Grzeszne inwestycje z powodzeniem przyciągają inwestorów. Jak sądzą ich zwolennicy, prawdopodobnie nigdy nie stracą na aktualności, bo przecież bez względu na to jak zachowują się rynki finansowe, ludzie nie przestaną palić papierosów, zaglądać do kieliszka, czy najzwyczajniej w świecie imprezować. Używki i hazard to sektory odporne na wahania koniunktury gospodarczej. Czy aby na pewno?
Inwestycje w alkohole
Jednym z popularniejszych produktów egzotycznych na zagranicznych rynkach są inwestycje w alkohole, przede wszystkim w wina i whisky. Powstawaniu funduszy lokujących kapitał w tę klasę aktywów sprzyjały historyczne stopy zwrotu. Nic więc dziwnego, że zachwyciły nie tylko największych koneserów smaku i aromatu, ale również wytrawnych inwestorów. Tym samym stając się alternatywnym produktem inwestycyjnym. Ceny poszczególnych gatunków wina na przestrzeni kilku lat wzrosły o kilkadziesiąt procent, a w niektórych wypadkach nawet o kilkaset.
Według badań The International Wine and Spirit Record wzrost spożycia wina na świecie w pierwszej dekadzie bieżącego stulecia ma wynieść 10 proc. w ujęciu ilościowym i 20 proc. w ujęciu wartościowym. – Nie należy jednak zapominać, że wzrost cen samego trunku nie musi być zbieżny z wynikiem osiągniętym przez fundusz winny (np. Fine Wine FIZAN). W jego przypadku dochodzą koszty funkcjonowania funduszu i koszt utrzymania/przechowywania aktywów. Ponadto istnieje zawsze ryzyko niewłaściwego doboru trunków do „portfela” – zauważa Andrzej Sowiński.
Rekomendacje na inwestycje w wino
– Przygotowując rekomendacje na inwestycje w wino przede wszystkim opieramy się na światowych wycenach wina oraz na ocenach krytyków winnych przede wszystkim Roberta Parkera, dlatego ryzyko jest zdecydowanie mniejsze w stosunku do rynków kapitałowych – zapewnia Krzysztof Maruszewski, prezes Stilnovisti. – Obecnie widzimy zyski konkretnych win na poziomie 15-30 proc. w skali ostatniego półrocza. Oczywiście zyski te są nieporównywalnie niższe od zysków z lat ubiegłych, kiedy niektóre wina zyskiwały po 100% w skali roku. Traktując inwestycje w wino długoterminowo należy nastawiać się na średnie wyniki 20-40 proc. w skali roku – dodaje Maruszewski.
Ekspozycja oparta na spółkach tytoniowych i zajmujących się hazardem i produkcją broni również powoli zyskuje na popularności. Szacuje się dynamiczny rozwój tego sektora w ciągu najbliższych lat. – Stopy zwrotu z ulokowania kapitału w ten sposób można śledzić np. obserwując Ise Sindex (SIN Index). Należy tutaj jednak zaznaczyć, iż jest to inwestycja znacznie bardziej pro-koniunkturalna niż np. inwestycja w wina – dodaje Sowiński.
Prognozy The International Wine and Spirit Record dla wyrobów spirytusowych wynoszą odpowiednio 12 i 14 proc. Według koncernu V&S, w ciągu ostatnich 10 lat spożycie piwa na świecie wzrosło o 25 proc. Motorem światowego wzrostu spożycia alkoholu są Stany Zjednoczone (lider spożycia alkoholi luksusowych) oraz Chiny i Rosja, gdzie popyt na droższe alkohole rośnie wraz z szybkim wzrostem zamożności społeczeństwa.
Ulokuj swoje procenty w whisky
–W ostatnich latach średnia stopa zwrotu z inwestycji w whisky znajdującą się w składzie World Whisky Indeks wyniosła blisko 33 proc. Wartość inwestycji realizowanych za pośrednictwem Wealth Solutions winna wynosić co najmniej 25 tys. zł, a rekomendowany horyzont inwestycyjny winien być nie krótszy niż 3 lata – mówi Jan Mazurek z Investors TFI.
Single Malt najczęstszym wyborem
Przedmiotem wielu inwestycji jest Single Malt, którą produkuje się ze słodu jęczmiennego i w przeciwieństwie do innych, nie zawiera ona dodatku whisky zbożowej.
–Single Malt stanowi tylko 4,5 proc. rynku whisky na świecie. Jednak dla celów inwestycyjnych wykorzystuje się tylko tę, która jest produkowana w szkockich destylarniach. Udział Scottish Single Malt stanowi zaledwie 0,2 proc. światowej produkcji whisky. Zatem jest to trunek wręcz unikalny, co sprawia, że poszukują go kolekcjonerzy, koneserzy i inwestorzy, a to ma przełożenie na cenę – mówi Jan Mazurek z Investors TFI.
Wahania rynkowe w sektorze grzesznych inwestycji
Mimo tych optymistycznych prognoz, jak pokazują wyniki, sektor grzesznych inwestycji również poddał się wahaniom rynkowym, które obserwowaliśmy w ostatnim czasie.
Po załamaniu nastrojów na rynkach akcji żaden z „grzesznych” indeksów nie oparł się dramatycznym spadkom. – Okres ostatnich czterech lat, kiedy obserwowaliśmy ewolucję rynkowego sentymentu ze skrajnego optymizmu w równie ekstremalny pesymizm sugerowałby raczej, że „grzeszne” spółki to scenariusz inwestycyjny dla inwestorów szczególnie skłonnych do ryzyka. Mówiąc językiem finansistów wysoka beta sprawia, że stopy zwrotu podlegają znacznie większym turbulencjom – gdy na rynku wszystko gra, inwestorzy zarabiają więcej, jednak gdy dominują spadki, są one również silniejsze niż w pozostałych sektorach – przekonuje Łukasz Wróbel z Open Finance.
Anna Niemczycka
(Fragment artykułu: Inwestycje egzotyczne: Wyższa sztuka inwestowania, Źródło: Inwestycje.pl)