Wiele osób nie chciałoby płacić ZUS-u, a najlepiej również podatków. Pomijając kwestię tego, czy składki na ubezpieczenie społeczne są za duże, czy też nie, czy obecny system emerytalny jest dobry i czy podatki nie są zbyt wielkie, to muszą one być. Dzięki nim mamy szkoły, ulice, chodniki, a emeryci mają z czego żyć. Jednak niektóre obecnie funkcjonujące rozwiązania w tej dziedzinie, utrudniają prowadzenie drobnej działalności gospodarczej i hamują tym samym przedsiębiorczość.
Konsultantka chcąc sprzedawać np. kosmetyki swoim koleżankom za kwotę kilkuset złotych miesięcznie, powinna według prawa mieć założoną działalność gospodarczą. Składka ZUS będzie w takim przypadku kilkukrotnie wyższa niż zysk ze sprzedaży. Pracownicy kontroli skarbowej mają prawo sprawdzić faktury wystawione przez firmę MLM. Zapisane są na nich dane dystrybutora i wykazana jest wielkość zakupów. Jeżeli są znaczące, urzędnicy kierują się do tej osoby i żądają wyjaśnienia, w jakim celu zostały kupione produkty. Konsultantka, która nie ma założonej działalności gospodarczej i nie dowiedzie, że produkty kupiła na własny użytek, będzie miała kłopoty. W takim przypadku bowiem urząd skarbowy będzie domniemywał, że zostały sprzedane. Oczywiście, gdy zakupy dokonuje się również dla koleżanek w pracy, zawsze można przyjąć, że to przysługa grzecznościowa lub wspólny zakup na potrzeby własne, w celu zmniejszenia kosztów dostawy oraz skorzystania z rabatu, przysługującego przy większych zakupach. Urzędnicy nie mają czasu zajmować się takimi drobnymi sprawami. Jednak o kontrolach dystrybutorów już słyszałem, aczkolwiek są to sporadyczne przypadki.
Dobrym rozwiązaniem, przy małej skali sprzedaży, była by składka ZUS o wielkości proporcjonalnej do dochodu. Dlaczego nie wprowadzono takiego rozwiązania? Zapewne twórcy prawa obawiają się, że było by nadużywane i korzystałyby z tego również osoby mające duże przychody. Jednak od czego mamy specjalistów w instytucjach państwowych i rządowych? Na pewno istnieją skuteczne rozwiązania eliminujące problem zbyt dużych składek, przy małej sprzedaży. Jednak kwestia sprawności funkcjonowania organów rządowych to temat na inny artykuł…
Rozpoczynając działalność gospodarczą, przez pierwsze dwa lata można płacić ulgową składkę ZUS. Wynosi ona obecnie 396,94 zł. Zamknięcie działalności np. po roku i ponowne otwarcie po kilku miesiącach, wiąże się z koniecznością płacenia pełnej składki 975,76 zł. Dopiero po pięciu latach przerwy przysługuje ponownie prawo do ulgi. Jeśli jednak ktoś w pierwszych dwóch latach chciałby zrobić sobie przerwę, może działalność zawiesić. Po wznowieniu zachowuje prawo do niższej składki. W trochę lepszej sytuacji są osoby prowadzące działalność gospodarczą i jednocześnie pracujące na etacie. One zawsze, nie tylko przez pierwsze dwa lata, płacą tylko składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Obecnie jest to kwota 254,55 zł.
Jeżeli ktoś decyduje się na sprzedaż bezpośrednią w większej skali, rzędu kilku tysięcy złotych miesięcznie, to jest w korzystniejszej sytuacji podatkowej niż wielu innych przedsiębiorców. Po pierwsze, taką sprzedaż można rozliczać za pomocą ryczałtu. Nie ma więc konieczności prowadzenia książki przychodów i rozchodów. Ewidencjonowanie kosztów wymaga posiadania wiedzy, co można do nich zaliczyć, a co nie. Przy płaceniu podatku zryczałtowanego nie jest ona potrzebna. Konieczne jest tylko wpisywanie dziennego utargu do ewidencji przychodów. Po drugie, jeśli przychód jest mniejszy niż 8,5 tys. zł miesięcznie, wtedy podatku nie płaci się… wcale. To dlatego, że ryczałt w tym przypadku wynosi 3% od przychodu i wyliczony podatek nie jest większy niż 254,55 zł, czyli od składki ubezpieczenia zdrowotnego. Jako że od podatku odlicza się tę składkę, podatek do zapłaty wynosi zero.
Po trzecie, przy tej wielkości sprzedaży, nie ma obowiązku rozliczać się z VAT-u, prowadzić jego ewidencję i dokumentować sprzedaż za pomocą kasy fiskalnej. Choć to ostatnie może stać się konieczne, gdy nawet nie jest się płatnikiem podatku VAT. Jeżeli w pierwszym roku prowadzenia działalności przychód przekroczy 20 tys. złotych lub będzie mniejszy, ale w następnym przewyższy kwotę 40 tys., wtedy trzeba wejść w posiadanie kasy fiskalnej. Najtańsze kosztują około 1000 złotych. Przy czym urząd skarbowy pokrywa 90% kosztu zakupu, ale nie więcej niż 700 zł. W praktyce nie ma możliwości zakupu urządzenia używanego. Dane przedsiębiorcy zapisywane są na stałe w pamięci, której koszt wymiany wynosi prawie tyle, co zakup nowej kasy. Warunkiem skorzystania z dofinansowania jest prowadzenie działalności przez przynajmniej trzy lata. Jeśli zostanie zamknięta wcześniej, wtedy przyznaną kwotę trzeba zwrócić.
Przy niewielkich zakupach zawsze można użyć argumentacji, że są to produkty dla siebie, rodziny, znajomych, koleżanek w pracy. Sprzedaż powyżej trzech tysięcy złotych już przynosi rozsądny dochód, przy którym można założyć działalność gospodarczą i płacić 400 zł składki ZUS. Zakupów na kwotę pomiędzy 1000 zł, a 3000 zł, nie da się wytłumaczyć własnymi potrzebami i koleżanek w pracy. Założenie działalności przy takim przychodzie spowoduje, że zysk będzie bliski zeru lub do interesu trzeba będzie dołożyć, a to nie wchodzi w grę. Najczęściej dochody ze sprzedaży i budowania struktury zaczynają się od bardzo małych kwot. Niestety polskie organy ustawodawcze nie pomyślały o tym. Co w takiej sytuacji mają robić dystrybutorzy? Cóż, biznes zawsze łączy się z większym lub mniejszym ryzykiem…
Podejmując decyzje dotyczące swojej działalności, zachęcam do zweryfikowania zawartych tu informacji w placówkach ZUS, urzędach skarbowych, u doradców podatkowych lub dzwoniąc na numer Krajowej Informacji Podatkowej: 801 055 055.
Tomek Nawrot
tomek@tomeknawrot.com