Z analizy rynku w roku 2011 wynikało, że tak samo jak przed dwoma laty, więcej firm zostało zlikwidowanych niż powstało nowych. „Dziennik Gazeta Prawna” informował, na podstawie danych HBI Polska, że zaistniała sytuacja nie była wynikiem kryzysu, ale zmniejszeniem środków na tworzenie nowego biznesu. Jak wynika z badań HBI Polska, w pierwszym półroczu zarejestrowano blisko 151 tys. nowych przedsiębiorstw. W tym samym czasie z rejestrów wykreślono ponad 216 tys. firm. Ich ogólna liczba zmniejszyła się więc o blisko 65 tys.
Jak informują eksperci, część firm zaprzestała działalności, bo nie mogły poradzić sobie z rosnącymi zatorami płatniczymi, rosnącą konkurencją na rynku krajowym i brakiem możliwości eksportu. W Polsce zarejestrowanych jest 53000 spółek z udziałem kapitału zagranicznego, co stanowi aż 25 proc. wszystkich spółek prawa handlowego.Ekonomiści World Economic Survey oceniają, że obecna sytuacja gospodarcza w Polsce jest korzystna i ten stan utrzyma się w ciągu najbliższych sześciu miesięcy – wynika z kwartalnego raportu World Economic Survey, przygotowanego przez instytut Ifo.
Jak wynika z analizy sytuacji gospodarczej kraju, przeprowadzonej przez Ministerstwo Gospodarki, „lata 2010-2011 były okresem stopniowej odbudowy potencjału polskiej gospodarki, po spowolnieniu obserwowanym w 2009 r. Na tle innych krajów Unii Europejskiej wyniki gospodarcze naszego kraju prezentowały się bardzo dobrze, lokując nasz kraj w gronie europejskich liderów wzrostu”.
W 2011 roku wzrost PKB wyniósł 4,3%, jako efekt przyrostu spożycia indywidualnego o 3,1% i inwestycji o 8,7%. Głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego był popyt wewnętrzny, ale wkład eksportu netto wyniósł +0,7 pkt proc.
Według wstępnego szacunku GUS, w I kw. 2012 r. wzrost PKB wyniósł 3,5%. Natomiast według prognoz brytyjskiego ośrodka badawczego Economist Intelligence Unit Polska będzie miała jeden z najlepszych wyników w Unii Europejskiej . Średnie tempo wzrostu dla Polski, Czech, Węgier, Słowacji i Słowenii EIU przewiduje na 3,2 proc. w 2012 r. wobec 2,9 proc. w 2013 r. i 4,0 proc. w 2011 r.
Polskie PKB na przełomie kilku lat:
źródło Money.pl
W pierwszym kwartale 2012 roku produkcja sprzedana przemysłuw podmiotach o liczbie pracujących pow. 9 osób wzrosła o 4,9%. Najwyższy wzrost produkcji odnotowano w przetwórstwie przemysłowym (o 5,4%).
Według wstępnych danych GUS w okresie styczeń-marzec 2012 roku wartość eksportu liczonego według cen bieżących wyniosła 33,7 mld euro i była o 1,3% wyższaw porównaniu z I-III 2011. Wartośćimportu wyniosła 36,4 mld euro i była niższa o 0,4%.Wśród głównych odbiorców polskich towarów znalazły się Niemcy (26,0% ogółueksportu Polski), Wielka Brytania (6,7%) oraz Francja (6,6%). Z kolei największa częśćimportu Polski pochodziła z Niemiec (21,3%), Rosji (14,7%) oraz Chin (9,1%).
Jednakże obraz polskiego rynku nie jest taki klarowny jak przedstawia Ministerstwo Gospodarki. Ciekawą tezę stawiają autorzy raportu Kurs na innowacje. Jak wyprowadzić Polskę z rozwojowego dryfu, wydanego przez Fundację Gospodarki i Administracji Publicznej. Publikację opracowali: Tomasz Geodecki, Grzegorz Gorzelak, Jarosław Górniak, Jerzy Hausner, Stanisław Mazur, Jacek Szlachta, Janusz Zaleski. Jak przedstawia Piotr Czauderna z natemat.pl: raport tłumaczy, jak zmieniała się sytuacja gospodarcza na świecie. Ponieważ przez lata to nadkonsumpcja, tworzenie sztucznego popytu nakręcały rozwój. W ten sposób rosła piramida finansowa. Teraz świat musi zapłacić za korzystną koniunkturę i dobrą passę ekonomiczną. Ceną jest według przewidywań dekada stagnacji i spłacania zaciągniętych długów. Polska na ten nadchodzący okresu nie jest gotowa. Postulatem wspomnianego raportu jest nawoływanie o zmianę sposobu wydawania unijnych funduszy, ponieważ obraz dobrej kondycji gospodarki polskiej jest złudny, wygląda dobrze jedynie w krótkiej perspektywie. Kluczem jest cyfryzacja, inwestycje w szkolenie kapitału ludzkiego oraz informatyzację przemysłu. Pobudzenie rozwoju cyfrowego to jedno z największych wyzwań stojących przed władzą.
Globalne spowolnienie wzrostu gospodarczego jest już faktem powszechnie znanym. Ekonomiści doskonale zdają sobie sprawę z tego, że drugie półrocze będzie słabsze od pierwszego, a perspektywy na rok 2012 rysują się raczej w ciemnych barwach.
Szczególnie źle prezentuje się sytuacja większości krajów Europy Zachodniej. Starzejące się społeczeństwa, rosnące koszty emerytur, ogromne zadłużenie publiczne, przeregulowana i obciążana unijną biurokracją gospodarka nie jest w stanie odpowiednio wzrastać.
Blisko trzy czwarte Polaków (73%) uważa, że sprawy w kraju zmierzają w złym kierunku. Przeciwnego zdania jest co piąty badany, zaś 8% ankietowanych nie potrafiło zająć stanowiska w tej kwestii – wynika z majowego sondażu TNS Polska.
W opinii zdecydowanej większości respondentów (70%) polska gospodarka znajduje się w kryzysie, przy czym jedna piąta (22%) uważa, że kryzys ten jest głęboki. Co czwarty badany (25%) jest zdania, że gospodarka rozwija się, ale tylko nieliczni (1%) określają ten rozwój jako dynamiczny.
O czym mogą świadczyć takie nastroje wśród społeczeństwa polskiego? Ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę, że czasy czystego konsumpcjonizmu, mimo iż z krótką historią w naszym kraju, dobiegają końca, nadchodzi okres oszczędności i racjonalnego gospodarowania własnym budżetem.Według danych opublikowanych przez Eurostat, w maju sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym była niższa niż w kwietniu (sezonowo wyrównane) i niższa niż rok temu. Wolumen sprzedaży detalicznej w Polsce jest najniższy od lipca 2011 roku i zanotował trzy spadki w minionych sześciu miesiącach. Nawet Euro 2012 nie pomogło. Polski konsument stracił siłę.
Jak przetrwać czasy gospodarczych zawirowań? Dostosować się i być elastycznym, wykorzystać kryzys w sposób przedsiębiorczy, ale przy tym wszystkim i przede wszystkim należy być racjonalnym w stosunku do własnych finansów, co oznacza oszczędność i inwestycję długoterminowe.
Daniel Kubach