Stanisław Tylenda – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl Najlepszy ranking firm i managerów MLM. Marka osobista dla Ciebie i Twojej firmy - Multi Level Marketing. Budowanie marki, reklama i promocja. Mon, 27 Apr 2020 17:28:46 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.5.2 https://rankingmlm.pl/wp-content/uploads/2020/03/cropped-og-graph-32x32.jpg Stanisław Tylenda – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl 32 32 Rekordowy szał głosów: lipcowy Ranking Managerów MLM https://rankingmlm.pl/rekordowy-szal-glosow-podsumowanie-lipcowego-rankingu-managerow/ Mon, 10 Aug 2015 07:38:42 +0000 http://alterbusiness.info/?p=48284 Tegoroczny lipiec okazał się miesiącem upalnym – gorący był zarówno żar spadający z nieba, jak i nasz Ranking Managerów MLM. Oddaliście niesamowitą liczbę głosów – łącznie aż kilkanaście tysięcy! W zeszłym miesiącu zachwycaliśmy się wynikiem lidera rankingu, który otrzymał nieco ponad 800 punktów, dzisiaj taka liczba wystarczyłaby jedynie na zajęcie […]

Artykuł Rekordowy szał głosów: lipcowy Ranking Managerów MLM pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Tegoroczny lipiec okazał się miesiącem upalnym – gorący był zarówno żar spadający z nieba, jak i nasz Ranking Managerów MLM. Oddaliście niesamowitą liczbę głosów – łącznie aż kilkanaście tysięcy! W zeszłym miesiącu zachwycaliśmy się wynikiem lidera rankingu, który otrzymał nieco ponad 800 punktów, dzisiaj taka liczba wystarczyłaby jedynie na zajęcie piątego miejsca. Zapraszamy na podsumowanie lipcowego Rankingu Managerów portalu AlterBusiness.info.

Dla osób regularnie obserwujących nasze rankingi w zeszłym miesiącu, rzecz musiała być równie emocjonująca jak oglądanie najciekawszych wyścigów Formuły 1. Cały czas byliśmy świadkami rotacji nazwisk managerów i nie mogliśmy być pewni, jak lista będzie wyglądała następnego dnia.

Przez prawie cały miesiąc jedyną niezmienną pozycją był sam szczyt podium i widniejące na nim nazwisko Romana Skarupy. Wszystko zmieniło się w ciągu kilku ostatnich dni lipca, kiedy niespodziewanie został on wyprzedzony przez Grażynę Byczuk, która otrzymała oszałamiającą liczbę 4096 głosów! Warto dodać, że w pierwszym tygodniu lipca Grażyny Byczuk nie było nawet w pierwszej dwudziestce. Współpracująca z Dr. Nona International zwyciężczyni rankingu jest jednak osobą, która nieprzypadkowo znalazła się na szczycie. Pani Grażyna to nie tylko utalentowana managerka, lecz również propagatorka zdrowego stylu życia, redaktorka i miłośniczka literatury.

Wspomniany już wyżej Roman Skarupa przegrał o włos. Zabrakło mu jedynie 47 głosów, a łącznie zdobył ich aż 4050. Osobie na trzecim miejscu brakowało więcej punktów do zwycięzcy, co jednak wcale nie znaczy, że zebrała ich mało. Jacek Święs zdobył 3020 punktów, wyprzedzając Ewę Pruską, która zamykała poprzedni ranking top 10 z symboliczną liczbą głosów, a obecnie zdobyła ich 2485. Jest to jedna z największych niespodzianek tego miesiąca.

Kolejne miejsca – mimo że zdobyły mniej niż tysiąc głosów, wciąż mogą się pochwalić ich dużą liczbą. Zajmujący piąte miejsce Krystian Kubach otrzymał 717 punktów. Drugą piątkę, która posiada zadziwiająco podobną liczbę punktów, otwiera Wojciech Wesołowski. Otrzymał ich 446, lecz zaraz za nim znaleźli się Damian Krawczyk (417 głosów) oraz Artur Rdzonek, który posiada 400 fanów. Listę zamykają z 396 punktami Stanisław Tylenda oraz Zofia Kimla.

Jak prezentuje się ranking sierpniowy na samym początku miesiąca? Najwidoczniej fani Romana Skarupy, nie chcą dopuścić do tego, by również w następnym miesiącu stracił koszulkę lidera i w ciągu pierwszych trzech dni miesiąca głosowali, dając mu ogromną, ponad trzykrotną, przewagę nad drugim w kolejności Jackiem Święsem. Należy jednak pamiętać, że do końca sierpnia ranking może się zmienić o 180 stopni. Lipcowy wynik Grażyny Byczuk jest tego najlepszym przykładem. Serdecznie dziękujemy Wam za lipcowe głosy i zachęcamy do tego, byście głosowali z podobną pasją.

[next_button color=”blue” link=”alterbusiness.info/rankingi/”]Głosuj na swoich faworytów w naszych rankingach![/next_button]

Artykuł Rekordowy szał głosów: lipcowy Ranking Managerów MLM pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Stanisław Tylenda – Laureat konkursu, lider MLM – wywiad https://rankingmlm.pl/stanislaw-tylenda-laureat-konkursu-lider-mlm-wywiad/ Wed, 02 Feb 2011 00:00:00 +0000 http://rankingmlm.pl/stanislaw-tylenda-laureat-konkursu-zdobywca-ipada-preznie-dzialajacy-w-mlm-lider-z-suwalk/ Stanisław Tylenda to zwycięzca naszego ostatniego konkursu. W dzisiejszym artykule dzieli się szczegółami ze swojej codzienności.

Artykuł Stanisław Tylenda – Laureat konkursu, lider MLM – wywiad pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Stanisław Tylenda to zwycięzca naszego ostatniego konkursu. Został nagrodzony iPadem firmy Apple. W dzisiejszym artykule dzieli się szczegółami ze swojej codzienności. Przebrnął przez wiele etapów w życiu. Praca na etacie, zarządzanie własną firmą, a jednak wybrał MLM

Stanisław Tylenda jest Laureatem naszego konkursu, a tym samym szczęśliwym właścicielem iPada. W jaki sposób dowiedział się Pan o konkursie?

Chyba Pani żartuje, jak można byłoby nie wiedzieć. Przecież wszystkie MLM-owe wróble ćwierkały. Nawet te u mnie w Suwałkach, gdzie jak niektórzy twierdza podobno nawet wrony zawracają. 

Tak naprawdę to przez Facebooka. Mam tam kilku znajomych, którzy szumnie reklamowali wielkie otwarcie Ranking MLM. Zresztą Facebook to nie jedyne miejsce gdzie można było dowiedzieć się o Waszym konkursie i samym projekcie.   

W jaki sposób nowy sprzęt może przyczynić się do rozwoju Pańskiego biznesu?

Mniemam, że chodzi Pani o iPada, którego szczęśliwym trafem wygrałem w Waszym konkursie. Szczerze mówiąc to jeszcze nie wiem. Mogę tylko przypuszczać, ale na pewno jest to ciekawa „zabawka”. Nie mam ostatnio za dużo wolnego czasu. Przyznam więc, że jeszcze nie do końca zapoznałem się z jego możliwościami. Z tego, co zdążyłem zauważyć to z pewnością dzięki niemu uda mi się zrezygnować w pewnych okolicznościach z posługiwania się laptopem. iPad po prostu zajmuje dużo mniej miejsca i jest poręczniejszy. Sądzę, że po wnikliwszym wdrożeniu się w jego możliwości i zainstalowaniu potrzebnych aplikacji będzie on świetnym narzędziem ułatwiającym pracę np. w podróży i przy niektórych spotkaniach biznesowych. Wspaniale nadaje się do prezentacji na spotkaniach „face to face”. Oczywiście to także wspaniałe centrum rozrywki. Filmy odtwarza w rewelacyjnej jakości. Ponadto bardzo dobrze funkcjonuje jako narzędzie do przeglądania internetu, poczty elektronicznej jak i do czytania np. książek w wersji elektronicznej, których coraz więcej na rynku. Ich popularność rośnie z dnia na dzień.

Jak Stanisław Tylenda spędzał czas przed rozpoczęciem współpracy z firma z branży i dlaczego postanowił Pan zająć się marketingiem sieciowym?

Stanisław Tylenda jest rodowitym suwałczaninem z krwi i kości. Nadal mieszkam i pracuję w Suwałkach. Jeśli nie liczyć kilku krótkich okresów, gdzie na kilka miesięcy zmuszony byłem zawodowo opuszczać domowe ognisko, to nigdy nie widziałem dla siebie innego miejsca na Świecie, jak moje rodzinne miasto.

Moje życie od chwili ukończenia szkoły średniej kręciło się w środowisku ludzi związanych z budowlanka. Najpierw przez 2 lata pracowałem, jako zwykły robotnik budowlany na największej w owym czasie budowie w Suwałkach, budowie Szpitala Wojewódzkiego.

 Szybko jednak zrozumiałem, że etatowe „koleiny”, którymi każdego tygodnia od poniedziałku do soboty poruszałem się, nie są dla mnie.  Pod koniec 1987r mając 21 lat założyłem własną firmę budowlaną. Prowadziłem ją blisko 20 lat, zatrudniając w najlepszych czasach około 30 pracowników. Świadczyłem usługi na terenie całego kraju. Głównym terenem mojego działania było dawne województwa suwalskiego. W ramach firmy budowlanej przez 7 lat prowadziłem wspólnie z żoną salon sprzedaży stolarki okiennej i drzwiowej.

Gdzie Stanisław Tylenda usłyszał o branży MLM?

MLM kręcił się koło mnie już dosyć dawno. Po raz pierwszy usłyszałem o tej branży w latach 90. Wówczas pomimo, że zaciekawiłem się nim – nie podjąłem żadnych działań. Pewnie dlatego, że powodziło mi się wtedy dosyć dobrze. Nie czułem potrzeby szukania nowego biznesu. Przez późniejsze lata kilka razy różni ludzie wychodzili do mnie z propozycją współpracy z tej branży. Za każdym razem im odmawiałem. W większości byli to ludzie wówczas mi nieznani. Z niektórymi utrzymuję kontakty do dzisiaj. Pomimo, że obecnie nie współpracuję z żadnym z nich – spotykamy się w przyjaźni.   

Jak to w życiu bywa po „latach tłustych” przychodzą” lata chude”.  Tak zdarzyło się i w moim życiu, a raczej w biznesie. Przez kilka niefortunnych kroków, które popełniłem m.in. dzięki sugestiom, jak się później okazało nie życzliwych mi ludzi, moja sytuacja finansowa diametralnie się zmieniła. Wówczas Stanisław Tylenda poznał nadzwyczaj twarde i bezwzględne reguły rządzące tradycyjnym biznesem. Uświadomiłem sobie, że czas podjąć jakieś działania. Aby podobna sytuacja już nigdy nie miała miejsca w moim życiu. Nie bardzo wiedziałem, co mógłbym zrobić. Byłem jednak świadomy, że muszę działać szybko.

Wtedy wrócił temat MLM, tak?

Wtedy właśnie dziwnym trafem powrócił do mnie temat MLM. Spojrzałem na to już innym okiem i postanowiłem, że przyjrzę się temu wnikliwie. Szybko pojąłem, że jest to wspaniała alternatywa dla tradycyjnego biznesu. Ponieważ nie niesie za sobą praktycznie żadnego ryzyka, na które narażeni jesteśmy prowadząc tradycyjną firmę.  

Pomimo, że wtedy obraz marketingu sieciowego, jaki ujrzałem był zupełnie inny niż postrzegam go w obecnym czasie. Szybko też zauważyłem, że jest on po stokroć sprawiedliwszy od biznesu, jaki do tej pory prowadziłem. Bowiem daje o wiele więcej luzu dla samego siebie.

Na przełomie roku 2005/2006 zdecydowałem, że poświęcam się tej branży na poważnie. Tak jestem w niej do dziś. Te parę lat utwierdziło mnie, że poszedłem w dobrym kierunku. Nie sądzę żeby coś mogło zmienić moje zdanie w tym temacie.

Obecnie współpracuje Pan z firmą MonaVie jaki był główny powód, dla którego postanowił Pan wybrać właśnie tę firmę?

Do MonaVie trafiłem w sumie dzięki ludziom, którzy tak naprawdę byli jej największymi przeciwnikami. Na początku października 2008 byłem o krok od wejścia do innej firmy z USA, która właśnie wtedy wchodziła na polski rynek. Byłem już umówiony z moim przyszłym sponsorem na rejestrację. Wtedy to właśnie na forach internetowych zaczęło wrzeć na temat MonaVie.

Dwaj Panowie ze Stanów, Piotr Mosio i Andrzej Nowiński zaczęli promocje MonaVie wśród polskich internautów i ludzi związanych z MLM. Zaciekawiło mnie niezrozumiałe dla mnie zjawisko. Była to masowa nagonka na tych Panów i ogólnie na firmę MonaVie. Najbardziej zainteresowało mnie to, jak to jest możliwe, że firmy nie ma jeszcze w Polsce. Nikt jej właściwie jeszcze u nas nie zna. Pomimo tego ludzie tak źle się o niej wypowiadają. Skąd mają taką wiedzę? Zacząłem drążyć temat. Przesiedziałem przed komputerem buszując po internecie kilkanaście nocy. Rozmawiałem na Skype z ludźmi ze Stanów i Australii związanych z branżą, z którymi miałam jakiś kontakt. Po ponad miesięcznym śledztwie doszedłem do wniosku, że cały ten szum na temat MonaVie to zwykły czarny PR. Większość negatywnych informacji, które wtedy krążyły to po prostu wyssane z palca bzdury.

Prze ten miesiąc zapoznałem się z fenomenalną historia firmy i jej spektakularnym rozwojem na rynku USA. Jej wyniki finansowe i ilość sprzedawanych wtedy produktów mogły świadczyć tylko o jednym. Jest to rosnący gigant w branży MLM i głupotą z mojej strony byłoby nie skorzystać z okazji stania się elementem jej rozwoju w Polsce.  

I tak przeciwnicy firmy MonaVie, którzy swoim zachowaniem wzbudzili moje zainteresowanie przyciągnęli mnie do MonaVie, za co ja – Stanisław Tylenda – im serdecznie dziękuję.

Wtedy to dzięki wytrwałości i działaniom prowadzonym przez Piotra i Andrzeja, MonaVie nieoficjalnie zapowiedziała przyszłe wejście do Europy. W tym m.in. na polski rynek. Powstała możliwość zarejestrowania się do firmy i budowania struktur na tzw. sucho.  Przez tydzień czy dwa szukałem sobie odpowiedniego sponsora w Polsce. 11 listopada 2008r zarejestrowałem się do MonaVie. Wówczas postanowiłem, że cierpliwie poczekam na jej wejście do Polski i możliwość budowania biznesu. Przez te 10 miesięcy od mojej rejestracji do chwili, kiedy można było zacząć normalnie budować biznes z MonaVie poznałem wnikliwie firmę. Poznałem też ludzi, którzy odpowiedzialni byli za jej niesamowity rozwój. Zrozumiałem, dlaczego jej plan wynagrodzeń produkuje największe wypłaty w branży. Ponadto dowiedziałem się dlaczego ludzie z nią związani są na szczycie światowych rankingów najlepiej zarabiających osób w branży.

Nie sposób w tego typu wywiadzie wymienić wszystkie rzeczy i zdarzeń, które spowodowały, że MonaVie stała się dla mnie sprawą priorytetową. Po prostu jest ich zbyt wiele. Ponadto nie chciałbym być posądzony o nachalne reklamowanie siebie i MonaVie. Jeśli wśród internautów odwiedzających Wasz portal znajdą się osoby chcące zapoznać się z moimi doświadczeniami i wiedzą w temacie MonaVie to chętnie służę pomocą.  Tel. +48 660128563, e-mail: stanslawtylenda@mbcareer.net

Zapewne sam korzysta Pan z produktów MonaVie, w jaki sposób wpływają one na Pańskie zdrowie?

Totalnym przełomem dla mnie i dla mojej wiary w słuszność zaangażowania się we współpracę z MonaVie stały się właśnie efekty zdrowotne, które spowodował dla mnie produkt MonaVie.

Jeszcze przed wejściem MonaVie do Polski tj. od marca 2009 prywatnie przez mojego sponsora sprowadzałem produkty. Do własnej konsumpcji bezpośrednio z USA. Ze względu na to, że miałem ogromne problemy związane z układem ruchu. Od razu zacząłem od MonaVie Active. Nie będę się tu rozpisywał nad moimi dolegliwościami, bo przecież nie jest to w tej chwili tak ważne. Nadmienię tylko, że już ponad 20 lat temu pewien profesor medycyny, bodajże ortopeda „wróżył” mi, że około czterdziestki będę musiał chodzić o kulach. Powodem tego miało być schorzenie mojej lewej nogi. Swój początek miało przy moim narodzinach. Faktycznie choroba moja pogłębiała się w miarę mojego wieku. Od kilku lat cierpiałem na ogromnie dokuczliwe bóle zwyrodnieniowe obu nóg i kręgosłupa. Prawie non stop byłem na lekach przeciwbólowych. Proszę sobie wyobrazić, że po wypiciu 3 butelek MonaVie Active bóle ustąpiły. Do dziś nie używam żadnych leków. Podobne, choć innego rodzaju doświadczenia ma także moja żona. Jej organizm jednak zaczął reagować na produkt MonaVie dużo później. Niemniej jednak także może pochwalić się obecnie wspaniałymi wynikami zdrowotnymi. Od blisko 2 lat produkty MonaVie stały się nieodzownym składnikiem diety całej mojej rodziny i wielu moich znajomych.

Czy używał Pan wcześniej innych suplementów?

Nigdy wcześniej nie używałem żadnych suplementów, bo szczerze mówiąc nie bardzo wierzyłem w potrzebę ich stosowania. Dziś wiem, że w czasach, których przyszło nam żyć suplementacja jest nieodzowna. Niejako jesteśmy na nią skazani. Wszyscy jesteśmy świadomi. Jeżeli nie, to czym prędzej powinniśmy to sobie uświadomić. Jakość naszego pożywienia ma ogromny wpływ na cały ludzki organizm. Począwszy od poprawnego funkcjonowania wszystkich organów wewnętrznych kończąc na wyglądzie zewnętrznym. Wszystko to ściśle związane jest z tym, jaką ilość substancji odżywczych wprowadzimy do naszego organizmu. MonaVie to naturalna „bombą ” witaminowa i sądzę, że nie ma obecnie na rynku produktu, który dostarczałby równie dużej ilości witamin, minerałów, antyoksydantów i wielu innych substancji odżywczych w podobnej formie i za taką cenę. Synergia działania 19 owoców na czele z jagodą Acai zawartych w butelce MonaVie jest udowodniona naukowo i klinicznie. Takie są fakty, a z faktami się nie dyskutuje.

Prowadzi Pan swojego bloga, czy trudno prowadzić taką prywatna stronę? Ile czasu dziennie to Panu zajmuje?

Tak faktycznie prowadzę bloga, ale nie robie tego regularnie i to jest moją bolączką.

Aby systematyczne pisać bloga trzeba niestety poświęcić temu sporo czasu. Z tym bywa u mnie różnie. Jestem człowiekiem impulsywnym. Żeby nie powiedzieć cholerykiem. Ciężko mi czasami skupić się nad jakąś myślą dłużej niż kilka minut. Z tego m.in. powodu mam mały problem, aby usiąść spokojnie i coś sensownego napisać. Poza tym wstyd się przyznać – to jeszcze ostatnio stałem się trochę leniwy. Muszę nad sobą popracować.

Chodzi mi ostatnio po głowie żeby zamiast pisać – nagrywać swoje przemyślenia. Dalej umieszczać je w formie video. Staje się to ostatnio bardzo modne wśród blogerów i ogólnie w branży MLM. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Jakich rad udzieliłby Pan osobom, które chciałby założyć własnego bloga?

Myślę, że za wcześnie abym mógł pokusić się o wygłaszanie jakichkolwiek rad w tym kierunku. Moje doświadczenie w tym temacie nazwałbym poniekąd jeszcze „raczkowaniem”. Nie ukrywam, że jestem ciągle na etapie „podglądania” innych, bardziej doświadczonych blogerów. Jedyne co mogę, to stwierdzić, że warto poświęcić trochę swojego cennego czasu, aby takiego bloga prowadzić. Tak jak twierdzą zawodowi blogerzy, pisanie bloga jest świetnym narzędziem budującym markę. Co za tym idzie także może wspomóc rozwój jego biznesu.

Internet to potężne narzędzie, które jest wykorzystywane w MLM na coraz większą skalę. W jaki sposób Stanisław Tylenda działa w internecie?

Ma Pani rację internet to potężne narzędzie. Jako narzędzie świetnie sprawdza się także w biznesie MLM. Postęp techniczny w tej dziedzinie jest tak szybki, że trudno za nim nadążyć. Wielu się w tym gubi. Ignorancją jednak byłoby nie wykorzystywanie tak istotnego czynnika wzrostu innych branż. Także w biznesie marketingu sieciowego.

MLM to normalny biznes i tak jak każda inna działalność typowo handlowa opiera się na kontaktach z ludźmi. Na budowaniu miedzy nimi odpowiednich relacji. Internet daje nam wręcz nieograniczone możliwości zdobywania nowych kontaktów i nawiązywania znajomości. Ten argument w 100% potwierdza tezę, że MLM w dzisiejszych czasach nie może obejść się bez internetu.

Szybka komunikacja i nawiązywanie nowych znajomości za pomocą internetu to przecież tylko malutka część jego możliwości. Jak wszyscy wiemy dźwignią handlu jest reklama. Właśnie pod tym kątem internet staje się także gigantem. Powiedzenie, które ostatnio często wszędzie słyszymy „nie ma cię w internecie, to nie ma cię wcale” jest jak najbardziej sensowne i prawdziwe. Dziś zarówno duże firmy korporacyjne jak i małe rodzinne firemki, wszyscy idą w kierunku reklamy w internecie. Dla branży MLM szczególne znaczenie mają portale społecznościowe. Umiejętne stosowanie nie nachalnej reklamy właśnie tam. Tu według mnie znajduje się ciągle jeszcze nie do końca odkryta kopalnia złota. Nawet powiedziałbym kopalnia diamentów. Pod tym względem musimy się jeszcze dużo się uczyć, ale sądzę, że idziemy w dobrym kierunku.

Nie sposób także pominąć faktu, że internet stał się ostatnio niezmiernie pomocny w różnego rodzaju działalności rekrutacyjnej i szkoleniowej.

Dziś każda zdrowo myśląca organizacja MLM tworzy dla swoich grup dystrybutorskich pakiety wirtualnych narzędzi. Dzięki nim każdy jej współpracownik nie wychodząc z domu może zrekrutować i przekonać do swojego MLM-u człowieka z drugiego końca świata. Poza tym przyszła także moda na wszelkiego rodzaju szkolenia i konferencje internetowe. Są one bezsprzecznie wielkim udogodnieniem w pracy Networkera.

Nadmienić jednak trzeba, że internet jest to tylko narzędzie. Tak jak każde narzędzie, wymaga znajomości jego obsługi. Co nie jest wbrew pozorom proste. Używany w nieumiejętny sposób może po prostu nie działać. W niektórych przypadkach nawet zaszkodzić.  Moja odpowiedź na zadane przez Panią pytanie brzmi, – jeżeli chodzi o internet to staram się działać zgodnie z tym, co napisałem powyżej i ciągle się uczę. Nie zapominam jednak, że fundamentem prawdziwego Multi Level Marketingu są kontakty międzyludzkie w realu.

Stanisław Tylenda jest postrzegany jako dobry manager. Czy mógłby Pan wymienić, jakie cechy wg Pana powinien posiadać dobry manager?

To jest bardzo trudne pytanie i mam obawy czy jestem kompetentny do tego, aby udzielać takich odpowiedzi. Nigdy nie uważałem się za menagera. Pomimo że prowadząc przez prawie 20 lat tradycyjną firmę, pewnie w jakimś sensie nim byłem. Dobry menager zawsze kojarzy mi się z gospodarnością. Nie ważne, w jakim zawodzie. Czy to będzie rolnik, dyrektor firmy, networker czy też Prezydent Miasta. Wszyscy oni według mnie powinni posiadać podobne cechy. Sadzę, że podstawą we wszystkich profesjach powinna być edukacja finansowa i rozsądne gospodarowanie pieniądzem. Jak by nie było przecież pieniądz rządzi światem. Oczywiście nie dosłownie, ale też jako pewnego rodzaju narzędzie.

Otwartość na opinie innych ludzi i wyciąganie z nich właściwych wniosków to także ogromna zaleta. Między innymi dzięki temu zdobywamy nową wiedzę. Przecież ciągła edukacja dla menagera, który chce być dobrym fachowcem jest obowiązkowa. Umiejętność jednania sobie ludzi i budowanie pozytywnych relacji z nimi, to sztuka. Sztuka, która także jest nieodzowna w pracy każdego człowieka. Przede wszystkim tego, którego kariera oparta jest na współdziałaniu z innymi żywymi ludźmi. Świetnie byłoby, aby osoby, które stają się menagerami posiadały także typowe cechy liderskie. Czyli np. dar przywództwa i przekonywania innych do swoich racji, połączony z umiejętnością tzw. pociągnięcia za sobą tłumów.

Sprawą niezbędną jest także nauczenie się dobrego planowania swoich działań pod kątem wcześniej zaplanowanych celów i nieugięte dążenie w ich kierunku.

Umiejętność walki ze stresem jest ważna. Jest on negatywnym skutkiem ubocznym każdej pracy z ludźmi. Umiejętność ta jest niezbędna przy wykonywaniu odpowiedzialnych zadaniach. Jest tak samo potrzebna jak sen po pracowitym dniu.  Jednak najważniejsze jest to, aby być po prostu porządnym człowiekiem. Człowiekiem, który zawsze każdemu może spojrzeć prosto w oczy. Jeżeli kiedyś popełnił jakiś błąd, bo przecież błędy to rzecz ludzka, to umie się do niego przyznać i ponieść za niego pełną odpowiedzialność. Ubolewam jednak, że takich ludzi mamy ogólnie bardzo mało. Niestety tych zupełnych negatywów tego, co wyżej napisałem, mamy o wiele więcej. Nic nam nie pozostało, jak tylko starać się stać się takimi porządnymi menagerami i poprawić statystyki.      

A jakimi cechami powinien charakteryzować się dobry sprzedawca?

Muszę Pani powiedzieć, że nie wiem, bo nie jestem sprzedawcą. Oczywiście to trochę żart z mojej strony. Przecież branża, w której pracujmy sama z siebie ma sprzedaż w swojej idei. Nikt temu nie może zaprzeczyć. Jednak to, czym się obecnie zajmuję znacząco różni się od typowej sprzedaży. Jeśli ktoś chciały się bliżej dowiedzieć jak to możliwe, to zapraszam do kontaktu ze mną.

Bycie dobrym dystrybutorem w naszej branży, bo mam nadzieję, że o takiego sprzedawcę Pani pyta, nie jest prostym zadaniem. Pomimo że niektórzy twierdzą, że to łatwizna.  Dobry dystrybutor powinien odznaczać się większością cech, które wymieniłem w odpowiedzi na Pani pytanie o menagera. Nie ma co ukrywać, że prawie wszyscy dystrybutorzy w MLM, nawet ci nowi, mają za cel stać się w przyszłości tzw. liderami. Powinni więc posiadać przynajmniej predyspozycje do powyższych cech.

Jaka jest ta najbardziej pożądana cecha ludzka, którą posiadać powinna osoba wchodząca do biznesu?

Najbardziej pożądaną cechą ludzką, którą musi posiadać osoba wprowadzana do biznesu sieciowego to otwarty umysł na nowe rozwiązania. To też chęć do uczenia się nowych rzeczy. Bez tego nie da się poprawnie ruszyć w tym biznesie. Z bardzo prostego powodu. Sposób myślenia i postrzegania tych samych rzeczy różni się znacząco. Pomiędzy człowiekiem, który pracował 15 lat na etacie lub prowadził tradycyjną firmę, a osobą która profesjonalnie działa w MLM. Zapewniam, że wiem co mówię. Przecież w sumie nie tak dawno, sam miałem inny pogląd na tego typu biznesy.

Dużo by można było pisać na ten temat, ale to nie czas i miejsce na to. Jeśli ktoś natomiast z jakichś przyczyn nie chce być Liderem a tylko działać w MLM na zasadzie sprzedaży bezpośredniej to powinien posiadać takie cechy: komunikatywność, umiejętność nawiązywania nowych kontaktów, nie bać się rozmawiać z ludźmi, umieć przekonać innych do idealności swoich produktów, umieć liczyć itd. 

Ciekawe, czyż nie, sprzedawca a jak menager. Tak to jest, bycie dobrym sprzedawcą w MLM jest czasami trudniejsze niż bycie menagerem. Dlatego m.in. ja nie staram się być sprzedawcą.

Na koniec może kilka rad dla osób, które chcą zacząć budować struktury. Jakie według Pana powinny być ich pierwsze kroki? Co radzi Stanisław Tylenda?

Kolejne pytanie, na które według mnie osoba z nie tak znowu długim doświadczeniem w MLM jak ja, może nie mieć pełnych kompetencji, aby dawać na nie odpowiedź i coś radzić. Mogę tylko opierając się na swoim przykładzie przestrzec przed niektórymi masowo popełnianymi błędami. Błędami których wiele sam popełniłem lub zauważyłem u innych. Zaznaczyć muszę, że to, co napiszę poniżej jest to tylko moje zdanie i nie wszyscy muszą się z nim zgadzać.

Bardzo często słyszy się w środowisku MLM, że sukces w tej branży nie zależy od firmy, z jaka się zwiążesz. Bo z każdą można wejść na szczyt. Wszystko zależy tylko od nas samych. Ja też tak kiedyś myślałem. Ktoś miał ogromny dar przekonywania i mi to wmówił. Teraz wiem, że to jest twierdzenie, które skromnie mówiąc nie do końca się sprawdza. Takie mowy wygłaszają z reguły ludzie, których biznesy z jakichś przyczyn nie idą tak jak trzeba. Oni starają się za wszelką cenę, albo usprawiedliwić jakieś swoje błędy. Ukryć mankamenty związane z firmą, z którą współpracują.

Czyli najważniejsza jest właściwa firma do współpracy?

Dzisiaj wiem, że wybór firmy to sprawa priorytetowa. Nie twierdzę tu, że z tą i tą firmą można odnieść sukces, a z tą i tą nie. Nie w tym rzecz. Uważam po prostu, że nie każdemu może być dobrze z każdą firmą. To tak jak z kobietami, jednemu podoba się córka, a drugiemu teściowa. Musimy wybrać taką firmę, która odpowiada nam pod względem polityki wewnętrznej i rozwojowej. Pod względem możliwości zarobkowych. Czyli plan marketingowy jest odpowiedni dla naszego stylu działania. Co najważniejsze pod względem produktu, z którym w pełni się utożsamimy. Następną sprawą jest wybór odpowiedniej organizacji. Czyli wybór tzw. Sponsora i ludzi, którzy za nim stoją. Jest to niezmiernie ważne i ściśle jest związane z tym czy uda nam się odpowiednio wystartować. Każda organizacja z reguły ma swój system działania. Podstawą jest poznać także ten właśnie system, żeby później nie okazało się, że ten styl nam kompletnie nie odpowiada.

Jeśli mamy już firmę która nas zadowala, która oferuje odpowiedni dla nas produkt i weszliśmy do zespołu, który nam osobiście odpowiada, to zostało nam tylko trzymać się ściśle systemu, który ta firma i ta grupa ludzi z powodzeniem stosuje.

Dużo mówię tu o systemie, ale tylko dla tego, że uważam, że to jest podstawa osiągnięcia sukcesu i zarazem pewnego rodzaju gwarancja, że możemy ten sukces osiągnąć. Taki system powinien posiadać jasno określone zasady działania jak należy postępować, poczynając od nauki zapraszania nowych ludzi i odpowiedniego przedstawienia pierwszych informacji, poprzez naukę prezentacji i sposoby szkolenia, kończąc na materiałach do pogłębienia wiary w słuszność tego, co robimy i technikach jej utrzymywania na odpowiednim poziomie. Celowo wspominam tu o wierze w to co robimy, bo właśnie nowi ludzie maja z tym największe problemy i jeżeli pojawiają się jakieś trudności to szybko ją tracą. Nie ma co się zresztą temu dziwić, bo przecież przez wiele lat robili oni zupełnie coś innego niż zaczęli teraz, więc nie trudno tu o zwątpienie. Dobry system to tak jak biznes plan, bez którego nie może obejść się żadna poważna firma a nawet powiedziałbym, że to coś w rodzaju dekalogu.

Z reguły każdy system właśnie taki jest, tyle że jak to z ludźmi bywa, nie bardzo się im chce tego dekalogu przestrzegać, bo wydaje im się, że oni sami wiedzą lepiej. Tak myśli i postępuje przynajmniej 95% ludzi wchodzących do MLM, ja także tak myślałem. Sądzę, że jest to największa bolączka całego MLM, a właściwie ludzka wada, która stwarza problemy nie tylko w tym biznesie.

Nie możemy także zapomnieć o ciągłym inwestowaniu w rozwój osobisty i zdobywaniu wiedzy, bo MLM to przecież ciągła nauka. Jest to bezapelacyjnie plusem taj branży, ale i także pewnego rodzaju barierą, bo jak wiemy, większość ludzi nie lubi się uczyć.

Zaletą MLM jednak jest to, że aby w nim wystartować nie musimy najpierw uczyć się tego przez wiele lat, tak jak jest to z innymi zawodami. Tu uczymy się będąc już w tym biznesie i już w nim zarabiając pieniądze, co według mnie motywuje także do dalszej nauki.

Częstym błędem, który ja, Stanisław Tylenda popełniałem, jest przeświadczenie, że marketing sieciowy można zbudować opierając się tylko na działaniu przez internet. Wielu twierdzi, że tak jest i nie mam tu zamiaru udowadniać im, że tak nie jest, bo każdy ma prawo działać tak jak sam chce. Moim zdaniem jest to tylko tzw. półprawda i większość ludzi, którzy chcą tak zacząć swoją przygodę z MLM, z góry skazani są na porażkę.  Internet tak jak wspomniałem wcześniej jest świetnym narzędziem pomocnym w budowaniu każdego biznesu, także i MLM, ale wbrew pozorom nie jest to gin do robienia cudów. Aby dobrze wykorzystać możliwości internetu, które znacząco mogą pomóc w naszej działalności, musimy wiedzieć jak to zrobić, bo praca przez internet to także sztuka, której oczywiście można się na uczyć. Jednak jest tak, że większość nowych ludzi wchodzących do MLM jest mało zorientowanych w tym temacie, tak jak niestety większość naszego społeczeństwa. I tu znów wrócę do systemu, który powinien także i w tym kierunku posiadać odpowiednie rozwiązanie i instrukcje.

Jest jeszcze mnóstwo różnorakich błędów, które popełniają nie tylko nowi ludzie w MLM, takie same błędy popełniają także ci, którzy są już w tej branży od lat i na to także jest proste wytłumaczenie.

Organizacje, z którymi są związani nie posiadają ściśle sprecyzowanego systemu działania, który w prosty i zrozumiały sposób określałby krok po kroku jak należy działać, aby unikać błędów, które hamują rozwój biznesu lub nawet go uniemożliwiają. Drugim powodem jest to, że są też ludzie i takich jest znacząca większość, że pomimo tego, że ich organizacja ma taki system, to oni za „chiny ludowe” nie chcą go stosować, bo uważają, że są mądrzejsi i sami wiedza lepiej, co dla nich najlepsze.

Reasumując to, co wyżej napisałem i zbierając w jedną sugestię z mojej strony, – jeślichcemy zbudować stabilna strukturę na długie lata zacznijmy od znalezienia odpowiedniej dla nas firmy z odpowiednim dla nas produktem i organizację ludzi, która działa na jasnym i sprawdzonym systemie działania, czyli ma po prostu swój biznes plan, a reszta zależy wtedy tylko od nas samych.  Nie musimy wtedy od nowa odkrywać koła, bo przecież ono zostało już dawno wynalezione, po to żebyśmy nie tracili zbędnego czasu.

Nie ma systemu, nie ma sukcesu w biznesie, a jeśli ktoś proponuje Ci współpracę nie mając systemu to znaczy, że w jego firmie lub organizacji nie ma ludzi sukcesu, na których mógłbyś się wzorować.

Serdecznie dziękuję za możliwość wypowiedzenia się i jeśli przez to mogłem komuś pomóc jest mi niezmiernie miło.

Pozdrawiam, Stanisław Tylenda

Bardzo dziękuję Panie Stanisławie z pewnością wiele osób skorzysta z Pańskich rad.

Artykuł Stanisław Tylenda – Laureat konkursu, lider MLM – wywiad pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>