mózg – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl Najlepszy ranking firm i managerów MLM. Marka osobista dla Ciebie i Twojej firmy - Multi Level Marketing. Budowanie marki, reklama i promocja. Sat, 22 Dec 2018 18:00:37 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.5.2 https://rankingmlm.pl/wp-content/uploads/2020/03/cropped-og-graph-32x32.jpg mózg – Ranking MLM: marka osobista w biznesie https://rankingmlm.pl 32 32 Być samoukiem… https://rankingmlm.pl/byc-samoukiem/ Sat, 22 Dec 2018 18:00:37 +0000 http://rankingmlm.pl/?p=3875 Samodzielna nauka jest takim procesem kształcenia, w którym osoba kształcąca się sama podejmuje decyzje o celu nauki, zakresie i treści materiału do opanowania, miejscu i czasie nauki, środkach dydaktycznych i pomocach naukowych. Swobodny wybór jest niezbędnym warunkiem procesu, który nazywamy – samokształcenie. Jak osiągnąć sukces, ucząc się samemu? Cel i […]

Artykuł Być samoukiem… pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Samodzielna nauka jest takim procesem kształcenia, w którym osoba kształcąca się sama podejmuje decyzje o celu nauki, zakresie i treści materiału do opanowania, miejscu i czasie nauki, środkach dydaktycznych i pomocach naukowych. Swobodny wybór jest niezbędnym warunkiem procesu, który nazywamy – samokształcenie. Jak osiągnąć sukces, ucząc się samemu?

Cel i motywacja

Zazwyczaj samodzielna nauka przypomina nam czasy szkolne, przymus odrabiania lekcji i „zakuwania” do klasówek. Człowiek z natury nie lubi dużego wysiłku, niezależnie czy jest on fizyczny, czy umysłowy, jeżeli jest on wykonywany pod presją. Znacznie chętniej zasiądziemy do nowej gry komputerowej niż do zadania matematycznego. Nowej gry też musimy się nauczyć. Ale sprawia nam to przyjemność. A przecież to także jest nauka! Zatem wniosek jest logiczny: uczymy się chętnie tego, co lubimy i z czym dobrze się czujemy. Samodzielne odkrywanie i zdobywanie wiedzy, odbywające się w odpowiednich okolicznościach i przy właściwym zaangażowaniu, może sprawić wiele satysfakcji uczącemu się. Natomiast świadomość tej prawidłowości sama w sobie jest bodźcem do podjęcia samokształcenia.

Polubić naukę

Samo wkuwanie teorii, czyli nauka „na sucho”, szybko nudzi i czasem irytuje, bowiem pełne zrozumienie przeczytanego materiału bez doświadczeń praktycznych jest w zasadzie niemożliwe, a w najlepszym przypadku bardzo utrudnione. Dlatego ogromne znaczenie ma, jeżeli uczący się ma możliwość empirycznego sprawdzenia zdobytej wiedzy. Miłośnik gryzoni domowych może przeczytać cały poradnik hodowcy świnek morskich, gdzie wyłożone są zasady dziedziczenia rodzajów i kolorów ich sierści. Ale dopiero kiedy z parki posiadanych zwierząt wyhoduje potomstwo o wyglądzie, który jest w tej książce opisany, w pełni zrozumie przyswojoną wiedzę teoretyczną. Innymi słowy, ważne jest powiązanie tej wiedzy z praktyką zawodową lub hobbystyczną.
Ucząc się warto być dociekliwym. Jeżeli podczas studiowania materiału napotkamy jakieś słabo wyjaśnione pojęcie, poszperajmy w sieci i znajdźmy materiał poświęcony temu pojęciu. Przywołując znów przykład poradnika hodowcy, gdzie z całą pewnością czytający trafi na pojęcia „gen” i „allel”. W popularnym poradniku pojęcia te są opisane dość pobieżnie. Tymczasem odszukanie materiału z zakresu genetyki pozwoli zrozumieć nie tylko same pojęcia, ale i zasady, według których dana cecha się dziedziczy.
Oczywiście nie można myśleć o sukcesie samokształcenia, jeżeli nie jest ono poparte systematycznością. Nie uda się posiąść wiedzy od sporadycznych sesji przed komputerem bądź w bibliotece. Trzeba pracować regularnie. Początkowo może to być trudne, ale z czasem będzie coraz przyjemniejsze. Trzeba przy tym pamiętać o powtarzaniu partii przyswojonego wcześniej materiału przed studiowaniem kolejnej, w myśl łacińskiej sentencji: repetitio est mater studiorum (powtarzanie jest matką wiedzy).

Optymalne warunki

Przed przystąpieniem do samodzielnej nauki trzeba przygotować sobie zaplecze, także „socjalne”. Zaczynamy od miejsca pracy. Najlepiej, jeżeli do nauki przeznaczymy osobny pokój. Nie wszyscy mają jednak taką możliwość. W takim wypadku trzeba w zajmowanym przez nas pomieszczeniu wydzielić kącik do pracy z biurkiem, komputerem i półkami na ścianie, a także wygodnym, ergonomicznym krzesłem. W miejscu nauki powinien panować porządek, tzw. artystyczny nieład rozprasza uwagę. Uwaga: pokój należy często wietrzyć, żadna wiedza nie wchodzi w zaduchu.
Następnie opracowujemy plan nauki. Najlepiej zrobić to w punktach, które po zakończeniu będziemy systematycznie odhaczać. Plan warto sporządzać, mając przygotowane wszystkie posiadane materiały – w wersji papierowej i na komputerze. Łatwiej będzie „ogarnąć” zakres wiedzy. Podczas planowania pracy koniecznie trzeba uwzględnić przerwy (na skorzystanie z toalety, spacer z psem, jedzenie, sprawdzenie poczty czy odpalenie Facebooka) i możliwie dokładnie trzymać się ram czasowych.
Można podczas nauki włączyć sobie muzykę, jeżeli pomaga – to kwestia indywidualna. Jednak nie może być ona za głośna, bo skutki będą odwrotne do zamierzonych. Zdecydowanie nie powinno się siadać do nauki w stanie zmęczenia lub zdenerwowania. Warto postawić obok biurka stolik z kanapkami i napojami (naturalnie bezalkoholowymi), żeby nie wstawać co kwadrans w zamiarze przetrząsania lodówki.
Po zakończeniu nauki w danym dniu dobrze jest zrobić sobie powtórkę przerobionego materiału i przygotować plan na następny dzień. A następny zacząć od powtórki z dnia poprzedniego – wszak repetitio…
 
Autor: Katarzyna Zgorzelska, w konsultacji z  Małgorzatą Słomą, nauczycielką w poznańskim oddziale szkoły TEB Edukacja
Zainteresują Cię również:
https://rankingmlm.pl/ranking-mlm-historia-i-cele/
https://rankingmlm.pl/podajesz-swoja-dlon-innym-czesto-kilka/

Artykuł Być samoukiem… pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Jak zachować spokój w każdej sytuacji? https://rankingmlm.pl/jak-zachowac-spokoj-w-kazdej-sytuacji/ Sun, 05 Jul 2015 06:00:53 +0000 http://alterbusiness.info/?p=47114 Ostatnio karierę robią charakterystyczne plakaty z hasłem „Keep calm and carry on”, modyfikowanym na różne sposoby. Nie wszyscy wiedzą, że oryginalny plakat powstał w Wielkiej Brytanii na samym początku drugiej wojny światowej w celach propagandowych. „Zachowaj spokój i działaj dalej” to slogan z trzeciego z kolei plakatu zaprojektowanego w celu […]

Artykuł Jak zachować spokój w każdej sytuacji? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Ostatnio karierę robią charakterystyczne plakaty z hasłem „Keep calm and carry on”, modyfikowanym na różne sposoby. Nie wszyscy wiedzą, że oryginalny plakat powstał w Wielkiej Brytanii na samym początku drugiej wojny światowej w celach propagandowych. „Zachowaj spokój i działaj dalej” to slogan z trzeciego z kolei plakatu zaprojektowanego w celu podtrzymania morale narodu.

Co ciekawe, nigdy nie został wykorzystany na masową skalę, chociaż – na wypadek niemieckich nalotów czy nawet okupacji Wysp – wyprodukowano go w 2,5 milionach egzemplarzy. Po wojnie plakaty zniszczono. Dopiero w 2000 roku pewien księgarz natknął się na jeden z egzemplarzy schowany między kartkami książki i plakat zaczął swoją międzynarodową karierę.

Proste hasło okazało się niezwykle chwytliwe (mimo że niemieckie naloty chwilowo nikomu nie grożą). W końcu spokój to coś, czego życzymy sobie nawzajem przy niemal każdej okazji. W czasach pełnych pośpiechu, nerwów i stresu wielu z nas o nim marzy.

Travis Bradberry, dziennikarz amerykańskiego „Forbesa”, zajmujący się zagadnieniem inteligencji emocjonalnej, twierdzi, że ludzi sukcesu wyróżnia między innymi umiejętność zachowania spokoju w różnych trudnych sytuacjach. Umożliwia im to zastosowanie kilku sprawdzonych strategii – niektóre z nich wydają się oczywiste, cała sztuka polega jednak na rozpoznaniu momentu, w którym należy je zastosować.

Doceń to, co masz

Czas spędzony na kontemplowaniu tego, co masz z pewnością nie będzie zmarnowany! Uczucie wdzięczności poprawia nastrój, ponieważ redukuje poziom kortyzolu, bardziej znanego jako hormon stresu. Badania przeprowadzone na University of California wykazały, że osoby kultywujące uczucie wdzięczności cieszą się lepszym samopoczuciem, mają więcej energii i dobry nastrój.

Unikaj pytania „A co, jeśli…”

„A co, jeśli…” to doskonałe paliwo dla stresu i zamartwiania się na zapas. Sprawy mogą potoczyć się na milion sposobów, a im więcej czasu spędzasz na przewidywaniu możliwych kłopotów, tym mniej pozostaje Ci go na podjęcie działań, które przyniosą spokój i pozwolą utrzymać stres pod kontrolą. Spokojni ludzie wiedzą, że tego typu pytania przypomną im o rzeczach, o których nie chcą lub nie potrzebują myśleć w tej chwili.

Wysypiaj się

Nie da się przecenić roli snu, jeśli chodzi o rozwijanie inteligencji emocjonalnej i radzenie sobie ze stresem. Podczas snu mózg dosłownie się resetuje, porządkuje wrażenia i przeżycia z całego dnia, dzięki czemu budzisz się rześki i gotowy na nowe wyzwania. Twoja samokontrola, uwaga, zdolność do zapamiętywania maleją, jeśli nie dostarczasz organizmowi wystarczającej ilości snu dobrej jakości. Wykonując stresujące zadania często odnosisz wrażenie, że nie masz czasu spać, ale poświęcenie kilku godzin na porządny nocny wypoczynek często jest jedyną możliwością, aby sprawy całkowicie nie wymknęły się spod kontroli.

stress

Zmieniaj perspektywę

Przyczyną niepokoju i stresu może być skrzywiona perspektywa – postrzeganie problemów w wyolbrzymiony sposób. Zazwyczaj jednak myślimy, że za nasz brak spokoju odpowiadają nierealistyczne terminy, surowy szef albo niekontrolowane korki na mieście. Nie możesz kontrolować okoliczności, ale możesz zmienić swoje reakcje.

Zanim więc zmarnujesz czas zżymając się na coś, poświęć minutę, aby spojrzeć na to z innej perspektywy. Sprawdź, czy Twoja nerwowa reakcja jest proporcjonalna do czynnika, który ją wywołał. Światełkiem alarmowym powinny być myśli w rodzaju:

Wszystko idzie źle! Nic z tego nie będzie! To się na pewno nie uda!

Świetnym sposobem jest sporządzenie listy konkretnych rzeczy, które rzeczywiście nie funkcjonują tak jak powinny. Zwykle okazuje się, że jest na niej zaledwie kilka punktów, nad którymi trzeba popracować.

Licz na innych

Samodzielne radzenie sobie z problemami bywa bardzo kuszące, jednak rzadko kiedy prowadzi do dobrych rezultatów. Dlatego nie wahaj się prosić o pomoc. To, co dla Ciebie jest ogromnym problemem, dla Twojego przyjaciela lub kolegi z pracy może okazać się błahostką. Warto mieć wokół siebie wypróbowany krąg wsparcia – sama świadomość istnienia takich osób daje nam poczucie bezpieczeństwa, a co za tym idzie – upragniony spokój.

Kiedy czujesz się przemęczony albo po prostu nie dajesz rady, pozwól innym sobie pomóc. Czasem zwykła rozmowa wystarczy, aby znowu złapać wiatr w żagle.

Odłącz się

Ciągłe bycie on-line i pod telefonem jest naprawdę wyczerpujące. Od czasu do czasu należy się wyłączyć i pozwolić organizmowi odpocząć od nieustannego bombardowania bodźcami. Każdy regeneruje się nieco inaczej, ale uwaga! Wypoczynek nie polega na zmuszaniu się do modnych sportów, wypadów do miejsc, w których „trzeba bywać” albo załatwianiu miliona domowych spraw. Prawdziwy relaks, niezbędny do zachowania równowagi, to podążanie za potrzebami organizmu. Leniuchowanie jest w cenie – każdy potrzebuje czasu na nicnierobienie, przysłowiowe gapienie się w ścianę.

Wyznacz sobie ramy czasowe, w których jesteś nieosiągalny dla współpracowników i klientów, ogłoś je innym i ściśle ich przestrzegaj. Zyskasz spokój, unikniesz wypalenia zawodowego, a do codziennych problemów będziesz podchodził z większą dozą cierpliwości.

Źródła:

Spokój

Artykuł Jak zachować spokój w każdej sytuacji? pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Umysłowy księgowy, czyli jakie pułapki finansowe zastawia na nas nasz mózg https://rankingmlm.pl/umyslowy-ksiegowy-czyli-jakie-pulapki-finansowe-zastawia-na-nas-nasz-mozg/ Tue, 10 Dec 2013 07:44:22 +0000 http://rankingmlm.com/?p=35946 Wyobraź sobie, że wracając wieczorem, po ciężkim dniu pracy do domu znajdujesz na chodniku 100 złotych. Jaka jest Twoja reakcja? Oczywiście, cieszysz się. Na co przeznaczysz te pieniądze? Czy kierując się impulsem wejdziesz do najbliższego sklepu i kupisz coś, na co normalnie byś sobie nie pozwolił – np. butelkę drogiego alkoholu […]

Artykuł Umysłowy księgowy, czyli jakie pułapki finansowe zastawia na nas nasz mózg pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>
Wyobraź sobie, że wracając wieczorem, po ciężkim dniu pracy do domu znajdujesz na chodniku 100 złotych. Jaka jest Twoja reakcja? Oczywiście, cieszysz się. Na co przeznaczysz te pieniądze? Czy kierując się impulsem wejdziesz do najbliższego sklepu i kupisz coś, na co normalnie byś sobie nie pozwolił – np. butelkę drogiego alkoholu – albo zaprosisz kogoś na kolację do eleganckiej restauracji, tak po prostu, żeby odreagować stresujący dzień? A może po prostu schowasz te pieniądze do portfela i przeznaczysz je na zapłacenie rachunku za telefon?

Jeśli wybrałeś opcję drugą, to gratulacje – podchodzisz do pieniędzy bardzo racjonalnie. Jednocześnie jesteś w mniejszości, ponieważ większość z nas po otrzymaniu niespodziewanej nadwyżki finansowej lubi zaszaleć i wydać je na coś niezaplanowanego. Wszelkie dodatkowe, nieoczekiwane wpływy łatwiej jest też na przykład zainwestować na giełdzie lub podjąć jakieś inne finansowe ryzyko – ich ewentualna strata nie będzie tak bolesna, jak utrata pieniędzy pochodzących z naszych regularnych źródeł dochodu. W skali mikro, kiedy kupujesz zdrapkę za dwa złote i wygrasz dzięki niej dwa złote, o wiele bardziej prawdopodobne jest, że przeznaczysz je na kolejną zdrapkę niż na batonika. Nawet jeśli kolejna zdrapka będzie pusta, specjalnie się tym nie zmartwisz. Łatwo przyszło, łatwo poszło…

Inaczej jest w przypadku straty. Richard Thaler, jeden z twórców ekonomii behawioralnej, przeprowadził ciekawy eksperyment. Badani przez niego ludzie mieli sobie wyobrazić następującą sytuację: Kupili bilet do kina za 10 dolarów i wybierają się na seans. Przed wejściem na salę okazuje się, że bilet zgubili. Pytanie brzmiało: Czy kupisz kolejny bilet w kasie? Jedynie 46 procent odpowiedziało, że tak. Reszta po prostu poszłaby do domu. Tych samych ludzi Thaler zapytał, czy gdyby poszli do kina i w momencie kupowania biletu odkryli, że zgubili 10 dolarów, nadal chcieliby wydać kolejne 10 dolarów na bilet. 88 procent odpowiedziało, że tak. A przecież w obydwu przypadkach poniesiona przez nich strata była dokładnie taka sama!

Mentalne „przegródki”

Dlaczego tak się dzieje? Za nieracjonalne podejście do pieniędzy odpowiada nasz wewnętrzny księgowy. Wspomniany Richard Thaler w latach 80. XX wieku nazwał psychologiczny fenomen polegający na różnicowaniu źródeł pochodzenia pieniędzy i odmiennego ich traktowania księgowaniem umysłowym (mental accounting). Zgodnie z jego teorią tworzymy w swoich umysłach „konta”, do których przypisujemy wszelkie wpływy i straty. W ten sposób można wyjaśnić wyniki „kinowego” eksperymentu. W pierwszym przypadku 10 dolarów wydane na bilet zostało przez ludzi zaksięgowane jako wydatek na rozrywkę. Gdy okazało się, że aby faktycznie obejrzeć film, muszą jeszcze raz kupić bilet w ich umyśle zapala się czerwona lampka – „Jak to? 20 dolarów za kino? To już przesada!” W przypadku drugim zgubione pieniądze zostają przypisane do konta „pech” i nie mają wpływu na podjęcie decyzji o wydaniu pieniędzy z konta „rozrywka”.

Księgowanie umysłowe wyjaśnia wiele mechanizmów w naszym zarządzaniu pieniędzmi. Często odmawiamy sobie czegoś, na co mamy ochotę i na co nas stać, ponieważ wewnętrzny księgowy sygnalizuje nam, że wyczerpaliśmy już limit danego konta. Jeśli w tym miesiącu byłam dwa razy w kinie, raz w teatrze i kupiłam sobie kilka książek, to kolejne wydatki z kategorii „kultura” będą już okupione poczuciem winy, bo przecież wydałam już na to sporo pieniędzy. Mój umysłowy księgowy mówi – dość! Nie mam jednak problemu z kupieniem sobie bluzki, bo z konta „ubrania” nie wydałam jeszcze ani złotówki. Gdybym jednak miała szczęście i znalazła na chodniku 100 złotych, bez żalu poszłabym na koncert ulubionego zespołu.

(Nie)logiczne wydawanie

Księgowanie mentalne może oczywiście pomagać nam w życiu racjonalnie planować wydatki, może jednak równie dobrze zwieść nas na manowce. Znacie ludzi, którzy mimo sporych oszczędności zaciągają kredyty? Gdyby racjonalnie do tego podeszli okazałoby się, że odsetki kredytu przewyższają wpływy z lokaty, więc bardziej opłaca się skorzystać z oszczędności. Często jednak wewnętrzny mechanizm jest tak silny, że nie potrafimy pieniędzy odkładanych latami na wykształcenie dzieci przeznaczyć na konieczny remont mieszkania. I, chociaż takie postępowanie jest nielogiczne, bierzemy kredyt.

Także do zakupów podchodzimy w o wiele mniej racjonalny sposób, niż nam się wydaje. Czy nie zdarzyło Wam się nigdy poświęcić pół godziny na porównywanie cen produktów, aby zaoszczędzić złotówkę, a potem impulsywnie wydać kilkadziesiąt razy więcej na zupełnie niepotrzebną rzecz? Inny przykład – pani Iksińska zobaczyła na wystawie piękne, ale bardzo drogie szpilki. Po namyśle z żalem stwierdziła, że nie stać jej na kupno tych butów, tym bardziej, że tak naprawdę nie są jej potrzebne. W domu opowiedziała o całej sytuacji mężowi. Kilka dni później otrzymała te właśnie buty w prezencie, co oczywiście niezmiernie ją ucieszyło. W tym momencie cena przestała odgrywać rolę, mimo że szpilki zostały przecież kupione z tych samych wspólnych pieniędzy. Poniesiony wydatek został jednak „zaksięgowany” przez pana Iksińskiego, a jego żona nie odczuła już tego jako straty.

Utrata pieniędzy, nawet ta pozorna, powoduje tak duży dyskomfort psychiczny, że zwykle robimy wszystko, aby jej uniknąć. Dlatego łatwiej jest płacić kartą lub wydawać „drobniaki”. Ponadto straty księgujemy razem, a zyski rozdzielamy do różnych „przegródek”. I tak mandat, niezapłacony podatek czy konieczność naprawienia samochodu sumują się, a premie, wygrane na loterii czy pieniądze, które dostaliśmy rozpatrujemy osobno – premię przeznaczymy na wycieczkę, za wygraną kupimy zegarek, a nieoczekiwany spadek przeznaczymy na nowe auto. Teoretycznie moglibyśmy z niespodziewanych zysków pokryć straty, ale wtedy nasz umysłowy księgowy odbierze to jako kolejną stratę… Dlatego strata poniesiona przed zyskiem jest o wiele bardziej bolesna. W sytuacji odwrotnej, gdy najpierw wygramy 1000 złotych na loterii, a potem zapłacimy 200 złotych mandatu nasze samopoczucie będzie o wiele lepsze, mimo, że niezależnie od kolejności w portfelu pozostanie nam 800 złotych.

Iluzja pieniądza

Marketingowcy oczywiście doskonale zdają sobie sprawę z tych mechanizmów i wiedzą, jak z naszym wewnętrznym księgowym „rozmawiać”. Na przykład zasadę sumowania strat wykorzystują często sprzedawcy samochodów. Skoro już wydajemy dużą kwotę na kupno auta, to łatwiej będzie nam zdecydować się „przy okazji” na zakup różnych dodatkowych elementów, które normalnie wydawałyby nam się zbyteczne lub zbyt drogie. Z kolei rozdzielanie zysków oznacza, że większą satysfakcję czujemy kupując dwa produkty, niż jeden. Dlatego chętniej wydamy więcej na daną rzecz, jeśli towarzyszy jej „gratis”, nawet jeśli obie te rzeczy kupione osobno kosztowałyby nas mniej.

Inny bardzo popularny chwyt, to podawanie ceny netto czy stosowanie końcówek cen „99 groszy”. Udowodniono bowiem, że ludzie mają skłonność do traktowania pieniędzy nominalnie, a nie realnie. Nawet jeśli wiemy, że do podanej ceny dojdzie jeszcze podatek czy koszt transportu, mocniej przywiązujemy się do ceny podanej na etykiecie i na tej podstawie dokonujemy oceny atrakcyjności danej oferty. Podobnie w przypadku kredytów – doradcy zwykle podają wartość miesięcznej raty. Wtedy myślimy – ok, 500 złotych miesięcznie to nie tak dużo, stać mnie na to. Mało kto zadaje sobie trud zsumowania rat i obliczenia, ile w sumie będzie musiał zapłacić.

Sposób, w jaki podchodzimy do wydawania pieniędzy zależy od naszego charakteru, doświadczenia i priorytetów. W związku z tym część osób planuje swoje wydatki rozważnie, narzucając sobie większe ograniczenia i często mając poczucie winy przy wydaniu zbyt dużej kwoty, nawet jeśli ma sporo oszczędności i dobrze zarabia. Z kolei inni potrafią wydać całą wypłatę w jedną noc i nie odczuwają specjalnego dyskomfortu psychicznego z tego powodu. Warto zdać sobie sprawę, jak dużą rolę odgrywają tu nasze emocje i reklama, na którą nikt nie jest w stu procentach odporny. System umysłowego księgowania pomaga zbilansować domowy budżet, ale może również zastawiać na nas pułapki. Tych ostatnich łatwiej będzie uniknąć znając mechanizmy, które rządzą tym systemem.

 —————-

anna_kaźmierczak

Anna Kaźmierczak, redaktor Rankingu MLM

Źródła:

http://www.marketing-news.pl/theme.php?art=1364

http://hrc.pl/praca/146/46029/Kalkulacja-oraz-uwarunkowanie-podejmowania-ryzyka

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ksiegowanie-umyslowe-pulapka-w-domowych-finansach-2531206.html

Artykuł Umysłowy księgowy, czyli jakie pułapki finansowe zastawia na nas nasz mózg pochodzi z serwisu Ranking MLM: marka osobista w biznesie.

]]>