Właśnie mija kolejny miesiąc 2012 roku. Dokładnie drugi. Przeglądając kalendarz natrafiam na postanowienia noworoczne i weryfikuję ich realizację. Wynik jest niestety kiepski – tylko w przypadku dwóch na dziesięć podjęłam jakiekolwiek działania. Przy czym pisząc „jakiekolwiek” wcale nie mam na myśli konsekwentnych, ani systematycznych kroków w kierunku realizacji. Tak czy inaczej działania te stanowią sposób na uspokojenie mojego sumienia. Zostało jednak jeszcze osiem. Osiem postanowień, które miały uczynić moje życie piękniejszym i lepszym. Podjęłam decyzję nie przejść obok tego obojętnie, jak to zazwyczaj bywało, a poszukać przyczyn właśnie takiego stanu rzeczy, który swoją drogą nie zdarza się w moim przypadku po raz pierwszy.
Właściwie nie miałam żadnego problemu ze znalezieniem informacji na temat niepowodzeń w realizacji celów. Przeczytałam kilka artykułów, otworzyłam również parę pozycji książkowych, ale z powodu ich dużej objętości zrezygnowałam z zapoznawania się z nimi. Wiedziałam już, że cel musi być jasno sprecyzowany, ale to dalej był ten sam punkt wyjścia. W końcu natknęłam się na książkę „Planowanie Celów” Daniela Kubacha, w wygodnej formie e-booka. http://www.rankingmlm.com/announcements/ebook Dla zalogowanych na portalu jest on dostępny za darmo.
Jak wspomniałam wcześniej, postanowiłam zaryzykować i przeformułowałam swoje postanowienia noworoczne według wskazówek zawartych w „Planowaniu celów”. Jakie będą tego efekty – wierzę, że pozytywne, choć czas pokaże. Wiem tylko, że teraz wszystko zależy ode mnie, od mojej determinacji i siły woli. Tej ostatniej mam mnóstwo. Tak samo jak pozytywnej energii do działania. Jakby ktoś chciał, ewentualnie mogę się podzielić.
P.S. Do Pani Minister Edukacji – wnioskuję o wcielenie „Planowania Celów” D. Kubacha na listę lektur obowiązkowych w szkole średniej. Im wcześniej zaczniemy dbać o swoją przyszłość, tym lepiej. A i matura z matematyki przestałaby być koszmarem.
Edyta Prozorowska