Krzysztof Jaworski – 10 lat temu zetknął się po raz pierwszy z ideą MLM. Przyłączył się do jednej z firm MLM i zaczął uczęszczać na szkolenia z rozwoju osobistego. Długo nie trzeba było czekać. Po zaledwie 8 m-ach zrezygnował z pracy etatowej i zaczął własny interes. O sukcesie w MLM, pracy i marzeniach rozmawiamy z Krzysztofem Jaworskim – jednym z liderów branży MLM w Wielkiej Brytanii.
Redakcja: Witam Panie Krzysztofie
Krzysztof Jaworski: Witam
R: Jest Pan znanym liderem MLM na wyspach. Wiele osób mówiąc wzór do naśladowania myśli: Krzysztof Jaworski. Zaczynał Pan z niczym i osiągnął Pan sukces. Jak to się stało?
KJ: Od zawsze wiedziałem, że będę żyć w UK. Więc to, że tutaj jestem oznacza, że bardzo chciałem się tutaj znaleźć. Nie ważne jest jak się zaczyna czy też skąd się przychodzi. Ważne jest to, w którym kierunku podążamy i dokąd chcemy dojść. Od dawien dawna serdeczny mi przyjaciel Daniel Kubach zaszczepiał we mnie idee MLM. Dając mi różne książki jak i też jeżdżąc razem na seminaria. Tutaj w UK wiele lat pracowałem na kuchni, niejednokrotnie zastanawiając się „co ja tutaj robie”. Pomimo sukcesów które osiągałem w gastronomii, nie pasowała mi praca na etacie. Dlatego też postanowiłem się przyłączyć do jednej z firm MLM i zacząłem uczęszczać na szkolenia z rozwoju osobistego.
Długo nie trzeba było czekać. Po zaledwie 8 m-ach zrezygnowałem z pracy na kuchni. Zacząłem własny interes. Krótko mówiąc dużą role odegrał w moim życiu rozwój osobisty. Bez niego niewątpliwie nie byłbym tu gdzie teraz jestem oraz nie otaczałbym się tak wspaniałymi ludźmi. Co chce przez to powiedzieć, to że trzeba zwracać uwagę na środowisko, w którym przebywamy na co dzień i jak duże ono ma oddziaływanie na nas. Chęć działania, wiara we własne możliwości i potencjał oraz doszlifowywanie swoich zalet poprzez próby – to jest to, co spowodowało, że zmieniłem obrót wydarzeń w moim życiu.
Jak wyglądało Pana życie dziesięć lat temu?
KJ: Dziesięć lat temu, kiedy się jeszcze uczyłem, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że kiedy już moja edukacja się skończy – to będę gotowym produktem, który powędruje na półkę i będzie czekać aż znajdzie odpowiednia prace. 10 lat temu zetknąłem się po raz pierwszy z ideą MLM. Szczerze mówiąc nie rozumiałem tego. Nie widziałem przejrzystego obrazu tej branży. Próbując sił w wielu profesjach, nigdy nie rozstawałem się z książkami na temat MLM. Moje życie więc dziesięć lat temu polegało na zasiewaniu odpowiednich nasion w moim umyśle.
Z jakiego powodu zdecydował się Pan wjechać z kraju?
KJ: Powodów było kilka. Jeden z nich to po prostu chciałem wyjechać od dawien dawna. Dodam, że opuściłem Polskę w najlepszym momencie mojego życia. Przyznam, że zawsze marzyłem o Anglii. Nawet jako mały chłopiec. A że lubię spełniać marzenia – nie tylko swoje – toteż tutaj jestem. Następną rzeczą był język oraz poznanie różnych kultur. Londyn jest jednym z niewielu miejsc w Europie, które skupia aż tyle ludzi z całego świata. Co też za tym idzie mnóstwo pomysłów i ciekawe doświadczenia.
Jakie były Pana początki na emigracji?
KJ: Początki były ciężkie. Praca na kuchni od rana do wieczora, w miedzy czasie studia w Polsce. Pracując od 8 do 23 miałem jedynie 2 godziny przerwy na naukę czy też książkę i odpoczynek. Pamiętam jak dziś, kiedy wracając do domu autobusem nocnym, powtarzałem materiał na egzaminy, po czym szybko się pakowałem i wyjeżdżałem na lotnisko. I tak dwa razy w miesiącu. To był jeden z najcięższych okresów w moim życiu. Cieszę się, że jest już po. Nie żałuje też, że mnie to spotkało. Początki zazwyczaj są ciężkie. Zwłaszcza na obcym terenie. Do tego dochodzi nieznajomość języka. Nie było więc łatwo, aczkolwiek bardzo motywująco I wyzywająco.
Czym różni się rynek polski od angielskiego?
KJ: Przede wszystkim mentalność ludzi jest inna. Różnorodność narodowa też sprawia, że jest większy wachlarz usług jak i też łatwiejszy dostęp do różnego rodzaju usług. Ciężko jest mi porównywać rynek tutejszy do polskiego. Zwłaszcza, że nie wiem jaka jest teraz sytuacja w Polsce. Pod wieloma względami jest o wiele mniej biurokracji w Anglii niż w Polsce.
Co nie oznacza, że ludzie tutaj nie mają problemów. Przekładając to na MLM myślę, że łatwiej jest budować ten biznes w UK ze względu na prędkość życia w Londynie. Ludzie nie mają czasu na nic. Żyją po to, aby wstać i jechać do pracy. Wracają wieczorem, jedzą, kładą się spać, żeby rano wstać i jechać do pracy. Co też ich dodatkowo motywuje do alternatywnego działania. Sama branża MLM wchodzi w fazę MOMENTUM – to i też szybko się rozwija. Poza tym tutaj masz dojście do ludzi z całego świata. Jest to dodatkowym atutem do rozszerzenia swojej działalności na skale globalną.
Czy stosujecie inne metody rekrutacji i sprzedaży, niż w Polsce? Jeżeli tak to jakie?
KJ: Myślę, że one niczym się nie różnią od tych polskich – być może jest więcej swobody działania, jeśli chodzi o ubiór oraz sam sposób prowadzenia prezentacji. Uważam, że atmosfera spotkań biznesowych jest znacznie luźniejsza.
Jakie szanse na sukces mają Polacy na emigracji? Co musieliby zrobić, aby być wolni finansowo?
KJ :Szanse ma każdy. A jedynie co muszą zrobić – to CHCIEĆ !!! Jeśli się chce to można wszystko, często niestety bywa tak, że zaraz krótko po przyjeździe przeciętny Polak zaczyna prace, która jest lepiej płatna niż w PL co też powoduje, że się przyzwyczaja do swojego standardu i boi się później wyjść poza ramy swoich przekonań odnośnie życia. Przyzwyczajając się do tej strefy komfortu przestają wierzyć w siebie w jakikolwiek sukces, który w rzeczywistości czeka tuż za rogiem. W moim przypadku jak i wielu osób, które znam odegrał bardzo istotną role rozwój osobisty, który niewątpliwie otwiera umysł, dzięki czemu widać więcej okazji do zorganizowania się w życiu.
Polacy mieszkający na wyspach powinni mieć ułatwiony dostęp do wiedzy, również w języku Polskim. Powinni się integrować i wymieniać doświadczeniami. Wzajemnie wspierać i robić ze sobą biznes. Ten proces już się rozpoczął.
Co sprawiło, że zdecydował się Pan zająć Multi Level Marketingiem? Co Pana zainspirowało?
KJ: Nr,1. To rozwój osobisty. Uważam, że nie ma nic wspanialszego niż rozwijanie swojej osobowości, poznanie samego siebie, co za tym idzie poznanie świata poprzez doświadczanie różnych przeżyć, uczenie się innych ludzi jak i też sposobu komunikowania się z nimi.
Nr.2. to możliwość dzielenia się tym z innymi, możliwość pomagania innym ludziom, zmieniania ich życia na lepsze.
Jakie firmy z branży Pan już poznał?
KJ: Amway, Vision, EuCO, Success University, World Ventures, Quick Solution
Jakie argumenty wpłynęły na Pana decyzję o podjęciu współpracy z firmą World Ventures?
KJ: Wycieczki, rynek podróżniczy na całym świecie jest wart ponad 8 trylionów dolarów – w porównaniu z Nutrition 226 mld. Wiec z prostych obliczeń wybierając MLM związany z Turystyką zwiększasz swoje szanse na osiągnięcie sukcesu o ok. 660 tys. razy…!!!
Następna rzecz to jest to, że posiadam produkt, którego nie mogę sprzedawać innym, ale sam mogę z niego korzystać. Co najważniejsze, to jest coś, co łączy Nas wszystkich – PODRÓŻE. Każdy uwielbia podróżować. Większość ludzi pracuje ciężko żeby wziąć wolne i gdzieś wyjechać, a Ci, którzy tego nie robią z różnych powodów – to marzą o tym żeby zwiedzać świat. Więc nie musze zmieniać ludzkich nawyków czy tez przyzwyczajeń, na wakacje jeździ ten, który pali papierosy czy tez się zdrowo odżywia i pije smaczne soczki. Bez znaczenia kto to jest – ludzie lubią podróżować. Nie ma nic wspanialszego kiedy wraca się z bajecznych 5* wakacji w cenie 3* i dzielenie się tym ze znajomymi. Ludzie sami się pytają jak ja to robie jeżdżąc na tak tanie wakacje… więc jak widać produkt sam na siebie pracuje – a jeżdżenie co chwila na wakacje – to też ciężka praca, zawsze musze brać urlop kiedy wracam z wakacji… 😉
Czy firma ta pojawi się także na rynku polskim?
KJ: Zdecydowanie tak, rok temu była w dwóch krajach – teraz jesteśmy już w 13, więc jak widać rozwija się dość szybko i pod koniec tego roku lub na początku przyszłego zdecydowanie pojawi się na rynku polskim, o czym będę jeszcze wstępnie rozmawiać z dyrekcją w Dallas w Texasie.
Jest Pan jednym z założycieli stowarzyszenia Polish Success Club. Skąd pomysł na tego typu stowarzyszenie?
KJ: Pomysł zrodził się któregoś dnia podczas rozmowy z Michałem Gawronem w trakcie lunchu, zauważyliśmy jedną kelnerkę, która strasznie była podirytowana swoją pracą…to było widać po jej twarzy, natomiast po rozmowie z nią stwierdziliśmy jak bardzo była otwarta na nowe pomysły oraz chęci jej do zmiany pracy i kierunku w życiu Nas zamurowały… zastanowiliśmy się ile jest takich osób w Londynie i całej UK, które mają wielki potencjał w sobie, a nie wiedzą, w jaki sposób go wykorzystać jak i też ile jest osób sukcesywnych, które chciałyby się podzielić swoimi spostrzeżeniami w jaki sposób zaczynali i jak się organizować, aby osiągnąć sukces. Michał podsunął pomysł, aby zrobić coś, aby promować ludzi biznesu oraz inspirować tych, którzy tego potrzebują. Z biegiem czasu ukształtowała się nazwa oraz priorytety.
Jaki jest cel i misja Polish Success Club i kto może zostać członkiem tej grupy?
KJ: Członkiem grupy może zostać każdy, kto posiada swój biznes i jest otwarty na wspieranie innych polskich firm, promowanie oraz dawanie przykładu dla innych przedsiębiorczych ludzi, którzy szukają rozwoju. Misją jest wspieranie polskiej przedsiębiorczości poza granicami kraju. Celem PSC jest zmiana wizerunku Polaka na wyspach wśród naszych rodaków w PL, obalenie mitów, że Polacy pracują ciężko na zmywakach czy też sprzątając domy, ale że są i tacy, którzy pracują mądrze i sprytnie, realizując swoje plany i założenia.
Czy macie swoją stronę internetową? W jaki sposób działa stowarzyszenie?
KJ: Tak, mamy swoją stronę internetową. http://polishsuccessclub.com/
Każdy ze współzałożycieli ma swoje stanowisko i tzw. Odpowiedzialność za daną część. To się oczywiście wiąże z tym, czym się na co dzień zajmujemy. Czyli ktoś, kto zajmuje się reklamą, pozycjonowaniem jak i też grafiką itd. Jest odpowiedzialny za utrzymywanie pozytywnego wizerunku PSC od strony medialnej i wirtualnej itd. Itd.
Stowarzyszenie działa na zasadzie klubu, do którego ludzie, przedsiębiorcy mogą być zaproszeni tylko przez członków PSC. Zajmujemy się wspomaganiem ang. domów dziecka jak i tez szkoleniami.
Czy może Pan wymienić kilku znanych liderów MLM działających na angielskim rynku?
KJ: Kalpesh Patel – świetny mówca, autor a przede wszystkim szkoleniowiec oraz motywator. Osoba, która niejednokrotnie otworzyła mi oczy oraz dzięki której zrozumiałem wiele rzeczy w biznesie jak i życiu prywatnym.
Tony Kaye, Peter Powderham, Shush Arya,
Jak widzi Pan swoją przyszłość? Czy będzie to Anglia czy może raczej powrót w rodzinne strony?
KJ: Na pewno Londynu nigdy nie zostawię, za dużo się tutaj dzieje no i dla mnie przede wszystkim jest to tzw. Łącznik ze światem. Natomiast Polska jest moim krajem, tęskni się za nią i w niej planuje mieć DOM (oazę spokoju). Biorąc pod uwagę tempo oraz rozwój WV myślę, że moja przyszłość będzie związana z wieloma krajami, w Polsce będzie dom, a życie i doświadczanie go będzie we wszystkich zakątkach ziemi…
Na szczęście MLM daje mi takie możliwości…