Są ludzie, którzy uważają, że brak krytyki to już pochwała. Są też tacy, którzy chwalą na każdym kroku i za każdą najmniejszą rzecz, nierzadko sprawiając, że chwalony czuje się – paradoksalnie – jak idiota, w którego kompetencje nikt nie wierzy. Niektórzy z nas uwielbiają być chwaleni, a każdy dowód uznania wyzwala w nich nowe pokłady energii i zapału do pracy. Inni, pochwaleni spoczywają na laurach lub nabierają o sobie zbyt wysokiego mniemania. Nikt jednak nie zaprzeczy, że pochwała jest istotnym narzędziem motywacji. Jak jej używać, aby odniosła pożądany przez nas skutek?
Marchewka czy kij
—
Często, świadomie lub nie, unikamy pochwał, obawiając się, że wyrazy uznania rozleniwią nasze dziecko, partnera czy współpracownika. Tymczasem to duży błąd, bo każdy z nas – w mniejszym lub większym stopniu – potrzebuje pochwał. Krytyka może zadziałać w konkretnych sytuacjach, ale stosowana w nadmiarze zabija entuzjazm, wiarę w siebie i chęć do pracy, a budzi zniechęcenie, kompleksy albo agresję. Uznanie natomiast doskonale motywuje – czasami lepiej niż pieniądze czy inne materialne formy wynagrodzenia.
Umiejętnie podana pochwała może zdziałać cuda – rozwinąć czyjeś skrzydła, a także wzmocnić relacje na przykład na linii sponsor – sponsorowany. Wszystko to jednak pod warunkiem, że będzie przemyślana, prawdziwa i wypowiedziana w odpowiednim momencie. Lider, który wszystkim serwuje taką samą formułkę plus mechaniczne poklepanie po ramieniu będzie raczej drażnił niż motywował. Pochwała nieadekwatna do wysiłku włożonego w konkretne zadanie ma efekt odwrotny od zamierzonego. Człowiek chwalony z ogromnym entuzjazmem za drobiazg niewymagający specjalnych umiejętności odbierze to albo jako próbę manipulacji albo jako niedocenianie jego inteligencji. I odwrotnie – brak pochwały czy słabe wyrazy uznania w sytuacji, w której sami jesteśmy z siebie dumni po wykonaniu naprawdę skomplikowanego zadania powoduje, że rośnie w nas żal i uważamy, że nikt nie zauważa naszych wysiłków.
Wiara (w siebie) czyni cuda
—
Praca, która daje satysfakcję i zaspokaja naturalną potrzebę bycia potrzebnym i szanowanym, angażuje zdecydowanie bardziej. Pochwała z ust autorytetu, lidera czy bardziej doświadczonej osoby dla adepta w każdej branży, w tym również branży marketingu wielopoziomowego, jest nie do przecenienia.
Każdy ma czasem dni lub całe okresy, kiedy pracuje mu się gorzej, sprzedawanie mu nie wychodzi, a każda próba rekrutacji kończy się odmową. Czasem bywa i tak, że niby efekty jakieś są, ale nie jesteśmy z siebie do końca zadowoleni. I nasza motywacja zaczyna spadać. Zniechęcony i pełen wątpliwości przedstawiciel tym bardziej nie namówi nikogo na kupno produktu ani nie poszerzy swojej struktury – tak powstaje błędne koło. Doświadczony i empatyczny lider czy sponsor powinien w takim momencie zareagować i docenić nawet niewielkie sukcesy, przypomnieć o wcześniejszych osiągnięciach. Jednym słowem zamiast krytykować, pochwalić. Kilka dobrze sformułowanych zdań nic nie kosztuje, a znaczy naprawdę wiele i zniechęconego współpracownika może zmienić w potencjalnego zwycięzcę – dzięki temu, że na nowo uwierzy w siebie.
Każdemu według potrzeb
—
Pochwała to rzecz bardzo indywidualna. I chociaż każdy jej czasem potrzebuje, to dobry lider powinien wiedzieć, komu wystarczy kilka słów albo gest, a kto woli usłyszeć dłuższą i bardziej szczegółową pozytywną opinię na swój temat. Ogólnie rzecz biorąc pochwała, podobnie jak krytyka, powinna być konstruktywna. Nie warto więc stosować ogólników, zamiast tego lepiej wskazać konkretnie, co naszym zdaniem zasługuje na uznanie. Lepiej więc unikać oklepanych ogólników typu „dobra robota”, „całkiem nieźle” – dla ambitnych ludzi o jasno określonych celach pochwała pozbawiona informacji zwrotnej nie ma większego sensu.
Warto chwalić nie tylko po zakończeniu danego zadania, ale również w jego trakcie, na poszczególnych etapach. Takie podejście pomaga w wytrwałym dążeniu do – często odległego – celu. W chwaleniu ważna jest również szczerość; fałsz wyczuwamy natychmiast, a taka sytuacja zamiast radości wzbudza podejrzliwość. Chwaląc, nie wolno zapominać o dwóch rodzajach osób: tych, którzy zawsze dobrze wykonują swoje obowiązki oraz tych, którzy zdecydowanie się poprawili. Przy czym warto dodać, że zadanie, które dla jednej osoby będzie banalne, dla innej może być wyzwaniem i warto ją docenić za jego wykonanie. Dlatego należy chwalić nie tylko za osiągnięcia wybitne i natychmiast zauważalne.
Zawoalowana krytyka
—
Niektórym pochwały ciężko przechodzą przez gardło. Tak ciężko, że nawet kiedy chwalą, nie omieszkają do beczki miodu dołożyć łyżki dziegciu. Słowa, które zamieniają pochwałę w krytykę to na przykład: „no nareszcie”, „w końcu”, „już myślałem, że nigdy Ci się nie uda”, „tym razem” – wszystkie tym podobne zwroty przywodzą na myśl wcześniejsze niepowodzenia i psują radość z sukcesu.
Unikajmy również zwrotów typu „Jeśli chcesz, to potrafisz”, które tak naprawdę wyrażają lekceważenie wcześniejszych, niezwieńczonych powodzeniem, działań współpracownika. Również pochwała z użyciem słowa „nie” nie odnosi pożądanego efektu. Zamiast więc powiedzieć „Nie zrobiłeś ani jednego błędu” lepiej ująć to w inny sposób, na przykład: „Zrobiłeś wszystko dobrze”.
„Zawsze” i „nigdy” to słowa pułapki, często stosowane przy szantażu emocjonalnym i wywołujące napięcie, ponieważ prowokują chwalonego do nieustanego udowadniania swojej gotowości do pracy. Nawet banalne „Na Ciebie zawsze mogę liczyć” albo „nigdy mnie nie zawiodłeś” mogą wywoływać dyskomfort i przedkładanie chęci spieszenia z pomocą czy bycia na każde zawołanie nad własne interesy i potrzeby. Jeszcze jeden zwrot, który nie jest mile widziany przy chwaleniu brzmi „Udało Ci się” i sugeruje, że sukces zawdzięczamy jakimś zewnętrznym okolicznościom albo tak zwanemu „szczęściu”, a nie własnej pracy.
Ciesz się z pochwały
—
Pochwała jest jak komplement – nie każdy potrafi ją przyjąć. Jeżeli należysz do ludzi, którzy na słowa uznania oblewają się skromnym rumieńcem i sami dyskwalifikują swoje osiągnięcia to postaraj się zmienić swoje nastawienie i przyjmować należne Ci pochwały z uśmiechem, po prostu krótko za nie dziękując. Chwile czystej satysfakcji i zwykłej radości z tego, że jesteśmy doceniani, należą się przecież każdemu. Prawda?
—
—
Źródła:
http://www.kariera.pl/czytaj/1223/pochwala-cenna-jak-premia/