Pasjonuje go rozwój osobisty, jest coachem i trenerem biznesu. Lubi pomagać innym ludziom. „Najważniejsze są osoby, które chcą działać i jednocześnie chcą się uczyć. Nie można prowadzić jakiegokolwiek biznesu nie poszerzając swojej wiedzy.” – przekonuje Maciej. W drugiej części wywiadu opowiada, jak radzić sobie z przeciwnościami, o braniu odpowiedzialności za swoje życie, o tym, co tak naprawdę stymuluje nas do osiągania sukcesu.
Dlaczego nie każdy podejmuje wyzwanie i po pierwszych przeciwnościach poddaje się, zaprzestając działalności w marketingu sieciowym?
Przez znaczną część życia poruszamy się w sferze komfortu. To obszar naszych wyuczonych i sprawdzonych wzorców zachowania, naszych przekonań – w uproszczeniu, to nasz świat, w którym czujemy się bezpiecznie. Nasza głowa, w momencie pojawienia się czegoś nowego, nieznanego, włącza czerwone światło. Ma to podłoże w świecie naszych przodków. Jak jeszcze mieszkaliśmy w jaskiniach, każdy szelest, zmiana otoczenia były dla człowieka olbrzymim zagrożeniem, ponieważ często prowadziło to do ryzyka, że stanie się obiadem jakiegoś drapieżnika. Dzisiaj nie musimy się przejmować tym, że zostaniemy zjedzeni przez lwa, jak wyjdziemy z domu. Jednak strach przed zmianą pozostał. Robiąc coś nowego, nieznanego, naturalnym jest, że nie odczuwamy satysfakcji, a właśnie strach. To bardzo dobrze. Dzięki niemu mamy pewność, że uczymy się czegoś nowego, a jednocześnie powiększamy naszą strefę komfortu. W każdym procesie nauki, także działań w marketingu sieciowym, pojawiają się cztery etapy, przez które należy przejść. Ich świadomość znacznie ułatwia działanie i może być lekcją na przyszłość.
Na początku pojawia się wyparcie informacji – niezauważenie ich. Następnie zaprzeczenie skuteczności metody. Często na tym etapie wiele osób kończy. To te osoby, które narzekają i szukają winy swoich niepowodzeń u innych, a nie w sobie, nie robiąc nic, a tylko krytykując każdą możliwość. Kolejnym etapem jest testowanie, a może jednak to działa, tylko ja nie miałem wcześniej do tego przekonania. W tym momencie popełnia się sporo błędów – im więcej, tym lepiej. Te błędy i wyciągnięte z nich wnioski stają się bardzo ważną lekcją, która ugruntowuje nową wiedzę, czy zachowanie. W momencie kiedy nowe zachowanie staje się dla nas naturalne, nasza strefa komfortu uległa rozszerzeniu właśnie o to zachowanie. Od tego czasu większość osób odczuwa satysfakcję, choć są osoby, które nakręca sam proces testowania. Proces ten jest dość krótki, potrzebujemy około dwudziestu jeden dni działania, aby nowe zachowanie stało się rutynowe. W przypadku przezwyciężenia strachu, np. przed dzwonieniem, ważne jest pierwsze pięć minut działania. Jeżeli już zaczniemy to robić, to każdy kolejny wykonany telefon będzie przychodził coraz łatwiej. W tym konkretnym przypadku przygotowanie się do dzwonienia jest równie istotne.
W MLM ważną rzeczą jest umiejętne dysponowanie swoim czasem. Ma to duże znaczenie w przypadku, gdy chcemy skoncentrować swoje działanie na tych osobach, które nie poddadzą się i będą konsekwentnie dążyć do osiągnięcia sukcesu. Po czym poznać na początku takie osoby, jak je wyłowić spośród innych?
Umiejętność zarządzania sobą w czasie jest do nauczenia, tak samo jak bycie liderem czy sprzedawcą. W przypadku zarządzania sobą w czasie istotne jest nadanie zadaniom priorytetów i terminów ich wykonania, a także oddelegowanie części z nich innym.
Jednak najważniejsze są osoby, które chcą działać i jednocześnie chcą się uczyć. Nie można prowadzić jakiegokolwiek biznesu, nie poszerzając swojej wiedzy. Ze strony sponsora należy oczekiwać wsparcia, ale nie prowadzenia za rękę i rozwiązywania wszystkich problemów. To wsparcie musi wypływać z dołu. Mój sponsor nie wie czego ja oczekuję. Większość z nas nie potrafi czytać z magicznej kuli. Dlatego też ja muszę osobiście zwrócić się do niego z prośbą o pomoc.
W MLM bardzo dobrze odnajdują się osoby dojrzałe i nie mam tu na myśli wieku. To nie on świadczy o dojrzałości, tylko sposób podejścia do siebie i świata. Składa się to z trzech elementów:
1. Ty jesteś odpowiedzialny za wszystkie zdarzenia, których jesteś uczestnikiem.
2. Ty jesteś kowalem swojego losu.
3. Ty bierzesz odpowiedzialność za zrealizowanie swoich celów.
Jak to rozumieć? Nie masz wielokrotnie wpływu na to, co się dzieje w otaczającym cię świecie. Jednak to ty decydujesz, co myślisz o tym zdarzeniu. Jeżeli w danym momencie będziesz uważał się za zwycięzcę, mimo, że inni uznają cię za przegranego, będziesz zwycięzcą. Każdy krok w życiu wykonujesz tylko raz, więc podporządkuj go określonemu celowi. To ty decydujesz, w którą stronę idziesz. Zawsze masz wybór, nawet jak ci się wydaje, że jest inaczej. Dlatego warto podjąć decyzję o wykonaniu pierwszego kroku, uzbroić się w odwagę i być człowiekiem sukcesu. Wyznacz sobie cel, uwierz w niego, zacznij go realizować, a z czasem osiągniesz sukces, ponieważ jest w zasięgu twojej ręki. Daj sobie szansę, działaj konsekwentnie, wierz w powodzenie swoich działań i zaakceptuj to, że JESTEŚ CZŁOWIEKIEM SUKCESU!
O co chodzi w dążeniu do sukcesu? Czego tak naprawdę ludzie pragną?
Każda osoba definiuje sukces w swój indywidualny sposób. To bardzo dobrze, bo dzięki takiej różnorodności, wszyscy mamy możliwość jego osiągnięcia. To zdrowie, praca, partner życiowy, dom, samochód, wakacje na tropikalnej wyspie, pieniądze itd. Każdy ma swój indywidualny zestaw. Odnalezienie własnych wartości ma na celu zwiększenie prawdopodobieństwa osiągnięcia tego, czego głęboko pragniesz. Jednak to wierzchołek góry lodowej. Po co mi pieniądze? Dla komfortu, prestiżu, bezpieczeństwa, wygody, swobody decyzji. Nikt jeszcze na świecie nie kupił samochodu dla samego samochodu, tylko dla emocji, jakie się wiążą z jego użytkowaniem, mimo że może się wydawać inaczej. Wyobraźmy sobie sytuację, że samochód wykorzystuję jako środek dojazdu do pracy. Mogę wstać później – wysypiam się, nie jestem zależny od komunikacji miejskiej – komfort, inni podziwiają mój samochód – prestiż. Na pierwszy rzut oka nie zauważamy tego, jednak tak jest. Świadomość tego znacznie ułatwia życie. Jak łatwo zauważyć, nad tym wszystkim zawsze znajdują się emocje. Przed nimi znajdują się potrzeby, za pomocą których osiągniesz upragnione uczucia. To takie proste, ale wielu osobom nie przychodzi to z łatwością. Jednak jeżeli ktoś przejdzie proces określania celów, ma duże szanse stania się człowiekiem sukcesu.
Pracujesz ze sportowcami. Czy zauważasz podobieństwa w osiąganiu celów między uprawianiem sportu, a działaniem w MLM?
Tak, dokładnie. W MLM i w sporcie należy koncentrować się na działaniu, a nie na wyniku. Koncentracja na wyniku, wcześniej lub później, prowadzi do frustracji. Tym bardziej, jeżeli wynik nie jest zależny od nas, a na przykład od subiektywnej oceny sędziego. Sportowcy bardzo lubią rywalizację, jednak odpowiednie podejście do niej daje sporo satysfakcji. Jeżeli ćwicząc, cieszą się tym, że to robią, widzą przyrost formy. Tak samo jest w marketingu sieciowym. Działam i widzę, jak moja struktura się powiększa, cieszę się moją pracą. Z drugiej strony akceptuję również to, że mam prawo popełniać błędy. Często słysząc błąd, ludzie myślą – porażka. Błąd będzie porażką, jeżeli nie wyciągniemy z niego nauki i nie zmienimy sposobu postępowania. Sport i MLM z Business Support Group ma jeszcze jedną wspólną cechę – mistrzowie sportowi są wzorem do naśladowania, sami są marką, tak samo jak każdy członek BSG może być wzorem dla innych.
Piszesz na swoim blogu, że jesteś świadomym optymistą, który w każdej porażce dostrzeże coś pozytywnego. Co oznacza słowo „świadomym” i czy zawsze jesteś w dobrym nastroju?
Świadomy optymizm wiąże się z dojrzałością. Brutalnie zażartuję, że wchodząc na cmentarz widzę same plusy. W każdej sytuacji, która mnie dotyczy, doszukuję się pozytywnych stron. Popełniając błąd, sprawdzam czego się nauczyłem. Ja jestem odpowiedzialny za to, co myślę o otaczającym mnie świecie, mimo że na większość rzeczy nie mam bezpośredniego wpływu. Moje indywidualne zdanie jest ważniejsze. Odnośnie dobrego nastroju, nie jestem maszyną i mam prawo do gorszego dnia, smutku, złości. Powiem więcej – każde uczucia należy przeżywać. Te pożądane, jak radość, zadowolenie, miłość oraz te niechciane, jak złość, smutek, rozżalenie. Nauczyłem się akceptować zmienność nastroju i jednocześnie wypracowałem własny system naprawczy. Wysiłek fizyczny, spotkanie z przyjaciółmi, dobra książka, kąpiel, czy spacer czynią cuda. Tym bardziej w tych chwilach, w których nie mam najmniejszej ochoty na to, bo mój dobry nastrój uleciał. W takich momentach zajmuję się zadaniami, które odrywają moją świadomość od przeszkody, tym bardziej zmuszam się do działania, bo wiem, że ono wyprowadzi mnie na pożądaną drogę. Jeżeli mój stan wynika z problemu, koncentruję się na rozwiązaniu, a nie jak sporo osób, na samym problemie. Przecież nie cofnę czasu i nie uniknę go. Jedyne co mogę zrobić, to pozbyć się bezsilności i zabrać do działania, z jednoczesną akceptacją sytuacji.
Skąd czerpiesz wiarę w ludzi?
Każdy z nas może osiągnąć wiele. Czasem jedno usłyszane zdanie, fragment filmu, przeczytana książka, wpływa mocno na zmianę naszego postępowania. Do dzisiaj w polskich szkołach uczy się o nieudanych powstaniach, a dzieciaki w USA uczą się biografii ludzi sukcesu. O czym to świadczy? To pozostawię bez komentarza. W każdym momencie życia możemy odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej? I zacząć to robić. Wśród moich znajomych jest sporo psychologów i osób zajmujących się resocjalizacją. Historie, jakie od nich usłyszałem, potwierdzają moje przekonanie, że – biorąc odpowiedzialność za siebie i swoje życie – w każdym momencie można iść inną, lepszą drogą. Jeżeli wieloletni więzień, po piętnastoletniej odsiadce, zaczyna pomagać ludziom, którym kiedyś zaszkodził, a narkoman po terapii zakłada firmę, która z czasem zatrudnia sto osób, to czy osobie nie mającej takiego bagażu doświadczeń nie będzie łatwiej? Skrajne przypadki, mimo że nie jest ich wiele, pokazują nam, że można przenosić góry. Wystarczy wiedzieć, czego się chce i wierzyć w sukces.
Budując swój biznes w MLM, działasz w grupie Business Support Group. Jakie w niej znajdujesz wsparcie?
Każdy aktywny członek Business Support Group ma dostęp do zamkniętego forum, na którym znajdują się m.in. szkolenia, gotowe wzorce działań, analizy i opinie. Jest ono tworzone przez wszystkich w BSG. Jak sama nazwa wskazuje, grupa stanowi wsparcie dla jej uczestników. Niezależnie, kto jest czyim sponsorem. Wiedzą, informacjami czy nowościami wymieniamy się wspólnie. Cykliczne szkolenia, na platformie internetowej oraz stacjonarne, to kolejny element. Prezentacje dla potencjalnych współpracowników odbywające się dwa razy w tygodniu, jako sposób rekrutacji. Biznes, to ludzie, a najlepiej robić go z tymi, których znamy i lubimy. Dlatego też co kilka miesięcy odbywa się zjazd BSG, na którym znajomości biznesowe przenoszą się na grunt towarzyski.
Sukces w MLM wymaga dużych umiejętności interpersonalnych, chęci przebywania z ludźmi. Czy dla osób, którym sprawia to problemy, rozwijanie struktury poprzez wykorzystanie narzędzi internetowych, gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem, jest szansą na odniesienie sukcesu?
Sukces w każdym biznesie, to ludzie. Struktura BSG została zbudowana w oparciu o narzędzia internetowe. Jednak sukces wymaga utrzymywania odpowiednich relacji. Najczęściej wykorzystuje się do tego maila, rzadziej telefonu, najrzadziej spotkania osobiste. Łatwiej jest wysłać tysiąc maili niż wykonać tyle samo telefonów. Z drugiej strony działamy tylko z tymi, którzy tego chcą. Jeżeli jest taka potrzeba, wystarczy zadzwonić. Osobiste spotkania mają miejsce jednak z istotnymi osobami dla danego biznesu. Wszyscy cenimy swój czas, więc nie możemy poświęcać go tym, którzy tego nie docenią. Największe korzyści przynosi wspomniany wcześniej cykliczny zjazd BSG. To czas dzielenia się refleksjami, budowania przyjaźni, ale również ładowania akumulatorów, wzmacniania motywacji.
Co sprawia Ci największą radość?
Możliwość realizowania swoich pasji, bycie po prostu sobą. Sporo czasu spędzam z moją partnerką na wsi, w ciszy i spokoju. W tym miejscu poznałem, jak wspaniałymi zwierzętami są konie. Pomimo, że sam nie jeżdżę, to przebywanie z nimi mnie uspokaja. To miejsce, w którym ponownie zacząłem biegać. Sporo czytam, często kilka książek jednocześnie. Ważne jest dla mnie utrzymywanie relacji z istotnymi i wartościowymi osobami. Te osoby są dla mnie źródłem inspiracji do dalszego działania. Reasumując, radość daje mi bycie sobą i życie w zgodzie z własnymi wartościami.
Z Maciejem Kozubikiem rozmawiał Tomek Nawrot
Maciej Kozubik jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach (ekonomia, ubezpieczenia gospodarcze) oraz Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu (Akademia Coacha oraz Akademia Trenerów Biznesu). Wiele lat prowadził własną firmę, pracował również dla kilku korporacji, w tym międzynarodowych. Dzisiaj zajmuje się coachingiem, szkoleniami oraz budowaniem struktury w marketingu sieciowym.