studia – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl Najlepszy ranking firm i managerów MLM. Marka osobista dla Ciebie i Twojej firmy - Multi Level Marketing. Budowanie marki, reklama i promocja. Sun, 17 Jan 2016 05:10:56 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.5.2 https://rankingmlm.pl/wp-content/uploads/2020/03/cropped-og-graph-32x32.jpg studia – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl 32 32 Studencie! Nie trać czasu na błahostki i zacznij zarabiać już teraz! https://rankingmlm.pl/studencie-nie-trac-czasu-na-blahostki-i-zacznij-zarabiac-juz-teraz/ Sun, 17 Jan 2016 05:10:56 +0000 http://alterbusiness.info/studencie-nie-trac-czasu-na-blahostki-i-zacznij-zarabiac-juz-teraz/ Studia to coś co dla większości stanowi przepustkę do lepszego życia, a przynajmniej właśnie tak są postrzegane. Wiedza, którą zdobywamy w czasie trudnych lat nauki i egzaminów stanowi bazę wyjściową do dalszego poszerzania własnych kompetencji, już w przyszłej pracy. Studia to także dokument potwierdzający zdobyte przez nas kwalifikacje i niezbędną […]

Artykuł Studencie! Nie trać czasu na błahostki i zacznij zarabiać już teraz! pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Studia to coś co dla większości stanowi przepustkę do lepszego życia, a przynajmniej właśnie tak są postrzegane. Wiedza, którą zdobywamy w czasie trudnych lat nauki i egzaminów stanowi bazę wyjściową do dalszego poszerzania własnych kompetencji, już w przyszłej pracy.

Studia to także dokument potwierdzający zdobyte przez nas kwalifikacje i niezbędną wiedzę, do tego, aby w przyszłości ubiegać się o „swój stołek” w mniejszej lub większej firmie, a nawet koncernie międzynarodowym. Ale uwaga! Studia to również mnóstwo czasu, który zostaje nam poza tym niezbędnym do nauki, a który najczęściej przeznaczamy na błahostki nie mające większego znaczenia dla naszej przyszłości.

Spróbujmy zadać sobie pytanie, po co tracić czas i czekać kilka lat na zakończenie studiów, aby dopiero wtedy rozpocząć szukanie pracy? Czy nie lepiej zacząć zarabiać poważne pieniądze, a nawet zostać pracodawcą jeszcze w czasie trwania studiów? Branżą, w której możemy odnieść taki sukces, jest MLM, ponieważ nie potrzebujemy żadnego dyplomu ani doświadczenia, aby zacząć zarabiać. Wyobraźmy sobie moment, w którym wręczamy promotorowi pracę magisterską, w której opisaliśmy swój sukces, a na jej końcu upubliczniamy niewyobrażalną kwotę znajdującą się na naszym koncie, o której promotor może tylko marzyć. Przykłady takich sukcesów są znane całemu światu, a jednym z nich na pewno jest Mark Zuckerberg, który stworzył Facebook i spopularyzował go w pierwszej kolejności właśnie na uczelniach. To najlepszy dowód na to, że studenci to niesamowity potencjał, który w czasie trwania studiów najczęściej jest uśpiony i budzi się dopiero po otrzymaniu dyplomu. Obecnie na terenie Polski znajduje się 470 uczelni wyższych, które kształcą około 2 miliony studentów. A co jeśli możemy wykorzystać te nieograniczone moce przerobowe w marketingu wielopoziomowym, w efekcie czego mogłaby powstać potężna struktura organizacyjna?

Przypomina mi się dowcip, w którym dwóch studentów przed sesją znajduje kartkę, po czym odbywa się rozmowa między nimi:

– Co to jest?

– Nie wiem, ale idziemy skserować!

Jeśli studenci z takim samym zaangażowaniem kserowali i powielali właściwe nawyki i postawę, jeszcze przed zakończeniem studiów mogliby posiadać większy kapitał ludzki niż największe koncerny na terenie Polski. Problem polega na tym, że studia kształcą pracowników i właśnie w taki sposób nastawiają studentów do kariery zawodowej, zapominając o tym, że ktoś te miejsca pracy musi najpierw stworzyć. W tym miejscu największą rolę do odegrania mają liderzy i mentorzy, ponieważ to właśnie na ich barkach spoczywa odpowiedzialność uświadomienia młodych ludzi, którzy jeszcze nie mają doświadczenia zawodowego, jaki mogą osiągnąć sukces dzięki mądrej, a niekoniecznie ciężkiej pracy. Następnie, aby studenci mogli powielać wzorcowe postawy, w pierwszej kolejności trzeba taki wzorzec stworzyć i promować każdego dnia.

Spróbujmy wcielić się w rolę studenta i na chwilę wejść w jego skórę. Wyobraźmy sobie jak budzimy się rano w akademiku i wychodzimy na zajęcia z perspektywą, że za kilka lat czeka nas mozolne poszukiwanie wymarzonej pracy, a następnie zderzenie z rzeczywistością i monotonia przez 40 lat na etacie. Zastanówmy się przez chwilę co w takiej sytuacji byłoby zrobić łatwiej? Wysyłać setki CV i chodzić na rozmowy o pracę czy może stanąć przed wykładami w sali pełnej studentów z informacją „otwieram fajny biznes i szukam chętnych do współpracy, udzielę informacje po wykładzie osobom zainteresowanym”. Dodatkowo każda uczelnia ma swoją tablicę ogłoszeń, akademiki. Czy faktycznie problemem jest powieszenie małej kartki informacyjnej o treści „mam fajny pomysł na biznes, szukam chętnych do współpracy”? A może wystarczy zagaić codziennie do jednej osoby stojącej obok nas w kolejce podczas kupowania obiadu w uczelnianym bufecie? Wszystko jest jedynie kwestią chęci, zaangażowania i kreatywności, której polskim studentom brakować nie powinno. Tym bardziej, że studenci z natury są skorzy do współdziałania i nie trzeba ich długo zachęcać, o czym świadczy kolejny popularny dowcip:

Spotyka się dwóch studentów

– Gdzie idziesz?
– Na wódkę.
– Dobra, namówiłeś mnie.

Jeśli nadal nie udało mi się zmotywować nikogo do działania, być może suche fakty w lepszy sposób naświetlą całe zagadnienie. Miałem przyjemność analizować kiedyś statystykę pokazaną przez studentkę ekonomii, która wyrysowała 5 lat studiów, po których w swoim zawodzie mogłaby zarabiać około 4 tys. zł. pod warunkiem, że znalazłaby dobrą pracę i szybko otrzymała podwyżkę. W osobnej kolumnie przedstawiła swoje zarobki w poszczególnych latach, gdzie okazało się, że osiągnęła dochód na poziomie 4 tys. zł. już po 2 latach pracy popołudniami w marketingu wielopoziomowym, łącząc pracę ze studiami. Wiele portali udostępnia średnią analizę zarobków na danych stanowiskach, a więc zachęcam, aby każdy przeprowadził własną analizę w wybranej przez siebie branży i wyciągnął odpowiednie wnioski. Pamiętajmy, że MLM to doskonały i elastyczny sposób na zarabianie pieniędzy na studiach.

Michał Rusek

Artykuł Studencie! Nie trać czasu na błahostki i zacznij zarabiać już teraz! pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Piotr Michalak: Od małego ucz się przedsiębiorczości. Część 2 wywiadu https://rankingmlm.pl/piotr-michalak-od-malego-ucz-sie-przedsiebiorczosci-czesc-2-wywiadu/ Sun, 09 Aug 2015 07:00:59 +0000 http://alterbusiness.info/?p=48278 Zapraszamy na kolejną część wywiadu z twórcą jednego z najbardziej zaawansowanych programów rozwoju firm w Polsce: Akademii Biznesu. Poprzednim razem Piotr Michalak opowiadał o sytuacji ludzi młodych i dyskusją właśnie o nich rozpoczniemy drugą część wywiadu. M.B.: Co więc zrobić z tymi studiami, skoro jest tyle praktycznej wiedzy na rynku? […]

Artykuł Piotr Michalak: Od małego ucz się przedsiębiorczości. Część 2 wywiadu pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Zapraszamy na kolejną część wywiadu z twórcą jednego z najbardziej zaawansowanych programów rozwoju firm w Polsce: Akademii Biznesu. Poprzednim razem Piotr Michalak opowiadał o sytuacji ludzi młodych i dyskusją właśnie o nich rozpoczniemy drugą część wywiadu.

M.B.: Co więc zrobić z tymi studiami, skoro jest tyle praktycznej wiedzy na rynku? Warto kończyć studia, czy nie warto? Czy nie lepiej jest zacząć wcześniej przygodę z biznesem i uczyć się na własnej przygodzie i błędach?

P.M.: To jest trudne pytanie, bo jeżeli ktoś jest na pierwszym lub drugim roku studiów magisterskich, lub na trzecim roku studiów licencjackich, to już niech kończy te studia, przynajmniej będzie miał dokument, który być może się kiedyś przyda. De facto nie wiem, ile jeszcze lat minie, nim firmy przestaną patrzeć na papierki. Przykładowo nie uda ci się firma i stwierdzisz, że potrzebujesz na parę lat pójść na etat, żeby tam jakoś spłacić długi i zastanowić się, co chcesz dalej robić. Wtedy stwierdzisz, że brakuje Ci doświadczenia korporacyjnego, nie wiesz jak działają pewne systemy i procedury i nie możesz samemu zbudować dużej firmy. Ja mierzyłem się z takim problemem, nie zdecydowałem się jednak pójść do korporacji, ale bardzo dużo kosztowała mnie ta edukacja, zdobycie wiedzy o tym jak się tworzy strukturę. Nie miałem praktycznego doświadczenia z korporacjami. Gdy staje przed nami takie wyzwanie i chcemy pójść do tej pracy, to spojrzą na te dokumenty i pewnie przez dwadzieścia lat jeszcze będą patrzeć, więc dokument może się przydać.

Natomiast zdecydowanie priorytetem jest próba założenia własnej firmy jak najwcześniej lub zdobycia doświadczenia zawodowego. Niekoniecznie ktoś w wieku osiemnastu lat musi zakładać własną firmę, bo nie będzie miał wiedzy, jak się pracuje w zespole, nie będzie miał wiedzy, jak się kształtują procesy, systemy i procedury, na bazie których tworzy się duże organizacje. Szybciej wystartuje, ale jeśli ktoś ma te osiemnaście czy dwadzieścia lat, to jest to do rozważenia. Może warto najpierw ten rok, dwa popracować dla jakiejś firmy i zdobyć doświadczenie praktyczne, dowiedzieć się, jak się firmę organizuje i potem założyć własną. Jeżeli ktoś czuje się na siłach, niech od razu zakłada firmę. Studia można zrobić „na marginesie”. Myślę, że warto rozważyć studia zaoczne. Ja się przeniosłem na studia zaoczne po paru latach studiowania i nie żałuję tego wyboru – skończyłem politechnikę. Są pewne rzeczy, których poza studiami się nie nauczymy. Jeżeli ktoś chce być lekarzem, musi zrobić studia medyczne, jeżeli ktoś chce być prawnikiem, musi zrobić studia prawnicze. Możesz założyć kancelarię prawną, nie będąc prawnikiem, zatrudniając prawników i trzeba mieć tego świadomość. Można zarządzać szpitalem, nie będąc lekarzem, ale też z drugiej strony, żeby zrozumieć lekarzy, to warto jest poznać ich środowisko. Jeżeli ktoś skończy medycynę, będzie dobrze rozumiał, jak myślą lekarze, co przeszli, z czym się mierzyli, na czym polega ich praca. To jest znakomity dodatek, ale nie konieczność. Analogicznie: żeby siedzieć w elektronice, skończenie studiów z elektroniki pomoże – ciężej będzie wejść w elektronikę bez studiów z nią związanymi, ale nie jest to niemożliwe. Żeby prowadzić firmę elektroniczną nie trzeba być elektronikiem.

M.B.: Kiedyś rodzice uczyli nas, że trzeba skończyć dobrą szkołę, bo to daje pracę i faktycznie działało to dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Dzisiaj są w naszej społeczności osoby, które zdają sobie sprawę, że system się zmienił i trzeba inaczej wychować dzieci, a zapewnienie dobrej edukacji wcale nie zagwarantuje im dobrej przyszłości. Znaleźli się w takim nowym świecie, gdzie sami muszą zadecydować, jak dzieci poprowadzić. Ty jesteś również ojcem. Czy masz jakieś rady dla rodziców, co zrobić teraz, kiedy nie mamy jeszcze wzorców, przykładów, bo nie wychowaliśmy jeszcze żadnego takiego pokolenia? Jak można dzieci poprowadzić, żeby w dzisiejszym świecie sobie poradziły?

P.M.: Moi rodzice, pewnie jak wszyscy, popełnili szereg błędów, ale wiele rzeczy zrobili dobrze i to, co potrafię teraz, umiem bardzo dobrze zlokalizować i docenić. Wiem co zaowocowało tym, że jestem w tym miejscu, gdzie jestem. Po pierwsze: moja mama odnalazła swoją rolę nie w tym, by mnie na każdym kroku kontrolować i pilnować, tylko w tym, żeby mi stworzyć warunki do rozwoju i do nauki. Rolą dobrego rodzica, a rolą dobrego ojca szczególnie, jest stworzenie warunków dla dziecka. Można na to spojrzeć z perspektywy teologicznej. Jeżeli Bóg stworzył świat, to czy stoi on przy tobie i mówi ci, którego maila masz teraz otworzyć? Nie. Stworzył świat i dał ci warunki do życia i rozwoju, co nie znaczy, że kontroluje cię na każdym kroku i mówi ci, jak masz piec ciasto, czy co masz zjeść na śniadanie. Jesteś wolny. Tak samo rolą rodzica jest stworzenie warunków i danie wolności.

W wolności kształtuje się postawa odpowiedzialności za siebie i za innych. Dopiero kiedy ktoś zyska poczucie odpowiedzialności, wtedy ma poczucie ukonstytuowania i samostanowienia. W takiej wolności tworzy się odpowiedzialność i wolna inicjatywa. Posiadasz wtedy dziecko naturalnie przedsiębiorcze.

Ludzie są naturalnie przedsiębiorczy, tylko może być to tłamszone i zabijane. I teraz, jak myślę o swojej córce, to kwestią kolejną jest rozwijanie talentów, wspieranie, zachęcanie do ich rozwoju. Dobry rodzic nie czepia się trójki z języka polskiego, tylko cieszy się z piątki z matematyki lub vice versa. Zachęca dziecko do tego, by rozwijało się w wolności, w tym, co najbardziej lubi. Czasem dziecko może to źle zlokalizować. Pamiętam, jak kiedyś dziadek zapłacił mi pięćdziesiąt złotych za przeczytanie „Lalki” Bolesława Prusa i powiem szczerze, że nie były to dobrze zainwestowane pieniądze, bo ja pokochałem twórczość Prusa nie z powodu tych pięćdziesięciu złotych, ale z powodu „wgryzienia” się w tę książkę. Szybko okazało się, że Bolesław Prus jest bardzo przedsiębiorczym autorem, przez wielu znienawidzonym. Okazało się, że polubiłem literaturę, więc można czasem zachęcić na sposób mojego dziadka, ale powinno się właśnie zachęcać, a nie zmuszać. Dziadek mnie zachęcił pięćdziesięcioma złotymi, nie groził, że mam przeczytać albo mnie złoi, jeśli tego nie zrobię. Trzeba zachęcać do udziału w konkursach – nie zmuszać, że ma dziecko wygrać olimpiadę, ale zachęcić i wskazywać na to, że jest w czymś genialne. Mówić mu, że jest świetne w tym, co robi i pokazywać mu jego mocne strony, bo dziecko może ich samo nie widzieć. Mówić mu, w czym jest dobre. Jest szereg rzeczy, które można zrobić, na przykład moi rodzice zdecydowali się nie sprawdzać moich prac domowych i ocen. Dali mi wolność, ja byłem odpowiedzialny za swoje oceny. W tej odpowiedzialności czułem się wolny – nie biczowałem się za trójkę, ale miałem wtedy naturalne pragnienie, aby być dobrym i żeby mieć tę piątkę, czy szóstkę z matmy. Wtedy zacząłem podchodzić do tego ambicjonalnie. Po prostu chciałem! Sam chciałem! Wtedy mamy wewnętrzną chęć, a nie zewnętrzne przymuszenie.

Jeżeli ktoś jest sterowany tylko bodźcami zewnętrznymi, to nie ma wtedy tutaj mowy o przedsiębiorczości. Przedsiębiorca jest zawsze wewnątrz-sterowny, bo przedsiębiorca to jest ta osoba, która jest samotna na szczycie, która już nie ma szefa nad sobą, który ją do czegoś zmusi, która już nie ma presji, która sama stanowi o sobie. Więc takie warunki trzeba kształtować.

M.B.: Zakończmy rozmowę pytaniem o to, jakie powinniśmy sprawdzić parametry, żeby ocenić, czy nasz biznes idzie dobrze. Warto może byłoby zwrócić się o pomoc do jakiegoś przedsiębiorcy, mentora, że coś jest nie tak w firmie? Bardzo często nie zdajemy sobie z tego sprawy, są już jakieś sygnały, a my reagujemy, kiedy jest krach i firma bankrutuje. Czy jest coś takiego, na co można zwrócić uwagę szybciej?

P.M.: Tak. Po pierwsze, jeśli jesteś w swojej firmie tylko po to, aby zarabiać pieniądze, to znaczy, że prawdopodobnie twoja firma nie będzie się rozwijać. To jest duże uproszczenie, nie zawsze tak będzie, ale bardzo wielu przedsiębiorców myśli o swoich firmach: „ja zarabiam pieniądze”. Ich celem jest zarabianie pieniędzy. Żeby zbudować silną firmę, twoim celem nie może być zarabianie, tylko właśnie reinwestowanie i budowanie firmy. Rezultatem jest to, że się więcej zarabia, ale jest to rezultat wtórny wobec tego, że się najpierw buduje.

Zadaj sobie pytanie, czy ty chcesz zarobić pieniądze, czy to jest twój jedyny cel? Taka firma najczęściej się nie rozwija, chyba że ktoś się dobrze wstrzeli w dobry temat. Trzeba się skupić na rozwoju struktur, na rozwoju organizacji, na coachowaniu ludzi, zatrudnianiu, tworzeniu systemów pod ludzi, szkoleń, motywacji, na budowaniu czegoś większego niż ja sam. I wtedy dochodzimy do takiego etapu, że zamiast zarabiać 100 tys. złotych i brać 100% dla siebie, wchodzę na etap, na którym zarabiam tylko 10% ale z dziesięciu milionów. Na tym polega ta różnica? Trzeba przejść na ten drugi poziom. Więc to jest taki pierwszy sygnał ostrzegawczy – czy jesteś w branży dla zarabiania. Drugi to pytanie, czy od ostatnich paru lat zbudowałeś realną wartość? Czy budujesz wartość, a może jesteś de facto w tym samym miejscu, gdzie byłeś 3, 4 lub 5 lat temu? Czy gdyby dzisiaj miało cię zabraknąć, to twoja firma potrafiłaby działać bez ciebie? Czy zostawiłbyś po sobie jakąś wartość, którą twoje dzieci, żona, mąż mogliby po tobie kontynuować? Czy byłoby co sprzedawać? Czy gdybyś zniknął, to nie byłoby nic? Co po sobie zostawiasz? Czy wykreowałeś właśnie realną wartość w swojej firmie? Jeżeli tego nie ma, to potrzebujesz wsparcia. Powinieneś skorzystać z takiego wsparcia, żeby się rozwinąć mentalnie. To są kluczowe kwestie. Jeśli nie ma stabilizacji, to najczęściej nie ma strategii i znowu dochodzimy do tego samego miejsca – potrzebujesz wsparcia, żeby zbudować model biznesowy. Określić, czy masz konkretny model biznesowy, strategię w swojej firmie i wizję, na temat tego, gdzie znajdziesz się z tą firmą za pięć, dziesięć lub piętnaście lat. Powinieneś jak najszybciej to odkryć. Warto skrócić drogę z pięciu lat do pięciu miesięcy. A to właśnie daje dobry mentor, grupa wsparcia i indywidualne prowadzenie.

M.B.: Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.

Artykuł Piotr Michalak: Od małego ucz się przedsiębiorczości. Część 2 wywiadu pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Alternatywne źródła dochodów studentów, czyli nie tylko McDonald's i zbieranie truskawek https://rankingmlm.pl/alternatywne-zrodla-dochodow-studentow-czyli-nie-tylko-mcdonalds-zbieranie-truskawek/ Sat, 18 Jul 2015 06:00:35 +0000 http://alterbusiness.info/?p=47796 Studia są niezwykłym okresem w życiu człowieka. Jest to pierwszy krok ku dorosłości, podczas którego młoda osoba zdobywa nie tylko szczegółową wiedzę, lecz również – razem ze znajomymi – miło spędza czas na licznych rozrywkach. Stereotyp studenta – imprezowicza powinien jednak odejść do lamusa, bo jak pokazują liczne przykłady, wśród […]

Artykuł Alternatywne źródła dochodów studentów, czyli nie tylko McDonald's i zbieranie truskawek pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Studia są niezwykłym okresem w życiu człowieka. Jest to pierwszy krok ku dorosłości, podczas którego młoda osoba zdobywa nie tylko szczegółową wiedzę, lecz również – razem ze znajomymi – miło spędza czas na licznych rozrywkach. Stereotyp studenta – imprezowicza powinien jednak odejść do lamusa, bo jak pokazują liczne przykłady, wśród polskich żaków nie brakuje osób przedsiębiorczych, które potrafią się utrzymać z nietypowych prac.

Młody a obrotny

Nie każdy student pochodzi z rodziny, która jest w stanie co miesiąc wysyłać mu pieniądze na czynsz, jedzenie i rozrywki. Większość z nich korzysta z ofert dorywczych, jak praca w fast foodach lub w roli obsługi sklepów. Nie każdy jednak jest w stanie pogodzić czas nauki z grafikiem w miejscu pracy. Znaczna cześć studentów wyjeżdża za granicę podczas przerwy wakacyjnej, gdzie w kilka miesięcy mogą zarobić nawet na roczne utrzymanie. Coraz bardziej popularne stają się jednak stawianie na alternatywne źródła dochodów, a – jak pokazują przykłady – polscy studenci, w ramach popularnego powiedzenia „Polak potrafi” są fabryką kreatywnych pomysłów.

 Komputerowa złota rączka

Jak donosi portal Newsweek.pl studenci wykazują się niezwykłą przedsiębiorczością i innowacyjnością jeśli chodzi o alternatywne źródła dochodu. Doskonałym tego przykładem jest Łukasz z Torunia – student trzeciego roku informatyki, który połączył swój kierunek z zarabianiem stosunkowo dobrych (jak na studenckie standardy) pieniędzy. Specjalizuje się on w prostych naprawach komputerów – formatowaniu dysków, pozbywaniu się wirusów i odzyskiwaniu utraconych danych. Każda z tych – dla informatyka prostych – czynności przynosi wymierne zyski. Mieszkając w akademiku, w ciągu niecałego roku Łukasz wyrobił sobie własną markę, więc obecnie nie może on narzekać na brak pracy. Inni studenci sami do niego przychodzą i nie potrzebne są już nawet ogłoszenia.

W akademickiej sieci

Za pomocą komputerów studenci zarabiają również przepisując prace dyplomowe swoich kolegów lub nawet „kopiąc” (pozyskując) bitcoiny – wirtualną walutę, coraz częściej akceptowaną przez sklepy internetowe. W tym celu studenci z warszawskich domów studenckich Muchomorek oraz „Alcatraz” połączyli swoje komputery w jedną, wielką sieć, dzięki czemu mogą one wykonywać skomplikowane obliczenia, przynoszące czysty zysk (900 złotych za jednego bitcoina). Jedynym kosztem jest cena prądu, ale jak powszechnie wiadomo, ten w akademiku jest darmowy. Kolejne „wykopki” wymagają jednak znacznie dłuższych obliczeń.

Z dostawą pod drzwi

Studenci zarabiają nie tylko przy użyciu najnowszych technologii. Jednym z prostszych sposobów zarobkowych jest rola „akademickiego kucharza”. Specjalizują się w tym studenci z Wrocławia, gdzie w jednym z akademików powstały aż cztery naleśnikarnie, z opcją osobistej dostawy do pokoju, niskimi cenami i promocjami. Poza naleśnikami można tu również zjeść smaczną pizzę i frytki, które można popić domowej roboty kompotem. Po dobrym posiłku warto odwiedzić amatorskich nauczycieli tańca, pójść na masaż lub fitness. O piękny wygląd dbają miejscowe studentki kosmetologii oraz fryzjerstwa.

Alt jest pro – wykorzystaj alternatywne źródła dochodów!

Jak widać, na podstawie powyższych przykładów, nietypowe źródła zarobków nie są obce polskim studentom. Pokazują oni, że istnieje alternatywa dla nudnej pracy, która nie przynosi wielu korzyści, a pozwala tylko na pokrycie podstawowych wydatków. O ile prościej jest poświęcić kilka godzin dziennie na formatowanie komputerów rówieśników, jednocześnie poszerzając krąg swoich znajomych. Jest to zajęcie, które bez wahania można wpisać w przyszłości do CV.

By wymyślić te nietypowe zajęcia potrzeba często niemałej kreatywności, a ta przydaje się w każdej późniejszej pracy na etacie. Każdy szanujący się współpracownik lub pracodawca powinien docenić kolegę z pracy, który już od najmłodszych lat był kopalnią kreatywnych pomysłów.

Prawo przeciwko studentom

Należy jednak zauważyć, że alternatywnie zarabiający studenci działają nielegalnie lub na pograniczu legalności, patrząc z perspektywy polskiego prawa. Żaden z nich nie ma zarejestrowanej działalności gospodarczej, nie opłaca składek i nie przechodzi przez kontrole sanepidu. Nikt oczywiście nie będzie ich ścigał za sprzedawanie naleśników w akademikach, lecz pewna rysa zostaje.

Młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że ich obecny sposób zarobkowania nie będzie trwał wiecznie. Jednak dla tak kreatywnych studentów stoi otworem rynek marketingu alternatywnego. Ktoś, kto już na studiach potrafił przekonać ludzi do swojego produktu lub usługi, będzie idealnym kandydatem na pracownika w sektorze MLM. Być może to właśnie w akademikach powinniśmy poszukiwać przyszłych liderów?

Wojciech Latos

Artykuł Alternatywne źródła dochodów studentów, czyli nie tylko McDonald's i zbieranie truskawek pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>