Kiedy w księgarni widziałam książki z sukcesem w tytule, nie zwracałam na nie uwagi. Byłam przekonana, że są pełne pustych sloganów, wytartych frazesów, z których nic nie wynika, a rady w nich zawarte są niepraktyczne i nie da się ich zastosować w życiu. Być może w wielu przypadkach tak jest, ale są również chlubne wyjątki. Tak jak książka Daniela Kubacha „Jak osiągnąć sukces?”.
Zmiany na lepsze to efekt DZIAŁANIA
Słowo „sukces” kojarzy nam się z wielkimi rzeczami (zazwyczaj z pieniędzmi, biznesem), ale dla każdego to może być coś innego. Dla jednych sukcesem jest znalezienie męża/żony i posiadanie dzieci, ukończenie studiów, dla innych otrzymanie etatu w firmie. Niezależnie od tego, co każdy z nas chce osiągnąć, nie może działać połowicznie, na pół gwizdka. Osiągnięcie celu jest możliwe tylko wtedy, gdy damy z siebie sto procent przy jednoczesnym zachowaniu równowagi między poszczególnymi dziedzinami życia, bo co z tego, że ktoś pracuje od świtu do zmierzchu, zarabia dużo pieniędzy, ale nie ma czasu dla rodziny, na realizację swoich pasji, nie mówiąc już o wydawaniu tego, co zarobił? Równowaga to podstawa.
Często bywa tak, że oczekujemy poprawy sytuacji życiowej, nie dokonując samemu żadnych zmian. Nawet nie staramy się tego zrobić. Będąc na studiach, pracowałam najczęściej jako telemarketerka. Nie lubiłam tej pracy, ale kiedy przychodził czas na zmianę, ponownie wysyłałam CV do call center, tłumacząc sobie, że taką pracę najłatwiej jest dostać. To prawda, tak jest do dziś. Mój błąd polegał na tym, że oczekiwałam zmiany, aplikując wciąż na to samo stanowisko. Tak bardzo nie chciałam być po raz kolejny telemarketerką, że w ogłoszeniach widziałam prawie wyłącznie oferty takiej pracy. To sprawiało, że wmawiałam sobie brak innych możliwości. Znałam specyfikę tego zajęcia, więc wolałam robić to, co już znałam, niż szukać nowych możliwości i przyzwyczajać się do nowych warunków. Oczywiście czasami pracowałam w firmach na zupełnie innych stanowiskach, co pozwalało mi złapać oddech przed powrotem do znanego i znienawidzonego telemarketingu. To błędne koło przerwałam po skończeniu studiów. Wtedy powiedziałam sobie, że od tej pory nie będę już pracować w ten sposób, bo to jest praca głównie dla studentów, a ja ten etap mam już za sobą.
Nie daj się!
Przed podejmowaniem ryzyka najczęściej powstrzymuje nas strach przed porażką. Nie podejmując działania mamy ten komfort, że takowej unikniemy, ale też unikniemy… sukcesu. Paradoksalne, prawda? Tym razem podam pozytywny przykład działania, wzięty z mojego życia. Kiedy po kursie na prawo jazdy zapisałam się na egzamin, byłam dobrej myśli. Nawet nie odczuwałam takiego stresu, o jakim mówili mi znajomi. Udało mi się wyjechać na miasto i na tym koniec – nie zdałam. Nie przejęłam się tym. Bardziej martwiło mnie to, co powiedzą w domu. O ja głupia! Przecież na prawo jazdy zdawałam dla siebie, nie dla innych! Jak widać, nie należałam do wyjątku i byłam przejęta reakcją innych. Nie udało mi się również za drugim razem. Trzeci też nie był ostatni, ale ja nieprzerwanie co tydzień zapisywałam się na kolejny termin i z uśmiechem w duchu szłam pewna, że tym razem się uda. Postanowiłam nie mówić już nikomu (nawet instruktorowi) o kolejnej dacie. W końcu przyszedł ten szczęśliwy dzień. Pamiętam, jakby to było dziś. Dzień kobiet, egzaminator przystojny jak żaden z poprzednich i ładna pogoda. Zdałam bezbłędnie. Morał z tego taki, że nie należy się poddawać po pierwszym niepowodzeniu. Ta historia posłużyła mi później jako argument przemawiający za przyjęciem mnie do pracy, na rozmowie kwalifikacyjnej, kiedy rekruter zapytał, czy łatwo się poddaję.
Bądź swoim punktem odniesienia
Jako dzieci jesteśmy mistrzami w snuciu marzeń, ale kiedy jako dorośli deklarujemy chęć spełnienia czegoś, co wydaje się w obecnej sytuacji nieosiągalne, to jesteśmy sprowadzani na ziemię przez innych. Tymczasem prawda jest taka, że realia należy dopasowywać do marzeń, czyli robić wszystko, by nasza sytuacja się poprawiła. Bezczynność nie służy zmianie. Nic nam nie da usprawiedliwianie czyjegoś powodzenia w życiu osobistym lub zawodowym. Wiem, że łatwo jest powiedzieć, że ktoś miał po prostu szczęście, udało mu się i tyle, ale zamiast tego lepiej nie porównywać się z innymi lecz ze sobą. Zadać sobie pytanie, jaki byłem rok, dwa lata temu, a jaki jestem teraz, co osiągnąłem. To lepszy punkt odniesienia. Nie chcemy przecież pracować nad czyimś sukcesem, ale nad swoim. Ja tak robię i jestem o wiele bardziej szczęśliwa, niż wtedy gdy miałabym patrzeć na najlepszych w danej dziedzinie. Często biorę udział w biegach masowych. Nigdy nie porównuję swojego czasu z innymi, ale wyłącznie ze swoimi poprzednimi wynikami. Dzięki temu widzę postęp, a kiedy go nie ma, przynajmniej nie irytuję się tym, jak wiele brakuje mi np. do Kenijki z pierwszego miejsca.
Różne możliwości
Chyba każdy zgodzi się ze stwierdzeniem, że większość ludzkich problemów jest natury finansowej i wiele osób kojarzy sukces ze stanem swojego konta. Nie jest odkryciem fakt, że aby mieć pieniądze, trzeba pracować. Jednak nie każdy system pracy gwarantuje satysfakcjonujący nas dochód. W dzisiejszych czasach mamy kilka możliwości poprawienia swojej sytuacji finansowej.
- Praca w godzinach nadliczbowych lub dodatkowa (w innej firmie) daje możliwość dorobienia do stałej pensji od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, ale jednocześnie zabiera czas, który można poświęcić rodzinie, swoim pasjom.
- Freelancing daje możliwość zarobienia jednorazowo dużych pieniędzy, ale nie zawsze są zlecenia. Bywają „suche” miesiące.
- Programy partnerskie, gdzie wynagrodzenie otrzymuje się za efekt np. pozyskanie klienta dla banku, użytkownika kursu internetowego itp.
- Marketing wielopoziomowy – w wielu przypadkach wymaga pewnej inwestycji na starcie, ale nie ma limitu zarobków. Może stać się podstawowym źródłem dochodów, ale może też być pracą dodatkową ze względu na możliwość samodzielnego kierowania swoimi działaniami w tym systemie.
Jak widać, jest wiele możliwości. Nie tylko złapanie kolejnego etatu i praca po szesnaście godzin dziennie. Można wybrać jeden z powyższych sposobów lub (jeśli jest się dobrze zorganizowanym) kilka z nich. Brak jakiegokolwiek działania sprawia, że nic się nie zmieni, ale jeśli zaczniemy robić cokolwiek, nasz umysł zacznie pracować na tej częstotliwości, która będzie przybliżać nas do upragnionego celu. Mówi się, że organ nieużywany zanika. Ta zasada sprawdza się również w odniesieniu do myślenia. Jeśli o czymś nie myślimy, to nie dostarczamy umysłowi nowych bodźców, przez co nie podrzuca on nam nowych pomysłów. Trzeba próbować, szukać nowych możliwości i nie bać się niepowodzenia. Tylko ten się nie myli, kto nic nie robi.
Nie przypuszczałam, że tak anorektyczna w swej formie książka (68 stron formatu zeszytowego) może być tak esencjonalną publikacją. To chyba jest znak naszych czasów, że wszystko chcemy mieć szybko – od jedzenia po sukces. Przeczytanie tej konkretnej pozycji umożliwia szybkie przejście od teorii do praktyki.
●
[next_message styles=”1″ title=”Emilia Siemionowska„]Autoironiczna, kreatywna instruktorka Indoor Cycling z nietuzinkowym poczuciem humoru. Uczestniczka biegów masowych na dystansach od 5 km do 42 km działająca w branży MLM, w sektorze wellness. Niczym promocje w supermarkecie, wyszukuje okazje do zdobycia wiedzy, którą dzieli się na swoim blogu. Laureatka konkursów publicystycznych, w wolnych chwilach tworząca rękodzieło, będące owocem wspomnianej wcześniej kreatywności. Miej Oko Na Wiedzę – www.emiliasiemionowska.pl[/next_message]
——————————————————————
Zamów książkę „Jak osiągnąć sukces?”
__________________________
[next_message styles=”4″ title=”O autorze książki„]Daniel Kubach – polski biznesmen, multimilioner, inwestor, Anioł Biznesu, członek wielu prestiżowych organizacji, w tym Business Centre Club. Z wykształcenia psycholog zarządzania. Ukończył studia magisterskie na jednej z wrocławskich uczelni. Obecnie studiuje kierunek MBA w GFKM, które odbywają się w siedzibie BCC. Swoją karierę przedsiębiorcy rozpoczął w wieku dwudziestu lat. Daniel Kubach jest również autorem wielu wartościowych artykułów z szeroko pojętej ekonomii biznesu, marketingu wielopoziomowego, a także psychologii biznesu.
W swoich tekstach w sposób klarowny przekazuje tajniki budowania sukcesu firmy, pokazuje jak zaplanować rozwój własnego przedsiębiorstwa, a także jak pokierować swoim rozwojem osobistym. Jest praktykiem biznesu – na własnym przykładzie udowadnia, że zdobycie pełnego bezpieczeństwa finansowego w krótkim okresie czasu jest możliwe.[/next_message]