Bez dwóch zdań, marketing wielopoziomowy absolutnie różni się od innych znanych nam form pracy zawodowej. Ale różnica ta, to nie tylko diametralnie odmienne zasady wynagradzania, charakteru pracy, zaangażowania czy nawet zakresu wykonywanych czynności. Różnice możemy znaleźć praktycznie w każdym aspekcie. Nawet kiedy prowadzimy rekrutację, by pozyskać nowych partnerów, wówczas nie prowadzimy tradycyjnej, bezbarwnej rozmowy. W pierwszej kolejności zaszczepiamy ideę lepszej jakości życia, realizacji osobistej i odnalezienia celów, o których dawno zapomnieliśmy. Jednym słowem, w branży MLM budujemy marketingowy sen. Sen, który przy odpowiednim nakładzie zaangażowania może stać się rzeczywistością.
W branży MLM oferując możliwość współpracy, sprzedajemy nie tylko produkt, ale również wizję tego, jak może wyglądać nasza rzeczywistość po zaangażowaniu się do współpracy. Budujemy wizję piękniejszego, bardziej kolorowego świata. To stąd powstało powiedzenie, że MLM to nie biznes, lecz styl życia. Oznacza to, że nie zachowujemy się w ten sam sposób, jak zachowujemy się w pracy. Dla sprecyzowania mojego toku myślenia, podam konkretny przykład. Z reguły podejmując zatrudnienie, jednocześnie przyjmujemy narzucone normy i reguły, których należy ściśle przestrzegać, po to, by po wyjściu z niej z powrotem zmienić się w tą osobę, którą na prawdę jesteśmy. W MLM pożądana jest diametralnie odmienna postawa, gdzie osobowość, punkt widzenia i nastawienie reprezentujemy swoją osobą przez dwadzieścia cztery godziny na dobę.
MLM jest stylem życia, w którym pracujemy nie po to by pracować, wracać do domu i siadać przed telewizorem. Styl życia w MLM, to praca, dzięki której rozwijamy się, budujemy świadomość finansową, ekonomiczną i interpersonalną. To coś zupełnie innego, niż życie jakie prowadzi większość społeczeństwa, szczególnie specjalizująca się w wąskim zakresie usług. O dziwo, ta część społeczeństwa w dużej mierze prowadzi tryb życia z przysłowiowego „dziada pradziada” nie wiedząc, że można inaczej. „Tak nas nauczono i to robimy. Skąd więc miałem wiedzieć, że są lepsze drogi do realizacji osobistej i sukcesu? Ktoś kiedyś powiedział, że muszę iść do pracy i zarabiać pieniądze. Nie powiedział, że są jeszcze inne, lepsze możliwości. Nie wiem kim był ten człowiek, nie pamiętam, więc trudno teraz wskazać winnego, a jakoś nie było czasu zastanowić się, czy to aby na pewno ma sens.”
Najwyższy czas zakasać rękawy, tłumacząc światu, że istnieje system MLM, który pozwala na to wszystko, co do tej pory wydawało się nieosiągalne. Warto stanąć z boku i popatrzeć na samego siebie z innej perspektywy, a szczególnie na sytuację ekonomiczno-społeczną, po to, by wreszcie obudzić w sobie przedsiębiorczość i zrobić coś przyszłościowego. Właśnie w tym celu potrzebne jest poszerzenie horyzontów myślowych, do tego stopnia, by zauważać różnicę, między miejscem, w którym tkwimy obecnie, a tym, w którym chcielibyśmy być. Niektórym rzeczywiście się to udaje, ale uwaga – 90% ludzi, którzy już teraz działają w marketingu wielopoziomowym nadal w to nie wierzy. Te osoby są zapisane, dawno temu zarejestrowały się do struktury swojego sponsora i… wciąż czekają. Nie wiem na co, chyba nikt nie wie – myślę, że nawet oni nie wiedzą.
Reasumując wielowątkową treść, zagmatwaną od wolnych myśli, chciałbym podkreślić, że budując marketingowy sen prawdopodobieństwo, że go zrealizujemy, jest dużo większe, niż błądząc po omacku. Budując wizję przyszłości, jednocześnie kodujemy je w myślach jako cel, do którego podświadomie zmierzamy i który na okrągło motywuje do dalszego działania. Kreując wizję samego siebie i najbliższego otoczenia, nie potrzebujemy już nic więcej, by prędzej czy później dotrzeć tam, dokąd pragniemy dojść.
Życzę wszystkim powodzenia.
Michał Rusek
www.MarketingDlaCiebie.pl