Istnieje niejedna metoda na sukces. Część z nich jest opisana w różnych publikacjach podpowiadających, jaką obrać drogę działania, aby osiągnąć upragniony sukces.
Recept na sukces jest wiele. Można znaleźć odpowiedzi na pytania:
W jaki sposób siebie motywować? Jak motywować innych, aby grali z nami „do jednej bramki”? Co zrobić, aby inni chętnie z nami współpracowali? Jak to robić, aby efekty były długotrwałe? Ile różnych odpowiedzi można znaleźć na takie pytania? – Wiele.
Każda porada na sukces jest dobra, póki nam służy
Tak jak wiele jest doświadczeń i sposobów jakimi autorzy poradników odnieśli sukces, tak wiele jest porad. Oczywiście każda porada jest dobra, jeżeli nam służy. Problem zaczyna się w innym miejscu. Gdy nie wiem, która z nich jest faktycznie dobra. Jeżeli za każdy razem po przeczytaniu nowego poradnika zmieniamy swoje podejście twierdząc „od dziś tak będę pracował, tych metod będę się trzymał”. Tak naprawdę nie mamy szansy na odniesienie pełnego sukcesu. Ciągle rozpoczynamy nową metodę i nim sprawdzimy jej efekty już wybieramy inną. Możemy o sobie powiedzieć, że wiemy jak zacząć pracować daną metodą, ale nie możemy powiedzieć „wiem jak działa”.
Skąd o tym wiem? Z życia.
Jeden z moich klientów tak właśnie pracował. Na pierwszym spotkaniu opowiadał o metodzie, którą pracuje od tygodnia. Po zadaniu kilku pytań zorientowałam się, że to nie jest pierwsza zmiana w jego podejściu. Tych „fascynacji” w jego życiu było już kilkanaście. Po każdym szkoleniu motywacyjnym lub po przeczytaniu książki. Zazwyczaj trwało to przez trzy tygodnie. Po czym przerywał wdrażanie nowych umiejętności do czasu przeczytania innej książki. Zapytałam o to, która z tych metod jest najbardziej efektywna. Po głębszym zastanowieniu powiedział, że nie zna odpowiedzi na to pytanie. Ale może się zastanowić nad odpowiedzią na inne pytanie – która z tych metod jest dla niego najłatwiejsza do zastosowania. Zapytałam wtedy – czy uważasz, że odpowiedź na to pytanie gwarantuje Twój sukces. Nie – usłyszałam – ja potrzebuje skutecznej metody.
Własna metoda na sukces
Wtedy wiedziałam, że jest to najlepszy czas na to, żeby nareszcie uwierzył we własną mądrość i wypracował własną metodę. Spójną z jego charakterem i temperamentem. To gwarantuje, że będzie spójny w swoim postępowaniu. A to pozwoli wysyłać jasne, konkretne, czytelne komunikaty do osób z nim współpracujących. Jest to bardzo ważne, gdy sukces zależy od współpracy z innymi. Oni potrzebują jasnych i precyzyjnych komunikatów. Wypracowanie własnej metody pomaga zbudować autorytet i dobry wizerunek- Co stawia osobę na pozycji lidera. Tak, żeby jak najwięcej osób chciało z nim współpracować. Jeżeli postępowanie jest czytelne to inni skupiają się na pracy, a nie na odgadywaniu, co dzisiaj będzie się komuś podobało, w jaki sposób dzisiaj ta osoba zareaguje? Nie namawiam do trzymania się jednego schematu działania, bo to też jest skrajnością.
Namawiam do odpowiedniego dobierania nowych metod.
Do sprawdzenia, które z nich będą działały. W odpowiedni sposób sprawdzając daną metodę, możemy zorientować się czy będzie skuteczna. Nie musimy w tym celu „wywracać” naszego postępowania co trzy tygodnie. Możemy również wybrać te elementy, które są dla nas korzystne. Możemy je modyfikować. Zanim coś wdrożymy zastanówmy się czy to zadziała. Jeżeli już mamy wypracowaną przez siebie sprawdzoną i skuteczną metodę, wtedy też łatwiej będzie nam skorzystać z nowości. Z nowych pomysłów innych osób. Będziemy mogli „wyjąć” to, co zadziała w naszym przypadku. Włączyć to do sprawdzonego zbioru naszych metod. Każdy zna metaforę z dawaniem komuś ryby, albo wędki. Ja namawiam do nie dawania też wędki. Namawiam do zrobienia sobie własnej wędki. Takiej, która pasuje do Ciebie, czujesz się z nią dobrze, wiesz, ze zagwarantuje Tobie sukces.
Aneta Juszczuk
coach, trener
www.rozwojwpracy.pl