psychologia biznesu – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl Najlepszy ranking firm i managerów MLM. Marka osobista dla Ciebie i Twojej firmy - Multi Level Marketing. Budowanie marki, reklama i promocja. Fri, 31 Jul 2020 11:07:56 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.5.2 https://rankingmlm.pl/wp-content/uploads/2020/03/cropped-og-graph-32x32.jpg psychologia biznesu – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl 32 32 Sebastian Kotow – czego jeszcze o nim nie wiemy? https://rankingmlm.pl/sebastian-kotow-czego-jeszcze-o-nim-nie-wiemy/ Fri, 31 Jul 2020 11:07:56 +0000 https://rankingmlm.pl/?p=56080 Kim jest Sebastian Kotow? Czego jeszcze o nim nie wiemy? Odpowiedzi na wiele zadanych przez nas pytań znajdziecie w dzisiejszym wywiadzie.

Artykuł Sebastian Kotow – czego jeszcze o nim nie wiemy? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Sebastian KotowKim jest Sebastian Kotow?

Wykłada psychologię biznesu na Akademii Leona Koźmińskiego i kilku innych uczelniach, jest właścicielem firmy szkoleniowej, autorem 5 książek oraz fanem psychologii poznawczej i neurokogniwistyki. Fascynują go tematy związane z tym jak procesy psychiczne i sposób myślenia wpływa na sukcesy życiowe i biznesowe. Od 15 lat jest partnerem biznesowym Briana Tracy, który jest jego serdecznym przyjacielem i mentorem w przedsięwzięciach biznesowych.

 

 

 

 

Kiedy i w jaki sposób odkryłeś swoją pasję do psychologii biznesu?

Chciałem sprawdzić pod kontem naukowym, czy stwierdzenie w stylu – „możesz wszystko” albo „jedyne ograniczenia, które masz to te, które sam sobie tworzysz” czy „kto ma cierpliwość, będzie miał co zechce” są prawdziwe. Chciałem dowiedzieć się co nauka mówi na temat takich, a nie innych sposobów działania ludzi. Zrozumiałem że to, że ktoś coś osiągnął, nie znaczy, że Ty zawsze też to osiągniesz, postępując tak samo. Ludzie są różni, a wiedza na temat tego, jaki jestem może mi pomóc w realizacji moich celów. A potem jeszcze warto sprawdzić, co jest prawdą w zakresie tego, jakie metody są skuteczne w realizacji celów, a jakie są nieprawdziwe. Zacząłem szukać, sprawdzać, prowadzić własne badania i tak to się zaczęło.

Jesteś m.in. wykładowcą psychologii zarządzania na studiach MBA. Czy uważasz, że absolwenci MBA są lepiej przygotowani do roli liderów?

Na pewno są lepiej przygotowani do pracy menedżerskiej. Te studia to ogromny zastrzyk wiedzy, wiele godzin nauki i tworzenia projektów. To naprawdę trudne studia. Ukończenie ich na pewno poszerza kompetencje. Żeby być jednak dobrym liderem, wiedza z MBA nie wystarczy. To jeszcze kwestia wartości, nastawienia, poziomu inteligencji emocjonalnej. Zgłębianie tych obszarów i praca nad sobą nigdy się nie kończy.

Czy masz jakieś rady dla osób, które rozważają podjęcie studiów MBA?

Zapraszam na Akademię Leona Koźmińskiego. To najlepsze studia tego typu w Polsce i nie tylko. Jednak – zachęcam do weryfikacji, czy jest im to potrzebne i do czego.

Na czym polega rola psychologa zarządzania? Kto powinien skorzystać z jego usług?

Nie jest to w żaden sposób regulowane. Ja w mojej pracy czerpię z dwóch źródeł. Mam wiedzę z zakresu psychologii i zarządzania. Teoretyczną i praktyczną. Czerpię też narzędzia z obszaru terapii poznawczo-behawioralnej i stosuję je w pracy z biznesem. Nie jest to zatem oderwane od realnych wyzwań menedżerskich czy firmowych, ale dopasowane do nich i ukierunkowane na rozwiązywanie problemów lub osiąganie celów w obszarze liderskim czy biznesowym. Kto może skorzystać na współpracy ? Każdy, kto ma problemy i cele w swojej karierze oraz chce je osiągnąć szybciej i łatwiej niż na własną rękę.

Sebastian Kotow

Co jest dla Ciebie największą wartością w pracy?

Zadowoleni klienci, wyniki, dobra zabawa. Robienie tego co lubię i obserwowanie jak to wpływa na innych i czy jest wartościowe.

Jak osiągnąć sukces w biznesie?

Wiedzieć czego się chce. Szukać tego. Być cierpliwym. Stawiać małe cele i stopniowo je zwiększać. Znać swoje ograniczenia, aby kosztem życia nie pędzić za czymś, co jakość tego życia niszczy. Uczyć się. Spędzać czas z ludźmi, którzy są tam, gdzie my chcemy być. Znać się na czymś, aby być ciekawym człowiekiem w takim towarzystwie. Być gotowym na to, że porażki i niepowodzenia są codziennością w drodze do sukcesu, jak ich nie chcesz, nawet nie zaczynaj. Mieć świadomość tego, że wielu ludzi nie będzie Cię lubić, nie dlatego, że coś z Tobą nie w porządku. Tylko tak to jest. Trzeba mieć dużą odporność psychiczną, wprost proporcjonalną do skali sukcesu, który chcemy osiągnąć.

Jaka jest Twoja opinia na temat budowania marki osobistej online? Czy jest to według Ciebie skuteczny sposób na kreowanie swojego wizerunku?

Kreowanie wizerunku – nie, to sztuczne, źle się kojarzy, jest powierzchowne i nie ma nic wspólnego z wiarygodnością i reputacją. Budowanie marki osobistej – czyli pokazywani innym w profesjonalny sposób, czym się zajmujesz, jak to robisz, dlaczego to jest dla Ciebie ważne – tak. Nie ma skuteczniejszej drogi na dotarcie do innych ludzi w ten sposób. Być autentycznym i profesjonalnym. Profesjonalizm to świadomość mechanizmów i strategii marketingowej, która stoi za budowaniem marki.

Czy jest coś, co wyróżnia naszych polskich handlowców na tle pozostałych populacji?

Intensywność narzekania na warunki, swój los, zewnętrzne okoliczności, historię kraju, porównywanie się. To na pewno jest charakterystyczne, ale nie wiem, jak ma się to do innych populacji. Trzeba by temat zbadać. Moje doświadczenia się nieistotne statystycznie.

Sebastian Kotow

Jesteś autorem bestsellerów „Matematyka zaufania” oraz „Anatomia Zmiany”. Dla kogo przeznaczone są te książki? Czy masz jakieś swoje ulubione fragmenty?

„Anatomia Zmiany” jest dla każdego, kto chce zrobić porządek w swoim życiu, przestać robić to co głupie i mu nie służy, rozwijać odwagę i dyscyplinę, redukować strach, brać odpowiedzialność, budować pewność siebie i zaufanie do siebie. To książka dla 20-latka i 50-latka – czytelnicy to potwierdzają. To moja najlepsza książka. Polecam. Jak ktoś chce próbkę, to na stronie www.SebastianKotow.com/Anatomia może sobie ściągnąć bezpłatne 7 rozdziałów. „Matematyka zaufania” jest dla menedżerów i właścicieli firm, którzy chcą osiągać lepsze wyniki, dzięki wykorzystaniu zaufania w swojej pracy. Książka mówi o tym, komu nie warto ufać, komu warto, jak budować, odbudowywać zaufanie oraz jakich błędów nie popełniać.

Na koniec pytanie o dalsze plany. Czym Sebastian Kotow zaskoczy nas w tym roku?

Wróciłem do intensywnej współpracy z Brianem Tracy. Rozpoczęliśmy wspólny projekt – Brian Tracy Business Academy, gdzie w wersji on-line, na żywo, z tłumaczeniem na j. polski, prowadzimy szkolenia dla przedsiębiorców. Więcej o tym projekcie na (www.e-briantracy.pl). Na jesień wchodzą na rynek moje kursy on-line, ale o tym już niebawem. Zachęcam do śledzenia mojego Fan Page na Facebook. A w międzyczasie – dużo aktywności on-line również na Facebook. Zapraszam do odwiedzin.

Artykuł Sebastian Kotow – czego jeszcze o nim nie wiemy? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Mistrz komunikacji ujawnia tajniki dobrego porozumiewania się https://rankingmlm.pl/poznaj-umiejetnosci-prawdziwego-mistrza-komunikacji/ Fri, 31 Jul 2015 07:00:17 +0000 http://alterbusiness.info/?p=48095 Pisanie o komunikacji jest niezwykle niewdzięczne. Przeciętny człowiek w komunikowaniu się z innymi nie widzi niczego trudnego lub wręcz uważa się za eksperta w tej dziedzinie. Takie podejście nie ma widocznego wpływu na codzienne życie naszego „eksperta”. Sytuacja ulega zmianie, kiedy taka osoba próbuje swoich sił w biznesie, a w […]

Artykuł Mistrz komunikacji ujawnia tajniki dobrego porozumiewania się pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Pisanie o komunikacji jest niezwykle niewdzięczne. Przeciętny człowiek w komunikowaniu się z innymi nie widzi niczego trudnego lub wręcz uważa się za eksperta w tej dziedzinie. Takie podejście nie ma widocznego wpływu na codzienne życie naszego „eksperta”. Sytuacja ulega zmianie, kiedy taka osoba próbuje swoich sił w biznesie, a w szczególności w sprzedaży bezpośredniej, gdzie dobra komunikacja jest odpowiedzialna za lwią część zawieranych transakcji. „Mistrz komunikacji” ma pokazać jak bardzo niebezpieczna może być ignorancja i nauczyć każdego, jak jej unikać.

Adam Ubertowski, autor omawianej dzisiaj książki, od lat konsekwentnie budował na polskim rynku wizerunek utalentowanego pisarza. Od dwóch dekad jest cenionym prozaikiem, posiadającym na koncie sześć tytułów. Przełomowy w karierze pisarza był rok 2011, kiedy spróbował swoich sił w literaturze biznesowej i stworzył ciepło przyjętą publikację, ściśle związaną z jego zawodem, „Psychologia biznesu”. Kolejnym krokiem było wydanie książki dotyczącej brandingu osobistego „Ja.com”. „Mistrz komunikacji” nie jest więc pierwszym podejściem gdańszczanina do biznesowej literatury, kluczowym jednak pytaniem jest to, czy trzyma ona wysoki poziom swoich poprzedników.

Mistrz komunikacji potrafi mówić o poważnych sprawach zwięźle

Pozwólcie, że od razu odpowiemy na powyższe pytanie: tak, książka zdecydowanie trzyma wysoki poziom swoich poprzedników. „Mistrz komunikacji” jest niesamowicie lekką pozycją, lecz jednocześnie wnosi wiele nowego w tematyce biznesowej.

Główną nauką, jaka płynie z lektury, jest konieczność doceniania potęgi dobrej komunikacji. Dobry biznesmen nie może po prostu być obojętnym wobec tego, w jaki sposób się wyraża, co sobą reprezentuje, a nawet jak się porusza. Już we wstępie Ubertowski zwraca uwagę na ten fakt i do samego końca konsekwentnie przypomina o nim czytelnikowi. W marketingu wielopoziomowym jest to prawdopodobnie najważniejsza rzecz. Ktoś, kto reprezentuje sobą wysokiej jakości produkt, sam musi sprawiać wrażenie wysoko wykwalifikowanego profesjonalisty.

Już pierwszy rzut oka na drugą osobę może zadecydować o tym, czy uda nam się namówić kogoś do współpracy. Według autora jest to na tyle ważne, że jeśli tylko wywarliśmy na kimś bardzo dobre pierwsze wrażenie, możemy później pozwolić sobie na siedem pomniejszych gaf, bez obaw o to, czy nasz rozmówca nadal będzie chciał nas „rozgrzeszać”. O wiele trudniej jest zmienić w naszym potencjalnym współpracowniku opinię o nas, jeśli na samym początku wywarliśmy na nim złe wrażenie. Zostaje ono z nami znacznie dłużej i długo trzeba pokutować, by zmienić opinię drugiej osoby wobec nas – należy zrobić aż dwadzieścia jeden pomniejszych uczynków, których spodziewa się po nas nasz rozmówca.

Mistrz komunikacji wie, jak napisać książkę

Powyższa nauka wydaje się być banałem, znanym każdemu miłośnikowi nauk o biznesie. Co więcej, książka jest pełna takich „banałów”. Są to jednak tylko pozory. Mimo, że wiele osób pisze – przykładowo – o wspomnianej wyżej potędze pierwszego wrażenia, to niewielu z nich potrafi przedstawić to w tak innowacyjny sposób jak Adam Ubertowski. Brak tutaj sztuczności lub infantylizmu, tak często obecnych w książkach z naszej branży. W sposobie wyrażania myśli przez autora widać jego wieloletnie doświadczenie w pisaniu prozy. „Mistrza komunikacji” czyta się niczym najlepsze powieści i zawsze ma się ochotę „na tą jeszcze jedną stronę”. Jednak wraz z ich upływem, zamiast odpowiedzi na kolejne zagadki Sherlocka Holmesa, dostajemy coś znacznie cenniejszego: wiedzę, którą z pewnością kiedyś wykorzystamy.

Pomaga nam w tym również również kilka trików zastosowanych przez autora. Bawi się z treścią i nie boi się zastosować oryginalnych sposobów przedstawienia przykładów. Oprócz typowych już wykresów, autor sięga po dialogi. Sytuacje z życia wzięte znacznie ułatwiają nam przyswajanie nauki. Płynie ona ze zwykłej rozmowy dwóch osób. Jest to miła odmiana wobec sztywnych, encyklopedycznych przedstawień problemów.

Mistrz komunikacji słucha i niekoniecznie „ma gadane”

Bardzo dobrym elementem książki jest zwrócenie uwagi na fakt, że komunikacja to nie tylko wyrażanie swoich myśli i prezentowanie samego siebie. Równie ważnym czynnikiem jest słuchanie, przyswajanie nowych informacji. Autor twierdzi, że ludzie na ogół nie słuchają innych. Podczas rozmowy przeciętny słuchacz, nawet jeśli stara się zwracać uwagę na rozmówcę, wyłapuje z rozmowy tylko najważniejsze – według niego – treści. Niejednokrotnie udaje on zainteresowanie, czekając tylko na chwilę, aż sam zabierze głos. Adam Ubertowski określa to jako jeden z najważniejszych błędów, które prawdopodobnie każdy z nas popełnia. Dzięki jego książce nauczymy się jak ich unikać.

Celowo na sam koniec zostawiłem coś, co w książce zrobiło na mnie największe wrażenie. Umiejętność prowadzenia długiej rozmowy na każdy temat wydaje się czymś niezbędnym u osoby, która przedstawia się jako „mistrz komunikacji”. Ubertowski szybko wyprowadza nas również z tego błędu, mówiąc, że w MLM nie jest to kluczowa umiejętność. Po pierwsze można się tego nauczyć, a po drugie i tak najważniejszym aspektem rozmowy jest (wspomniane już) słuchanie oraz to, by mowa naszego ciała była zgrana z tym, co mówimy.

[next_button color=”yellow” link=”http://alterbusinesshop.com/76-mistrz-komunikacji.html”]Zamów „Mistrza komunikacji”[/next_button]

Po przeczytaniu, „Mistrz komunikacji” wywołuje u nas wrażenie „bycia mądrzejszym”. W odróżnieniu do innych biznesowych pozycji, książka ta jest znakomitą lekturą dla każdego, bez problemu może robić za dobry prezent dla bliskiej nam osoby. Komunikowanie się z innymi jest przecież nieodzowną częścią życia każdego człowieka. Czemu więc nie robić tego w dobrym stylu, od początku do końca sprawiając pozytywne wrażenie na rozmówcach? Warto odpowiedzieć sobie na to pytanie i zainteresować się książką Adama Ubertowskiego. My tymczasem z niecierpliwością czekamy na kolejne dzieła autora.

Wojciech Latos

Artykuł Mistrz komunikacji ujawnia tajniki dobrego porozumiewania się pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Lider zna swoje martwe punkty https://rankingmlm.pl/lider-zna-swoje-martwe-punkty/ Sun, 18 May 2014 08:18:00 +0000 http://rankingmlm.com/?p=38585 Pociąganie nosem, wtrącanie „co nie” w niemal każde zdanie, nieprzyjemny zapach z ust, wyzywające ubranie – to tylko kilka przykładów tak zwanych martwych punktów, czyli cech lub nawyków, które zniechęcają do nas innych ludzi, a których sami zupełnie nie jesteśmy świadomi. Po prostu ich nie zauważamy. Często jednak takie pozorne […]

Artykuł Lider zna swoje martwe punkty pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Pociąganie nosem, wtrącanie „co nie” w niemal każde zdanie, nieprzyjemny zapach z ust, wyzywające ubranie – to tylko kilka przykładów tak zwanych martwych punktów, czyli cech lub nawyków, które zniechęcają do nas innych ludzi, a których sami zupełnie nie jesteśmy świadomi. Po prostu ich nie zauważamy. Często jednak takie pozorne błahostki maja ogromny wpływ na nasz wizerunek, a co za tym idzie – relacje z otoczeniem, w tym z współpracownikami i klientami.

Z pewnością potrafisz wymienić martwe punkty osób z Twojego otoczenia. Począwszy od teściowej, niemiłosiernie mlaszczącej przy jedzeniu, przez szefa, który wybucha z byle powodu i obsypuje wszystkich stekiem wyzwisk po sprzedawcę ze spożywczaka, kichającego wprost na świeże bułeczki. Skoro inni mają takie mniej lub bardziej irytujące przywary, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Ty również je posiadasz. I widzą je wszyscy oprócz Ciebie. Niestety szansa, że ktoś zwróci Ci uwagę na tak drażliwe czy delikatne kwestie jest bliska zeru. Chyba że masz dobrego przyjaciela lub bardzo bezpośredniego współpracownika.

Martwe punkty mogą poważnie zaszkodzić Twojej zawodowej karierze, dyskredytując Cię w oczach przełożonych. Jeśli Twoja praca wymaga budowania relacji i częstych kontaktów z klientami, jak w MLM, tym gorzej. Możesz być świetny w tym co robisz, mieć doskonałe umiejętności sprzedażowe i świetny produkt, a jednak skutecznie zniechęcać do siebie ludzi przez wspomniane wyżej nawyki czy zachowania, które pozostają poza Twoją świadomością i kontrolą.

Jacek Santorski, psycholog biznesu i coach przedsiębiorców, stworzył listę często spotykanych martwych punktów. Oto one:

  • Nadmierna podejrzliwość
  • Izolowanie się i zamykanie się w sobie
  • Ekscentryzm
  • Awanturnictwo, nagłe zmiany decyzji
  • Zmienność emocjonalna, naprzemienne chwalenie i deprecjonowanie ludzi i zjawisk
  • Egocentryzm, domaganie się szczególnych praw bez liczenia się z innymi
  • Hałaśliwość, brak wyczucia granic
  • Seksualizowanie relacji
  • Wybujały konserwatyzm, opór wobec zmian
  • Perfekcjonizm
  • Narzucanie się z pomocą, nachalność
  • Pasywność, upór, obrażanie się
  • Pogardliwe, krytyczne podejście do ludzi, którzy od nas zależą, despotyzm
  • Skrajny pesymizm, narzekanie
  • „Prowincjonalna elegancja”, np. buty mrówkojady lub długie ozdobnie malowane paznokcie

Otwórz oczy

Brzmi znajomo? Na szczęście z martwymi punktami dosyć łatwo walczyć. Trzeba jednak przygotować się na przyjęcie krytyki i spojrzeć na siebie obiektywnie. Najlepiej poprosić kogoś zaufanego o szczerą opinię i – nawet jeśli będzie trudna do przyjęcia – nie negować jej automatycznie, wpadając w oburzenie i od razu zaprzeczając. Inną metodą na poznanie swoich słabości jest szczere zastanowienie się, co najbardziej denerwuje nas w innych. Często są to rzeczy, których nie dostrzegamy u siebie lub wypieramy je ze swojej świadomości. Wszyscy znamy powiedzenie o belce i drzazdze…

Dostrzeżony martwy punkt przestaje być martwy punktem, a staje się słabością, z której zdajemy sobie sprawę. W tym momencie zaczynają się schody, bo nawet jeśli przyznanie, że faktycznie jesteśmy obrażalscy albo mamy zły gust wymaga pewnej dozy samokrytyki, to walka z tymi cechami nie zawsze będzie łatwa i szybka. Zdarzają się na szczęście martwe punkty, które eliminuje jedna wizyta u lekarza (na przykład dentysty) albo lekkie skorygowanie codziennych nawyków (jak przynoszenie do pracy kanapek ze śledziem i cebulą), jeśli jednak chodzi o głębiej zakorzenione przyzwyczajenia czy wręcz cechy charakteru, sprawa się komplikuje i wymaga potężnej, mozolnej pracy nad sobą i sporo cierpliwości.

Lider

Własne martwe punkty najtrudniej zauważyć ludziom egocentrycznym czy wręcz narcystycznym. Takim osobom najgorzej idzie również praca nad ich likwidowaniem. Są tak bardzo przekonane o swojej wyjątkowości, że wady uważają za zalety i wymagają od otocznia, aby je zaakceptowało.

Rola lidera

Dobry lider i menadżer potrafi dostrzec martwe punkty swoich współpracowników i w taktowny sposób zwrócić im na nie uwagę – mimo że raczej nie jest to przyjemne zadanie. Z pewnością wymaga delikatności i dyskrecji oraz starannego doboru słów. Współpracownik nie może poczuć się ośmieszony ani zaatakowany, bo może to przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Czasem nawet konstruktywna krytyka jest na tyle bolesna, że uruchamia proces odrzucenia takiej informacji zwrotnej.

Pomóc może przyznanie się do własnych słabości, których każdy lider z prawdziwego zdarzenia powinien być świadomy. Nie można bowiem wymagać od innych, jeśli nie wymaga się od samego siebie, prawda? Menadżer musi nauczyć się zarządzać swoimi słabościami, ale żeby to robić, musi je najpierw dostrzec i zaakceptować. Tylko wtedy może uczciwie przyznać: „Tak, wiem, że bywam zbyt porywczy, walczę z tym w taki a taki sposób, ale jeśli moje emocje wymkną mi się spod kontroli to z góry przepraszam i proszę Was o wyrozumiałość”. Taka szczerość z pewnością wzbudza uznanie i zaufanie zespołu, który wie, czego może się spodziewać. Przy okazji wytrąca broń z ręki firmowych „obgadywaczy” – bo co to za przyjemność wytykać komuś za plecami wady, z których on doskonale zdaje sobie sprawę i ma odwagę się do nich przyznać publicznie.

Od takiego lidera łatwiej będzie przyjąć krytykę, bo pokazując współpracownikowi jego martwe punkty, może powołać się na swoje doświadczenia i własnym przykładem udowodnić, że można je zlikwidować. W końcu nikt nie jest doskonały…

Jak się pozbyć martwych punktów?

Wiemy już, że pierwszym krokiem jest ich dostrzeżenie, co wymaga otwartości na krytykę i opinie otoczenia. Sugestie bliskich mogą być bolesne, warto jednak traktować je w kategorii gorzkiego lekarstwa, które prowadzi do wyleczenia i głęboko zastanowić się nad sposobami wyeliminowania swoich słabości. Jeśli nie potrafimy zrobić tego sami, możemy zgłosić się do dobrego coacha i potraktować to jako inwestycję nie tylko w rozwój osobisty, ale również w karierę zawodową. Można zdecydować się na program rozwijający mocne strony, co pozwoli zatuszować czy zepchnąć na margines nasze słabości. Santorski przybliża metody pracy nad martwymi punktami:

Z doświadczeń coachingowych Values wynika, że najskuteczniejszym narzędziem pracy nad martwymi punktami menedżerów jest podejście oparte na modelu wszechstronnego przywództwa Versatile Leadership Boba Kaplana i Roba Kaisera. Pierwszy etap to szczególnego rodzaju feedback (tzw. 360 stopni, Leadership Versatility Index – LVI), dzięki któremu menedżer przygląda się oczyma swoich podwładnych, jak „przegina” swoje mocne strony. (…) Coaching zarządzania mocnymi stronami i wszechstronnego rozwoju można prowadzić w małej grupie menedżerów (6–8 osób). Punktem wyjścia jest wspólna analiza wyników LVI, potem życzliwie i z szacunkiem uczestnicy udzielają sobie wzajemnie informacji zwrotnych. Kolejne etapy to trening polegający na odgrywaniu swoich martwych punktów oraz odkrywanie, identyfikowanie i rozwijanie tych skłonności, zachowań i sposobów komunikacji, które mogą zrównoważyć nasze nadmiernie eksploatowane mocne strony. W ten sposób osoba dotąd grzęznąca w detalach staje się twórcza i otwarta na „niepoukładane” myśli czy pomysły. Natomiast osoba nadmiernie władcza może – pozostając stanowcza – otworzyć się na sugestie i przyjmować wsparcie.

 —-

Źródła:

http://coaching.focus.pl/praca/martwy-punkt-72

http://kobieta.wp.pl/kat,49400,title,Martwe-punkty-czyli-dlaczego-ludzie-Cie-unikaja,wid,13070248,wiadomosc.html?ticaid=112b63&_ticrsn=5

Sprzedaż bezpośrednia




Artykuł Lider zna swoje martwe punkty pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>