Jak mówi, był chyba największym prześmiewcą marketingu sieciowego. Zawsze odmawiał, gdy proponowano jemu współpracę z firmami MLM. Pewnie było by tak do dzisiaj, gdyby nie jego zainteresowanie biznesem. To doprowadziło do tego, że stał się współtwórcą jednej z firm marketingu wielopoziomowego – Arum S.A.
Jaki był początek Pana kariery zawodowej?
Po powrocie z wyjazdu studenckiego z USA, gdzie kilka miesięcy pracowałem stwierdziłem, że praktyka jest najlepszą formą zdobywania wiedzy i zacząłem pracę w firmie, która takie wyjazdy studenckie organizuje. To była moja pierwsza praca na etacie.
Dlaczego zdecydował się Pan na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej?
Już podczas pracy na etacie brakowało mi niezależności i swobody w podejmowaniu decyzji. Miałem bardzo dużo pomysłów, których nie mogłem zrealizować jako pracownik i nie umiałem przekonać do nich właścicieli firmy, stąd decyzja o rozpoczęciu pracy na własny rachunek pod koniec drugiego roku studiów.
Po dwóch latach prowadzenia własnego biznesu, rozpoczął Pan pracę na etacie, w banku. Co było powodem tej zmiany?
Czynników jak zawsze było wiele, ale wszystkie wynikały z błędów, które popełniłem podczas prowadzenia firmy. Wiele z tych błędów to skutek braku wiedzy, ale te dwa lata dały mi więcej doświadczenia niż wszystkie lata studiów. Chciałem przede wszystkim odpocząć i pomyśleć nad nowym zajęciem i uznałem, że praca w banku mi na to pozwoli. Zaczynałem na stanowisku kasjera. Wpłaty, wypłaty, żadnej finezji i dużo czasu na myślenie.
Pracował Pan w banku kolejno na kilku stanowiskach. Które z nich Panu najbardziej odpowiadało?
Od początku kariery w finansach ciągnęło mnie do klientów biznesowych. Oprócz tego, że widziałem na kontach, że zarabiają dużo więcej niż ludzie na dobrych etatach, uwielbiałem słuchać ich historii. Opowiadań o tym, jak zaczynali, jak upadali i potem się podnosili, jak nikt w nich nie wierzył. Podobała mi się ich niezależność i wciąż przypominały mi się czasy, kiedy prowadziłem swój biznes. Po roku pracowałem już tylko z przedsiębiorcami, jako doradca klienta biznesowego. To była dla mnie kopalnia praktycznej wiedzy o biznesie. Przedsiębiorcy bardzo chętnie dzielą się doświadczeniami, udzielają rad i opowiadają o popełnionych błędach.
Dzięki kontaktom w pracy, trafił Pan na spotkanie informacyjne jednej z firm MLM. Jak do tego doszło? Czy był Pan wcześniej pozytywnie nastawiony do marketingu sieciowego?
Pozytywnie?! Byłem chyba pierwszym prześmiewcą networku w Polsce! Piramidy, łańcuszki szczęścia, to były moje argumenty. Kilka razy dostałem oferty takich biznesów, ale zawsze zdecydowanie odmawiałem. Dziś wiem, że wtedy kompletnie tego nie rozumiałem. Znajoma, z którą łączył mnie biznes kredytowy, zaprosiła na spotkanie człowieka, który działał właśnie w networku finansowym. On też mnie nie przekonał, ale był na tyle uparty, że zaprosił mnie na godzinne spotkanie. Do dziś nie wiem dlaczego pojechałem na to spotkanie do Poznania z Grudziądza, gdzie mieszkam. Nie mogę jednak powiedzieć, że mnie przekonało, jednak ten człowiek był tak uparty, że wręcz zmusił mnie do wyjazdu na weekendowe szkolenie. Nie miałem pieniędzy, żeby jechać, ale też nie umiałem odmówić, bo wstyd mi było, że pracując w banku nie mam kilkuset złotych na wyjazd na szkolenie. Pożyczyłem i pojechałem.
Z Pawłem Mazurem rozmawiał Tomek Nawrot
Paweł Mazur jest absolwentem Wyższej Szkoły Biznesu – National Louis University w Nowym Sączu (zarządzanie strategiczne) i Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu (bankowość). Karierę w branży finansowej rozpoczął w 2005 roku. Pracował w dużych bankach i zarządzał oddziałem ogólnopolskiej firmy doradztwa finansowego. Współzałożyciel Arum S.A. Master Trener systemu treningowego STRUCTOGRAM® w Polsce. Jego pasją jest rozwój osobisty i piłka nożna.