Podobno to diament jest najlepszy przyjacielem kobiety – jak śpiewała bohaterka komedii „Mężczyźni wolą blondynki” Lorelei Lee grana przez Marylin Monroe. Faktem jest, że wiele kobiet uwielbia biżuterię różnego rodzaju i z różnych powodów. Czasem traktujemy ja jak zwykłą ozdobę, czasem – symbol prestiżu, a nawet uczuć. Z drugiej strony nie jest czymś, bez czego nie można się obejść, a jej zakup w dużej mierze uzależniamy od wysokości aktualnych dochodów, co może generować problemy dla sprzedawców z tej branży na przykład w czasie ekonomicznego kryzysu. W chwili obecnej, jak wynika z analiz przeprowadzonych za oceanem i w Polsce, mogą oni spać spokojnie, bo popyt na biżuterię – podobnie jak średnie dochody per capita – systematycznie się zwiększa.
Sprzedaż w USA ciągle rośnie
Segment rynku sprzedaży bezpośredniej zajmujący się dystrybucją biżuterii rośnie w siłę – wynika z raportu amerykańskiej firmy analitycznej IBISWorld. Wszystko wskazuje na to, że w Stanach Zjednoczonych w ciągu najbliższych pięciu lat zanotuje wzrost obrotów, a to za sprawą wejścia na rynek nowych firm oraz wprowadzenia innowacyjnych aplikacji ułatwiających robienie zakupów.
Branża, której podstawę stanowi armia sprzedawców dokonujących transakcji czy to podczas indywidualnych, czy grupowych spotkań z klientami z dala od stacjonarnych punktów sprzedaży, czerpie korzyści z poprawiającej się sytuacji ekonomicznej oraz towarzyszącemu jej wzrostowi wydatków konsumentów. Ponieważ kwota, jaką przeznaczają oni na zakupy systematycznie rośnie, oczekuje się, że zyski wzrosną w ciągu nadchodzących kilku lat.
Sytuacja ekonomiczna a zakup biżuterii
„Kupowanie biżuterii, zegarków i związanych z nimi akcesoriów jest wysoce uznaniowe, wpływają na nie szeroko pojęte warunki ekonomiczne, takie jak dochód per capita, poziom bezrobocia i pewność siebie konsumentów. To wszystko w dużym stopniu przekłada się na możliwości i chęci konsumentów, aby nabywać produkty oferowane przez tę branżę” – tłumaczy analityk IBISWorld, Britanny Carter.
Ponieważ poziom dochodów Amerykanów wzrósł w ciągu kilku ostatnich dekad, firmy sprzedaży bezpośredniej zaczęły przenosić swoją uwagę ze sprzętów gospodarstwa domowego i kosmetyków do pielęgnacji ciała na droższe i zarazem mniej niezbędne akcesoria takie jak właśnie biżuteria i zegarki, które umożliwiają osiąganie większych zysków.
W Stanach Zjednoczonych (i nie tylko tam) w ciągu ostatnich dziesięciu lat pojawiło się wiele nowych firm sprzedaży bezpośredniej próbujących swoich sił w tym właśnie segmencie. Nowi gracze, którzy przyciągają młodszych konsumentów – jak na przykład Origami Owl – dodatkowo wzmacniają ten trend.
Do 2020 roku rozwój branży biżuteryjnej ma nieco zwolnić, ponieważ konsumenci doceniają również inne kanały sprzedaży biżuterii i akcesoriów. Jednocześnie obroty w tym segmencie rynku MLM i DS mają wzrosnąć, a te dwie kwestie będą podstawowe w ciągu najbliższych lat.
Stopniowo poprawiająca się sytuacja ekonomiczna spowoduje zwiększony poziom przychodów przeciętnego konsumenta, co przełoży się na wyższe kwoty przeznaczone przez niego na zakupy uznaniowe, w tym biżuterię i zegarki. Z drugiej strony intensywnie rozwijająca się konkurencja w postaci innych kanałów sprzedaży, głównie sklepów internetowych, ograniczy zapotrzebowanie na produkty rozprowadzane w systemie sprzedaży bezpośredniej. Aby więc zwiększyć sprzedaż, firmy stawiające na sprzedaż bezpośrednią będą musiały podkreślić zindywidualizowany charakter swoich usług, prognozuje Carter.
Nad Wisłą
Na podstawie amerykańskich prognoz można wysnuć optymistyczne wnioski również dla działających w Polsce firm sprzedaży bezpośredniej oferujących biżuterię i akcesoria. W końcu nasza sytuacja ekonomiczna również systematycznie się poprawia, a Polaków coraz częściej stać na tego rodzaju wyroby.
Jak wynika z najnowszej edycji raportu KPMG „Rynek dóbr luksusowych w Polsce” najbardziej dynamicznie rozwija się właśnie segment luksusowej biżuterii i zegarków, co z pewnością jest dobrą wiadomością dla firm w rodzaju Diamonds International Corporation – czeskiej spółki obecnej w Polsce od 2006 roku, która oferuje luksusową biżuterię i diamenty dystrybuowane w systemie marketingu wielopoziomowego.
Kogo nie stać na pierścionek czy kolczyki za kilka lub kilkanaście tysięcy złotych, może poprawić sobie humor sztuczną biżuterią, jaką coraz częściej można znaleźć w katalogach rozmaitych firm sprzedaży bezpośredniej z branży kosmetycznej – takich jak Avon, Oriflame czy FM Group – których ceny zaczynają się już od kilkunastu złotych.
Źródło: