Gdy myślimy o międzynarodowej działalności gospodarczej, często kojarzy się ona z lotami w klasie biznes i 5-gwiazdkowymi hotelami. To jest wizerunek kreowany przez media i reklamy. Jednak pod pojęciem globalnego biznesu kryje się obraz o wiele szerszy. Są to działania osób indywidualnych, prowadzących działalność biznesową na całym świecie, niezależnie od globalnych korporacji. Jestem w tej grupie. Jest to nowo odkryty świat wielu możliwość, szczególnie w sektorze usług.
Powstał on dzięki zniesieniu konwencjonalnych barier ograniczających możliwość wejścia na rynek. W szczególności, dzięki powstaniu social media, umożliwieniu sprawnego dostępu do lokalnych baz informacji (również tej tworzonej przez użytkowników stron internetowych) oraz powstaniu tanich linii lotniczych. Wszystkie te elementy pozwalają prowadzić działalność na całym świecie i z całym światem.
W prowadzeniu działalności – zwłaszcza na początku – liczy się każdy dochód.
To przekonanie nauczyło mnie, że do bogactwa prowadzi myślenie przez pryzmat niedostatku – lub odpowiedzi na pytanie, co dostosowanego do potrzeb ludzi niezamożnych mogę zaoferować na lokalnym rynku. Niezamożnym – ponieważ ich potrzeby tworzą zawsze największy potencjał dla działalności – rynku. Nie ważne jak dobrze jest opłacana określona praca i nie jest ważne, jakie są przedziały cenowe dla danej klasy produktów i usług podawane przez znawców rynku. Zawsze zakładam, że ich informacje są niekompletne. Nie dlatego, że nie mam zaufania do ich wiedzy. Robię to specjalnie, ponieważ wielu ludzi, mówi o tym, jak radzić sobie z klientami, którzy są dość zamożni.
Natomiast wiem, że nie daje mi to możliwości patrzenia z punktu widzenia kogoś, kto jest słaby. Podczas gdy, w rzeczywistości właśnie skorzystanie z tej możliwości może być najbardziej skuteczne.
Pozwolę sobie podać konkretny przykład tego, co mam na myśli:
Od ponad 6 lat prowadzę w Kuwejcie kursy dla studentów biznesu. Kiedy pierwszy raz tam przyjechałem musiałem rozwiązać kilka problemów logistycznych. Kiedy zapytałem znajomych Kuwejtczyków o to, jak je rozwiązać, otrzymałem całkowicie logiczne i dobre odpowiedzi, które pasują bardziej do biznesu prowadzonego przez korporacje: „zawsze i wszędzie jedź taksówką lub wynajmij samochód na lotnisku, kup telefon komórkowy w Marina Mall (duże centrum handlowe w eleganckiej dzielnicy Salmiya), wynajmij pokój w 4 lub 5 gwiazdkowym hotelu, za który zapłacisz co najmniej 100 dolarów za noc, jeśli nie więcej (taka jest stawka dla osób podróżujących służbowo w Kuwejcie), wszystkie dokumenty kopiuj i drukuj w Kinko’s lub Sir Speedy.”
Porady dotyczące prowadzenia działalności
Chociaż świetnie brzmią te porady, to pewnie bym zbankrutował lub znaczne się zadłużył, gdybym z nich skorzystał. I to na początku mojej samodzielnej pracy. Podziękowałem za porady, powiedziałem, że pomyślę o tym i poszedłem na spacer w mój pierwszy wieczór w Kuwejcie. Rzeczywiście, byłem w 5-gwiazdkowy hotelu w cenie $ 175 za noc. Spacerując myślałem o tym. Z tego, co wiedziałem na temat demografii Kuwejtu, informacje te wzbudziły moje podejrzenia, co do ich spójności z rzeczywistością (wydawały się w najlepszym razie podejrzane lub mocno przesadzone). Mianowicie, obecnie liczba ludności Kuwejtu to 3 mln osób, z czego obywateli Kuwejtu tylko 800.000. Pozostała ludności to 2,2 milionów pracowników, którzy mogą przebywać w Kuwejcie, tylko pod warunkiem posiadania pracy.
I to tutaj jest istotna informacja.
Dochód roczny obywatela Kuwejtu przekracza 70.000 dolarów. Dochód roczny pracowników nie-obywateli jest bardzo zróżnicowana i może plasować się na poziomie od $ 2000 r. rocznie za pracę na pełnym etacie. Do tego istnieje ponad 300.000 grupa przybyszów z Południowej Azji, pracujących w Kuwejcie w branży IT, działach technicznych, księgowości, etc. Ludzie Ci mają te same potrzeby, co ja. Muszą zapłacić za pobyt w hotelach w trakcie podróży, muszą zorganizować sobie życie. Ale oni na pewno nie będą płacić $ 100 za noc w hotelu lub 2 $ za kserokopię w Kinko’s.
Postanowiłem postawić się w sytuacji osoby niezamożnej.
Zadałem sobie pytanie, co bym zrobił, gdybym był pracownikiem z Azji Południowej zatrudnionym w Kuwejcie przez kilka tygodni. Nie patrzę na to jako obserwator innych, ale wchodzę w skórę osoby niezamożnej, aby sprawdzić, jak się zachowam w takiej sytuacji. To pozwoli mi znaleźć rozwiązanie. W trakcie spaceru odkryłem świat zupełnie innej gospodarki, funkcjonującej w Kuwejcie, której klientami są nie-kuwejtczycy. Godne uwagi jest to, że jest to gospodarka samowystarczalna. Jak również to, że świat biznesu kuwejtczyków i nie-kuwejtczyków to dwa światy prawie nigdy się nie mieszające, nie spotykające się i nie zachodzące na siebie. Występują one w zasadzie w takich samych miejscach, ale fizycznie, kulturowo, społecznie i psychicznie są całkowicie oddzielone od siebie. W wyniku własnych obserwacji, dowiedziałem się nie tylko wszystkiego o tej gospodarce, ale udało mi się też otrzymać wszystkie niezbędne informacje, pozwalające zrobić biznes za ułamek kosztów, które wcześniej brałem pod uwagę.
Od tego czasu prowadzę w Kuwejcie działalność
Od tego czasu prowadzę w Kuwejcie działalność – dokładnie od 6 lat, jako niezależny podmiot gospodarczy. Tak więc, następnym razem, szukając klientów, pamiętaj – obecnie mogą być oni w dowolnym miejscu na świecie, a Ty obserwując warstwę niezamożnych mieszkańców jesteś w stanie znaleźć korzystne rozwiązania biznesowe.
Mark Darius Juszczak
trener, doradca