Silna wiara w możliwość zmiany, dostrzeganie i wykorzystywanie potencjału każdego człowieka, zrozumienie roli treningu i odpowiednich narzędzi motywacyjnych, a przede wszystkim optymizm – to cechy wspólne liderów branży MLM i specjalistów od rozwoju osobistego. Nikogo nie dziwi zatem fakt, że firmy MLM i sprzedaży bezpośredniej inwestują w szkolenia i rozwój swoich współpracowników, umożliwiając im zdobycie nie tylko umiejętności biznesowych, ale także tych niezbędnych w życiu osobistym. Przez wiele firm rozwój osobisty jest traktowany jak paliwo dla przedsiębiorczości.
Mieć i być
Branża marketingu wielopoziomowego od samego początku była skupiona przede wszystkim na ludziach i ich potencjale, a misją większości firm tej branży jest polepszenie jakości życia poprzez oferowanie najlepszych produktów i najlepszych możliwości rozwoju. I nie chodzi tu tylko o stronę materialną – MLM stawia na rozwój jednostki, który dla większości ludzi jest równie ważny, a nawet ważniejszy niż wysokie zarobki. Dzięki współpracy z firmami marketingu sieciowego wiele osób odzyskało wiarę w siebie i w swoje możliwości, zaczynając od żyjących w prawdziwej nędzy kobiet z krajów Afryki czy Azji, dla których MLM stał się sposobem na utrzymanie rodziny i zdobycie niezależności, a kończąc na zwykłym Kowalskim, który nigdy nie był prymusem, a po skończeniu szkoły nudził się za biurkiem lub bezskutecznie szukał pracy.
W tym kontekście naturalnym wydaje się fakt, że wiele firm z branży, nawet tych o niewielkim lokalnym zasięgu, działa charytatywnie zakładając własne fundacje lub wspierając już istniejące. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że w przeciwieństwie do wielu tradycyjnych przedsiębiorstw, firmy MLM nie zastanawiają się, co dany współpracownik może im zaoferować, ale co one mogą zaoferować jemu.
Jak to się zaczęło…
O rozwoju osobistym i marketingu wielopoziomowym świat usłyszał mniej więcej w tym samym czasie, czyli pod koniec wieku XIX. W tym czasie Orison Swett Marden, jeden z pionierów ruchu pozytywnego myślenia, pisał pierwsze książki motywacyjne, w których podkreślał, że sposób myślenia wpływa na nasze działania i ich efekty, a każdy człowiek ma równe szanse na osiągnięcie sukcesu, jeśli tylko w to uwierzy. W tym samym czasie inny Amerykanin, David Hall McConnell, wprowadzał te teorie w życie, powołując do istnienia firmę California Perfume Co. (obecnie znaną jako Avon), w której umożliwiał kobietom osiągnięcie sukcesu w myśl zasady „wspierania jej dobrego samopoczucia i szczęścia”. Głęboko wierzył, że dla kobiet samorealizacja była ważniejsza nawet niż wolność finansowa (a wszystko to w czasach, kiedy kobiety nie miały jeszcze praw wyborczych!). McConnell uważał, że w każdym człowieku drzemie potencjał i chęć stania się lepszym.
W roku 1936 ukazała się przełomowa książka Napoleona Hilla „Myśl i bogać się”. Jej wpływu na branżę rozwoju osobistego i, co za tym idzie, branżę MLM nie sposób przecenić. Główne przesłanie Hilla brzmiało „Co umysł ludzki potrafi wymyślić i w co uwierzy, tego potrafi także dokonać” i zainspirowało miliony ludzi do zmiany sposobu myślenia i życia. Jednym z nich była Mary Kay Ash, która założyła swoją słynną firmę w roku 1963. Swoje konsultantki motywowała, powtarzając im, że nie warto się ograniczać – jeśli w coś uwierzysz, możesz to osiągnąć. Podkreślała również rolę pozytywnego podejścia do innych: „Istnieją tylko dwie rzeczy, których ludzie pragną bardziej niż seksu i pieniędzy – uznanie i pochwały” – mawiała. Ludzie byli dla niej ważniejsi niż produkt i tak jest do dzisiaj. Większość osób wchodzących w ten biznes nie ma o nim pojęcia, w interesie firmy jest zatem odpowiednie ich przeszkolenie i zmotywowanie. Z tym, że MLM jest biznesem nakierowanym na ludzi, zgadza się Richard DeVos, współzałożyciel firmy Amway, który jako jeden z pierwszych liderów MLM opublikował własną motywacyjną książkę zatytułowaną po prostu „Believe!”
Kolejnym przykładem koegzystencji obu branż jest Herbalife, której założyciel Mark Hughes rozpoczął owocną współpracę z mówcą motywacyjnym Jimem Rohnem, głoszącym prostą filozofię: „Jeśli Ty się zmienisz, wszystko inne zmieni się dla Ciebie”. Hughes uważał, że to właśnie powinni usłyszeć jego dystrybutorzy i w ten sposób Rohn spędził kolejne 25 lat podróżując po całym świecie i ucząc przedstawicieli Herbalife, że dzięki wewnętrznej przemianie przyciągną do siebie sukces.
Optymizmu można się nauczyć
Mimo wszystko wiele osób bardzo sceptycznie podchodzi do tak zwanej „psychologii pozytywnej”, zastanawiając się, czy ma to jakikolwiek sens. Do tej pory nie było żadnych badań, które mogłyby udowodnić, że pozytywne myślenie naprawdę działa. Wraz z opublikowaniem wyników trzydziestoletnich badań dr Martina Seligmana, dyrektora Centrum Pozytywnej Psychologii na Uniwersytecie w Pensylwanii ta sytuacja uległa zmianie. Okazało się, że czynnikiem najbardziej zwiększającym zdolności sprzedażowe był – uwaga – wyuczony optymizm. Seligman przedstawił dwie statystyki. Zespoły sprzedażowe, które przeszły trening pozytywnego myślenia, sprzedawały o 35 procent więcej niż grupa, która stosowała dotychczasowe, własne metody. Ponadto osoby z drugiej grupy były 2 razy bardziej skłonne do rezygnacji przed końcem pierwszego roku pracy.
Shawn Achor, autor książki „The Happiness Advantage”, potwierdza te wyniki. W ciągu swoich badań nad szczęściem, rozumianym jako wiara w to, że zmiana jest możliwa, odkrył, że pozytywne nastawienie daje o 23 procent więcej energii w sytuacjach stresowych, o 31 procent zwiększa produktywność, a sprzedaż – o 37 procent. Okazuje się więc, że optymizm podnosi motywację i zwiększa naszą wydajność.
Czy to w ogóle działa?
Badania badaniami, ale czy firmy marketingu sieciowego mogą w jakikolwiek sposób faktycznie zmierzyć „zwrot inwestycji” w rozwój osobisty pracowników? Niestety, wzrostu motywacji i zwykłego poczucia zadowolenia z siebie nie da się opisać za pomocą konkretnych liczb. Mimo tego dla większości firm opłacalność inwestowania w przedstawicieli jest bardziej niż oczywista. Zamiast zastanawiać się, czy to robić, kombinują, jak najlepiej dotrzeć do ludzi. Motywacyjne książki i filmy szkolenia, Coaching – to podstawa, poza którą wiele firm stara się wyjść, włączając nowe narzędzia – na przykład portale internetowe zawierające interaktywne „przewodniki” po pierwszych 30 dniach nowej kariery w danej firmie MLM, tysiące artykułów i wywiadów czy wreszcie inspirujące cytaty na każdy dzień.
Na ciekawe rozwiązanie wpadli ludzie z Centrum Treningowego Amway w Chinach, proponując nowym dystrybutorom trening w postaci gry komputerowej. Nazwano ją „Amway Life: The First 90 Days” i jest czymś w rodzaju gry „The Sims” dla branży MLM. Głównym zadaniem graczy jest rozkręcenie biznesu Amway poprzez nawiązywanie relacji z potencjalnymi klientami o różnych osobowościach. W ramach gry ćwiczone są też główne umiejętności związane z rozwojem osobistym.
Jednak nawet najlepsze narzędzia motywacyjne nie pomogą, jeśli zabraknie przykładu idącego z góry. Dlatego rola sponsora i innych osób ze struktury, które wprowadzają nową osobę w świat MLM jest niezwykle istotna. Mówiąc krótko: dobry przykład czyni cuda, a dobra energia i optymizm są zaraźliwe. Dlatego lider nie może ograniczyć się do uczenia ludzi biznesu – on powinien pokazać im, jak żyć i stawać się coraz lepszym człowiekiem, nie tylko na polu zawodowym. Misją firmy, która chce odnieść prawdziwy sukces, jest zatem sprawianie, by jej przedstawiciele naprawdę zyskali na współpracy. Jak twierdzi Jim Rohn: „Aby mieć więcej niż masz, musisz stać się kimś więcej, niż jesteś”.
=========================
Źródła:
http://directsellingnews.com/index.php/view/personal_development_fuel_for_growth#.Us0fubT_k1g
http://jimrohn.pl/twoj-dochod-zalezy-od-twojej-filozofii/