Na początku nie wierzyła w ten biznes. Obecnie jest liderem nr 1 w firmie Betterware. Wiele osiągnęła, ale nadal ma wielkie marzenia. Czy jest kimś wyjątkowym? Czy każdy może powtórzyć jej sukces? Odpowiedzi na te pytania Magda udzieliła nam w wywiadzie.
W wieku ilu lat rozpoczęłaś przygodę z marketingiem wielopoziomowym?
To był rok 2002. Miałam wtedy siedemnaście lat. Zupełnie przez przypadek będąc na targach podeszłam do stoiska i chciałam zostać konsultantką. Zależało mi na kupowaniu tańszych produktów. Nie zdawałam sobie sprawy z możliwości, jakie się pojawiły. Nie wiedziałam, czym jest marketing sieciowy i jakie korzyści daje. Na początku kupowałam dla siebie, polecałam kosmetyki koleżankom. Nic więcej. I to trwało przez rok. Zajmowałam się tylko sprzedażą i całkiem dobrze mi to wychodziło. Gdy byłam na spotkaniu z planem marketingowym to przyznaję, że nie uwierzyłam w ten biznes. Wszystko wydawało się zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Jednak postanowiłam spróbować, by się przekonać, jak jest naprawdę.
Co zdecydowało o Twoim sukcesie na początku? Czy było to wynikiem wsparcia sponsora, czy raczej od początku byłaś samodzielna?
Byłam i oczywiście jestem osobą bardzo samodzielną, ale na początku mojej kariery rola ludzi, którzy mieli już doświadczenie, była bardzo ważna. I nie chodzi mi tu tylko o sponsora, bo mój sponsor szybko stał się nieaktywny, a raczej o osoby, które z zaangażowaniem zajmowały się tym biznesem. Górna linia sponsorowania i dziewczyny, które działały już wcześniej w równoległych liniach.
Chcesz powiedzieć, że pomagały Tobie osoby, które nie miały w tym interesu, a do tego stanowiły potencjalną konkurencję?
Tak. Najczęściej miało to miejsce podczas wspólnych spotkań, szkoleń. Każdy wymieniał się swoją wiedzą, doświadczeniami. Korzystali na tym wszyscy. W pracy etatowej zwykle jest konkurencja o awans, premię. W naszej branży współpraca pomaga. Jeżeli nie traktujesz innej osoby jak konkurencję, to wygrywasz. Zadziałało to w moim przypadku.
Są osoby, które długo dochodzą do sukcesu. Ty osiągnęłaś go wyjątkowo szybko. Czy czujesz się wyjątkowa?
Szybko? Działam w branży już osiem lat i mój sukces dzisiaj to po prostu konsekwentna praca od dawna. Na początku człowiek się uczy. Popełnia wiele błędów, ponosi wiele porażek, odnosi sukcesy mniejsze i większe, a to wszystko to zdobywanie różnych doświadczeń, które później bardzo pomagają. Gdy rozpoczęła się moja współpraca z Betterware miałam już za sobą wiele takich doświadczeń. Mogłam to wykorzystać i oczywiście zrobiłam to. Czuję się wyjątkowo, ale bardziej dlatego, że dzięki mojej pracy cieszą się sukcesami inni ludzie. A w tej branży Twój sukces jest mierzony ilością sukcesów ludzi, z którymi współpracujesz. Każdy z nas jest wyjątkowy, ale nie każdy o tym chce wiedzieć. Każdy ma szansę, ale nie każdy chce z niej skorzystać.
A jednak współpracę z Betterware równolegle z Tobą rozpoczęły inne osoby, które też miały wcześniej nabyte doświadczenie. Co sprawiło, że osiągnęłaś lepsze wyniki?
Trudno mi odpowiedzieć. Trzeba by zapytać tych osób. Ja od początku traktowałam to zajęcie jak biznes, jak pracę zawodową. Zrezygnowałam z innych działalności zarobkowych i skupiłam się tylko na współpracy z Betterware. By odnieść sukces trzeba zaangażować się w 100%. Ja tak zrobiłam i dzisiaj uważam to za jedną z najlepszych decyzji w moim życiu.
Sukces w MLM zależy w dużym stopniu od pewności siebie i wysokiej samooceny. Czy na początku miałaś te cechy silnie rozwinięte? Miałaś je zawsze, czy pojawiły się u Ciebie pod wpływem czynników zewnętrznych, albo może dzięki pracy nad sobą?
Muszę przyznać, że odkąd pamiętam zawsze byłam pewna siebie. Wzięło się to stąd, że szybko zrozumiałam, że to, co osiągnę w życiu, zależy tylko ode mnie. To odpowiedzialność za swoje życie, za działania, decyzje… za wszystko.
Poczucie własnej wartości zawsze się wzmacnia, gdy coś się nam udaje – taki pierwszy sukces. Jak zarobiłam swoje pierwsze 270 zł z sieci to uwierzyłam, że taki system działa i uwierzyłam w siebie. Kolejnym krokiem był następny poziom (wtedy 12%). Pomyślałam sobie, że jak będę robić to samo, ale częściej, to uzyskam lepszy wynik. I udało się – kolejny mały sukces, motywacja do działania. Trzeba działać metodą małych kroczków, a wtedy dojdziemy do swoich wielkich celów. Każdą podróż zaczynamy od pierwszego kroku.
Jak wygląda Twoja praca nad sobą, rozwój osobisty?
Czytam książki, biorę udział w wielu szkoleniach. Zawsze w pierwszym rzędzie pilnie notując. Od początku tak było. Szkolenia były, są i będą dla mnie najważniejsze. Człowiek, jeśli nie idzie do przodu, to oznacza, że się cofa, jak mówi Brain Tracy. Rozwój osobisty dla mnie to również pokonywanie własnych słabości. Czyli jeśli są, były rzeczy, które mnie przerażały, to po prostu zaczynałam je robić.
Co byłaś powiedziała tym, którzy chcieliby osiągnąć tak duży sukces i tak szybko, jak Ty?
Do sukcesu nie ma windy, trzeba iść po schodach. By odnieść sukces trzeba zacząć od ustalenia celu. Chcesz być bogaty, niezależny, szczęśliwy? To nie są cele. Cel powinien być jasny i konkretny. A cel to nasze marzenie + data realizacji. To jest podstawa. Cele trzeba zapisywać na papierze, wtedy mają siłę. Bardzo lubię stwierdzenie B. Tracy: „Niezapisane cele są jak dym z papierosa… widzisz go tylko przez chwilę”. Musimy wiedzieć dokładnie, co chcemy osiągnąć. Następnie odpowiedzieć sobie na pytanie, jak to zrobić? Gdy już znajdziemy odpowiedzi, to najważniejsze jest wtedy działanie. Aby osiągnąć sukces, musimy zacząć działać tak dobrze, jak marzyć…
Potem to już konsekwentna praca. Niezależnie od okoliczności trzeba iść do przodu. Porażki traktować, jako naukę i wyciągać z nich wnioski. Usłyszałam na jednym ze szkoleń takie zdanie: Porażka to jedynie szansa, by zacząć od nowa, tylko lepiej, inaczej… Różnica między zwycięzcą a przegranym jest taka, że każdy chce tych samych rzeczy, ale tylko zwycięzca robi ten pierwszy krok.
Co najbardziej lubisz w MLM?
Najbardziej lubię pracę z ludźmi. Ten biznes opiera się na relacjach z innymi. Tutaj sukces odnosimy wtedy, jeśli osoby z nami współpracujące odnoszą sukcesy. To daje mi dużo satysfakcji. Oczywiście praca w MLM daje mi nieograniczone możliwości zarabiania i też taką niezależność w działaniu. Brak szefa daje mi niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Nikt nie może mnie zwolnić, rozliczać czy decydować o moich wakacjach. To daje dużo swobody, którą sobie bardzo cenię.
Co najbardziej lubisz w ludziach i w sobie?
W sobie najbardziej lubię tą konsekwencję w działaniu i mój niesamowity optymizm, który na co dzień pomaga mi w życiu i pracy. W ludziach podobają mi się różne cechy, ale jeśli miałabym wybierać, to wybrałabym ciekawość…
Co rozumiesz przez słowo ciekawość?
To chęć poznawania swoich możliwości, zdobywania nowych umiejętności, zwiększania kompetencji i osiągania co raz to wyższych celów.
Wybierając do współpracy firmę MLM, na co należy Twoim zdaniem zwrócić uwagę?
Pewnie jest wiele czynników, na które warto zwrócić uwagę:
1. Jak firma długo działa na rynku?
2. Czy należy do Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej?
3. Jakie produkty oferuje?
4. Czy firma organizuje szkolenia?
5. Jakie są zasady współpracy, czy są jakieś wymogi, limity itp.
Skupię się na tym, co jest i było dla mnie istotne. Na pierwszym miejscu – plan marketingowy, czyli system wynagradzania i możliwości rozwoju. W tej chwili jest tak wiele firm, a tym samym tak wiele różnych planów marketingowych, że trudno wybrać najlepszą ofertę. Zachęcam jednak, by na początku zgłębić wiedzę na temat planu marketingowego. Zobaczyć ile pieniędzy idzie naprawdę do sieci. Jak wyglądają poziomy, jakie warunki trzeba spełnić do odbioru premii. Naprawdę nie warto oszczędzać czasu na poznanie planu marketingowego. Na drugim miejscu jest produkt. Trzeba wziąć pod uwagę następujące elementy:
1. Do jakiej grupy docelowej jest skierowany?
2. Jaki jest potencjał rynku?
3. Czy firma wprowadza nowości do swojej oferty?
4. Jakie są ceny produktów?
5. Jak szeroki jest asortyment?
6. Czy produkty są zużywalne?
Co dla Ciebie oznacza sukces?
Sukces to realizacja wcześniej ustalonego celu. To radość, która towarzyszy nam w tej chwili…
Czym są dla Ciebie pieniądze?
Pieniądze są dla mnie środkiem do realizacji marzeń. Jak mówi powiedzenie, pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy. Czyli to, co możemy za te pieniądze zrobić, zobaczyć …
Osiągnęłaś stabilny dochód pasywny. Co Ciebie motywuje do dalszej pracy?
Motywują mnie ludzie, z którymi współpracuję dzisiaj i ludzie, których jeszcze nie znam… Ta praca daje mi dużo satysfakcji, bo lubię pomagać innym. A w tym biznesie praca właśnie polega na tym, że pomagasz innym w osiąganiu sukcesów, pokonywaniu słabości, zmianie nastawienia do siebie i innych. Dzięki mnie ludzie zmieniają swoje życie. Zmieniają na lepsze.
Jakie jest Twoje największe marzenie?
Marzeń to ja mam jeszcze sporo, mimo to, że już wiele udało mi się spełnić. Zawodowo chcę wypromować jeszcze 24 liderów bezpośrednio, czyli będę mieć ich 50. Nie ma jeszcze takiego tytułu w Betterware, ale to nie istotne… Chciałabym mieć własne centrum konferencyjne z ośrodkiem SPA, z dobrą restauracją, może włoską.
Prywatnie to marzy mi się rodzina, piękny, duży dom z olbrzymią kuchnią i salonem, gdzie będę mogła spotykać się z rodziną i przyjaciółmi. Dwa owczarki niemieckie i jeszcze jeden York.
Z Magdaleną Szewczuk rozmawiał Tomek Nawrot.
Magdalena Szewczuk – zdecydowana optymistka, która konsekwentnie dąży do wyznaczonych celów. Ukończyła pedagogikę opiekuńczą oraz psychologię społeczną. W wieku 19 lat uzyskała pierwszą kwalifikację na poziom dyrektora. W tym czasie założyła też działalność gospodarczą. Nigdy nie pracowała na etacie. Obecnie ma 26 lat i jako jedyna osoba osiągnęła, w niespełna 4 lata, najwyższy tytuł w planie marketingowym firmy Betterware – Diamentowego Dyrektora Generalnego.