Zadam Ci, niezwykle popularne ostatnio w Polsce pytanie: Kiedy według Ciebie zdarza się najwięcej katastrof lotniczych? Otóż, jak pokazują wyniki badań, samoloty ulegają katastrofom przede wszystkim w czasie startu i lądowania. Wielu niedoświadczonych pasażerów linii lotniczych, instynktownie właśnie w początkowej i końcowej fazie lotu, wykazuje oznaki stresu i zdenerwowania. Kiedy samolot osiągnie już bezpieczny pułap około 10 tysięcy metrów, stres mija, możesz odpiąć pasy bezpieczeństwa a stewardesy rozpoczynają podawanie napojów i posiłków. Często jednak sielankowa atmosfera zostaje zakłócona zjawiskiem, które nazywamy turbulencją. Wstrząsy, szarpanie, stres, niepewność i niepokój to symptomy jakie nam wówczas towarzyszą. Najczęściej pilotom udaje się wyjść z tej opresji bez szwanku. Lecąc samolotem jesteś skazany wyłącznie na ich umiejętności. Nie masz wpływu na to, co dzieje się z maszyną.
Czy ulegniesz panice?
Czy zachowasz zdrowy rozsądek?
Czy zdążysz zapiać pasy bezpieczeństwa?
Jedyne o czym decydujesz to Twoja reakcja i przygotowanie.
Masz wpływ tylko na to, jak zachowasz się w zmieniającym się otoczeniu.
Załamanie finansowe, które rozpoczęło się w 2008 roku, recesja, dekoniunktura, wzrost bezrobocia to typowe oznaki epoki turbulencji, w jaką weszła światowa gospodarka. Jeszcze nigdy świat nie był ogarnięty tyloma wewnętrznymi powiązaniami i współzależnościami. Turbulencje w gospodarce prowadzą do podobnych konsekwencji jak te, których możesz doświadczyć podróżując samolotem. Możesz czuć się popychany, szturchany i poniewierany przez siły zewnętrzne, na które nie masz wpływu. Bezpośrednie czynniki prowadzące, moim zdaniem, do tego zjawiska to globalizacja i rozwój technologii. Globalizacja powoduje wzrost przepływu towarów z jednego kraju do innego. Z drugiej strony rozwój technologii, komputery, media społecznościowe – facebook i telefony komórkowe powodują, że informacje docierają do nas w niewiarygodnym tempie. Ludzie ogarnięci obsesją konsumpcyjnego trybu życia, wciąż porównują się z innymi. Klikają w pozornie emanujące radością zdjęcia znajomych, na portalu „ Nasza klasa”. Zostają wciągnięci w niekończący się wyścig szczurów. Kupują, kupują, kupują. Na kredyt. Przecież jakoś to będzie… A pokazać się trzeba. Wielu z nas ma problemy z terminowym regulowaniem swoich płatności. Słyszymy o rodzinach, które zaciągnęły wysokie kredyty hipoteczne, a aktualnie nie posiadają dochodów ani zabezpieczeń. Wielu konsumentów przestraszonych informacjami, które docierają do nich z mediów, ogranicza zakupy
i zaczyna oszczędzać. Spadają obroty firm produkujących wszelakie dobra, jak samochody, sprzęt AGD i RTV. Firmy przeprowadzają restrukturyzacje, które prowadzą do zwolnień pracowniczych. Bezrobocie prowadzi do niezadowolenia, frustracji i depresji.
„Panta rhei” – „Wszystko płynie” jak mawiał starożytny Heraklit.
Słowa te prowadzą do refleksji, że jedyne co mamy stałego w życiu to zmiana a jedyna pewność to pewność w niepewności.
Zmiana jednak napawa nas niepokojem. Nie lubimy gdy ktoś wyrywa nas ze stanu, który jest nam znany i w którym czujemy się bezpieczni. Bezpieczni, co nie zawsze oznacza szczęśliwi i spełnieni.
Pozostaje nadzieja, ze turbulencja niebawem minie.
Nadzieję, buduje zespół czynników, które pozwolą Ci przetrwać trudny czas, a nawet doprowadzić
do poczucia spokoju, zadowolenia, spełnienia, szczęścia i realizacji życiowych zamierzeń.
Nazwałem te czynniki DETERMINANTAMI SUKCESU.
Zapewne wiele razy obserwując czyjeś osiągnięcia, zastanawiałeś się: „jak ten człowiek to zrobił?”
Co wówczas pomyślałeś? Miał szczęście. Był o właściwym czasie, we właściwym miejscu. Posiada cechy, które go predestynują do wygrywania. A może przyszło Ci do głowy, że skoro on mógł to zrobić, mogę i ja!
Czy tak zwani ludzie sukcesu to osoby, które posiadają pewną tajemną wiedzę?
Są wybrańcami?
A jeżeli tak, to dlaczego Ty nim nie jesteś?
Od osiemnastu lat pracuję w najburzliwszym i niezwykle emocjonującym biznesie – sprzedaży bezpośredniej. W tym czasie osiągałem spektakularne sukcesy ale też upadałem, by za chwilę się podnieść i rozpocząć kolejną wędrówkę na szczyt. Nie wierzę w realizacje celów bez porażek, które przytrafiają się po drodze. Nie wierzę w ostateczny sukces bez poznania po drodze sposobów według których coś nie działa. W ciągu minionych kilkunastu lat, obserwowałem inspirujące wyniki sprzedawców i menadżerów sprzedaży, na niemal wszystkich kontynentach. Przeprowadziłem setki rozmów z ludźmi szczęśliwymi i spełnionymi. Szukałem odpowiedzi na następujące pytania:
Co sprawia, ze człowiek odnosi sukces?
Co daje mu motywację, przynosi fortunę i robi z niego doskonałego przywódcę?
Odpowiedzi, które otrzymałem są wypadkową trzech obszarów, które tzw. ludzie sukcesu nieustannie rozwijają, by z powodzeniem realizować swoje zamierzenia i skutecznie przewodzić innym. Dzięki swoim zdolnościom zachowują spokój w sytuacjach turbulencji, kiedy większość ogarnia niepokój.
Cechy te, w postaci graficznej wpisałem w wierzchołki poniższego trójkąta:
Pozwól, że wyjaśnię Ci znaczenie powyższego diagramu.
Pierwszym i najważniejszym według mnie z determinantów jest TWOJE NASTAWIENIE / mózg/,
czyli proces, który zachodzi w Twojej głowie. Twoje przekonania, wartości, marzenia, życiowa wizja
i misja, pewność siebie, aż po umiejętność wyznaczania życiowych celów.
Niewątpliwie stajemy się tym, co sobie wyobrażamy. Biblijny Job powiedział:
„Bo strach, któregom się lękał, przyszedł na mnie, a czegom się obawiał, przydarzyło się”.
Optymizm i oczekiwanie najlepszego, nieuchronnie sprowadza korzystne okoliczności.
Każda firma, chcąca osiągnąć sukces na rynku, powinna skonstruować swoją własną wizję i misję. Zdefiniować swoje oczekiwania. Dotyczy to zarówno wielkich korporacji, jak i małych firm. Moim zdaniem ta sama zasada obowiązuje w świecie ludzi, którzy chcą żyć szczęśliwie w harmonii ze swoimi wartościami, realizować cele, które korespondują z ich życiowym powołaniem.
Przy tworzeniu własnej wizji pomogą Ci pytania:
Co dla mnie oznacza szczęście?
Jak widzę siebie za rok, pięć, dziesięć lat?
Jaka nowa jakość pojawi się w moim życiu?
Gdzie mieszkam/w przyszłości/?
Gdzie spędzam urlop?
Jak wygląda moje otoczenie?
Moi znajomi? W jakim środowisku funkcjonuję?
Moja praca?
Misja z kolei to Twój globalny cel. Czyli odpowiedź na pytanie:
Dokąd zmierzam?
Dobrą misję charakteryzują trzy cechy:
Po pierwsze wiąże się ona z ograniczoną liczbą celów,
Po drugie podkreśla główne elementy filozofii życia i wartości, których chcesz się trzymać,
Po trzecie, wyznacza główne obszary, w których chcesz funkcjonować.
Jaka jest zatem Twoja misja? Dokąd zmierzasz i kiedy zamierzasz się tam znaleźć?
Jeżeli zatem posiadasz WŁASNA WIZJĘ I MISJĘ oraz LISTĘ CELÓW, powinieneś nieustannie mieć je przed oczami, tak jak bohater poniższej historii.
Robin był prawdziwym mistrzem sztuki łucznictwa. Pewnego ranka zaprosił swojego ulubionego ucznia, aby ten obejrzał pokaz jego umiejętności. Uczeń widział pokaz już ponad tysiąc razy, ale mimo to posłuchał swojego nauczyciela.
Obydwaj poszli do lasu nieopodal klasztoru. Kiedy dotarli do okazałego dębu, Robin wyjął kwiat schowany w kołnierzu i umieścił go na jednej z gałęzi.
Następnie otworzył swoją torbę i wyjął z niej trzy przedmioty: swój wspaniały łuk wykonany z drogocennego drewna, strzałę i białą chusteczkę z wyhaftowanym bzem.
Robin stanął w odległości stu kroków od miejsca, gdzie umieścił kwiat. Mając cel przed oczami, poprosił ucznia, aby ten zasłonił mu oczy haftowaną chusteczką.
Uczeń spełnił prośbę nauczyciela.
– Jak często widziałeś mnie trenującego ten szlachetny i prastary sport, jakim jest łucznictwo? – zapytał Robin.
– Każdego dnia – odparł uczeń. – I zawsze udawało ci się trafić w różę z odległości trzystu kroków.
Z oczami zasłoniętymi chusteczką, Robin postawił stopy mocno na ziemi, naciągnął cięciwę z całej mocy – celując w różę umieszczoną na jednej z gałęzi dębu – i wypuścił strzałę.
Strzała świsnęła w powietrzu, ale nawet nie trafiła w drzewo, omijając cel żenująco szerokim łukiem.
– Trafiłem? – zapytał Robin usuwając chusteczkę z oczu.
– Zupełnie nie trafiłeś – odparł uczeń. – Myślałem, że zademonstrujesz mi potęgę umysłu i swoją zdolność trafiania do celu.
– Właśnie nauczyłem cię najważniejszej lekcji o potędze umysłu – odpowiedział Robin.
Kiedy czegoś pragniesz, skoncentruj się tylko na tej jednej rzeczy:
Nikt nie trafi do celu, którego nie widzi.
Drugi z determinantów to WIEDZA którą posiadasz/ jej symbolem jest wizerunek Einsteina/.
Wiedza, która nierozerwalnie wiąże się z trzecim obszarem, czyli DOŚWIADCZENIEM / dziecko obsługujące laptopa/. Łącząc pracę menadżera z zawodem trenera biznesu, zwracam szczególną uwagę na efektywne zdobywanie wiedzy. Korzystam z doświadczenia dwóch inspirujących postaci historycznych. Pierwszą z nich jest żyjący w odległych czasach, chiński filozof – Konfucjusz.
Jest on autorem następujących słów:
Co usłyszysz zapomnisz.
Co usłyszysz i zobaczysz, masz szansę zapamiętać.
W czym sam weźmiesz udział, zastosujesz.
Wiele lat po Konfucjuszu , żyjący pod koniec ubiegłego wieku badacz i teoretyk nauczania David A. Kolb , stworzył, moim zdaniem, najskuteczniejszy model, mający zastosowanie w procesie pozyskiwania wiedzy, zwany cyklem Kolba. Jest to proces, który prowadzi nas przez cztery etapy. Pierwszym jest doświadczenie / eksperyment, symulacja bądź rzeczywiste działanie/ . Na drugim etapie poddajemy refleksji oraz wyciągamy wnioski z doświadczenia, które było naszym udziałem. Trzeci etap to dopasowanie naszych spostrzeżeń i refleksji do istniejących teorii. Ostatni etap to opracowanie planu działania i analiza, jak nową wiedzę mogę zastosować w realnym życiu.
Konkludując powyższe teorie nasuwa się wniosek. Tylko poprzez działanie możemy doskonalić swoje umiejętności i weryfikować wiedzę zdobytą na uczelniach czy szkoleniach. Tylko działając zdobywamy doświadczenie. I jeszcze jedno: Nie powinieneś lękać się porażek i niepowodzeń, gdyż tylko dzięki nim masz szansę zbliżyć się do celu i czynić swe działania efektywniejszymi.
Doskonale ilustruje to historia, której głównym bohaterem jest Thomas Edison. Zarzucono mu kiedyś, iż marnotrawi publiczne pieniądze, nieudolnie pracując nad czymś, czego od lat nie udaje mu się osiągnąć. Młody dziennikarz rzekł: „ Po co Pan właściwie to robi. Kilka razy spaliło się Panu laboratorium, a co najmniej kilkaset razy poniósł Pan Porażkę. Edison ze spokojem spojrzał na młodzieńca i odpowiedział: Młody człowieku, nie prawdą jest, że kilkaset razy spotkało mnie niepowodzenie. Ja po prostu odkryłem kilkaset sposobów według których to nie działa.
Tylko niedoświadczeni pasażerowie wpadają w panikę podczas turbulencji.
Zapraszam Cię na moje szkolenie : Determinanty sukcesu w czasach turbulencji w czasie którego
w formie warsztatowej, poznasz sposoby według których „TO – działa i nie działa”.