Kiedyś była nieśmiała, wycofana społecznie. Szkoła była dla niej udręką, nie znała smaku sukcesu. Jednak wewnętrzne doświadczenie spowodowało, że stała się innym człowiekiem oraz wkroczyła na drogę rozwoju osobistego. Dzisiaj jest kobietą sukcesu, prowadzi własną firmę szkoleniową, świetnie radzi sobie w sprzedaży i uczy innych, jak poprzez odzyskanie wiary w siebie i zdrowego poczucia własnej wartości, mogą odmienić swoje życie.
Co to jest poczucie własnej wartości?
To wiara i zaufanie do siebie, swoich umiejętności, wiedzy, radzenia sobie z wyzwaniami, poczucie, że jest się wartościowym człowiekiem, szacunek do siebie. Wiara ta generuje poczucie kontroli nad własnym życiem, własną skuteczność, która nie oznacza tego, że nie popełniamy błędów, lecz że potrafimy sobie z nimi poradzić. Poczucie własnej wartości obejmuje myśli i uczucia wobec siebie samego, jest relacją nas samych ze sobą, którą projektujemy na zewnątrz. Jest niczym układ odpornościowy naszej świadomości, który dostarcza nam sił obronnych i możliwości regeneracji.
W jaki sposób przejawia się poczucie własnej wartości w Twoim życiu? Jakie przykłady możesz podać?
Zaczęło się już w dzieciństwie, kiedy to upadałam, czy zupełnie naturalnie wykształciłam sobie mechanizmy wiary w siebie, szukania rozwiązań, jak można osiągać to, co na danym etapie chciałam. Taką świadomość zdobyłam po czasie, kiedy to zajmując się tematem poczucia własnej wartości, pojawiały się zajawki z przeszłości, czy to podczas współpracy z dzieciakami, czy to bliższej obserwacji mojego chrześniaka. Pamiętam do dziś, jak nauczyciel od fizyki powtarzał, że dziewczyny są mniej inteligentne, by zrozumieć fizykę. Któregoś dnia, kiedy poczułam brak szacunku do mnie i mojej pracy, wyszłam z sali, trzasnęłam drzwiami i powiedziałam sobie, że pokażę temu szowiniście. I pokazałam! Po prostu przestałam wierzyć w jego przekonania, które były dla mnie szklanym sufitem, wzmocniłam wiarę w siebie, ustaliłam plan, jak to mogę osiągnąć i działałam. Takie przykłady mogłabym mnożyć. Jednak najważniejsze jest to, że gdyby nie te doświadczenia, nie doszłabym tutaj, gdzie jestem.
Już od czasów studiów aktywnie działałam w branży szkoleniowej, na przekór opiniom, że się nie da: młoda i to kobieta, a na domiar tego blondynka. Poza tym, gdyby nie moje poczucie własnej wartości, to prawdopodobnie upodobniłabym się do ówczesnego otoczenia, czyli zniewolonych etatowców, wierzących w państwową emeryturę. Co ważniejsze, gdyby nie moje poczucie własnej wartości, nie mogłabym zaszczepiać moim klientom wiary w siebie, motywacji, pokazywać im, że mogą osiągnąć swoje cele. Ważnym obszarem jest również aspekt moich relacji z ludźmi, ponieważ zdrowe poczucie własnej wartości, to szacunek do innych, życzliwość, uczciwość i dobra wola.
Co spowodowało, że zajęłaś się w swoim życiu rozwojem osobistym, tematem poczucia własnej wartości?
Chyba za bardzo nie rozminę się z prawdą, gdy powiem, że wyniosłam to z domu, tyle że w formie antyprzykładu. Moja rodzina nie należy do tych, które kształtują od dziecka realny obraz siebie, potrafią wzmocnić wiarę w siebie, czy przekazać pozytywne strategie myślenia o sobie i świecie. Mam wrażenie, że to nie ta epoka, brak pozytywnych wzorców. Nie ulega jednak wątpliwości, iż to właśnie jest najłatwiejszy sposób wykształcenia w sobie zdrowego poczucia własnej wartości. Ja przebyłam znacznie dłuższą drogę. Zaczęło się od czasów liceum, kiedy to trafiłam do szpitala. Dziś patrzę na siebie, jak na tą przed szpitalem i tą po szpitalu. Idąc tam byłam osobą dość nieśmiałą, wycofaną społecznie – ach te wystąpienia publiczne. Szkoła była dla mnie udręką, po prostu miałam swój świat gdzieś indziej. W szpitalu zdiagnozowano u mnie wiele niepokojących dolegliwości i chorób, było zagrożenie, że mój organizm nie wytrzyma. Na bazie tego i zagłębienia się w świat William’a Wharton’a, obudziłam w sobie chęć przeżycia, wiarę że to ode mnie zależy, jak to się zakończy. Wyzdrowiałam, czym wprowadziłam lekarzy w zdumienie. W wypisie ze szpitala nie wiedzieli, co mają mi napisać. Do tej pory przechowuję dokumentację medyczną z tamtego czasu. To właśnie od tego momentu moje życie całkowicie się zmieniło. Zaczęłam mieć lepsze wyniki w szkole, nawet należałam do czołówki. Zaczęłam świadomie podchodzić do otaczającej mnie rzeczywistości, ludzi, pewnie wtedy też stałam się nonkonformistką, która zaczęła marzyć i planować.
Studia psychologiczne były, odkąd pamiętam numerem jeden. Jednak jak to studia, mało było tego, co mnie naprawdę interesowało. Zagłębiałam się więc w literaturę bardziej praktyczną: o ludziach sukcesu, przywództwie, inteligencji emocjonalnej, efektywności osobistej, psychologi zarządzania. Już na studiach zajęłam się badaniami na temat konstruktu JA, głównie ludzi sukcesu i osób, które tymi sukcesami nie mogą się pochwalić, np. bezrobotni. Badanie obrazu siebie trwa po dziś dzień. Swoich klientów badam dokładnie tym samym narzędziem.
Czy są badania pokazujące, jaka część społeczeństwa ma niską samoocenę, a jaka wysoką?
Nie ma takich holistycznych badań, jednak badane były określone grupy, głównie menadżerowie. Badano wielokrotnie, również w Polsce, determinanty sukcesu zawodowego i co ciekawe, samoocena oraz wiara we własne siły, która daje poczucie pewności siebie w zetknięciu z nieznanym i trudnościami, daje siłę, aby przekonać innych, by poszli za tobą, odgrywa znaczącą rolę. Pamiętam badania realizowane przy Uniwersytecie Ekonomicznym, gdzie największe różnice można było zaobserwować właśnie w zakresie pozytywnego obrazu siebie. Właśnie to najbardziej zwiększało prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu, co też pokazały moje badania. Ludzie osiągający sukces, jak pokazał stworzony m.in. przeze mnie profil osobowościowy, to ludzie z wysokim poczuciem własnej wartości, a co za tym idzie, odpowiedzialni za siebie, samodzielni, nie mający wątpliwości, co do własnych możliwości i posiadanych zasobów, nawet w sytuacji dezaprobaty. Poza tym akceptują siebie oraz innych, potrafią wyznaczać i realizować wytrwale swoje cele, podejmować zdecydowanie inicjatywę. Są ambitni, przedsiębiorczy, pracowici, lepiej radzący sobie w trudnych i stresujących sytuacjach w porównaniu z osobami nie osiągającymi sukcesów zawodowych.
A jak to wygląda u osób nie osiągających sukcesów?
Te osoby są zadowolone z siebie, są samokrytyczne, mają niską samoocenę, wykazują lęk przed kontaktami z innymi ludźmi, przez co utrzymują ich na dystans. Mają tendencję do ulegania innym, uzależniania się od nich, gorzej radzą sobie w sytuacjach trudnych, stresujących oraz mają większe trudności w planowaniu i konsekwentnym realizowaniu celów. Patrząc trochę szerzej, to spotkałam już w swoim życiu wielu ludzi, którymi kierował lęk, brak wiary, czy destruktywne wzorce myślenia, które w konsekwencji rozwaliły im życie prywatne, czy zawodowe, więc można mówić o tendencji niskiej samooceny, która jest wynikiem procesu naszej socjalizacji.
Czy więc poczucie własnej wartości jest fundamentem w działalności zawodowej, w szczególności w sprzedaży?
Nie tylko w działalności zawodowej i naturalnie też nie tylko w sprzedaży. Jest potrzebne tam, gdzie sprzedajemy siebie, czyli praktycznie wszędzie. Poprzez nasze przekonania i postawę do siebie pokazujemy światu, czy warto nas kupić. A jeśli sami nie wierzymy w siebie, swoją wartość, to jak inni mogą w to uwierzyć? Mężczyzna, który nie wierzy w siebie, prawdopodobnie nie zdobędzie kobiety, która mu się spodoba, bo jest duże prawdopodobieństwo, że w ogóle do niej nie podejdzie. Będzie karmić swój negatywny sposób myślenia i lęki, które sobie wyhodował. To mi trochę przypomina takie historie, gdzie po latach ludzie wyznają sobie, że się w sobie podkochiwali.
Wracając jednak do sprzedaży, stanowczo jest to czynnik, który robi wielką różnicę. Po kilku latach od mojego długofalowego programu rozwojowego dla sprzedawców zrozumiałam, czemu osoby, które mają wiedzę, doświadczenie i umiejętności, nie osiągają takich wyników, jakie by mogli, jakie przewidują ich menadżerowie. Traktują wszystko osobiście, nie wierzą w siebie, kieruje nimi lęk przed odrzuceniem, a każda odmowa uderza w ich poczucie własnej wartości. Nawet mając pseudopoczucie własnej wartości, a więc iluzję szacunku do siebie i wiary w siebie, które często osoby budują na np. popularności, sferze materialnej, sprycie np. manipulacji innymi, mogą tylko chwilowo osiągnąć sukces. Ludzie wyczuwają fałsz i na pewnym etapie odczują, iż brak w tym wszystkim umiejętności budowania długotrwałych relacji, która oparte są na zaufaniu i szacunku do siebie.
Z Aleksandrą Mroczkowską rozmawiał Tomek Nawrot
Druga część wywiadu w środę
Aleksandra Mroczkowska – trener umiejętności miękkich, coach, psycholog (SWPS, UW), społecznik, menadżer, badacz poczucia własnej wartości, asesor, założyciel i Prezes (2004-2006) fundacji Experiential Education Foundation, członek Stowarzyszenia NLP, członek Klubu Trenerów Matrik. Swoje doświadczenia praktyczne zdobyła m.in. jako: Dyrektor Regionu, Client Service Manager, Project Manager, Client specialist, Sales Representative. Posiada siedmioletnie doświadczenie w zakresie budowania pozytywnych relacji z klientem.
Specjalizuje się w szkoleniach z zakresu psychologii zarządzania: sprzedażowych, menadżerskich, zespołowych oraz treningach rozwojowych: komunikacja, emocje, kształtowanie obrazu siebie (samowiedza, samoakceptacja, poczucie własnej wartości), motywacyjnych oraz z zakresu planowania i realizowania celów.
Centrum Rozwoju SELF-CONCEPT Aleksandra Mroczkowska