Jacek Dudzic – z wykształcenia historyk. Z zamiłowania reporter. Z zawodu bloger, biznesmen, specjalista od mediów i efektywnej komunikacji, szkoleniowiec, autor książek i artykułów. Od 2007 roku zajmuje się marketingiem sieciowym oraz internetowym. W swojej pracy korzysta z narzędzi społecznościowych, video oraz e-mail marketingu. Odnosi znaczące sukcesy: dwukrotnie – w maju i czerwcu 2010 został dystrybutorem miesiąca. Blog Jacka: www.jacekdudzic.eu
W swojej karierze zawodowej zajmowałeś się dziennikarstwem. Dlaczego zrezygnowałeś z niego na rzecz handlu?
To nie tak. Moją pasją były zawsze nowoczesne media i technologie. Z drugiej strony interesowała mnie możliwość budowania biznesu na zasadzie totalnego freelancerstwa. To doprowadziło mnie do założenia własnej, pewno jednej z pierwszych w Polsce agencji dziennikarskich, w ramach której sprzedawałem teksty dla różnych tytułów i opracowywałem dodatki reklamowo-tematyczne. W tym samym czasie zacząłem sprzedawać telefony komórkowe, bo były to nowe technologie, a mnie ciągnie do nich, jak wilka do lasu.
Potem była działalność non-profit. Skąd ta zmiana i czym dokładnie się zajmowałeś?
Ja zawsze byłem idealistą. Miałem szalone pomysły na życie i chciałem zmienić świat na lepszy. W tamtych czasach związałem się z pewną katolicką organizacją misyjną i w jej ramach wyjechałem na kilka lat za granicę, w dodatku z całą rodziną. Była to piękna przygoda, mieszkaliśmy na Malcie, moje dzieci chodziły tam do szkoły i zapach Morza Śródziemnego głęboko zapadł mi w serce. Przygoda dalej mnie woła, może kiedyś jeszcze za nią pobiegnę.
Moja praca w jakimś sensie wcale się nie różniła od tego, co robię teraz. Dużo podróżowałem, prowadziłem szkolenia i warsztaty, bywałem zapraszany jako wykładowca, pracowałem też z grupami młodzieżowymi i chyba to mnie najbardziej kręciło. Wpływać na czyjeś życie, inspirować kogoś do życia pełnego pasji, entuzjazmu i nadprzyrodzonego powera. Będę szczery: nadal mnie to strasznie kręci…
Po 10-ciu latach powróciłeś do biznesu. To był świadomy wybór, czy przypadek, impuls?
Raczej potrzeba chwili. W pewnym wieku człowiek orientuje się, że nie ma już 20 lat, dachu nad głową i pomysłu na drugą połowę życia. Poza tym dzieciaki nagle urosły i trzeba było sięgnąć głębiej do kieszeni, żeby zacząć płacić teraz za ich szalone pomysły życiowe. Nie było wyjścia, trzeba było zająć się czymś konkretnym.
W Biblii jest napisane, że łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego. Jak do tego się odnosisz?
Nie próbowałem. Ale już na poważnie, nie chodzi o majętność w tym przypadku, a o postawę serca człowieka. Znam ludzi, którzy niewiele materialnych dóbr posiadają, a też mogą mieć kłopoty z wejściem do tego królestwa.
Pieniądze deprawują, czy ubogacają? Może czynią człowieka lepszym?
Stwierdzenie, że pieniądze szczęścia nie dają, wymyślił chyba ktoś, kto nigdy nie cierpiał na ich brak. Wielkie bogactwo tak samo może deprawować jak wielka bieda. Znowu, nie chodzi o pieniądze, a o to, co z nimi robimy i jak w stosunku do nich się ustawiamy.
Czy kierowanie się wartościami duchowymi pomaga w biznesie?
Nie ma czegoś takiego, jak wartości duchowe w biznesie. Są wartości, jakimi kierujemy się w życiu, a biznes jest jego częścią. Autentyczność i uczciwość zaczyna i kończy się w życiu prywatnym, osobistym. Nie ograniczałbym tego do sfery zarobkowania, choć oczywiście musi mieć tam odbicie credo, jakim się kierujemy.
Działasz w marketingu, sprzedaży, które to często są utożsamiane z manipulacjami, naciąganiem klientów. Czy można być bardzo dobrym, skutecznym sprzedawcą, marketingowcem, a jednocześnie postępować uczciwie i etycznie?
Można i trzeba próbować i na szczęście człowiek ma wybór co i jak promować. Powiem tylko, że jest sporo rzeczy, których bym nie chciał sprzedawać lub promować i żadne pieniądze świata mnie do tego nie skłonią.
Co Ciebie skłoniło do szukania dla siebie szkoleń MLM w Stanach Zjednoczonych? Dlaczego tam? Czy w USA są lepsi szkoleniowcy, mający lepsze, bardziej rozwinięte narzędzia marketingowe, niż w Polsce?
Mnie jest wszystko jedno, od kogo się uczę, ale oczywiście wolę u źródła. Wracam do początku – jestem fanem nowoczesnych technologii i szukałem modelu budowania MLM w Internecie i znalazłem osoby, które robią to fenomenalnie. Grzechem byłoby się od nich nie uczyć i to też jest kwestia wartości.
Czy znalazłeś tam, czego szukałeś? Co Tobie dały te szkolenia?
Nauczyłem się rozumieć social media, dostałem przysłowiowego kopa i zrozumiałem, jak proste jest osiągnięcie skuteczności przy wykorzystaniu pewnych narzędzi online’owych. Łapczywie się uczyłem, godzinami testowałem nowe metody, kupowałem co się dało i na co było mnie stać.
Czy uzyskane w ramach tych szkoleń metody dokładnie przeniosłeś na polski rynek, czy też może je zmodyfikowałeś?
Nie da się wszystkiego przenieść i niektórzy się już o tym przekonali. Dużo musiałem zaadoptować, a część nawet samemu wymyślić i to jest oczywiście najsmakowitsze. Powiedzmy tak: polski rynek różni się bardzo od zachodniego i to już samo w sobie narzuca inne rozwiązania.
Od tego czasu sam robisz wiele szkoleń. Jest to wiedza uzyskana na innych szkoleniach czy też propagujesz własne, autorskie metody marketingowe?
Teraz to już trudno oddzielić co jest moje, a co nie. W jakimś sensie wszystko staje się nasze, gdy już to potrafimy samodzielnie i skutecznie zastosować. Umiejętności, takie jak budowanie listy czy copywriting uczyłem się i adaptowałem od innych. Z kolei pewne strategie wprowadzania nowych produktów czy budowania marki wymyślałem samodzielnie.
Opisujesz swoje metody jako bardzo skuteczne. Czy są przy tym łatwe? Jakie warunki trzeba spełnić, aby odnosić sukcesy podobne do Twoich, jakie zasoby są wymagane? Czy każdy skutecznie może je stosować?
Każdy, kto podejdzie do biznesu z odpowiednią wytrwałością, determinacją i wysoką etyką pracy, odniesie wymarzony sukces. Ludzie często dostrzegają moje osiągnięcia w sensie rezultatów, ale nie widzą godzin, dni i tygodni ciężkiej, często 20-godzinnej pracy. Jeśli nie jesteś gotowy na tego typu pracę, decydujesz się na przeciętny styl życia.
Czy Twoim zdaniem działanie w MLM za pomocą Internetu jest skuteczniejsze od działania tradycyjnego polegającego na przeprowadzaniu spotkań w jakieś sali?
Internet daje nam do ręki narzędzia skracania naturalnego dystansu między ludźmi, ułatwia nam osiąganie tych samych efektów, ale w znacznie krótszym czasie i przy nieporównanie mniejszych kosztach, niż przy zastosowaniu metod tradycyjnych. Ja prowadząc webinar szkolę ludzi z kilkunastu krajów naraz i nikt z nich nie musi za to płacić, nigdzie podróżować, rujnować życia rodzinnego dla budowania biznesu. Czy jest to skuteczniejsze? To zapewne kwestia dyskusyjna, ale zdecydowanie zależna od osobistych zdolności, metod i strategii.
Jak to się dzieje, że nie Ty prosisz ludzi o współpracę, ale to oni sami do Ciebie przychodzą i proszą o współpracę z Tobą?
Stosuję metodę zwaną attraction marketing, czyli eksponuję swoją wiedzę i sukces, a ludzie zainteresowani tym sami się garną. Dzięki temu nie muszę nikogo do niczego przekonywać. Jest to sprawdzona i skuteczna metoda, ale do zastosowania tylko przez liderów. Nadal wielkim zaskoczeniem jest dla mnie fakt, jak niewiele osób ma rzeczywistą gotowość stania się liderami. Podkreślam słowo „stania się”. Nie wystarczy zrobić strony internetowej, założyć sobie autoresponder i skopiować ode mnie maile. To nie robi z nikogo lidera. Technologia nie buduje naszego charakteru ani charyzmy. Technologię stosujemy, aby docierać do ludzi.
Obecnie w Internecie jest dużo ofert współpracy, sprzedaży, których forma nie zmieniła się od wielu lat i które mają niską skuteczność. Często pojawia się spam. Co pozytywnego wnosi do polskiego Internetu stosowanie Twoich metod?
Eliminuje spam. Nikt nigdy nie dostał ode mnie spamerskiej oferty. Nikogo nigdy nie zaczepiłem na Skype, Facebooku czy Goldenline z zapytaniem o chęć współpracy. Robię coś zupełnie przeciwnego – ukrywam skrzętnie informację z jaką firmą współpracuję, nie piszę o tym, nie wklejam głupich i bezsensownych tekstów na Facebooku, których naiwnym celem jest wzbudzenie zainteresowania. Mam nadzieję, że promuję zupełnie odmienne podejście do budowania networku.
Czy marketing jest Twoją pasją? Co Ciebie w nim fascynuje?
Możliwość budowania kontaktów z ludźmi nie tylko często oddalonymi od siebie o setki czy tysiące kilometrów, ale też i nierzadko krańcowo różnych pod względem życiowego doświadczenia. To jest fascynujące, jakich ludzi można poznać, od kogo się uczyć. Ludzie ubogacają nas, sprawiają, że stajemy się inni, lepsi.
Z Jackiem Dudzicem rozmawiał Tomek Nawrot
Jacek Dudzic – z wykształcenia historyk. Z zamiłowania reporter. Z zawodu bloger, biznesmen, specjalista od mediów i efektywnej komunikacji, szkoleniowiec, autor książek i artykułów. Od 2007 roku zajmuje się marketingiem sieciowym oraz internetowym. W swojej pracy korzysta z narzędzi społecznościowych, video oraz e-mail marketingu. Odnosi znaczące sukcesy: dwukrotnie – w maju i czerwcu 2010 został dystrybutorem miesiąca. Blog Jacka: www.jacekdudzic.eu