Czujesz, że utknąłeś w martwym punkcie? Rozejrzyj się wokół siebie, bo być może to bałagan w Twoim mieszkaniu sprawia, że brakuje Ci życiowej energii. Pozbycie się niepotrzebnych rzeczy może być pierwszym krokiem w kierunku życiowego sukcesu. Według chińskiej filozofii feng shui przestrzeń, która nas otacza, jest odbiciem naszego wnętrza, a w zagraconym mieszkaniu energia przestaje krążyć, co ma realny wpływ na nasze życie. Można w to wierzyć albo i nie, ale czy po generalnych porządkach albo remoncie nie czujesz się po prostu lżej?
Czas ucieka nam, przysypują nas śmieci[1]
—
Zaczyna się niewinnie – gromadzimy pamiątki, prezenty, szkolne trofea, za ciasne ubrania, niemodne buty, meble po babci, czasopisma, płyty, książki… Nawet jeśli nie są nam potrzebne teraz, to przecież „kiedyś na pewno się przydadzą” i „szkoda wyrzucić”. W erze konsumpcjonizmu kupowanie jest na topie, w przeciwieństwie do oddawania niepotrzebnych rzeczy. Coraz częściej kupujemy również rzeczy zupełnie niepotrzebne, skuszeni atrakcyjną ceną albo dlatego, że znajomi już to mają.
Czas płynie, a my kupujemy kolejne szafy, żeby pomieścić ubrania, upychamy nieużywane sprzęty w garażu, w piwnicy czy na balkonie, bo trudno się zdecydować, żeby wyrzucić coś, co jest w dobrym stanie. W efekcie zaczyna brakować miejsca, musimy torować sobie drogę wśród stosów gazet, pudełek, nieużywanego roweru, starej klatki po chomiku, kolekcji słoników z porcelany czy pucharów wygranych w ping ponga 15 lat temu. Powtarzamy sobie, że coś z tym trzeba zrobić, ale jakoś ciężko się za to zabrać.
Bałagan – w głowie, w sobie – to mi przeszkadza
—
Bałagan stanowi objaw tego, co dzieje się w twoim życiu, a następnie sam z siebie staje się problemem
– pisze Karen Kingston w książce „Feng shui. Jak pozbyć się bałaganu ze swojego życia”.
Według niej nieuporządkowana przestrzeń, w której funkcjonujemy, wpływa na nas negatywnie w różnych obszarach życia. Po pierwsze, bałagan powoduje ociężałość i ciągłe zmęczenie, ponieważ obniża poziom energii. Im dłużej trwa, tym bardziej stajemy się ospali. Po drugie, nieporządek wokół wywołuje w nas poczucie zawieszenia, łatwiej nam odkładać niezałatwione sprawy na później – podobnie jak odkładamy na później generalne porządki.
Co więcej, żyjąc w bałaganie trudno wyraźnie dostrzec i określić swój życiowy cel. Zgodnie z chińską filozofią zapchane rzeczami kąty mieszkania blokują nowe wydarzenia w życiu, efektem jest właśnie zastój, dreptanie w miejscu. Dlaczego tak się dzieje? „Niedokończone lub niezałatwione sprawy domowe odzwierciedlają to, czego nie rozwiązałeś w życiu i bezustannie uszczuplają twoje zasoby energetyczne” – tłumaczy Kingston. Przykład? Jeśli otaczasz się zdjęciami swoich byłych partnerów, trudno będzie Ci otworzyć się na nowe uczucia. Jeżeli przedmioty w Twoim otoczeniu przypominają Ci o dawnych porażkach, nie będziesz potrafił uwierzyć w siebie i walczyć o sukces.
Poza tym kurczowe trzymanie niepotrzebnych już rzeczy „na zapas” świadczy o obawach związanych z przyszłością. Boimy się, że kiedyś nam zabraknie, a wtedy pożałujemy, że wyrzuciliśmy stare żelazko albo nienoszoną kurtkę. Tak objawia się nasz brak zaufania we własne siły, a towarzyszy mu zwykle uczucie niepewności. A zgodnie z prawem przyciągania dostajemy od życia to, o czym myślimy…
Trudno w to uwierzyć, ale bałagan może wpływać nawet na nasz wygląd, a dokładnie – na sylwetkę. Otaczanie się przedmiotami ma często takie samo podłoże jak tycie, czyli obrastanie w tkankę tłuszczową. Podświadomi chronimy się w ten sposób przed życiowymi wstrząsami. Mnogość posiadanych przedmiotów, podobnie jak nadmiar tłuszczu, daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa. Usunięcie bałaganu jest łatwiejsze niż schudnięcie, a uporządkowanie mieszkania często pomaga skończyć z objadaniem się.
Wyrzucam śmieci, to mi pomaga
—
Sprzątanie to swojego rodzaju terapia. Nie chodzi oczywiście o odkurzanie czy mycie podłóg, ale o rozstawanie się z rzeczami, które trudno nam wyrzucić. Jesteśmy do nich przywiązani własnym lękiem albo uporczywym trzymaniem się przeszłości. Analizując własne emocje związane z konkretnymi rzeczami możemy odkryć głębiej ukryty problem.
Ważne, przełomowe momenty życia do dobry czas na sprzątanie (nawet jeśli uważamy, że nie mamy zbyt wielu fantów): Zmiana pracy, rozstanie i oczywiście wszelkie przeprowadzki, a nawet powrót do domu po urlopowym wyjeździe, ponieważ pozwala złapać dystans i spojrzeć na mieszkanie świeżym okiem. Warto również zabrać się za porządki w chwilach, kiedy dopada nas zniechęcenie i chandra. Często w wysprzątanym domu, z którego usunęliśmy niepotrzebne rzeczy, łatwiej podjąć ważną decyzję i przygotować się na zmianę.
To co ważne zostaje – reszta na śmietnik
—
Najlepiej przygotować sobie trzy kartony: jeden na śmieci do wyrzucenia, drugi – rzeczy do oddania lub sprzedania, a trzeci na te, co do których nie możemy podjąć decyzji. Kiedy nie wiemy, gdzie wrzucić jakąś rzecz, zróbmy szybki test przydatności: Kiedy ostatni raz tego używaliśmy? Czy naprawdę to lubisz? Co czujesz, kiedy na to patrzysz, z czym Ci się to kojarzy? Warto poprosić o pomoc przyjaciela, który będzie miał mniej skrupułów i pomoże nam podjąć decyzję. Najtrudniej jest zacząć, w trakcie sprzątania przekonasz się, że wyrzucanie gratów przynosi ulgę, a nawet radość, daje poczucie lekkości.
Oczyszczając przestrzeń, zostawmy i wyeksponujmy rzeczy naprawdę ważne, takie, które przywołują dobre wspomnienia i te, które naprawdę są nam przydatne. Nie zatrzymuj rzeczy kierując się poczuciem winy lub obowiązku. Nie popadajmy również w skrajności – nie chodzi o to, aby żyć w sterylnie czystym „laboratorium”. Niektórzy potrzebują mniejszej ilości rzeczy, inni większej. Ważne, aby w naszym domu zapanowała harmonia, wszystko miało swoje miejsce i rolę.
Warto również zadbać o miejsce pracy – usunąć niepotrzebne papiery, zrobić porządek na twardym dysku. Porządek na biurku oznacza porządek w umyśle, umożliwia nam kreatywne myślenie i otwartość. Stosy niepotrzebnej makulatury będą nas raczej przygnębiać.
Kingston radzi, aby po przeprowadzeniu generalnych porządków nie dopuścić do ponownego zagracenia mieszkania. To oznacza kupowanie tylko rzeczy niezbędnych albo naprawdę pięknych i wartościowych. Warto porządek zaprowadzić również w sobie – oczyścić organizm, skończyć z zamartwianiem się na zapas, przestać krytykować i osądzać innych ludzi oraz zamienić słowo „powinienem” na „mogę” i „nie mogę” na „nie będę”.
Od dzisiaj robię porządek
—
Być może chińska filozofia urządzania przestrzeni i teoria na temat wpływu bałaganu na nasze życie może wydawać się lekko naciągana i powodować jedynie wzruszenie ramionami. Z drugiej jednak strony pozbycie się starych gratów jeszcze nikomu zaszkodziło i nawet jeśli nie przyciągnie do naszego życia cudownych zmian, zyskamy więcej wolnej przestrzeni i zmarnujemy mniej czasu na wycieranie wszystkich tych zbędnych rzeczy z kurzu. Czemu więc nie spróbować?
Źródła:
- Karen Kingston, „Feng shui. Jak pozbyć się bałaganu ze swojego życia”, Warszawa 1999
- http://www.pozytywne.com/artykul/40/Wiatr-i-woda-czyli-poznaj-filozofie-Feng-Shui
- http://zwierciadlo.pl/2014/psychologia/posprzataj-by-ruszyc-z-miejsca/3