Czasem zdarza nam się mówić: ten człowiek ma coś w sobie. Zazwyczaj dotyczy to polityka, aktora, osoby publicznej. Rzadziej biznesmena, choć i tu dość łatwo jest wymienić przykłady ludzi, którzy robią bądź robili wrażenie nie tylko dużymi pieniędzmi, jakie zarobili. Eksperymentujący niegdyś z substancjami psychodelicznymi Steve Jobs czy dołączający do brygady swoich robotników John Davison Rockefeller, to dwa z wielu przykładów oryginalnych i nietuzinkowych biznesmenów bez wątpienia obdarzonych charyzmą.
Charyzma czyli co konkretnie?
Nie ma jednej definicji charyzmy. Termin pochodzi z Greki i oznacza „dar”, zaczerpnięty został z teologii, w której oznacza „dar boży”. I rzeczywiście tak możemy dziś interpretować to określenie. Jest to bez wątpienia dar, cecha, talent, wrodzona umiejętność do skupiania na sobie uwagi i do wywoływania odruchu posłuszeństwa wobec siebie. Nie siłą czy podstępem, ale argumentacją połączoną z naturalnym, niewymuszonym i oczywistym dla otoczenia autorytetem. To, w skrócie rzecz jasna, możemy nazwać charyzmą. Nie da się jej nauczyć czy wytrenować, nie sposób wpoić jej komuś lub sobie na siłę. Jeden rodzi się z charyzmą, inny nie. Sztuka polega na tym, by odkryć w sobie tę cechę i dobrze ja spożytkować – zarówno dla swojej własnej korzyści, jak i dla dobra otoczenia. Charyzmatyczny lider, to dla grupy, którą taka jednostka kieruje, prawdziwy skarb. Grupa pod wodzą charyzmatycznego przywódcy doznaje pozytywnego wzmocnienia, podnosi się jej morale i motywacja do jeszcze skuteczniejszego działania. Charyzmatyczny manager jest prawdziwą dodaną wartością do zgranej grupy wykonawców zadań. Niestety gorzej jest, gdy takiemu liderowi wydaje się, że posiada charyzmę. Brak tej cechy jest przez grupę bardzo szybko wychwytywany, a autorytet szefa topnieje szybciej, niż padający w maju śnieg. Lider, który wyobraża sobie, że ma naturalny wpływ na swoich podopiecznych i na tym opiera swoją strategię oraz taktykę działania, szkodzi zarówno sobie, jak i grupie. Przede wszystkim zaś szkodzi robieniu biznesu. Taki lider, to po prostu tyran, który wszystko wymusza.
Między charyzmą, a tyranią.
Najczęściej bywa tak, że grupa wyczuwa, iż ma do czynienia z liderem obdarzonym charyzmą. Nikt jej tego nie musi tłumaczyć i udowadniać. Wystarczy, że taki manager rozpocznie swoją pracę z grupą, przedstawi zarys celów i działań. Powie, co i jak chce robić. I już po takim krótkim wstępie grupa wie lub przynajmniej domyśla się, że ich przywódca, to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Dużo gorzej rzecz się ma, jeśli chodzi o odczucia i przekonania samego lidera. Gdy taka osoba nie ma dystansu do siebie, a do tego jest święcie przekonana o tym, iż ma misję do wypełnienia i będzie działać według reguły „cel uświęca środki”, to wtedy kierowana przez nią grupa może mieć ciężkie życie. Z tego właśnie powodu warto przeanalizować swoją własną postawę i – jeśli to akurat my mamy kimś kierować – zastanowić się czy aby na pewno mamy ku temu wystarczające zdolności. Jak to zrobić? Przede wszystkim należy zachować jak najwięcej dystansu i wstrzemięźliwości wobec własnej osoby. Jak ognia unikać samozachwytu. Komunikować się z własną grupą i wsłuchiwać się w ich najcichsze szepty czy wypowiadane pod nosem komentarze. Grupa da nam do zrozumienia, że błądzimy i że są lepsze, prostsze drogi. Jeśli do tego dojdzie, nie panikujmy. Nie udowadniajmy za wszelką cenę, że jesteśmy najmądrzejsi. Trzymajmy fason i argumentujmy za swoimi rozwiązaniami, ale nie tupmy nogą i nie obrażajmy się na innych. Nikogo nie obrażajmy. Gdy grupa przekona się, że liczymy się z jej opinią i że wsłuchujemy się w jej wskazówki, wtedy nabierze do nas, jako swojego lidera, większego zaufania. Będzie chciała z nami współpracować, bo zobaczy, że was wszystkich łączy wspólny cel. Jeśli postąpicie inaczej, to istnieje wielka obawa, że zniweczycie wasz dotychczasowy dorobek, np. zerwiecie dobry kontakt ze stałymi klientami lub w najlepszym przypadku pogorszycie z nimi relacje. Kiedy postanowicie na siłę udowodnić kto tu rządzi, to po pierwsze wywołacie ogromną falę frustracji i niezadowolenia, po drugie napotkacie opór, którego pokonanie będzie was kosztowało sporo energii i czasu, po trzecie wreszcie – i to jest najbardziej czarny scenariusz -pozbawicie siebie pozycji lidera. Wszelkie tyranie zawsze bowiem upadają. Ich los jest zawsze taki sam, a tylko od wewnętrznej siły i determinacji tyrana zależy czy upadek jest szybki i bolesny czy też odłożony w czasie, ale też bardzo dotkliwy. Happy endu w takich historiach nie ma.
Charyzmatyczny lider, jak dobry rodzic.
Cechy charyzmatycznego lidera, to cechy dobrego rodzica. Kto z was jest mamą lub tatą, ten zna je na pamięć, a przynajmniej powinien znać. Dobroć, wyrozumiałość, opiekuńczość, sprawiedliwość, surowość, konsekwencja, uczciwość i niezłomność. To te podstawowe przymioty, jakimi powinien się cechować lider aspirujący do miana osoby charyzmatycznej. Sprawdź i przekonaj się czy je posiadasz, ale nawet jeśli uznasz, że tak i kiedy otoczenie wmówi ci, że jesteś charyzmatyczną postacią, ty nie zachłyśnij się pochlebstwami i zachowuj się tak, jakby nic do ciebie na ten temat nie dotarło. Pułapka samozachwytu działa bowiem jak samonakręcająca się wyrzutnia, która z hukiem wyrzuca daleko na aut wszystkich, którzy uwierzyli we własny geniusz i nadprzyrodzoną moc. Unikaj tego, jak ognia! Jeśli naprawdę masz charyzmę, to nie musisz tego udowadniać. To będzie po prostu widać!
Charyzma w służbie MLM
Nie ma na świecie sektora biznesu, w którym charyzma byłaby tak przydatna, jak MLM. Ośmielam się stwierdzić, że w tej branży najbardziej spektakularne sukcesy odnoszą wyłącznie ludzie charyzmatyczni! Tylko takie osoby są w stanie skutecznie poruszyć niewzruszone dotąd masy zobojętniałych i przepuszczających kolejne okazje gapowiczów i przekonać je do aktywnego włączenia się w rwący nurt biznesowej przygody. Przebojowi, nietuzinkowi i po prostu nadzwyczajni ludzie MLM! W ich przypadku charyzma, to instrument generujący kolejne, wysokie zyski. Już niebawem będzie mi dane opisać konkretne postaci, o których póki co mogę jedynie pomyśleć i wspomnieć, nie wymieniając nazwisk. Jestem przekonany, że każdy „nowy zawodnik” w MLM powinien jak najszybciej sprawdzić i przekonać się czy jest postacią charyzmatyczną i jeśli tak, to już bez żadnego wahania powinien ostro wziąć się do robienia biznesu, bo oto właśnie otwierają się przed nim wrota do wprost nieograniczonych możliwości! A zatem do dzieła i powodzenia! Ku chwale branży!!!