Osoby związane z branżą sprzedaży bezpośredniej i marketingu wielopoziomowego doskonale wiedzą, że taka forma pracy jest alternatywą dla pracy na etacie oraz polegania wyłącznie na emeryturze wypłacanej przez ZUS. Większość osób spoza branży wciąż jednak podejrzliwie patrzy na ten biznes i nie bierze pod uwagę współpracy z firmami MLM jako sposobu dorobienia do emerytury lub wypracowania pasywnego dochodu.
Dlatego środowisko związane z Multi-Level Marketingiem niezwykle ucieszył artykuł, który opublikował niedawno popularny amerykański dwutygodnik biznesowy „Forbes”. Robert Laura, dziennikarz zajmujący się tematem emerytur, wychwala w nim branżę MLM i DS jako świetne źródło dochodu – nie tylko dla osób przechodzących na emeryturę. W artykule zatytułowanym
Would You Join a Multi-Level Company For Retirement Income?
przedstawia swoją opinię na ten temat wyrobioną po przyjrzeniu się całej branży z bliska i rozmowach z ludźmi, którzy postanowili spróbować w niej swoich sił. W efekcie swoich badań Robert Lura doszedł do wniosku, że
cała ta branża jest skazana na gwałtowny rozwój i może stać się jednym z najważniejszych rozwiązań amerykańskiego kryzysu oszczędności emerytalnych.
Swoim tekstem z pewnością przysporzył sprzedaży bezpośredniej nowych zwolenników.
Jako że problem emerytur jest w Polsce jeszcze bardziej palący niż w Stanach Zjednoczonych, a coraz mniej osób ma szansę na przyzwoitą emeryturę w przyszłości, warto poznać argumenty, które według dziennikarza „Forbesa” przemawiają za podjęciem współpracy z firmami MLM i rozpowszechniać je wśród ciągle niezdecydowanych.
Pieniądze to nie wszystko
Laura zwraca uwagę, że problemem wielu osób przechodzących na emeryturę są nie tylko zbyt niskie dochody. Nagle zmienia się codzienny rytm, powstaje pustka, którą czasem trudno wypełnić, zwłaszcza osobom samotnym, takim, które są przyzwyczajone do aktywnego trybu życia i nowych wyzwań oraz tym, którym po prostu brakuje pracy i poczucia, że są potrzebni. MLM w dużej mierze rozwiązuje wszystkie te problemy. Pozwala dorobić do emerytury – kwota zależy tu od zaangażowania i ilości poświęconego na rozwijanie biznesu czasu – ułatwia nawiązywanie nowych znajomości i może być doskonałym remedium na nudę i poczucie odstawienia na boczny tor.
Nie tylko w Stanach Zjednoczonych wiele osób zaczyna swoją przygodę z MLM na emeryturze. Z wielu względów jest to idealna pora na podjęcie takiej współpracy, przy czym dla wielu osób pieniądze nie są największym motywatorem. Robert Laura przytacza historię swojej znajomej, która została dystrybutorem firmy z branży kosmetycznej, aby nawiązać nowe znajomości. Po przejściu na emeryturę zmieniła miejsce zamieszkania i zależało jej na poznaniu nowych sąsiadów, a przy okazji zarobieniu dodatkowych pieniędzy, które przeznacza na podróże i rozpieszczanie wnuków. Jak sama przyznaje, nie zależy jej na robieniu kariery i umiarkowanie aktywnie angażuje się w życie firmy, rzadko uczestnicząc w spotkaniach i eventach. MLM to dla niej sposób na nudę, pracuje nie dlatego, że musi, ale dlatego, że chce.
Oszczędności to za mało
Wielu z nas w pewnym momencie swojego życia uświadamia sobie, że nie jest w stanie odłożyć wystarczającej ilości pieniędzy na czas, kiedy zakończy już aktywność zawodową. Niektórzy w tym momencie wpadają w panikę i z pesymizmem patrzą w przyszłość, inni rozglądają się w poszukiwaniu dodatkowych źródeł dochodu. Dziennikarz „Forbesa” podkreśla, że w Stanach Zjednoczonych już połowa pokolenia wyżu demograficznego, a więc obecnych 50- i 60-latków (około 76 milionów osób w USA), jest zainteresowanych prowadzeniem własnego biznesu.
MLM wydaje się być dla nich systemem idealnym. Po pierwsze, nie wymaga kapitału, a jedynie chęci do pracy i zaangażowania. Po drugie, ryzyko porażki jest mniejsze niż w tradycyjnym biznesie, a po trzecie firmy marketingu sieciowego zapewniają swoim współpracownikom szkolenia i wsparcie. Wśród ogromnej ilości firm, oferujących przeróżne produkty, każdy znajdzie coś dla siebie. Tym bardziej, że wiele z nich kieruje swoją ofertę do osób dojrzałych – kremy i kosmetyki hamujące oznaki starzenia, suplementy diety i parafarmaceutyki odpowiadają na zapotrzebowanie ludzi, którzy młodość mają już za sobą.
Rozczarowani pracą w korporacji
Inną przyczyną rosnącej popularności sprzedaży bezpośredniej jest według Roberta Laury rozczarowanie pracą w korporacji. W Polsce ten trend mamy najprawdopodobniej przed sobą. Ludzie, którzy poświęcili lata na pracę za biurkiem, nagle czują się wypaleni, a praca traci dla nich sens i wydaje się być oderwana od rzeczywistości. W końcu jak długo można być tylko trybikiem w ogromnej maszynie, na której działanie nie ma się właściwie żadnego wpływu? Życie w schemacie zaczyna Amerykanom ciążyć.
I tutaj marketing sieciowy ma wiele do zaoferowania. Przede wszystkim w tym systemie każdy działa indywidualnie i w pewien sposób jest swoim własnym szefem. Sam ustala dni i godziny, w których pracuje, sam dobiera sobie współpracowników, czyli osoby w swojej strukturze, i widzi efekty swojego zaangażowania – lub jego braku.
MLM to również bezpośredni kontakt z ludźmi, zarówno klientami, jak i współpracownikami, którym można pomóc i którzy tę pomoc docenią, co sprzedawcom bezpośrednim i liderom struktur daje wiele satysfakcji.
Praca z benefitami w MLM
Rzecz jasna, jak podkreślają wszyscy rozmówcy Laury, sukces nie spada z nieba, ale trzeba na niego uczciwie zapracować. Marketing wielopoziomowy to nie jest magiczne remedium na pusty portfel czy samotność i aby coś osiągnąć, trzeba się naprawdę zaangażować. Logiczne. Z drugiej strony mamy jednak możliwość regulowania swojej kariery w sprzedaży bezpośredniej i w zależności od na przykład stanu zdrowia, możemy w pewnych okresach pracować więcej, a w innych mniej.
Na koniec opinia Darii Brezinski, psycholog doskonale znającej branżę MLM, która jest doskonałym podsumowaniem poruszanego w artykule tematu.
Niewiele osób uświadamia sobie, że firmy marketingu wielopoziomowego odnoszą sukcesy ponieważ umożliwiają ludziom zaspokojenie wielu ważnych życiowych potrzeb, takich jak pragnienie bycia ważnym, nawiązywania i podtrzymywania relacji, uczenia się nowych rzeczy, zmieniania rzeczywistości. Wiele razy słyszałam, jak ludzie z branży network marketingu mówili – Zajmuję się tym, ponieważ spotykam fantastyczne osoby, nawiązuję wiele kontaktów, jestem z siebie zadowolony…
Na podstawie: