Właśnie obejrzałem poruszające świąteczne wideo organizacji charytatywnej, którą wspieram (i której nazwy nie wymienię). Było porywające, emocjonalne i całkowicie wypełnione negatywnymi myślami. Mimo że uwielbiam tę fundację i naprawdę doceniam ich działania nie mogę promować tego filmiku, ponieważ jest tak skażony programowaniem podświadomości na brak i ograniczenia.
Ascetyzm zakłada, że sekretem szczęścia jest ograniczenie naszych pragnień. Pisałem również wielokrotnie o obłudnych i krzywdzących przekonaniach na temat pieniędzy i rzeczy materialnych pokutujących w wielu systemach religijnych. Jestem w trakcie czytania buddyjskiego tekstu i jeden z zawartych w nim aforyzmów brzmi: „Jakże gorzkie jest życie, kiedy kierują nami pragnienia! Nasze pożądanie sprowadzi na nas wieczne nieszczęście.”
Naprawdę?
Poświęćmy chwilę na przeanalizowanie tego stwierdzenia. Marksistowsko-leninowskie odniesienia z nim związane są po prostu szokujące. Kawałek dalej w tym samym tekście, pisanym przez wysoce poważanego buddyjskiego mnicha, natknąłem się na zdanie: „Jeśli nauczymy się ograniczać nasze pragnienia, nic nie będzie w stanie wyprowadzić nas z równowagi”.
No cóż – to prawda. Rzecz jasna oznaczałoby to także, że nic nie będzie w stanie wykrzesać z nas entuzjazmu. Jakie jest moje zdanie? Czasem dobrze jest się zdenerwować, a niektóre rzeczy są warte naszego niepokoju – tak samo jak inne zasługują na to, aby wzbudzić w nas pasję.
Mój dobrowolny urlop naukowy był wyzwalający i sprawił, że spojrzałem na wiele spraw z innej perspektywy. Był to również dobry czas na zastanowienie się nad rolą i znaczeniem pieniędzy i rzeczy materialnych w kontekście szczęścia.
Często się mówi, że pierwszym krokiem na drodze do buddyzmu jest kontrola pożądania i zadowolenie z tego, co mamy. A ja uważam, że każda filozofia zachęcająca do docenienia tego, co się ma z pewnością przybliży Cię do dobrobytu. Chyba że podejdziesz do tego w sposób ekstremalny i uwierzysz, że szczęście to bezpośredni skutek ograniczania swoich pragnień do minimum. Podążanie tą drogą zwykle prowadzi jednak jedynie do przeciętności.
Podobny schemat można zaobserwować w przypadku pomagania innym: Żeby z własnej nieprzymuszonej woli doświadczyć trudności i poświęcenia ze względu na dobro innych potrzeba wiele miłości i współczucia. Jednak robienie tego nieustannie jest dysfunkcyjne – co więcej, to prawdopodobnie objaw większego nierozwiązanego problemu związanego z poczuciem własnej wartości.
Proszę, okazujcie współczucie i bądźcie hojni. Ale upewnijcie się, że zadbaliście również o siebie. Jeśli dowiedziałem się czegoś dzięki moim 25-letnim studiom nad dobrobytem, to mieści się to w zdaniu:
Największe zagrożenie Twojego sukcesu, z jakim przyjdzie Ci się zmierzyć, to ograniczone myślenie.
Kiedy zastanawiam się nad moim życiem (do tej pory), zauważam wiele rzeczy, które naprawdę mnie uszczęśliwiły. Zwykłe zachody słońca, spacery na plaży lub oglądanie gwiazd mogą przynieść Ci spokój, poczucie harmonii i radość. Tak samo jak odpalenie silnika sportowego samochodu, oglądanie wspaniałego koncertu z pierwszego rzędu lub podziwianie jednego z zachodów słońca z balkonu z widokiem na ocean na Tahiti lub Fidżi. Myśl z rozmachem i nie ograniczaj się do rzeczy, które możesz dostać za darmo. Nie rezygnuj ze wszystkich dóbr materialnych.
Tak wiele można mówić o niezadowoleniu i braku satysfakcji…
Dzięki obu tym emocjom możemy mieć więcej, robić więcej i stać się kimś więcej – pod warunkiem, że dobrze je ukierunkujemy.
Urlop naukowy dobrze mi robi, ponieważ doszedłem do punktu, w którym zacząłem odnosić wrażenie, że to moje rzeczy posiadają mnie, a nie odwrotnie. Właśnie dlatego zrozumiałem, że muszę to uczucie wykorzenić, zacząć jeszcze raz i otworzyć nowy rozdział w moim życiu.
Nie zrozumcie mnie źle – zdecydowanie nie zamierzam zostać ascetą. Buduję nowy dom, otaczam się pięknymi dziełami sztuki i zbieram wiele nowych, wyśmienitych rzeczy. Ale te rzeczy mnie nie definiują ani nie posiadają; ich zadaniem jest wnoszenie radości, harmonii i dobrobytu w moje życie.
Czas wolny i święta nie są po to, aby szaleć na wyprzedażach i kupować nowe telewizory HD, zaciągając długi. Lepiej spędzić wolne dni w taki sposób, który wzbogaci wasze życie – spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, którzy wnoszą radość; wesprzeć organizacje charytatywne, aby uszczęśliwić innych. Zadzwonić, wysłać e-mail lub spotkać się z kimś, kto tego potrzebuje.
Poza tym pozwól sobie na celebrowanie rzeczy materialnych, które podnoszą standard Twojego życia…
Warto również uruchomić swoją ambicję, postawić sobie wielkie cele i rozwinąć więcej pragnień. Jeśli te pragnienia są zgodne z Twoim życiowym celem, przybliżą Cię do sukcesu, zamiast od niego oddalić.
Człowiek, który ma życzliwe serce wiedzie szczęśliwe życie i celebruje każdy dzień. A osoba, która nosi w sercu marzenie dąży do czegoś więcej i dzięki temu również przeżywa każdy dzień, jakby był świętem.
Czego Wam wszystkim życzę!
Randy Gage
http://www.randygage.com/blog/is-desire-good-or-bad/
[next_message styles=”1″ title=”Randy Gage„]
Nazywany Milionerem Mesjaszem, „Międzynarodowy specjalista” ds. Network Marketingu, 118 000 fanów na Facebooku, 15 000 subskrybentów kanału Prosperity TV na You Tube, 1000 postów na blogu, 9 bestsellerów przetłumaczonych na 25 języków, Wywiady dla Forbes, Success, Inc., Chicago Tribune, Network Magazine, Enterpreneur, Succeed, The Daily Buzz.
Jeżeli chcesz osiągnąć sukces w marketingu sieciowym, to prawdopodobnie nie ma na świecie osoby lepiej wykwalifikowanej w tym zakresie i bardziej pomocnej niż Randy Gage.
Randy przyczynił się do wprowadzenia marketingu sieciowego w wielu rozwijających się państwach i przeszkolił pracowników generujących największe zyski w dziesiątkach firm. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że przeszkolił większą liczbę milionerów czerpiących zyski z marketingu sieciowego niż jakikolwiek inny żyjący specjalista. Co ważniejsze, nauki Randy’ego oparte są na rzeczywistych doświadczeniach — zarobił bowiem miliony dolarów jako dystrybutor. Doskonale wie, co sprawdza się na obecnym rynku i nauczy Twój zespół, jak wspiąć się na wyżyny sukcesu.
Randy Gage jest autorem ośmiu książek i dziesiątek publikacji audio i wideo o odnoszeniu sukcesu, które przetłumaczono na ponad 25 języków i sprzedano w milionach egzemplarzy na całym świecie. Swój czas dzieli między Florydę i Sydney, a do jego hobby należą baseball, wyścigi samochodowe i science fiction.
[/next_message]
[next_message styles=”2″ title=”Go BIG or go HOME„]Już 12 maja 2014 r. w Hotelu Gromada Lotnisko w Warszawie odbędzie się całodniowe Seminarium „Go BIG or go HOME”, które poprowadzi Randy Gage![/next_message]
Rejestracja na wydarzenie:
[next_message styles=”4″ title=”Rejestruj!„]
http://111.syskonf.pl/partnerzy?k=w739fl2svnbg
[/next_message]