojej pamięci utkwiła historia syna Sławka, który nad łóżkiem miał napisane: „Jesteś wart tyle ile słowo, które dajesz”. To uświadamia jak ważne jest etyczne postępowanie, nie tylko w MLM, ale w ogóle w życiu. Prowadzący przekazał również wytyczne jakimi należy się kierować podczas zapraszania na prezentacje. Pokazuj rozmówcy interes w tym, że ktoś się z nim spotka. Gdy już dojdzie do spotkania, nie rób prezentacji gdy nie ma takiej potrzeby, szanuj swój i jego czas.
Wystąpienie Sławka było ostatnim w sobotę, po którym wszyscy udali się na kolację odbywającą się na zewnątrz. Kolacji towarzyszyła zabawa w miłej, choć biznesowej atmosferze. Zawiązały się nowe znajomości, odnowiono stare. Zaś dyskoteka trwała do późnych godzin nocnych.
Kolejny dzień zaczął się smacznym, obfitym śniadaniem, na którym już o 8.00 była znaczna większość uczestników seminarium, nie zależnie od tego, o której zakończyli wczorajszą zabawę.
Piotr Gotowicki rozpoczął kolejny dzień „7 kroków do sukcesu”. Do niedawna przedsiębiorca posiadający własną agencję ubezpieczeniową, od 2 lat zawodowy networker. MLM pokochał całym sercem i widzi tutaj swoją przyszłość. Mówi, że jego sukces jest tylko wypadkową pokory i chęci uczenia się od najlepszych, gdyż w marketingu sieciowym niewiele się da wymyślić. Trzeba tylko słuchać i działać według sprawdzonych sposobów. Kiedy zaczynał, robił wszystko po swojemu, ponieważ zawsze w życiu działał samodzielnie, ale okazało się, że to był błąd. Zaliczył lekcję wiedzy bolesnej, ale na szczęście nie poddał się. Stracił tylko niepotrzebnie czas, bo okazało się, że jego sukces jest rezultatem ostatnich 6 miesięcy pracy.
Radę jaką dzieli się z innymi można ująć w słowach: „zaufaj osobie, która odniosła sukces w tej branży i zacznij robić to, co ona, albo po prostu podążaj za sprawdzonym systemem”. Dlatego też jego część dotyczyła sprawdzonego w działaniu scenariusza spotkania rekrutacyjnego. Na wstępie należy pokazać na czym polega marketing sieciowy. Następnie klient określa co jest dla niego ważne (produkt, firma, wynagrodzenie) i tak prowadzisz rozmowę lub prezentację wideo. Na końcu pada nieśmiertelne pytanie: „działamy?” Gdy pojawiają się obiekcje to należy je rozwiać, gdy wymówki, to często świadczy, że ten biznes nie jest dla niego. Bo tak już jest z marketingiem sieciowym, on jest dla wszystkich, ale nie wszyscy są dla niego.
Jan Brykczyński to kolejny prelegent. Z wykształcenia jest fizykiem teoretykiem. Ukończył również Wydział Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak kiedy w 1989 roku pojawiły się zupełnie nowe możliwości postanowił je wykorzystać i zajął się biznesem.
Z network marketingiem po raz pierwszy zetknął się w 1994 roku. Początkowo traktował go jako działalność dodatkową, ale od 10 lat jest to jego główne źródło utrzymania.
"Dlaczego ludzie nie odnoszą sukcesu w MLM?” to pierwsze słowa jakimi zaczął swoje wystąpienie Jan. Cóż, nie ma idealnej recepty na sukces w marketingu sieciowym. Jest za to recepta na odniesienie porażki: wystarczy nic nie robić. Zdaniem prowadzącego działając w odpowiedni sposób można ponieść tylko prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu.
Jan postanowił podzielić się swoją wiedzą na temat skutecznego działania z nowymi partnerami biznesowymi. Ujął to w trzech krokach –
· po pierwsze: nie wymyślaj własnych „genialnych” metod tylko działaj zgodnie z systemem, który wielu przed tobą uczynił milionerami,
· po drugie: dokładnie wiedz, dlaczego to robisz, jaki jest twój cel i kiedy zamierzasz go osiągnąć,
· a po trzecie: jeśli już wiesz „dlaczego” to po prostu działaj!
Te trzy kroki można skwitować właściwie jednym zdaniem: nie ma windy do sukcesu, są tylko schody, tylko te trzy. W chwili gdy tak myślałem wstał Piotr Gotowicki i w odpowiedzi na pytanie z sali powiedział: „można mieć wymówki, albo rezultaty”. Następnie z ust Jana padł dowcip dotyczący odnajdywania szans w życiu. Nie można tylko o nich marzyć, należy ich szukać efektywnie. Podsumowując swoje wystąpienie Jan również odniósł się do części prowadzonej przez Sławka, prezentując własny sposób zapraszania na spotkania, w którym moją uwagę przykuło jedno zdanie: „Dzwonię do ciebie na krótko, w bardzo ważnej sprawie…”, które stało się esencją jego słów: „nie kombinuj, prostota jest królową działania.”
Następnie na sali pojawił się lekarz Tomasz Nowacki, Specjalista Chorób Wewnętrznych z Przychodni Lekarskiej NOVA-MED w Piotrkowie Trybunalskim, który, mimo że tego dnia miał urodziny, zgodził się wziąć udział w seminarium. Gdy uruchomił swój komputer i chciał zacząć, cała sala wstała i chóralnie zostało zaśpiewane 100 lat.
Celem wystąpienia było przedstawienie znaczenia odżywiania komórkowego i medycyny komórkowej. Istotą tej idei jest zapewnienie odpowiedniego działania trzech procesów: trawienia, wchłaniania i transportu do komórek. Odżywianie komórkowe jest procesem, który skomponowany został tak, aby komórki ludzkiego ciała były w pełni odżywione, co umożliwia im rozwój, regenerację i maksymalnie efektywne działanie. W rezultacie czujemy się i wyglądamy lepiej, a nasz organizm jest zdolny bardziej skutecznie bronić się przed chorobami. Dzięki suplementom diety MonaVie osiąga się zdrowie, nową jakość życia i poprawia witalność. Samopoczucie ulega poprawie. Inspiracją tej mogły być słowa Hipokratesa: „Mądry człowiek powinien wiedzieć, że zdrowie jest jego najcenniejszą własnością". Prelegent zwrócił uwagę na rzecz zgoła oczywistą, że wszystkie komórki naszego ciała wymagają nieustannego zaopatrzenia w potrzebne składniki odżywcze, które są podstawą prawidłowego przebiegu reakcji biochemicznych. Długotrwały niedobór mikroelementów jest najczęstszym powodem dysfunkcji komórek i powodem wielu chorób. W związku z tym optymalne dzienne zaopatrzenie w witaminy i inne składniki odżywcze jest kluczem do efektywnej profilaktyki i przywrócenia równowagi metabolicznej zachwianej przez choroby. Autor przypomniał, że „matka natura” przewidziała, aby wszystkie niezbędne składniki pokarmowe dostarczane były wraz z pokarmem. Współcześnie zdajemy sobie sprawę z faktu, iż nasz pokarm zawiera coraz to mniej tych właśnie wartościowych składników. Co jest efektem produkowania, a nie hodowania żywności. Sposobem na poprawę tego stanu są właśnie produkty MonaVie.
Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że łatwiej chorobom zapobiegać niż je leczyć. I tak właśnie jest. Suplementy uzupełniające zwiększają szanse na dłuższe życie bez chorób.
Weekend został zamknięty wystąpieniem Artura Rdzonka, który zaprezentował plan marketingowy. Artur to były sportowiec, który dążył do perfekcji i starał się najlepiej wypełniać swoje obowiązki. Niestety czuł się niedoceniany, ograniczany i często wykorzystywany. Dopiero branża MLM pokazała mu szansę wolności finansowej. Stał się panem swojego czasu. Poczuł, że może osiągnąć to, na co zasługuje. Dzisiaj pomaga innym osiągnąć to samo.
Zanim na scenie pojawił się Artur, wstał Robert Buszta i przedstawił go następującymi słowami: „Wielkiego człowieka poznaje się po tym jak traktuje małych ludzi”, pod czym podpisuję się obiema rękami. Wystąpienie to było bardzo energiczne i konkretne. Poparte konkretnymi przykładami. To spowodowało, iż plan marketingowy, który początkowo wydawał mi się mocno skomplikowany stał się bardziej przyjazny. Na jego podstawie przedstawił również przemyślenia na
temat marketingu sieciowego. W szczególności braku renomy samej idei MLM, która wynika wprost z braku tradycji takiego biznesu w Polsce. Wskazał możliwości systemu prokonsumenckiego, który stał się fundamentem MonaVie (Pij-Poczuj-Podziel się). Podsumowaniem wystąpienia były zasady jakimi kierował się w swojej drodze na szczyt, a których dzisiaj uczy innych:
· zaufaj produktowi,
· rzetelnie informuj, a na tej podstawie zbudujesz uczciwą relację z ludźmi
· oduczaj innych sprzedaży
· produkt staje się źródłem informacji
· MLM płaci za wytrwałość
Ostateczną wisienką na torcie okazały się dwie rzeczy. Po pierwsze – inauguracja TOP BUSINESS CLUB, czyli wewnętrznej grupy najbardziej aktywnych członków. Po drugie – zaproszenie na Europejski Kongres MonaVie, który odbędzie się 14-15 września w Hali Widowiskowo – Sportowej TORWAR w Warszawie.
Podsumowując sierpniowy weekend z MonaVie, muszę przyznać, że ogrom włożonej pracy przez wszystkich organizatorów i prelegentów przeszedł moje oczekiwania. Dobór miejsca, centralna Polska, spowodował, że nie było osób pokrzywdzonych, czy poszkodowanych. Spokojna okolica, las i zalew sprzyjał koncentracji na przyswajaniu wiedzy. Profesjonalna i miła obsługa hotelu podnosiła komfort uczenia się i wypoczynku. Smaczna kuchnia podkreślała klasę miejsca. Klimatyzowana sala była zbawieniem dla uczestników. Mocna interakcja występująca między prowadzącymi i uczestnikami wzmacniała uczucie wspólnego celu jakim jest sukces w biznesie. Nie obyło się również bez potknięć, do których można zaliczyć brak długopisów dla uczestników. Mieli na czym pisać, jednak nie czym. Niewydolna obsługa podczas meldowania, choć tego raczej nie wytrzymałby żaden hotel – 220 osób w jednej chwili to koszmar. Obsługa mimo wszystko działała sprawnie i z należytą starannością. Zbyt mały parking przed hotelem. Elementem najbardziej uciążliwym było jednak niedotrzymywanie ram czasowych przez prowadzących i uczestników. Często wynikało to z kolejki jaka tworzyła się przy sklepie z produktami MonaVie. Co też zauważył Dietmar, informując, że na kolejnym seminarium sklep będzie w miejscu, które nie będzie kolidować z merytorycznym zakresem spotkania. Patrząc na bilans życzę aby inni organizatorzy takich seminariów mieli tylko takie problemy, gdyż ich znaczenie było niewielkie. Gratuluję prowadzącym tworzenia efektywnych struktur, już osiągniętych sukcesów w biznesie MLM, trzymam kciuki za kolejne. Uczestnikom gratuluję takich liderów, bo duplikacja jest podstawą działania w marketingu sieciowym.
Maciej Kozubik
Coach i Trener Biznesu
maciejkozubik.pl
zainwestujwsiebie.com