Niedawno redakcja Rankingu MLM miała przyjemność poznać panią Agnieszkę Dobrzyńską. Ta energiczna, ognistowłosa, przedsiębiorcza kobieta na co dzień dystrybuuje naturalny kolagen firmy Colway na terenie Dolnego Śląska. Już od pierwszego razu, kiedy spotkała na szkoleniu Kamilę Rowińską wiedziała, że chce dzielić się z innymi tym, co usłyszała na seminarium „Kobieta Niezależna”. I jak często okazuje się w życiu i w marketingu sieciowym – pozornie niemożliwe stało się możliwe. Wystarczy trochę pracy, szczypta talentu organizatorskiego, chęć dzielenia się swoim sukcesem z innymi i… Kamila Rowińska dzięki pani Agnieszce przyjeżdża 7 września do Legnicy na Dolnym Śląsku, aby uczyć płeć piękną, że bycie niezależną jest w XXI wieku koniecznością!
Z Agnieszką Dobrzyńską rozmawia Martyna Ubych.
—
Martyna Ubych: Pani Agnieszko, jak poznała Pani Kamilę Rowińską? Co sprawiło, że zainteresowała się Pani szkoleniami organizowanymi przez Kamilę?
Agnieszka Dobrzyńska: Kamilę Rowińską poznałam trzy lata temu, uczestniczyłam w jej szkoleniu zorganizowanym w Cieplicach. Później nie miałyśmy okazji się spotkać aż do Akademii Managera Colway. W trakcie naboru, który trwał na III edycję Akademii Managera Colway czułam, że jestem gotowa, aby zmierzyć się z takim wyzwaniem i bardzo chciałam uczestniczyć w tym szkoleniu – tym bardziej, że jest ono prowadzone przez Kamilę Rowińską. Dochodziły do mnie informacje na temat wyników, jakie osiągają osoby z poprzednich edycji Akademii Managera, które wprowadziły elementy z tego właśnie szkolenia do swojej pracy… Nie ukrywam że też tak chciałam, chciałam być coraz lepsza w tym co robię!
Martyna Ubych: Czy od czasu szkolenia, w którym Pani uczestniczyła, zmieniło się coś w Pani życiu?
Agnieszka Dobrzyńska: Tak, bardzo wiele. Od rozpoczęcia Akademii nauczyłam się w jaki sposób komunikować się z ludźmi – codziennie się tego uczę, nauczyłam się samodyscypliny, zarządzania sobą w czasie, asertywności, którą cały czas ćwiczę. Kamila Rowińska nie tylko uczy jak zachowywać się podczas budowania swojego Zespołu Marzeń, ona pokazuje jak zachowywać się wobec swoich najbliższych – w moim przypadku męża i syna, a także wszystkich ludzi, którymi się otaczam. Wszystko to przekłada się również na moją pracę i komunikację w zespole.
Martyna Ubych: Pamięta Pani w jakich okolicznościach zaświtała Pani w głowie myśl o tym, żeby zaprosić Kamilę z autorskim szkoleniem do Legnicy? Dlaczego wybrała Pani akurat to miejsce?
Agnieszka Dobrzyńska: Dokładnie to pamiętam, uczestniczyłam wtedy w szkoleniu w Chorzowie o tytule – „Kobieta Niezależna” – to właśnie tam przeszła mi przez głowę myśl, aby zaprosić Kamilę.
Chciałam, aby wszystkie kobiety, które są obecne w moim życiu i w życiu dziewczyn z mojej drużyny, zobaczyły i usłyszały co Kamila ma im do przekazania.
Pamiętam dokładnie scenariusz filmu, jaki kręcił się w mojej głowie… Myśli przelatywały mi klatka po klatce… Ponieważ w tym samym czasie uczestniczyłam w Akademii Managera Colway, a Kamila zawsze powtarza: „Masz pomysł – to go zrealizuj, nie ważne czy on jest dobry i czy komuś wyda się w tym momencie głupi – dla Ciebie jest ważny, więc to zrób i już”.
Pamiętam jak walczyłam z wpisem na profilu facebookowym Kamili. Pisała o tym, że nie jest cyrkiem obwoźnym i denerwuje się, kiedy ktoś ją pyta kiedy będzie w danym miejscu i uzależnia swoją obecność na szkoleniu od tego, czy Kamila przyjedzie właściwie pod same drzwi… Wiem też, że ma dużo pracy w Warszawie… Wtedy pomyślałam sobie tak: „Jak się nie zgodzi… No, ale zaraz, do Chorzowa przecież przyjechała!” I kolejna myśl – „Przecież sama mówi, żeby być zuchwałym i mieć odwagę zapytać. Nic się nie stanie, przynajmniej będziesz wiedzieć, że próbowałaś”.
Zależało mi, aby zorganizować to seminarium wspólnie z dziewczynami z mojego teamu. Chciałam, aby one też uczestniczyły w tym szkoleniu i zapraszały tak jak ja – wszystkie kobiety które znają. Oczywiście podzieliłam się z nimi tym pomysłem i wspólnie wybrałyśmy Legnicę, zależało nam na tym, aby szkolenie odbyło się w miejscu blisko nas, tak, aby kobiety z tego rejonu Polski mogły w nim uczestniczyć.
Martyna Ubych: Pani Agnieszko, mówi Pani o swoim teamie, ale szkolenie nie jest adresowane wyłącznie współpracownikom firmy Colway, prawda?
Agnieszka Dobrzyńska: Oczywiście że nie, od samego początku przyświecał nam cel, aby zaprosić jak największa liczbę kobiet, bez względu na to czym się na co dzień zajmują. To jest szkolenie otwarte dla wszystkich kobiet, nie tylko kobiet z Colway. My, jako team Colway, zajęłyśmy się organizacją tego przedsięwzięcia, podjęłyśmy wyzwanie. Ja osobiście chciałam sobie udowodnić, że mogę coś takiego zrobić bez żadnego podtekstu i czerpania z tego profitów – tak po prostu zobaczyć w jednym miejscu ponad sto szczęśliwych kobiet…
Martyna Ubych: W czym może pomóc to szkolenie?
Agnieszka Dobrzyńska: Przede wszystkim pomaga spojrzeć na obecną sytuację, w której się znajdujesz z innej perspektywy – pozwala spojrzeć na to, co wydaje się być nie do rozwiązania jak na proces lub liczbę kroków do przejścia… Podczas tego seminarium kobiety dostają bardzo dużo wskazówek – nie mogę tu wszystkiego wymienić, ponieważ nie ja jestem autorką tego szkolenia i na pewno nie zrobię tego tak dobrze jak Kamila. Tam trzeba być, usłyszeć i zobaczyć to wszystko, co Kamila ma do przekazania! W Chorzowie podczas „Kobiety Niezależnej” było ze mną sześć kobiet z mojego teamu, które podzieliły się ze mną swoimi sukcesami, szczególnie jeśli chodzi o dzielenie obowiązków domowych między domowników, a ja osobiście pamiętam „kolejki” które rysowała Kamila podczas tego szkolenia i cały czas mam je przed oczami…
Martyna Ubych: Z jaką reakcją spotyka się Pani, gdy opowiada Pani o szkoleniu, które odbędzie się już we wrześniu? Zdarzają się osoby w ogóle niezainteresowane lub bardzo sceptyczne?
Agnieszka Dobrzyńska: W większości pozytywną, ale zdarzają się osoby które reagują sceptycznie… Natomiast ja osobiście byłam na to przygotowana, ponieważ wiem, że każdy ma prawo do swojego zdania. To jest szkolenie dla kobiet, które chcą się rozwijać…
Martyna Ubych: Nie uważa Pani, że sama książka Kamili „Kobieta Niezależna” wystarczy, aby zmienić w diametralny sposób myślenie przysłowiowych „Matek Polek” i „Kur domowych” nie myślących wcale o swojej sytuacji finansowej, zależnych w stu procentach od rodziny i mężów?
Agnieszka Dobrzyńska: Hmm… Niektórym kobietom przeczytanie książki wystarczy, innym nie, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie, ponieważ każdy z nas czytając książkę, wyciąga inne wnioski. Każdy z nas, znajdując się w jakiejś sytuacji, zupełnie inaczej ją odbiera. Osobiście uważam, że każda kobieta może zadbać o swoją sytuację finansową i każda może zadbać o siebie bez wyrzutów sumienia i wielkiej rewolucji w swojej rodzinie, tylko czasami potrzebuje „podpowiedzi” jak to zrobić…
Martyna Ubych: Domyślam się, że również w Pani życiu marketing sieciowy odgrywa istotną rolę. Pamięta Pani swoje pierwsze spotkanie z MLM? Jak Pani zareagowała na taką koncepcję biznesu?
Agnieszka Dobrzyńska: Tak! Przyznam się szczerze, że jestem bardzo zadowolona z tej formy pracy. MLM to bardzo wymagający biznes, w pozytywny sposób wywracający życie do góry nogami, to biznes ludzi którzy chcą się rozwijać, uczący pokory, asertywności, pozytywnych relacji z otoczeniem, to biznes inteligentny…
Zaczęłam sobie przypominać, co mi mówiła – że trzeba zwilżyć skórę wodą i posmarować odrobiną kolagenu. Ogromnie zaskoczyłam się szybkim efektem działania. Do wieczora nie było praktycznie śladu po ranie. Zadzwoniłam do pani Emilii, umówiłam się na spotkanie i podjęłam współpracę – już się nie migałam od spotkania. To był „punkt zapalny” mojej przygody z Colway i MLM. Później zaczęłam przyjmować kolagen w suplemencie, chciałam ulżyć sobie w bólu kręgosłupa. To było cztery lata temu, a dzisiaj mogę spokojnie powiedzieć, że jestem szczęśliwą kobietą, która chodzi na szpilkach, nie boli ją kręgosłup i bardzo lubi swoją pracę. Nawet wydaje mi się, że czasami nie pracuję, jestem zadowolona, że mogę codziennie uczyć się czegoś nowego… Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie zamieniłabym tej pracy na żadna inną!
Martyna Ubych: Ile zna Pani kobiet w okolicach Dolnego Śląska, które zajmują się sprzedażą bezpośrednią, marketingiem sieciowym lub alternatywnymi formami biznesu?
Agnieszka Dobrzyńska: Znam bardzo dużo takich kobiet, które zajmują się MLM i to o nich także myślałam, organizując to szkolenie. Wiele z nich odwiedziło mnie w moim domu, proponując mi produkty czy usługi, którymi się zajmują. Są to wspaniałe kobiety z różnymi historiami. Najlepiej znam dziewczyny z mojego zespołu, każda z nich jest wyjątkowa, każda z nich ma inny zawód, inne pasje, natomiast to, co nas łączy, to polecanie wspaniałych produktów kolagenowych, z których nasi klienci są bardzo zadowoleni!
Martyna Ubych: Jak wyglądały początki Pani działalności? Było trudno? Jak zareagowało otoczenie – rodzina, sąsiedzi?
Agnieszka Dobrzyńska: Ponieważ wcześniej nic nie wiedziałam o takiej formie działalności, początki wyglądały różnie. Bardziej pod górkę niż z górki… Z tym, że było coś takiego we mnie, co mówiło mi
Tam, za tymi drzwiami, czeka na Ciebie coś lepszego.
Moje otoczenie reagowało też różnie, do dziś reagują różnie i nie wszyscy chcą zrozumieć, że można żyć i pracować zupełnie inaczej niż na etacie, i że mogę realizować swoje marzenia i cele, o których wcześniej nawet nie myślałam.
Na samym początku szukałam akceptacji – oparcia wśród najbliższych, potwierdzenia tego, że idę w dobrym kierunku… To było trudne, ponieważ chciałam wytłumaczyć wszystkim, że robię coś pozytywnego, a oni tego nie rozumieli. Widzieli jedynie, że „wpraszam” się komuś do domu i „wciskam” mu jakiś kolagen, a nawet przez głowę im nie przeszło, że są osoby, które lubią taką formę sprzedaży, i że z chęcią zapraszają do domu ekspertów w swojej dziedzinie.
Pochodzę z małej miejscowości – w takich małych miasteczkach praktycznie każdy to Twój sąsiad, więc spotykałam się z różną reakcją. Jedni kibicowali, drudzy negowali, jedni mówili -rób tak, jak czujesz, jeszcze inni patrzyli i patrzą na mnie z niedowierzaniem. Był czas, że przejmowałam się wszystkimi opiniami, szczególnie tymi negatywnymi. Dziś już wiem, że nie warto, ponieważ zawsze, ale to zawsze ludzie będą wystawiać o nas opinie, bez względu na to co robimy lub czego nie robimy. Nauczyłam się już o tym nie myśleć, bo po co? Zawsze mam w głowie myśl „Przecież oni za Ciebie tego nie robią, na chleb Ci nie dają, Twojemu dziecku butów nie kupią, no i na emeryturze z pewnością nie dołożą Ci do życia”.
Osoby, które wystawiają nas na krytykę sami nigdy nie spróbowali wyjść ze swojej strefy komfortu. Ja to zrobiłam i robię codziennie…
Martyna Ubych: MLM to biznes partnerski i gra zespołowa – myślę, że się Pani ze mną zgodzi. Jakie macie zespołowe plany na najbliższy, wakacyjny czas?
Agnieszka Dobrzyńska: Jasne, że się zgodzę, MLM to biznes partnerski, zespołowy, oparty na relacjach. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, nie spełni się w tym biznesie – taka jest prawda. To biznes, który poddaje Cię codziennym wyzwaniom, w których musisz być autentyczny i szczery. MLM to biznes ludzi, którzy stawiają na rozwój i naukę przez całe życie, w MLM nie da się „pouczyć” pół roku lub rok. Tu trzeba cały czas uczyć się wszystkiego, co potrzebne nam do funkcjonowania w tej pracy i w życiu, bo MLM to styl życia…
W moim teamie są kobiety, które to rozumieją, bardzo dużo o tym rozmawiamy. To kobiety, które wiedzą czego chcą i patrzą daleko w przyszłość. Plany na wakacje? Jasne, że mamy – ustalone szkolenia, projekty, a także wzmożona aktywność przy organizacji szkolenia „Kobieta Niezależna”. Przygotowujemy różne materiały dotyczące naszej wspólnej pracy, mamy mnóstwo pomysłów do realizacji, szykujemy się na wyjazd do Ossy w Październiku, tzw. Zlot Colwayowców… Ale myślę, że każda z nas znajdzie między tym wszystkim czas na spędzenie urlopu z rodziną…
Martyna Ubych: Dziękuję za rozmowę pani Agnieszko!
—
SZKOLENIE „KOBIETA NIEZALEŻNA – 7 WRZEŚNIA, LEGNICA
Wszystkich zainteresowanych szkoleniem „Kobieta Niezależna” zapraszamy na stronę