23-letni dyrektor regionalny w firmie Souvre Internationale. Pochodzi z Wrocławia. Od małego miłośnik podróży. W wieku 6 lat nauczył się na pamięć wszystkich stolic świata, a po szkole spędzał czas zakopany w mapach i atlasach. Jest również sportowcem, sztuki walki odegrały dużą rolę w jego życiu i nauczyły charakteru. Działa w branży Multi Level Marketingu, dlatego postanowiliśmy zapytać go szczegóły jego sukcesu.
Witaj Bartku. Dziękujemy, że znalazłeś czas na udzielenie wywiadu naszej redakcji. Co skłoniło Cię do podjęcia decyzji o wstąpieniu do branży MLM i od jak dawna się w niej spełniasz?
Branżę Marketingu poznałem w 2012 roku, a więc w wieku 16 lat. Od początku mi się spodobała i wiedziałem, że będzie to mój sposób na życie. Byłem młodym człowiekiem, który większość rzeczy robił, bo ‘trzeba było’ a nie za swoją świadomą decyzją. Prawie 4 lata przyglądałem się temu biznesowi, próbowałem swoich sił w kilku projektach, jednak ostatecznie nie osiągnąłem żadnego spektakularnego wyniku. Zabrakło przedsiębiorczej postawy, wytrwałości, za dużo było w tym marzeń i charakterystycznego dla tego wieku braku systematyki i konsekwencji. Zawsze wiedziałem, że w tym biznesie można dużo zarabiać i że jest to w pewny sposób styl życia, ale nie od razu wiedziałem jak do tego doprowadzić. Dlaczego zająłem się biznesem MLM?
Bo szybko zdałem sobie sprawę, że prowadząc szare życie będę starał się przeżyć. Nie ma tu mowy o życiu w pełni. Podoba mi się to, że gdy popełnię błąd, nie zostanę zwolniony. Że gdy moim bliskim stanie się coś, co wymaga mojego czasu, to nie proszę się o wolne. Że gdy jestem chory, czy po prostu nie mam siły, to nie wstaje rano z łóżka, tylko robię sobie herbatę, odpalam laptopa i też mogę pracować. Cieszę się również z niesamowitego lifestylu. Gdy wstajesz rano wyspany, w głowie nie masz stresu, że musisz sprawdzić godzinę, bo może właśnie zaspałeś na zmianę. Ubierasz koszulę, a nie uniform, jedziesz dobrym samochodem do prestiżowej restauracji lub kawiarni, pracujesz przez kilka godzin, nie kilkanaście, a Twój biznes działa 24h a nie tylko w trakcie, gdy pracujesz, to po prostu chce się oddychać. Przy okazji mogę spełniać swoje marzenia, czyli robić coś, co jest najbardziej wyświechtaną i hejtowaną czynnością będącą synonimem słowa sukces (w moim przypadku podróżowanie). I w końcu rzecz najważniejsza – wiem, że emeryturę osiągnę za kilka lat a nie za 40 a więc w przypadku dzieci, rodziny, będę miał dla nich czas. To najważniejsze.
Młody wiek rządzi się swoimi prawami. Opowiedz nam proszę coś więcej. W jakiej firmie się realizujesz?
Jest to firma Souvre Internationale. Realizuję się w niej od września 2017 roku, a więc 16 miesięcy. Firmę poznałem na samym jej początku, miałem okazję uczestniczyć w gali otwarcia w 2016 roku, jednak rozwoju i działania na 100% podjąłem się dopiero półtorej roku później.
Jesteśmy ciekawi jak rozwinąłeś się od tamtej pory. Pochwal się swoimi sukcesami oraz osiągnięciami.
Cóż, osiągnąłem pozycję Dyrektora Regionalnego, która umożliwia zarobki 5-cyfrowe. Odebrałem również samochód marki Jaguar XE w ciągu 7 miesięcy. Zbudowałem 1,5 tysięczną organizację w nieco ponad rok, która codziennie generuje czterocyfrowe liczby, pozyskuje i szkoli łącznie kilkadziesiąt partnerów każdego dnia. Można to nazwać dosyć obszernym biznesem, ponieważ mam zarejestrowaną firmę, więc sukcesem jest fakt nie zaciągnięcia na nią kredytu. Zdobyłem odpowiednie kwalifikacje, by świętować rocznicę firmy na Dominikanie. Poza stworzeniem pułapu dającego spokój w swoim życiu, stworzyłem w swoim zespole jednego z najmłodszych managerów w branży, aktualnie w wieku 19 lat. Jest to człowiek, który zakwalifikował się również na samochód a jego sieć liczy kilkaset partnerów.
W jaki sposób chcesz wykreować kolejnych 4 liderów z kwalifikacją na samochód?
Kolejnych 4 liderów wykreuję dokładnie w ten sam sposób, co poprzedniego. Mam swój określony system pracy, ‘zupgradowany’ o małe rzeczy, które są charakterystyczne dla mojego sposobu bycia, charakteru oraz są spójne z wizją i ideą firmy. Zaczynam od wybrania jednostki. Umówmy się, niezależnie od umiejętności, jesteśmy ludźmi – nie możemy pomóc i podzielić swojej atencji każdemu. Wybieram zawsze osoby, które poza zwykłym CHCENIEM, mają potencjał i zasoby. Wolę wywołać chcenie w kimś, kto go nie ma, lecz ma potencjał niż uczyć nierealnych rzeczy kogoś, kto tylko działa na emocjach a nie ma podejścia adekwatnego do mojego systemu. Potem staram się stworzyć warunki człowiekowi, którego biorę pod skrzydła. Musi czuć, że jest częścią zespołu – jesteśmy istotami stadnymi. Lubimy, gdy komuś na nas zależy. Dlatego poznaję tą osobę z resztą zespołu i tłumaczę, że to co planujemy powstanie, gdy zadziała każdy trybik. Jeśli mam do wykonania 5 czynności w biznesie i robię je na 100%, bo 1x1x1x1x1 równa się 1. Jeśli natomiast jedną z 5ciu czynności robię połowicznie, to 1x1x1x1x0.5 równa się 0.5. To psuje cały wynik. Jedna osoba z kilkunastu może swoim brakiem zaangażowania zawalić cały plan. Następnie przekazuję jej wszystkie narzędzia, uczę samodzielności. Gdy oglądasz Formułę 1, myślisz, że chciałbyś sam prowadzić takie auto. Gdy oglądasz KSW, chciałbyś umieć się tak bić. Dopóki tylko ja potrafię, nasza relacja to LIDER-OSOBA Z ZESPOŁU, a gdy umiemy obaj nasza relacja to PARTNER-PARTNER. Pytanie co wolisz? Ostatnim elementem, który bym wyciągnął jako składową jest wizja. Tłumaczę człowiekowi po co to robię. On musi wiedzieć, że my nie zajmujemy się jakimś projekcikiem z produktami, w którym można zarobić 200zł. Chcę rozbudować taki biznes, żeby stał latami, żebym w każdym dużym mieście Polski i Europy znał kogoś. Człowiek, z którego chcę zrobić LIDERA, musi czuć, że właśnie dzisiaj robi pierwsze kroki do zmiany życia. Ja to życie zmieniłem, to nie jest abstrakcja, to się dzieje.
Wniosek nasuwa się sam: branża MLM jest dla każdego, niezależnie od wieku. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem! Czy Dyrektor Regionalny stawia sobie jeszcze jakieś cele życiowe w związku ze współpracą z Souvre Internationale?
Oczywiście. Chciałbym zwiedzić każdy kraj na świecie, żeby wyznaczyć nowe znaczenie terminu ‘widziałem wszystko’. Kolejnym celem jest stworzenie o tym książki, która byłaby podręcznikiem dla ludzi mających postawę zdobywania i tworzenia. Chciałbym również zapewnić komfortowe życie mojej rodzinie za pomocą m.in. MLM’u,bo istotna jest dla mnie pełna wolność, niezależność finansowa oraz czasowa.
A gdybyś zaczynał w marketingu sieciowym od nowa, zmieniłbyś coś?
W branży MLM ciężko zmienić rzecz, która mi nie odpowiada lub która powinna ulec zmianie. Myślę, że zmianie powinien ulec system edukacji i uświadamianie społeczeństwa, że można po prostu inaczej.
Rozwiń proszę.
Żyjemy w kraju, który w Polsce nie uczy absolutnie niczego o marketingu sieciowym. W kraju, w którym na podstawach przedsiębiorczości w liceum uczymy się o tym, ile wolnego na jakiej umowie etatowej nam przysługuje a większość wiedzy musimy wchłonąć tylko dlatego, że ‘tak jest w programie’. Kiedyś zapytałem mojej nauczycielki w liceum, która uczyła wyżej wymienionego PP ,,W co zainwestować, jeśli mam pół miliona?” Usłyszałem komentarz, żebym skupił się na tym co jest w podręczniku i nie zadawał głupich pytań. O MLM’ie powiedział mi kolega, sam pewnie nie usłyszał o tym na lekcji czy też w telewizji. Niestety 99% naszego społeczeństwa nie potrafi nawet rozwinąć poprawnie skrótu MLM, ale chętnie zabiera głos w konfrontacji z zawodowcem z tej branży. Zaproszenie na spotkanie w sprawie pieniędzy zamiast traktować jak szansę i chociaż w ramach wdzięczności go wysłuchać z uśmiechem, traktujemy jak sygnał, że ktoś chce nas oszukać, firma umożliwiająca jeżdżenie dobrym samochodem musi być nielegalna, a kółka na kartce to pewnie piramida finansowa. Nie wiemy, że mówiąc komuś w miejscu publicznym, że jego biznes to piramida finansowa praktycznie oskarżamy go o oszustwo. Często robimy to pracując jednocześnie na etat, gdzie nad nami jest ktoś kto nigdy nie zarobi mniej od nas i to jest ok. Taki geometryczny paradoks w polskim myśleniu. Półżartem mówiąc, co raczej nie jest możliwe, w branży może warto by było ‘utrudnić’ dostęp do projektów, są firmy, gdzie ‘partnerem’ można stać się inwestując 1zl, tak samo jak 25000zł.
Różnica jest taka, że gdy masz 18 lat i inwestujesz 1zł, to pewnie nie potraktujesz tego jak własnego biznesu, firmy, więc nie weźmiesz za swoich ludzi odpowiedzialności, za swoje ruchy i decyzje też nie a to może spowodować przyczynienie się do powstawaniu kolejnych stereotypów o branży. Dziś może masz podejście, że sobie tego tematu przez miesiąc ‘podotykasz’, posprawdzasz i nie zaangażujesz się od razu na full. Okej, ale może jutro przyjdzie do Ciebie człowiek, który gdybyś wytłumaczył mu wszystko i pokazał swoją postawą profesjonalizm, zaangażowałby się i zrobił Ci biznes. Różnica między sprawdzaniem projektu miesiąc na full a na delikatnie różni się tym, że i tu i tu upłynie miesiąc, a w drugim przypadku zbierzesz mniej doświadczeń. Jak masz więc zachęcić do zbierania ich drugiego człowieka? Nie traktujemy poważnie człowieka, który siedząc w bluzie i adidasach, żując gumę opowiada Ci o zarabianiu milionów a potem kontaktuje się z Tobą raz w tygodniu jak znajdzie czas między imprezą. To Tworzy wizerunek branży. W mojej organizacji kładę nacisk na jakość przekazywanych informacji i o to by każdy dostał 100% spektrum oraz wsparcia technicznego ode mnie i moich liderów.
Lubisz podróże. W jaki sposób mógłbyś połączyć tą pasję z Twoim biznesem?
Pasję z biznesem mogę połączyć w bardzo prosty sposób. Dochód pasywny, który jest wizją końca wielu liderów marketingu społecznościowego, to przede wszystkim stan Twojego zespołu, w którym team nie wymaga Twojego wsparcia. Zarabiające, z poukładanym życiem samodzielne jednostki, cała ich rzesza. Wtedy można działać zdalnie, online, konsultingowo lub po prostu pracować mniej. Jeżdżąc po świecie mogę robić network wszędzie tam, gdzie dotrę. Znam wielu liderów i biznesmenów, którzy w wielu sieciach kilkuset-tysięcznych (to nie pomyłka) mają zarejestrowanych partnerów z kilkunastu czy kilkudziesięciu krajów na całym świecie.
Może powinieneś pracować przy otwieraniu rynków zagranicznych?
Od samego początku tej historii nakręcam się jedną myślą. Myślą o swoim zespole jako organizacji międzynarodowej, rozsianej po całym świecie, o czym wspomniałem wyżej. O tysiącach Liderów w kilkudziesięciu krajach, ciągłym przemieszczaniu na całej szerokości globu. Bardzo się cieszę, że właściciele mojej firmy myślą globalnie i tylko czekam na każdy ruch tego typu z ich strony, żeby budować biznes w otwartych rynkach zagranicznych. To bardzo otwiera głowę i pozwala popatrzeć ze spokojem na problemy dotyczące jednego miasta czy małego kilkuset osobowego zespołu. Jeśli chcesz robić network i nie szukasz kontaktów na końcu świata, nie myślisz o takim rozwoju – zmień zajęcie. Szkoda czasu.
Zbliżając się do końca naszej rozmowy – Czy Bartosz Charlak ma jakieś rady dla osób, które dopiero planują wstąpić do branży?
Porady dla początkujących? Mam jedną, istotną. Wyrzuć ze swojej głowy schematy o oszustwach, wszechobecnych czyhających na Twój majątek wróżbitach sukcesów i po prostu zaangażuj się tak, żebyś w przypadku podjęcia decyzji, że nie warto – nie żałował, że zmarnowałeś czas. Najczęściej okazuje się, że wychodzi dobrze, bo marketing jest czymś niesamowicie łatwym i składa się z czynności, które na co dzień robimy. Tylko nikt nam za nie nie płaci (spotykanie z ludźmi, reklamowanie, korzystanie z Internetu). Pamiętaj, że w życiu są sprawy ważniejsze niż dyskomfort, więc warto przez niego przebranąć, nauczyć się czegoś nowego, zmienić kilka rzeczy w swoim podejściu i życiu, żeby później się nim cieszyć.